MIECZ PRAWDY

CZYM JEST PRZEBUDZENIE DUCHOWE?

Jest to zjawisko eteryczne, które dopasowuje sferę materialną i duchową w celu poczucia jedności, co do naszego prawdziwego celu w życiu.

Kiedy przechodzimy duchowe wzniesienie, wzmacnia się stan rozczarowania z powodu naszego materialnego świata, upadają nasze myśli, które do tej pory nas karmiły, stare wierzenia i ideologie... wszystkie narzucone na nas działania, które odciągają nas od rzeczywistości, od prawdy. Widzimy już życie w innym świetle... znaczy twoje ciało już wibruje na innym poziomie.

Jakie są te prawdziwe symptomy duchowego przebudzenia?
Czy obejmują wiedzę z kilku filmów, czy książek, czy ze zrobienia kilku duchowych kursów? To tylko podniesienie swojej wiedzy, poziomu informacji krążących po tym świecie... a często tylko zazdrość... w stylu, ja też chcę być przebudzony.

Przebudzenie duchowe - budzi się nasze ciało świetliste, nowa nasza świadomość... i wcale nie znaczy to, że kiedy skupimy się przy duchowej świcie i gonimy w tym kierunku, idzie już nam wszystko gładko... a to często następna kontrola, tylko w innym stylu... i często te osoby bywają bardziej zagubione niż poprzednio.

Do przebudzenia duchowego trzeba dorosnąć, wiem to z własnego doświadczenia i z obserwacji ludzi, którym nie jedno tłumaczyłam, poświęciłam im multum czasu na zgoła proste rzeczy i wydawało się, już wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi... a kiedy przyszedł okres ich osobistego testu, zrobili wszystko w zupełnie odwrotny sposób... tak, na ile ich świadomość im podyktowała, a moje wszystkie nauki, wskazówki poszły do kosza na śmieci. I mogę płakać i tupać nóżkami, właśnie wielu z nich wskakuje prosto do przepaści.

Kiedy w człowieku przebudzi się naprawdę jego istota duchowa dosięgają go nie tylko skoki w naszej wiedzy, w polu informacyjnym... człowiek doświadcza fizycznych zmian w całym swoim ciele... pierwsze to niewykrywalne grypy, które nas zaczynają intensywniej nękać... to takie kataklizmy energetyczne... pojawiają się nie wiadomo skąd? Sama grypa jest typu wibracyjnego, najczęściej pojawia się zespołowo, ponieważ jesteśmy powiązani wspólnym polem morfogenicznym... podobne pociągnie podobne... kiedy upada jeden system energetyczny i organizm stara się go nareperować, inne podobne pola go naśladują... a człowiek w tym czasie musi ten okres wyleżeć. I nie tylko nie jesteśmy w stanie dołączyć do jakiejś tam duchowej świty, przeciwnie, odcinamy się od ludzi i uciekamy w samotność, gdzie nie ma nad nami żadnej kontroli.

Nawet troska naszych najbliższych doprowadza nas do złości. Potrzebujemy samotności, aby usunąć z nas zanieczyszczenia z naszych ciał fizycznych i duchowych. Źródłem toksyn są nie tylko trucizny z jedzenia, picia, powietrza, to również uciążliwe związki, zazdrość, nacisk na rzeczy, które są dla nas obciążeniem, urazy emocjonalne... to wszystko sprawia, że nasze energetyczne ciała są mniej odporne. Kiedy mamy bardzo wrażliwe ciała energetyczne intrygują nas szydercze i szorstkie uwagi, nie znajdujemy sensu w tym, co do tej pory lubiliśmy, nawet ulubiony pokarm... w ciele będzie pojawiał się ból fizyczny, z biegiem czasu coraz większy, przychodzą lęki, gniew, złość... i to wszystko jest normalne, nie próbujmy tego ukryć i być na siłę kimś innym, ponieważ ciało się rozładowuje z negatywnej energii i właśnie tak zareaguje... my tylko obserwujmy, na jakim polu przechodzi ta burza. I przechodzimy taką wibracyjną grypę, mniejszą czy większą... nasze czakry wyrzucają swój energetyczny gruz.

Nie ma tu co biegać po lekarzach, to nic nie da, a jeszcze ich lekarstwa potrafią nas bardziej zamulić, musimy przeprowadzić inne działania. Jeśli nawet ktoś pomoże to tylko chwilowo.

Po takich seryjnych grypowych manewrach nasza dusza przechodzi proces metamorfozy swojej duchowej istoty... wszystko odbywa się podczas snu, który oczyszcza na wielu poziomach, toteż będzie na niego większe zapotrzebowanie. Nasze ciało otrząsa się z niebezpiecznych toksyn nie tylko fizycznych, także emocjonalnych. I nie należy sobie w tym przeszkadzać, nie tylko sen będzie nas oczyszczał, również płacz... wszystko w zależności od stopnia oczyszczania. Pojawią się także inne symptomy: gorączka, która w ostrym przebudzeniu duchowym przybiera postać długofalową, nawet utrzymuje się tygodniami i potrafi być bardzo wysoka (czyli w ciele są ostre stany zapalne), towarzyszą bóle głowy, biegunki, nudności, czyli uwalnia się coraz bardziej zastała w nas energia... a to jeszcze nie wszystko... nasze ciało przejdzie w jeszcze głębszy poziom duchowego budzenia, pojawią się kołatania serca, dyskomfort w klatce piersiowej, w splocie słonecznym, bóle stawów i mięśni, nadwrażliwość skóry, potężne zmęczenie i uciążliwe poty, skoki wagi, zmiany diety... to w tym czasie najczęściej porzucamy mięso... znaczy nasze energie znacznie się podnoszą, już zaczynają pracować na wysokim satviczym poziomie. Tu będziemy potrzebować większego kontaktu z ziemią, znaczy budzą się intensywnie nasze meridiany. Musimy pić dużo wody z cytryną, chodzić boso po glebie, dużo spacerować, uspakaja nas zieleń i woda... a nasze ciało wyraźniej robi się lżejsze i jakby wyższe.

Jak sobie pomóc... to jest szerszy temat, wszystko zależy, na jakim poziomie wystąpią nasze duchowe symptomy. Najczęściej działajmy intuicyjnie, każdy będzie miał swoje recepty, ważne, aby nasze uzdrawianie miało charakter naturalny, absolutnie nie zalecam chemii, to tylko pogarsza naszą sytuację. Natomiast bardzo w tym czasie wskazane są terapie ziołowe plus delikatne masaże ciała. Pomaga świeże powietrze, spokojna muzyka, ćwiczenia qi-gong, taniec, wodne i słoneczne kąpiele.

Żyjemy w wyjątkowym czasie, jesteśmy częścią kosmicznej transformacji... niestety, często nie jest ona ani łatwa, ani przyjemna... i to na wszystkich polach, a my musimy dobrze te wszystkie symptomy rozpoznać, nawet - dlaczego obecnie zaistnieliśmy właśnie w takim świecie... ani nas nie bawi, ani nie cieszy... i dużo ludzi nie ma wiedzy, dlaczego tak się dzieje, w dodatku myślą sobie, że to przejściowy okres i wszystko jakoś wróci do normy. Owszem to czas przejściowy - chaosu i ludzkiego cierpienia... ale jako takiej starej normy już nie będzie... bez względu na to, w którą stronę popchniemy zwrotnice swojego życia, nasze energie włożą nas na nowe pasma, które przeniosą nas w inną rzeczywistość, zupełnie dla nas obcą, nawet jeśli w jakiś sposób wiemy coś na ten temat, to co tam nas może spotkać, będzie dla nas zupełnie niespodziewane i zagadkowe... popłyniemy na rzece naszych nowych strumieni energii, każdy w swoim kierunku.

Przebudzenie duchowe to budzenie się naszych nowych świetlistych kodów, wpływają na nie rozbłyski słoneczne, i to, w jakim stopniu nasze ciało wpuści je w nasze komórki... i każdy ma swój czas budzenia się, tu nic nie można zrobić na siłę, ani sobie, ani pomagając innym... bo jeszcze spotkamy się z agresją tych ludzi, którzy są na zupełnie innym poziomie swojej świadomości. Czy chcemy, czy nie, wszystko dzieje się po swojemu i w ten sam sposób zachodzą w nas zmiany DNA. Nie u każdego pojawią się również w pozytywnej formie.

A człowiek albo będzie rósł i ewoluował... albo może upaść, w zależności od czynników, które będą w tym czasie na niego oddziaływać. Wszystko zależy od naszych systemów energetycznych... podobnie jak i tych ziemskich, które obecnie tak usilnie starają się na nas wpływać... jedne systemy pójdą w górę, inne upadną... i przebudzi się wiele nowych.

Niektóre duchowe symptomy będą dla nas potężnym wyzwaniem... inna sprawa, czy będziemy na nie gotowi, czy będziemy w stanie przyjąć nowe i wyższe energie? Już widzimy, że nie wszystko, co do nas przychodzi jest takie przyjemne i błogie...

Ale teraz mamy właśnie taki czas... testujemy samych siebie... a kiedy wznosimy się wyżej przebijamy następną naszą warstwę... i czasami bardzo ciężko to udźwignąć a nam się wydaje, że to koniec świata, że nie damy rady, wątpimy, a nawet upadamy... i to również jest normalne... ważne, aby z tych upadków umieć wstać i iść dalej we właściwym kierunku... my damy radę to przejść, ale musimy dać sobie szansę, odpocząć i wzmocnić nasze energetyczne pola, w tym przypadku dobra jest grypa...

właśnie przyjmujemy w siebie wysokie kosmiczne energie, które nas obecnie otaczają... gorzej, jeśli jesteśmy jak zahipnotyzowani i ciągle uśpieni, nie bardzo wiemy, co się wokół nas dzieje... albo w wiecznym strachu... który to nas paraliżuje i odbiera siły... albo ciągle żyjemy przyziemnym życiem w dodatku udając szczęśliwych, że nas to wszystko nie dotyczy... a wiele osób się zakłamuje. Czym wcześniej to zrozumiemy i potrafimy oceniać nasze prawdziwe pozycje, i wyrazić to naszymi prawdziwymi emocjami tym lepiej dla nas.

Musimy zmienić nasze stare nawyki i rutyny, puścić przywiązania w tym pogoni za materializmem... nie udawać twardzieli tam, gdzie nie jesteśmy, to nasze emocje kształtują nasz nowy świat, który wniesie w nasze nowe życie inne wartości, i będziemy z nich już korzystać w inny sposób. Osoba duchowa zdaje sobie sprawę, że niezdrowe przywiązania i pragnienia są źródłem cierpienia. Porzucenie nadmiernych pragnień i prawda wychodząca z nas jest oznaką, że jesteśmy na dobrej drodze.

W tym czasie pojawia się bardziej intensywne sny. To dusza przenosi energię z podświadomości do świadomości... sny stają się coraz bardziej żywe, bywają nie z tego świata, wzrasta intuicja, czyli kolejna oznaka duchowego wznoszenia.

A ty słuchaj, co Wszechświat do ciebie mówi, ma ci dużo do powiedzenia, nie zagłuszaj go własną mową... wówczas też zrozumiesz, że to Wszechświat ustawia wokół ciebie znaki, nie jesteś taki oderwany od Boga, jak sobie myślisz. Ty tylko czujesz się oderwany od świata i nie umiesz korzystać z otrzymanych informacji... one wszystkie krążą wokół ciebie, jak dziennik w TV... dobre czy złe pokazują ci następny odcinek twojej drogi- do twojego prawdziwego Domu. Musisz tylko umieć z nich korzystać... tu pokazujesz swoją mądrość. I bez wchodzenia w kłopoty wcale ich nie unikniesz, wręcz przeciwnie, wszystkie są po to, aby zrozumieć głębsze czynniki duchowego wzniesienia... i nauczą cię bardziej słuchać swojego wewnętrznego głosu, który zawsze był tam, gdzie jest głęboko ukryte nasze ego. Aby dojść do tych najgłębszych energii trzeba wiele rzeczy przejść i wiele razy oparzyć się... chociaż nie jest to dla nas miłe ani przyjemne.

Wszystkie symptomy i objawy, które pojawiają się na tej drodze są częścią tego procesu... czym większe trudności, tym większe oświecenie.

„Kto wychodzi z płaczem
niosąc ziarno siewne,
będzie wracał z radością
niosąc snopy swoje.”

(Psalm 126:6)

Vancouver
9 Nov. 2021

WIESŁAWA