Bóg jest miłością
a my Jego dziećmi
i zawsze śpieszy nam z pomocą,
kiedy jesteśmy na tyle gotowi
aby wzrastać do wyższego stanu...
a dzisiaj wiele ludzi już
zaczyna zdawać sobie z tego sprawę,
że nasze życie to nie tylko wygody materialne,
wiele ludzi zaczyna czuć głód i pragnienie Boga...
coraz więcej osób zaczyna
zadawać sobie pytania:
kim ja naprawdę jestem...
co ja tu robię...
jaki jest prawdziwy cel mojego istnienia na tej planecie?
Takie pytania inspirują nas do poszukiwania odpowiedzi,
i stają się głęboką tęsknotą aby odnaleźć Boga.
I każdy z nas,
kiedy zaczyna szukać tych odpowiedzi i drogi do Boga
wchodzi w ciemną noc,
nie ma innej drogi do światła tylko przez ciemność,
to właśnie ciemna noc
pozwala nam budzić się duchowo,
to w tej ciemnej nocy
najmocniej poszukujemy Boga
i pomimo, że na początku przeżyjemy potężny kryzys,
zwątpienie,
musimy zmienić system naszych przekonań
a ciemna noc jest częścią naszej duchowej podróży...
to zajmie nam trochę czasu
zanim dotrzemy do ukrytych obszarów naszej natury...
wszystko może być zbyt trudne,
często wpadamy w bezradność...
nie możemy normalnie funkcjonować,
czujemy emocjonalny drenaż...
ironią losu na drodze duchowej
jest to,
że zanim przebudzimy się w duszy
doświadczymy uczucia potężnej depresji,
beznadziei, samotności a nawet szaleństwa.
To te doświadczenia nas
oczyszczają
a nasze ego zaczyna tracić na nas swój wpływ,
następnie przychodzi okres wyczekiwania
i pokornej wytrwałości
ale to nie jest stracony czas...
to tylko nasz stary system umiera...
i nasze życie się zmienia
chociaż my tego jeszcze nie postrzegamy
i stąd wydaje nam się, że w naszym życiu nic się nie dzieje.
To w ciemnej nocy toczą się w
życiu człowieka
największe walki duchowe
a duchowa pustynia to beznadzieja i samotność
i nie oczekujmy tutaj od nikogo pomocy.
Kto śledzi losy świętych ten
wie,
każdy z nich miał swój okres swojej wielkiej słabości,
to najwięksi święci byli chorzy i słabi
i wymagali specjalnej troski...
nierzadko ich życie stawało się miejscem konfliktów,
nawet ze swoją rodziną jak i środowiskiem...
ponieważ ich duch przebywał już w innym świecie.
Duchowy kryzys nie może być
mylony z naszą karmą,
to jest ciężka próba wiary...
godzinami wołamy: Boże pomóż mi...
i ta ciężka próba może trwać kilka miesięcy, kilka lat...
bardzo dobrze opisał duchową noc
i swoje duchowe szaleństwa
święty Jan od Krzyża.
A kiedy wychodzimy z ciemności
zaczyna nam w życiu świecić światło
i wszystko się zmienia,
i dzieje się to szybko
niczym za pomocą czarodziejskiej różdżki.
Ciemna noc trwa dotąd,
dopóki całkowicie nie poddamy się woli Bożej...
a kiedy to nastąpi
wchodzimy na inną ścieżkę życia...
i rozpoczynamy swoją prawdziwą misję...
a wtedy widzimy już życie inaczej
i codziennie jak mantrę powtarzamy słowa:
dziękuję Ci Boże za wszystko
czym mnie obdarzyłeś...
nie tylko za to dobre
bo to dzięki ciężarom życia budzę swoją świadomość...
i dzisiaj już to wiem... dzięki ciemnej nocy.
I dziękuję Ci Boże za tą ciemną noc
dzięki której mogłam poznać Ciebie...
dzięki której poznałam Twoją Miłość
a to ona napełniła moje serce i dała mi siły na dalszą
drogę...
to dzięki tej ciemnej nocy
otrzymałam od Ciebie ten największy dar
jaki człowiek może kiedykolwiek otrzymać od Boga,
poznałam Twojej miłości prawdziwy smak
i mam do Ciebie całkowite zaufanie
bo wiem, że Ty nigdy nie pozwolisz na moją zgubę
... tą mądrość i wiedzę
zyskałam
poprzez ból, cierpienie,
udrękę,
to dzięki nim weszłam w światło...
kiedy
człowiek wchodzi w światło...
to ono łagodzi jego wszystkie problemy...
i widzi jakie w nim nastąpiły zmiany
i wdzięczny jest za to Bogu...
i o dziwo, chociaż życie w duchowej nocy
było straszne i namaszczone niewypowiedzialnym bólem
chciałby przejść przez to wszystko jeszcze raz
aby jeszcze raz poznać te akty Boskiej Miłości
jakie człowiek otrzymuje w tej ciemnej nocy od Boga
a te dają mu siłę i radość...
dzięki, którym może poruszać się dalej... w nowe...
życie jest już nowe i pełne
ale koniecznie musimy oderwać się od starego
aby zrobić miejsce na nowe...
i budujemy ten nowy dom
ale on już jest naszą świątynią...
i pamiętaj...
na tej drodze Bóg NIGDY nie opuszcza cię...
więc NIGDY nie trać nadziei,
kiedy jesteś z Bogiem nadzieja NIGDY nie umiera.
W całej historii ludzkości
ludzie przeżywali ciemne noce,
znają je wszystkie kultury...
i ludzie wiedzą, że taki człowiek,
który przeżywa ciemną noc
jest błogosławiony.
Namaste
Vancouver
4 Aug 2015
WIESŁAWA
|