W
obecnym czasie coraz mniej ludzi ma wątpliwości, że ludzka
istota jest czymś więcej niż tylko materią i cielesnością.
Nasza ludzka istota ma jeszcze ducha...
... ale czy tylko my ludzie jesteśmy duchowej natury?
Istnieją jeszcze inne istoty, które także mają ducha, w
zasadzie tak zwierzęta jak i rośliny a nawet skały... tylko my
wszyscy jesteśmy na innym poziomie duchowym.
Osoby, które nie wierzą w taką postać rzeczy są niczym
martwi. Ciężko im duchowo wzrastać i rozwijać się w duchu,
ponieważ to Duch nas prowadzi, kiedy się Jemu poddajemy.
I nie chodzi tu o religię, ale o to zaufanie / wiarę, które
jest podstawą rozwoju duchowego, a to wpływa na jakość
naszego życia, które porusza się w różnych kierunkach.
Wiele rzeczy jeszcze dzisiaj ciągle nie rozumiemy... ale aby
zrozumieć musimy uruchomić właśnie to zaufanie czyli naszą
wiarę.
Kiedy osiągniemy pewien stopień w wierze, to jest właśnie
nasza duchowa dojrzałość... nie jesteśmy już dziećmi, wówczas
unikamy czynienia zła i dokładamy starań, aby zmienić siebie
i ten świat...
... ale nie na zasadzie kontroli, tylko wzajemnego zaufania i
miłości.
I w zasadzie ciężko nam powiedzieć, co mamy zrobić i ile
procent czego urobić, aby wzrosnąć duchowo...
... to transformacja na wielu stopniach drabiny duchowej, aby
rozwinąć wyższą świadomość.
I nasz osobisty wzrost to nie misja dla całego świata tylko
świadomość wokół naszego ciała... aby wszystkie nasze ciała
zostały zintegrowane tak, by żyć zgodnie z Prawami Boskimi
bez myślenia o tym.
Kiedy już jesteśmy na tym poziomie, powiedzmy udaje się nam
żyć “bez grzechu” nasze ciało się rozświetla... i rozświetla
otoczenie... i tu możemy już mówić o jasności naszej
świadomości... tu postrzegamy nie tylko samych siebie, również
nasze otoczenie. Takie światło w pełni oświeca przestrzeń
wokół nas, przypomina kształtem kulę.
Jak duża
jest taka kula? Tak duża jak nasza świadomość, którą
otworzymy... wszystko to, co wybiera nasza intuicja i działa w
zakresie zdrowego rozsądku.
Mając swoją wyższą świadomość możemy mówić o swojej
wolności...
ale nie wolności na zasadzie “hulaj dusza piekła nie ma”...
musimy budować systemy życia, które utrzymują całą naszą
przyrodę / naturę w harmonii.
Bez tej harmonii nie ma dla nas na świecie dobrej i zdrowej
przyszłości. Tu musimy mieć zdrowy rozsądek, aby wpłynąć na
nasze wizje i wszystkie działania na tym świecie, musimy
zdrowo ocenić nasze postępy i nasz poziom naszej duchowej
drogi.
W ostatnich latach weszło na te duchowe ścieżki dużo ludzi...
ale czy ich praktyki i intuicja umożliwiają im i nam dalszą
wspólną podróż Duchem we właściwym kierunku?
Czy wszystkie nasze działania umacniają i łączą nas w Duchu?
... bo tylko w ten sposób możemy stać się większą siłą życia.
A czy dzisiaj przypadkiem nazbyt mocno nie zniewoliliśmy
proste prawa natury?
Czy nie za bardzo ukomplikowaliśmy różne terminy?
I przez to jesteśmy bardziej ofiarami, nawet samych siebie,
niż zdobywcami naszej duchowej drabiny...
albo uważamy, że nasze życie jest tylko dla nas, nie liczymy
się z innymi, w dodatku nie chcemy ponosić odpowiedzialności
za zaistniałe sytuacje a nawet za swoje życie. Zawsze
znajdziemy winowajcę.
A tu, aby wchodzić do góry na drabinie duchowej nie wolno
nam już obciążać innych, należy poczuć osobistą
odpowiedzialność i zacząć działania we właściwym kierunku.
Niech
każdy z nas weźmie swoje sprawy w swoje ręce i przede
wszystkim niech dokona w swoim życiu niezbędnych zmian.
Jeśli prawidłowo przerobimy ten etap, dopiero wówczas możemy
rozpoznać do czego tak naprawdę jesteśmy zdolni... i upewnić
się, że nie jesteśmy ofiarami okoliczności, a raczej ich
twórcami.
Kiedy przechodzisz obok człowieka, który jest poszkodowany
przez życie i czujesz osobistą odpowiedzialność za jego
życie... to już jest potężny krok na twojej drodze duchowej...
znaczy, twoje miłosierdzie jest przebudzone na odpowiednim
poziomie... ponieważ bez tej cnoty nie można mówić o wzroście
duchowym. Ale kiedy jeszcze mówicie - “sam sobie wybrał taki
los... ja jestem już na wyższym poziomie, bo czuję się
spełniony i zadowolony...” to znaczy, daleko ci jeszcze do
tego wyższego duchowego stopnia.
Ważnym naszym krokiem jest puszczenie naszej kontroli... a
ileż to ludzi lubi kontrolować innych... przecież duchowość to
zaufanie... bez tego elementu nie wejdą w nas wyższe
energetyczne siły.
Dzisiaj wyraźnie to widzimy, nasi duchowi przywódcy
połączyli siły, aby stworzyć nam większą możliwość uzyskania
wyższej świadomości. Mówię tu o naszym dowództwie z
“Nieba”... mam na myśli naszych aniołów stróżów, którzy nam
towarzyszą w naszej ziemskiej podróży... połączyli swoje siły
i podrzucają nam przez różne pola informacyjne wiadomości -
współczesne praktyki lecz połączone ze starożytnymi... i tu
człowieku musisz mieć swoją mądrość i umieć to wszystko
połączyć. Dostaliśmy to wszystko po to, abyśmy lepiej
zrozumieli - kim naprawdę jesteśmy... co potrafimy i umieli
połączyć to wszystko w jedną całość. Dopóki będziemy
przerabiać tylko te kawałki nigdy nie dostaniemy wglądu w
całość... a jeśli nie wnikniemy w tą całość nie otworzymy
swojej wewnętrznej mądrości i tym bardziej będzie nam ciężko
połączyć wszystkie te elementy, starożytne i współczesne, a
przez to jeszcze bardziej zagmatwamy swoje życie i własną
przyszłość.
Bóg nie popełnił pomyłki... widocznie człowiek miał tego
doświadczyć, aby dojść do obecnego stanu istnienia. Po coś
to wszystko musieliśmy wprowadzić w siebie... aby otworzyć
zaufanie... połączyć się ze wszystkimi siłami
energetycznymi... i umieć to wszystko zintegrować.
I jak widzimy my w ciele jesteśmy tylko narzędziem... czasami
jesteś tu nauczycielem, abyś mógł się dalej poruszać i
rozwijać już na wyższym polu świadomości.
I tu
musimy zdać sobie sprawę z własnego “ja” i nieskończonych
uniwersalnych sił, które krążą wokół tego “ja”... jesteśmy
jednym... człowiek, zwierzę, roślina, skała to nieodłączna
część większej całości tylko na innym etapie rozwoju.
Każdy doświadcza swojego obszaru życia, tylko po to, aby
tworzyć zmiany w samym sobie.
Tu na Ziemi każdy z nas jest spersonalizowany, jesteśmy
indywidualni... każdy z nas ma swoje narzędzia do życia i tu
nie ma pomyłki, każdy ma te, które mu są w danej chwili
potrzebne... ponieważ każdy z nas doświadcza czegoś innego i
to jest obszar naszego życia i powinniśmy iść w tym
kierunku...
a nie na siłę wyrywamy coś na co tylko marnujemy czas,
ponieważ rządzi nami albo brak zdrowego rozsądku, albo
zwykła zazdrość.
Jednak często czujemy, że jesteśmy prowadzeni naszą drogą
przez kogoś niewidzialnego i kiedy idziemy za tym głosem
jakoś wszystko nam się układa, ale kiedy ten głos ignorujemy
i idziemy za stadem, ponieważ to stado nam imponuje, często
spotykamy się tylko z porażkami... może to nasz niewidzialny
przewodnik spycha nas z tej drogi na tą naszą indywidualną
ścieżkę, a ty jeden z drugim jeszcze krzyczysz w niebogłosy:
“Boże, za co mnie to spotyka!?”
A może zastanów się... może to nie twoja droga?
W życiu często musimy się poddać, czemuś / komuś
niewidzialnemu i tu wygrywają ci, którzy wyrzekną słowa
“Boże, Twoja wola”.
Mamy wolną wolę, ale niestety z pomocą boskiej możemy dużo
więcej... a nasi aniołowie opiekunowie też czekają na nasze
“rozkazy” i chętnie nam pomagają. Często nie dostajemy tego,
co my chcemy... jesteśmy rozżaleni... ale to co później
otrzymujemy jest 100 razy lepsze od tego co sami wybraliśmy,
nam by nawet nie przyszło do głowy - aby po tą rzecz
sięgnąć.
Oczywiście bacznie na to o co prosicie... bo możecie otrzymać
zarówno dobre jak i złe, szczególnie kiedy wyrywacie coś na
siłę... to wszystko znajduje się w “jednym magazynie”... a wy
musicie właściwie wybrać towar... (i czy to mąż / żona czy
inna zachciewajka, może nam uwięznąć ością w gardle)... i to
wcale nam nie poprawi i nie udoskonali naszego osobistego
poziomu... a tylko stworzy piekło na Ziemi.
Człowiek
będący już na wyższym poziomie świadomości ma zaufanie do
swoich boskich opiekunów i owszem, korzysta ze swojej wolnej
woli, ale zawsze z niej zrezygnuje jeśli wie, że ta jego
wola może mu zaszkodzić, ponieważ jego dusza ma już wysoki
stopień zaufania do wyższych duchowych światów.
Vancouver
9 Feb. 2019
WIESŁAWA
|