Kenneth Wapnick
Zebrałam
trochę informacji o nauczycielu "Kursu cudów" i bliskim
przyjacielu Helen Schucman - Kenneth Wapnick, który odegrał bardzo dużą
rolę w propagowaniu tej książki jak i
nauczaniu tego "Kursu cudów".
Ur. się w Brooklyn w 1942 roku w rodzinie żydowskiej
i został wychowany w religii żydowskiej.
Codziennie w jego domu był czytany Torah - 5 pierwszych ksiąg ze
Starego Testamentu.
Hebrajskim.
Angielskiego uczył się popołudniami.
W 12 roku życia rozpoczął szkołę średnią.
Następnie kończył psychologię.
Interesował się muzyką; Mozartem i Bethovenem.
W wieku lat 22 skończył studia. Był bardzo dobrym studentem.
Po studiach zaczął interesować się mistyką.
Interesowała go bardzo sylwetka Świętej Teresy z Avila.
Poświęcił wiele lat swojego życia studiując dokładnie jej przeżycia
mistyczne.
Planował napisać pracę, która miała ukazać jakoby mistyczne
zjawiska jakich doświadczała były schizofremią.
W końcu napisał "The Psychology of the mistical expirience"
a rozdział dotyczący kwestii schizofremi został przez niego usunięty.
Jak sam mówił spędził lata na studiowaniu Hindu, Buddyzmu,
zapoznał się dobrze z Bhagavad Gita, Upanishady- interesowała go
Veda. Lubił wszystko.
Poznał Helen Schucmam kiedy pracowała jeszcze nad "Kursem cudów"
razem z Billem Thethord.
Kenneth był żonaty, ale to małżeństwo nie było szczęśliwe.
W roku 1970 rozstał się ze swoją żoną i wyjechał do Nowego
Jorku,
tam był asystentem szefa psychologii w szpitalu dla umysłowo-chorych
a później został szefem.
W tym też czasie upodobnił swoje życie do życia mnicha.
Zaczął czytać Thomasa Mertona, słynnego mnicha
i w roku 1972 wstąpił do klasztoru Mertona w Getsemani, Kentucky.
Stał się katolikiem.
Przechrzcił się z wiary żydowskiej na katolicką.
Poczuł się bardzo szczęśliwy w tej nowej roli
ale mimo wszystkiego jak twierdził nie czuł bliskości z Jezusem.
Mocniej zbliżył się do Boga.
W tym czasie H.S współpracowała z Bilem Thetfordem, razem pisali
książką "Kurs cudów, korektowali, poprawiali.
Kenneth pisze o Helen S.
... była ateistką, nie wierzyła w Boga.
Jej osobowość była bardzo podzielona.
Jezus był dla niej centralną figurą i często krzyczała do
niego, albo kłóciła się z nim.
Była osobą bardzo twardą
i było dla mnie i wszystkich co ją znali bardzo oczywiste,
że nosiła w sobie wielką złość aż do końca swojego życia.
W ostatnich latach trzymała Jezusa z daleka od siebie.
Kiedy czytaliśmy na głos "Kurs cudów" ona zaczynała się
śmiać głośno
aż do łez i robiła dziwne miny.
Mówiła - "ja nie rozumiem ani słowa z tego- brzmi to zupełnie
jak nonsens".
Była bardzo zła na tą swoją pracę, ale zarazem nie mogła się
od niej oderwać.
Kiedy oddałem kurs do druku Helen stała się bardzo nerwowa.
Książka została wydana w roku 1975 i do chwili śmierci Helen
nigdy nie była utożsamiana, że jest jej autorką.
W późniejszych latach Kenneth stał się nauczycielem tego kursu.
Ożenił się ponownie z katoliczką, Glorią.
Helen - jak pisze Kenneth, swoją książkę opierała na pracach
Sigmunda Frauda, Carla Junga i Edgara Cayce.
Twierdziła, że tak zalecił jej Jezus.
W roku 1980 była zdiagnozowana na raka trzustki.
Po ciężkiej i wyczerpującej chorobie zmarła w roku 1981 w wielu
71 lat.
(wg biografii i wywiadów z Kenneth Wapnick)
WIESŁAWA
|