
Boska Energia jest cały czas w nas. My tego nie wiemy,
znaczy nasze indywidualne ego nie rozpoznaje tej prawdy.
Dotąd dokąd nie usuniemy własnej osobowości jesteśmy tylko
sobą. Nie rozpoznajemy Boga.
Krocząc drogą życia, na której wykonujemy obowiązki wobec
innych, zmienia się nasz umysł, nasze uczucia, ego traci
swoją moc.
Poświęcenie, spirytualne praktyki, studiowanie nauk świętych
i mądrości wielkich ludzi czynią, że ego subtelnieje.
Co znaczy mieć subtelne ego?
Wartości ego mierzymy w zależności od osobistego wyrażania
się w świecie pragnień. Subtelne ego jest wówczas kiedy
wycinamy własne pragnienia i zaczyna zanikać osobisty
interes życia. Umysł identyfikuje się z subtelnym ego i
osiąga czysty stan. Kiedy rozpoznasz w sobie bezstronność,
obiektywność będzie to syganałem, że twoje ego subtelnieje.
Uniwersalne ego - również jest
"JA", ale znaczy
zupełnie coś innego. Między być: "Ja" osobistym i "JA"
uniwersalnym istnieje potężna różnica. Ja osobiste jest
uwikłane w ziemskie procesy. JA uniwersalne żyje na Ziemi
ale już nie dla siebie.
Wiele osób twierdzi, że rozwija się na właściwej
spirytualnej drodze ..., ale kiedy prosimy ich o pomoc pierwsze co
robią ustalają z nami cenę jak za usługę, słyszymy: "dobrze pomogę
ale nie za darmo ... tracę czas, mam na utrzymaniu siebie, rodzinę
...?
Taka postawa świadczy, że ta osoba nadal pielęgnuje własne
"niższe ego".
Jak widzimy nie jest łatwo zrozumieć istotę ego. Występuje
niczym aktor, posiada 1 000 twarzy, kroczy wieloma drogami
kreując nasz życiowy los.
Potrafi być twarde jak skała, której nic nie jest w stanie
skruszyć. O tych się mówi
"twardziele życiowi - twardogłowi".
I rozpoznajemy tych drugich, którzy mają
"miękkie serca - mięczaki,"
nie zdolni do większych życiowych akcji.
Osobiste ego -
samoistniejąca świadomość żyje w ciele a uniwersalne ego
chociaż też istnieje w ciele to jednak rozkrusza własne mury
i wychodzi poza ramy własnego ciała. Zbliża się do innych,
bezinteresownie wyciąga rękę i czeka, że będzie mogło służyć
samym sobą. Wielkim symbolem jest Jezus pukający do
wszystkich drzwi jak żebrak, szuka potrzebujących aby im
pomóc w trudach życia.
I kto tu większy ... sługa czy pan?
Pan właściciel ego - dominator i biedny sługa gotowy aby w
każdej chwili służyć mu we wszystkich jego słabościach?
Uniwersalne ego związane z Dharmą w drodze życiowych
doświadczeń osiąga wyzwolenie. Dharmiczne doświadczenia
stają się jego zaletami.
Często pierwsza grupa z osobistym ego - silnym i władczym
lubi polować na te słabsze
"życiowe ofiary" niczym myśliwy strzelający do
niewinnego jelenia.
Dużo ludzi jest podporządkowane władcom świata, silnym
jednostkom manifestującym się najniższym ego. Powodują w tych
drugich ból, cierpienie, spychają ich na ostatni plan ... a
oni nadal wykonują swoje zadania. Ogólnie na świecie jest
przyjęte, że ból i cierpienie tworzą sobie tylko jednostki,
które nie są zjednoczone z Bogiem. Ale nie trzeba potężnych
nauk
i mądrości aby zauważyć, że w życiu ten proces funkcjonuje jeszcze
inaczej.
Widzimy jak cierpią małe dzieci, bezbronne, padają pastwą
silniejszych.
Wszystko co dzisiaj może wymyśleć wielu duchowych doradców
aby wyjaśnić takie sytuacje jest ...
"zła karma"...
zasłużył sobie i tak musi żyć aby odpokutować swoje...
czyżby?
A czy czasem my obserwatorzy nie zaistnieliśmy na Ziemi po
to aby zmienić tą sytuację, właśnie po to aby rozwiązać "złą
karmę".?
Ból i cierpienie towarzyszy chorobom, śmierci bliskiej
osoby... nikt nie chce cierpieć.
Mało ludzi wie, że już od czwartego miesiąca w życiu
płodowym dziecko potrafi cierpieć. Jest to ból spowodowany
zachowaniem matki noszącej to dziecko. Mało ludzi nie widzi
problemu kiedy pozwala swojemu dziecku na oglądanie
tragicznych bajek, korzystanie z komputerowych gier pełnych gwałtu
demontujących zupełnie nie
humanitarną naturę człowieka.
Rodzice zadowoleni bo mogą w tym czasie spokojnie odetchnąć,
dzieciak ma dobrą zabawę i na pewno nie zawróci głowy.
A w tym małym organiźmie w czasie komputerowej zabawy
wyzwala się ból i marność życia - tak łatwo zabić, rodzi się
egoizm - muszę tego dokonać, stanął mi na drodze - więc go
zniszczę... walka wyzwala gniew i cierpienie... leją się łzy
... po raz trzeci przegrana, ale nie ustępuje aż pokona ...
i duma z siebie - wygrałem!
W ten sposób w tych kilkuletnich istnieniach rozwijają się
egocentryczne pragnienia, ignorancja drugiego człowieka, a co
się z tym wiąże - brak szacunku dla własnych rodziców.
Dzieci grające w "brutalne gry" nie rozumieją znaczenia
słów: gwałt, naruszenie praw człowieka, nie rozumieją, że
swoją postawą ranią uczucia innych. Kreują gwałtowny umysł
wzmocniony brutalnymi wspomnieniami. Rodzi się nowy ból,
nowe cierpienie, zamiast czystego dziecięcego umysłu otwiera
się furtka w krainę złości, strachu i obaw.
Otwiera się świat najgłębszej podświadomości.
A przecież rodzice muszą dbać o własne dziecko, powinni
odizolować go od niebezpieczeństw.
Nie wolno w dziecku kształtować cierpienia. I w tak niewinny
sposób wielokrotnie rozpoczyna się głęboki emocjonalny ból,
odczucie bycia nieszczęśliwym. W wieku 20 lat a nawet wcześniej człowiek czuje się "wypalony", cierpi i ten emocjonalny
ból sprawia, że nie chce żyć. Właśnie zostały zaspokojone
pragnienia ego na jego drodze życia. Jeśli taka jednostka
przetrwa, dalsze jej życie nie będzie łatwe ...często ucieka
w alkohol, w narkotyki ...a ten proces rodzi jeszcze
większe cierpienia już dla całej rodziny, przyjaciół, cierpi
z tego powodu środowisko ...
i kto tu zawinił ... karma ... czy rodzice i inni
wychowawcy?
Nasze rozsądne działania mogą zmienić los każdego człowieka.
Vancouver
23 Aug. 2007
WIESŁAWA
|