MIECZ PRAWDY

BUDUJ SWÓJ DOM...
A MNIE POZWÓL BUDOWAĆ MÓJ

Na jakim poziomie świadomości jesteś człowieku? Żyjesz w XXI wieku w mocno rozbudowanej cywilizacji, nie starcza ci ziemi by po niej deptać, chcesz zdobyć księżyc i inne planety, chcesz błyszczeć umysłem niczym Einstein ... a z drugiej strony boisz się wziąć do ręki wiedzę zgromadzoną na tym świecie, która jest przystępna prawie dla każdego ludzkiego umysłu. Boisz się zajrzeć za kulisy innych religii, zgłębić ich stare święte księgi a nawet boisz się swojego pochodzenia, nie chcesz sięgnąć do swoich korzeni uważając je za pogańskie i demoniczne gusła ... to tak jakbyś się zarzekał swojego ojca i swojej matki.

Skoro chcesz uchodzić za inteligentnego człowieka, chcesz nosić miano myśliciela a nawet mędrca otwórz swój umysł, pchnij każde drzwi do każdej komnaty życia, zbadaj je od środka, sam zobacz co kryje się w ich wnętrzu i oceń ... i użyj własnego umysłu i serca.

Chlubisz się jeden z drugim, że jesteś wykształcony i masz najlepsze na świecie dyplomy, tytuły i wysokie IQ, a co robisz?

Zachowujesz się jak małpa w niewoli, w metalowej klatce; nauczą ją palić papierosy - pali, nauczą ją jeździć na rowerze - jeździ i wykona nie jedną sztuczkę pod okiem tresera ... ale dalej już nie sięga ... a w nagrodę zadowoli ją banan i oklaski publiki.

Przyjrzyj się na swoje działania, czy ty czasami nie jesteś jak ta małpa, żyjąc z ograniczonym umysłem? Jeśli nie otworzysz umysłu, nie potrzeba ci nawet żelaznej klatki, nawet cię nie trzeba pilnować, sam się pilnujesz i strzeżesz a jeszcze dopilnujesz innych samowolnych, którzy bezpańsko skaczą z drzewa na drzewo ciesząc się jeszcze swoją wolnością.... siedzisz w swojej własnej niewoli martwiąc się o wolność drugiego człowieka ... albo czekasz na swojego tresera co ci dalej przykaże robić.

Człowiek z otwartym umysłem sam narzuca sobie własne programy, sam je projektuje, ocenia i sam wykonuje ... sam kształtuje swój umysł, nie pozwala innym ludziom wkładać siebie w dyby. Jest wolnym człowiekiem i nie przyzwoli nikomu we własnym domu przestawiać swoich mebli. Czuje się w nim gospodarzem. Podobnie jest z naszym umysłem, to jest nasz przybytek i tylko nasz ... i tylko od nas zależy jak go ukształtujemy .... według swoich marzeń, pragnień, tylko wówczas naprawdę poznamy: kim jesteśmy, co w nas drzemie, jaki jest nasz prawdziwy potencjał... żyjąc pod dyktando innych nigdy tego nie poznamy i nie będziemy szczęśliwi. Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę i jego natura powinna być wolna.

A jaką mamy rzeczywistość? Daleko ograniczoną! Często boisz się nawet swojego cienia! Mało tego to jeszcze straszysz innych ludzi, tworzysz wokół nich psychozę, owijasz w płaszcz strachu, znaczy robisz wszystko aby sobie kogoś podporządkować pod własny program i wcielić w szeregi swojego przywódcy ... i pilnujesz aby czasem ten drugi nie był przed tobą pół kroku do przodu., aby czasami nie zrealizował w życiu własnego projektu bo przecież twój jest najlepszy! Dobrze strzeżesz aby ktoś nie wyszedł przed szereg i nie zaczął żyć tak jak on tego chce. Wyznaczasz innym granice do życia, miejsca do modlitwy, narzucasz własne style, wiesz lepiej co jest dla niego dobre a co złe, nie mówiąc już o naszym zdrowiu .... obecnie wszyscy przebudzili w sobie zmysł uzdrowiciela i na siłę wcielają innym własne mądrości nie mając na ten temat nawet podstawowej wiedzy ... a prawda jest taka, że każdy z nas jest inny i co jednego uleczy drugiego może zabić!

Inną rzeczą którą człowiek za wszelką cenę chce kontrolować w życiu innego człowieka, to jego wiara, albo będziesz się modlił i robił to co ci przykażą w moim kościele albo przepadnij! I pytam co przez takich ludzi przemawia: wielka niedojrzałość czy potężna głupota?

A niech tylko taki nie posłucha, zaraz zwali się na niego wszystkie swoje nieszczęścia tak ciała jak i ducha.... to ty sam człowieku zakładasz sobie na ręce kajdany i nikogo nie obwiniaj o swój żałosny żywot, to ty jesteś architektem samego siebie!

Jeszcze inna sprawa, chęć kompromitowania ludzi, ośmieszania ich, wykluczania ze społeczności ... na tym poletku czym bardziej „inteligentni” objawiają swoje nieograniczone możliwości ... uderzą w każdą prawdę, przekręcą każdy fakt, zmienią dokładnie innym życiorysy dla własnych potrzeb i sieją wielki zamęt w społeczeństwie .... i jacy są z siebie dumni! I z czegoś ty taki dumny, że pokazałeś światu swoje prawdziwe durne oblicze?

Jestem Polką z podwójnym obywatelstwem: polskim i kanadyjskim. Urodziłam się na Żuławach Wiślanych, jak sama nazwa wskazuje w dorzeczu Wisły, wychowałam się w Górach Świętokrzyskich, pochodzę z korzeni Dąbrowskich, którzy zawsze mieszkali na polskich ziemiach. Wiem i tak czuję, że mam w sobie słowiańską duszę i ciekawską naturę. Zawsze prowadziła mnie ciekawość aby badać to co stare i odległe, już w szkole średniej moim konikiem była archeologia.

Czym coś było starsze tym dla mnie ciekawsze, nie przepadałam za nowożytną historią. Z biegiem lat rozszerzałam swoją wiedzę nie tylko na temat swoich rodzinnych korzeni, mojej polskości, otworzyłam drzwi do innych różnych komnat życia, kultur, religii, sięgnęłam po wszystkie dostępne dla mnie zapiski starożytnych historyków, czytałam i analizowałam nawet legendy i bajki. Już jako nastolatce nie była mi obca ani grecka mitologia, ani hinduskie Wedy (chociaż w bardzo okrojonej formie), dotarłam do tybetańskiej księgi zmarłych i starych przed kolumbijskich cywilizacji na kontynencie amerykańskim.

Przeczytałam całą serię „ceramowską”, miałam w swojej osobistej bibliotece prawie każdą pozycje z tej serii, dzisiaj pewnie wiele osób nawet nie wie czego ona dotyczy. A ja za pomocą tych książek podróżowałam po starożytnym świecie niczym sam Ceram - wydał swoją najlepszą książkę „Bogowie, groby i uczeni”, dotyczącą starych kultur na całym świecie nigdy nie opuszczając swojego miasteczka, w którym mieszkał. Już wówczas odkryłam jedną wielką prawdę - „nic co ludzkie nie jest mi obce”, choćby ten człowiek mieszkał na drugiej półkuli, choćby był zanurzony w zupełniej obcej mi kulturze, to jednak wszyscy mamy ze sobą wiele wspólnego, wiedzie nami ta sama ciekawość i dokąd możemy sięgnąć pamięcią wstecz bez względu na swoją życiową ścieżkę czy wiarę, uczyć się od wielu nauczycieli zupełnie innych lekcji, to jednak wszyscy podobnie współbrzmimy na płaszczyźnie Wyższego Bytu.

Jesteśmy tylko zbiorem różnych kombinacji, jedni ludzie mają już przyjemne brzmienie, harmonijne tony wypływające z serca i Boskiego prowadzenia, są dobrzy i sieją dobro, inni szukają jeszcze swojego zagubionego potencjału i brzmią zupełnie odmiennie, czasami zatopieni we własnej wrzawie nie umieją dotrzeć nawet do własnej duszy, a co dopiero do Źródła wszystkiego. Takim ludziom towarzyszy fałsz, złość, nienawiść, szybko stają się dyktatorami i obalają wszystkie dobre fundamenty zbudowane na pokoju i prawdzie, brakuje w nich jasności widzenia i mądrości ducha. Między ludźmi jest tak duże podobieństwo, ale na tym etapie mocno się różnimy od siebie, i tu nie chodzi o kulturę czy czas, w którym obecnie żyjemy, zawsze tak było kiedy zderzały się ze sobą dwa odmienne bieguny ... wielka burza. Dobro zawsze jest zakłócone przez zło.

W moim życiu przyszedł czas, otworzyły się przede mną jeszcze inne drzwi, ktoś je otworzył dla mnie zupełnie znienacka, wypchnął poza stare ramy bytu, to nie były moje plany, w tym przypadku moje przeznaczenie obrało swój własny kurs. Mogłam na własne oczy zobaczyć rzeczy, o których do tej pory jedynie czytałam, było mi dane osobiście dotknąć swoją dłonią wiele starożytnych kultur, mogłam je podziwiać i oddychać w ich obecności, spotkałam innych ludzi z obcych mi kultur, religii, mogłam z nimi rozmawiać, śmiać się, biesiadować a nawet śpiewać, tańczyć i płakać ... połączyło nas to wszystko co nazywamy życiem. I chociaż wielokrotnie nie zdradzałam swojej narodowości, to jednak ci obcy bardzo często mnie rozpoznawali, mówili: jesteś Polka.

Kiedy mieszkałam w Grecji często słyszałam za swoimi plecami głosy zupełnie obcych mi osób - „idzie Poloneza” ... i jak to możliwe, że te dalekie obce nacje rozpoznają mnie bezbłędnie na obu półkulach, nawet jakbym założyła na głowę jarmułkę ... jeno Polacy, inteligentni i wykształceni mają z tym problem i usilnie chcą zrobić ze mnie Żydówkę ... bracia i siostry Polacy, czy wam zaćma padła na oczy ... czy to tylko wasza złośliwość i głupota przemawia przez was? I tak pięknie przekształcacie obrazy, aby tylko były jak najdalej od Prawdy. W mgnieniu oka, jako doskonali sztukmistrze potraficie dorobić człowiekowi odpowiednią maskę i muzykę, w dodatku przekonujecie świat, że kierujecie się słusznymi intencjami aby zbawić naród. A gdzie wasza uczciwość wobec siebie, a gdzie wasze sumienie, czy jesteś jeden z drugim świadomy tego: kim w takiej chwili ty jesteś? Używasz swojej osobistej władzy w dodatku jak wielki tchórz zasłaniasz twarz i manipulujesz innymi ludźmi, upajasz się władzą jak narkotykiem ... i nie mów mi, że jesteś wierzący, że służysz Chrystusowi i swojej ojczyźnie, ponieważ to co robisz nie jest boskie, to twoja samowola, czyny uwolnione siłą twojej woli.

Obecnie narodziła się w ludziach nowa psychoza, i znowu, wszystko po to aby sobie podporządkować innych, .... używa się do tego różnych maści wróżów i jasnowidzów ....którzy mają co niektórym służyć do demaskowania tych opornych na ich wiedzę ... tak, tak ... na oporne i trudne przypadki jasnowidze to najlepsze lekarstwo, trzeba ich jakimś magicznym prądem zmusić do przepłynięcia bez oporu na z góry obraną pozycję, a że ludziska boją się publicznej kompromitacji, to albo uciekają ze skażonego terenu albo wyciągają ręce w górę i pokornie poddają się, aby tylko zachować twarz i własną narodowość, aby im czasami nowych korzeni nie przypisano ... bo co to będzie jak jasnowidz wywali na necie ich wszystkie "prawdy" na prawo i lewo, ot będzie zwichnięta cała życiowa kariera ... jaki trzeba mieć prąd świadomości aby tańczyć na tej linie?

Współpracownicy Boga nie zdradzają naszych tajemnic na publicznych forach ... tak czynią tylko sługusy diabła. To nie jest ścieżka służąca dobru ... Bóg sam znajduje drogę aby swoje Prawdy objawić ludziom. Coś na ten temat wiem!!! ... i nie dam się nikomu zaprowadzić do labiryntu iluzji mentalnych ... i osobiście szukam w sobie tych maleńkich ziarenek Prawdy adresowanych tylko do mnie. Zapewniam was, że Bóg nie zapomniał o moim istnieniu na Ziemi i zawsze pełni przy mnie wartę.



Dzięki swojemu otwartemu umysłowi nie dam się prowadzać na smyczy przez innych ludzi, nie pozwalam wodzić się za nos .... i może dzięki temu otworzyły się przede mną i te sekretne furtki, które zaprowadziły mnie jeszcze dalej, wpuściły w głąb mistycznego świata. Objawiło się to spontanicznie, nie było reżyserowane przez świat i jego nauczycieli ... a może stało się to dlatego, że umiem wejść w każdą sferę i umiem się w niej poruszać, nie boję się życia i zmian, nie mam w sobie egocentrycznych żądz, i nurkuję za Prawdą nawet po największych śmietnikach świata czasami mocno obrywając od tych co ich nieustannie strzegą, aby im tej prawdy nie wywlec ponownie na wierzch, toteż trudno się dziwić, że obrzucają mnie błotem jak tylko potrafią.

Jestem z tych, którzy nie zadowalają się tymi gotowcami co im podsuwa się na talerzu prosto pod nos, moja ciekawska natura szuka i nie da się niczym ograniczyć. Tylko wówczas można otworzyć się na Prawdę i ująć ją w garść jak najlepsze narzędzie i nieść przed siebie, ale ja wiem, że wielu osobom te moje działania nie są na rękę. W dodatku moje prawdy są zarodkami czegoś, czego oni nie znają, i co najgorsze nie chcą poznać, zbadać, skosztować, wolą podgrzewanego gotowca sporządzonego na potrzeby tłumu.

Daję do ręki wiedzę, która umożliwia szeroki wgląd większego bytu i nowych form postrzegania rzeczywistości. Chcę wszystkim ludziom podarować i tą wspaniałą podróż w ogniste sfery Boskości, abyś jeden z drugim poczuł swoją prawdziwą naturę i poznał swoją tożsamość.

Póki co, szanujmy naszą historię, nasze prawdziwe ziemskie korzenie, tradycję. Okropną głupotą jest zacieranie za sobą dawnych naszych śladów. Każdy z nas chce wiedzieć, kim są jego prawdziwi rodzice, ziemia, na której się narodził, kultura jaką został wykarmiony ... skąd się wywodzimy i jaka tak naprawdę płynie krew w naszych żyłach ... można nam na papierku przerobić narodowość, nazwisko i datę urodzenia ale nie można przerobić naszych genów, to nasza prawdziwa tożsamość i zawsze zaświeci jak lampa w naszym ciele i ukaże w oczach prawdziwy blask i ujawnia wielkie prawdy: kim naprawdę jesteś! Każdy organizm ma swoje komórki macierzyste, których nie da się wyplenić, odbijają od korzeni niczym perz, odzywa się w nas pierwotna natura, ot tajemnicza ręka niewidzialnej siły nie pozwala zapomnieć: kim jesteśmy! I jakie to smutne kiedy ja Polka już w szkole podstawowej wiedziałam więcej o starożytnej Grecji, łącznie z jej pięknymi esejami niż o swoich prawdziwych słowiańskich korzeniach, które zostały utopione w dębowych kniejach.

I jakże trudno jest żyć człowiekowi skoro nawet ta sama nacja, z której się wywodzi chce zatrzeć jego prawdziwą tożsamość, usilnie pragną wykorzenić nas polskich emigrantów ze swojej społeczności ... a przecież dzisiaj o to chodzi naszym wrogom, czym ich mniej tym lepiej i łatwiej manipulować, kontrolować mniejszą grupą... a ty przybłędo się nie wtrącaj. A może to właśnie te "przybłędy" dają większy wgląd w prawdziwą rzeczywistość, może wyjaśniają to co tobie nigdy nie było dane na własne oczy widzieć, a może przez ich znajomość obcego języka mówią dokładnie to co zostało powiedziane, a nie przekręcone przez manipulacyjne media... i tu zanim napiszesz swoje głupie słowa zastanów się komu ty służysz?

To ci dopiero robota w białych rękawiczkach w dodatku wykonana rękoma ludzi z tej samej nacji (?) ... a może nie? Może to ci co najgłośniej krzyczą „łapaj złodzieja” właśnie są tymi największymi sprawcami naszego wynarodowienia ... to taki mord na naszych prawdziwych korzeniach ... najgorsze, że wielokrotnie to nasi rodacy usadzają swoich na OTO-manie, i niechże się taki tylko wychyli, niech powie swoje zdanie, niech objawi swoją wiedzę, marzenia... zaraz mu się okaże ignorancję albo wręcz nienawiść, zaraz mu się przypina przynależność do sekciarstwa, (to tylko cytaty wzięte z jednego takiego polskiego pola bitwy) ... i wskaże jego prawdziwe miejsce, tak wedle własnej chcicy .... robota w białych rękawiczkach, zakrzyczeć drugiego człowieka, a na koniec opluć i udawać pokrzywdzonego.

Im człowiek mniej trzyma się określonych wyznań wiary i wzorców umysłowych, tym szybciej staje się otwartą bramą dla boskości ... nieważne jakie będą gwałtowne reakcje na zewnątrz, jak cię mocno będą zaczepiać i sprawiać wielki ból, pamiętaj, najsilniejszą ochroną jest miłość, da ci immunitet i nietykalność i przeprowadzi przez wszystkie przeszkody świata.

Ot historia pisana przez XXI wiek, szkoda, że rękoma wielu naszych rodaków, którzy usilnie zakłócają Prawdę. I nie potrzeba nam obcych najeźdźców skoro my sami tak doskonale niszczymy własny kraj, naszą starą historię, tradycję i ludzi z otwartymi umysłami.

A ja dalej mknę na jutrzence mojego przeznaczenia, na fundamentach mojego prawdziwego bytu, i "życzę" wielu aby im udało się zrobić ze mnie wiernego żołnierza do własnej armii, ubrać w swoje szmatki i wgrać do mojego umysłu własne programy... Jam Jest brama otwarta, której żaden człowiek zamknąć nie może ... to może uczynić tylko Bóg, w którego Sercu jestem zakotwiczona! I to On jest moim życiowym drogowskazem i lampą.

Namaste

22 Nov. 2013

WIESŁAWA