MEDYTACJE

MARANATHA MANTRA
(CZĘŚĆ 4)
LINK! DO CZĘŚCI 3

Uważam za zupełnie prawidłowy bieg rzeczy, kiedy każdy człowiek modli się i mantruje według zasad własnej religii, wiary, w jakiej przyszło mu żyć; w końcu własne życie musimy kształtować sami, bynajmniej tak powinno być, po to nam Pan Bóg dał wolną wolę. Każde zniewolenie w życiu człowieka nie powinno mieć miejsca, także w religii. Nasza wiara czy niewiara to nasze osobiste odczucia, doświadczenia, intuicja, głęboki sens życia i każdy z nas odpowiedzialny jest za własne pole wiedzy i za własne czyny.

Mantra może być pomocna w każdym elemencie naszego życia, może być również głównym powodem osobistego problemu. Mantra, dzięki której dążymy do perfekcji, może doprowadzić do wielkiego osiągnięcia, zaufania, rozwoju duchowego, oświecenia, a mantra dzięki której dbamy o spełnienie naszych ziemskich pragnień może stać się narzędziem manipulacji.

W naukach buddyjskich prawo karmy wyjaśnia każde zdarzenie, które występuje w życiu. Czy drugie zdarzenie będzie przyjemne lub nieprzyjemne zależy od pierwszego. Korzystne mogą być nawet dobre myśli, które przynoszą pożytek innym, podczas gdy egoistyczne pragnienia, urojenia, zniewolenia, kłamstwo, złe myśli wywołują szkodę. Toteż uważajmy nawet na nasze psychiczne myśli, emocje.

Prawo karmy uczy odpowiedzialności za szkodliwe działanie i spoczywa na osobie, która je popełniła. Karma ma więc do czynienia z przyczyną i skutkiem.

Duże karmiczne znaczenie ma lęk. Każde działanie lęku tworzy przyczynę, zdarzenie. Osoba, która manipuluje strachem wywołując u innych lęk, z którego może zaistnieć konkretne jeszcze inne nieprzyjemne zdarzenie stwarza sobie odpowiednią karmę. Wszystkie nasze akcje, które prowadzą u innych do cierpienia, emocjonalnego bólu, pochodzą z negatywnych działań, pozytywne wynikają z cnotliwych działań. Toteż powinniśmy uważać na wszystkie swoje działania, szczególnie w obecnym okresie Kali-Yugi, gdzie znacznie szybciej dojrzewają karmiczne rezultaty. Jeśli człowiek stwarza w umyśle drugiego żal, smutek, o którym zraniona osoba nie może zapomnieć, takie zdarzenie prowadzi do utworzenia złej karmy.

Najbardziej bolesne są te, które głęboko ranią serce, niszczą ciało, duszę: szczególnie morderstwa, zdrady, kłamstwo, przekręty, wszystko wykorzystywane do własnych niecnych celów; wtedy te zdarzenia się powielają i doprowadzają do powtarzania życia przez wiele żywotów, ale już w odwróconym cyklu, cierpiącym będzie ten, który zadał rany. Jest to efekt mnożnikowy w tworzeniu karmy. Dlatego czyńmy tak, aby nasi bliźni nie mieli przez nas potarganych serc.

Wszyscy mamy dobrą i złą karmę w naszej świadomości życia. Ważne jest, aby umieć rozeznać swoje dobre i złe uczynki, wszystkie zdarzenia; trzeba też wiedzieć, że życzliwość, uczciwość, dobre serce, miłość, przynależą do każdej religii. Osoba mądra i współczująca rozumie te zasady życia bez względu na swoją wiarę.

W Nowym Testamencie mamy słowo „Maranatha” - „Przyjdź nasz Panie”, które jest potężną chrześcijańską mantrą. Jego praktykowanie zalecał szczególnie irlandzki benedyktyński mnich John Main, jako najlepszej mantry dla wszystkich chrześcijan.

Wszystkie wezwania Imienia Boga, Jezusa Chrystusa, Św. Maryji, aniołów, czy innych świętych są mantrami i naprawdę dzięki nim można wiele zdziałać. Jeśli będą wypowiedziane z wielką siłą i wiarą. Wystarczy jedna mantra, aby zdziałać cuda. O tym przekonałam się wielokrotnie na własnej skórze, szczególnie w chwili zagrożenia nie tylko własnej osoby, nawet w chwili zagrożenia innych. Czasami tylko jedno słowo -BÓG - czyni cuda.

Wielu chrześcijan nawet boi się użyć jako mantry świętych słów z Biblii, uważając, że mantrowanie jest czymś złym. Święte słowa należycie wypowiadane mogą pomóc każdemu bez względu na religię, szczególnie w ostatecznych czasach.

Słowo oryginalne MARANATHA (z aramejskiego), znaczy „Przyjdź Panie” i jest dla nas wszystkich ludzi na Ziemi kluczem i instrukcją - mostem między Ziemią i Niebem, szczególnie dla tych, którzy z całej duszy miłują Jezusa Chrystusa i pragną dostać się do Jego Królestwa.

Maranatha ...
miłość do Chrystusa,
miłość z całego serca,
kochać Go całą duszą,
miłować Go całym swoim umysłem,
miłować Go ponad wszystko ...

a ludzie boją się samego słowa nie rozumiejąc dobrze jego znaczenia.

Mantra Maranatha jest jak potężna świeca, która zapala się jasno w naszym sercu kiedy wypowiadamy to słowo mocy. Są to chwile, kiedy światło zwycięża ciemności, a ci, którzy wciąż przywołują do siebie światło, wcześniej czy później doświadczą w swoim ciele jego powodzi.

Coraz więcej ludzi z Dalekiego Wschodu praktykujący Vedy, buddyzm, pracuje z mantrą Maranatha, aby uzyskać dostęp do Serca Jezusa Chrystusa. Właśnie to jedno słowo jest tym instrumentem - kluczem, który otwiera nasze serca i przybliża do Miłości Chrystusa.

Słowo Maranatha wymawiane jako Mara - Natha, znaczy „Przyjdź Panie”,
jako Maran - Atha, „Pan jest tutaj”, „Pan już przyszedł”.
Atha, znaczy - teraz, coś co zostało wykonane.

Mantrę Maranatha należy wypowiadać rytmicznie, ani szybko ani wolno, prędkość musi przyjść naturalnie.

Zanim wprowadzimy ją w życie musimy dobrze zrozumieć znaczenie tej mantry, poczuć ją w sobie, czy w ogóle pasuje do nas. Wprowadzić umysł w stan ciszy i spokojnie wypowiadać sylaby na cały głos. Odczuć spokój i jej delikatną magię.

W chwili mantrowania należy znaleźć ciche i czyste miejsce. Mantra dociera najlepiej do umysłu kiedy siedzimy spokojnie, a nasza uwaga skupiona jest na sercu, a dokładnie w miejscu czakry serca - w domu emocji i uczuć, które nazywa się duchowym sercem. Odpocznijmy w swojej jaskini serca i biorąc spokojne oddechy dzieląc słowo Maranatha na cztery części recytujemy:

Ma - z wdechem
Ra - z wydechem
Na - z wdechem
Tha - z wydechem.

Niech oddech płynie gładko, płynnie i cicho. Musimy upewnić się, że sylaby mantry są także w umyśle i nie zakłócają przepływu oddechu. Tutaj łączymy serce i umysł.

Można słowo Maranatha mantrować 33 x odliczając na paciorkach Różańca. To już jest medytacja z mantrą.

Maranatha to takie małe ziarenko gorczycy, które posiane w ciszy serca wzrasta do potężnego drzewa (aż do czakry bindu) tworząc subtelny kanał świadomości (który jest ostatnim odcinkiem Sushumny), zwany Brahma nadi. To jest niezwykle subtelny strumień, uważany za srebrny sznur, o którym jest mowa w Biblii:

„...zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze czara złota, i dzban się rozbije u źródła, i w studnię kołowrót złamany wpadnie;  i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał.” (Koh 12, 6-7)

... tak mówi tradycja chrześcijańska .... a tradycja indyjska nazywa ten proces przebudzeniem Kundalini. Nie pojmiemy dobrze tego zagadnienie dopóki nie zapoznamy się z tradycją indyjską.

“Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego..."

Znajdujemy w Mateuszu...
„Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach.” (Mat 13, 31-32)

...Jezus również mówi:
„Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata."
(Mt 13, 35).


Mantra Maranatha to takie małe ziarenko, ciche źródło, które w końcu może przebić ten kanał: serce - bindu i utworzyć tunel do Królestwa Niebieskiego.

Jeśli chcemy praktykować z mantrą Maranatha zacznijmy od pięciu minut dziennie, odliczając na paciorkach Różańca 33x. Jeśli chcemy poświęcić więcej czasu spróbujmy odliczać 108x, ale nie jak papugi, każde słowo musi być wypowiedziane świadomie, toteż będzie bardziej rozważnie rozpocząć praktykę od 33x. Jeśli i to okaże się ponad siły, spróbujcie 7x, 12x, a później stopniowo podnoście poprzeczkę. Spróbujcie tej praktyki przez czterdzieści dni i obserwujcie zmiany w waszym sercu, umyśle, ciele i w życiu.

Pierwszym nauczycielem mantry Maranatha był Ojciec Dom John Main, mnich benedyktyński i ksiądz i następni jego naśladowcy: O. Laurence Freeman i kapłan katolicki ks. Lewis aka Thomas Merton, którzy kontynuowali jego pracę.

John Main, na nowo odkrył naukę medytacji w tekstach wczesnochrześcijańskich mnichów, których nazywa się Ojcami Pustyni. W tradycji Ojców Pustyni odkrył praktykę medytacji, przekazaną Zachodowi przez Jana Kasjana - mistrza św. Benedykta. Od tego czasu poświęcił się całkowicie nauczaniu medytacji chrześcijańskiej. Jego nauczanie kontynuowane jest po dzień dzisiejszy we wciąż powstających na całym świecie grupach Medytacji Chrześcijańskiej. Zapoznał się również z medytacją indyjskich mistrzów, których celem było uświadomienie sobie Ducha Wszechświata, który mieszka w naszych sercach.

„On zawiera wszystkie rzeczy, wszelkie dzieła, pragnienia, wszystkie zapachy i smaki i otacza cały Wszechświat, w ciszy jest miłość do wszystkiego. To jest Duch w każdym sercu.”

John Main był wtajemniczony w Vedy przez indyjskiego nauczyciela Swami Satjananda, który pobierał nauki w szkole katolickiej i stał się chrześcijaninem. Zalecał chrześcijańskie modlitwy kontemplacyjne jako świadomą Jedność z Bogiem. Wyjaśnia ogólny cel życia i przywrócenie świadomości Królestwa Bożego wśród bliźnich. Nawiązuje na otwarcie się na Boga w Trójcy Świętej. O. J. Main rozumiał obie nauki: hinduizm i chrześcijaństwo, często twierdził, że obłok niewiedzy czyni głęboki cień i różnice między tymi dwoma wiarami. Dwie szkoły wiary niby zupełnie różne, jednak obie kładą nacisk na te same wartości: miłość, współczucie, duchową podróż, pogłębienie własnej wiary poprzez modlitwę, medytację, kontemplację, mantry. Wskazywał na te same nadprzyrodzone łaski mistyczne występujące wśród modlących się i medytujących w chrześcijaństwie, hinduizmie.

Tak Swami Satayanda i J. Main nalegali, aby medytować chrześcijańskie mantry 2 x dziennie: rano i wieczorem, a słowem kluczowym powinno być: Chrystus, który mieszka w ciszy naszych serc.

John Main mówił, że jako katolik na początku tej drogi miał wiele obaw, był pełen sprzeczności, ale kiedy przeszedł przez okres codziennych 30 minutowych mantr do Jezusa Chrystusa jego odwaga wzrosła i rozwiał swoje wątpliwości.

Podobnie ks. Thomas Merton, który zastosował się do tych wskazówek, mówił:

„Sprzeczności zawsze istniały w życiu człowieka. Ale to tylko wtedy, gdy wolimy analizy milczenia, które stają się nierozerwalnymi problemami. Nie mają na celu rozwiązywania wszystkich sprzeczności, tylko je wzmacniają. Aby żyć zgodnie ze swoją duszą należy wznieść się ponad wszystkie prawdy.”

O. J. Main w 1975 roku wraz z O. Laurence'em Freemanem założył istniejące do dziś Centrum Medytacji Chrześcijańskiej w Londynie, a w 1977 klasztor benedyktyński w Montrealu, który był jednym z ruchów odnowy kontemplacyjnej w Kościele. Zmarł w klasztorze w Montrealu.

I tak człowiek dochodzi często do rozwidlenia dróg i musi coś wybrać, nie można stać w jednym miejscu w stanie ciągłego zagubienia. Nasze doświadczenia potrafią być suche i skaliste, ciemne i złudne, czasami tylko świecą jak niewielkie pożary, ponieważ ludzie uciekają przed poznaniem prawdy. Są tacy, którzy starannie blokują się na nią, wystarczy, że są zadowoleni z życia i nie chcą szukać drogi do prawdziwej wolności. Musimy jednak wiedzieć, gdziekolwiek pójdziemy, którą drogę wybierzemy, czy chrześcijaństwo czy inną wiarę, wszędzie jest Prawda, a my musimy jej szukać .... chrześcijanie w ramionach Jezusa Chrystusa - i Jego prośmy o błogosławieństwo.

Nauczmy się drogi kontemplacji za pomocą mantry Maranatha i codziennie wznośmy swoją chrześcijańską wiarę. Mantra pomoże nam w uzyskaniu ciszy naszego umysłu, ciała, zmniejszymy nasz ból życia.

Jezus Chrystus ukaże każdemu chwałę i każdego przyjmie do siebie, kto rzeczywiście poszukuje Słowa Bożego. Ludzie, którzy szukają tego co święte będą trwać wiecznie.

Jezus Chrystus powiedział:

„Ja jestem drogą i prawdą i życiem ... .”

Prosi nas, aby przyjąć te słowa do swojego serca.
Jest to druga bardzo silna chrześcijańska mantra w celu ożywienia naszej duszy.

„ ... Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.”
(J 14, 6)

„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem...

Trzecia bardzo silna mantra, odrodzenie i wyzwolenie. Człowiek się przebudził i kształtuje się na nowo juz w czystą boską istotę. Energia Chrystusa nadaje naszemu bezwładnemu życiu nowego charakteru, człowiek staje się duszą żyjąca. Nasze wieczne życie jest ukryte w Bogu.

...Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.”
(J 11, 25)

Słowa te dowodzą, że każdy z nas może zmartwychwstać, narodzi się od nowa. Nasza wiara nie jest daremna. Zmartwychwstały Jezus ożywia naszą duszę.

Słowa - „Jam Jest ...” - to Słowa Największej Mocy, wyzwolenie w sobie obecności Boga. Człowiek wreszcie postrzega obecność Boga w swoim sercu.

Psalm 23

“Pan jest moim pasterzem: nie brak mi niczego; pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska właśnie mnie pocieszają. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.”

Jest to Psalm pochwalno - dziękczynny, potężna mantra wzmacniająca czakrę serca. Za jego pomocą aktywujemy wokół siebie Najwyższe Boskie Moce, jako akt ufności w miłość i dobroć Boga. Moc Boga, Jego natura, przebaczenie, Bóg nam odpuszcza wszystkie grzechy, jesteśmy Mu wdzięczni za to, a Jego opieka i błogosławieństwa przychodzą do nas jak liczne krople rosy i stajemy się jak piękne kwiaty lśniące w słońcu. I chociaż negatywne siły próbują nas atakować, Psalm 23 neutralizuje siłę zła.

„Pan jest pasterzem moim, nie brak mi niczego ...”

te słowa mówią same za siebie.

Chrześcijanie opierają swoją wiarę na naukach Jezusa Chrystusa. Mistycyzm chrześcijański jest tradycyjnie realizowany poprzez praktykę dyscypliny modlitwy (w tym medytacji i kontemplacji) i stężenie innych form: wstrzemięźliwości, dawania jałmużny, służenie innym, podobnie jak uczył Jezus:

„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga będą oglądać.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.”
(Mt 5, 7-10)


Na początku chrześcijaństwa ludzie idący drogą Jezusa Chrystusa byli ze sobą zgodni, niestety obecnie zbyt mocno rozbiegły się chrześcijańskie drogi. Jest wiele nurtów, które prowadzą zupełnie według innych zasad, niż te którymi podążał Jezus.

Wielu walczy z innymi religiami, wielu nie rozumie słowa yoga. Yoga pochodzi od „yuj” co znaczy zjednoczyć się, przyłączyć się, połączyć pewne aspekty pasujące do siebie, które w zasadzie nie powinny być rozdzielone. Właśnie o to zabiegał Jezus: o zgodność i jedność.

"Samadhau yujir" oznacza "kontemplację"

"I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś."
(J 17, 22-23)


Doskonała jedność, jaka łączy Ojca, Syna i Ducha Świętego, objawiona została przez Chrystusa jako wzór oraz zaproszenie dla nas, ludzi. Bóg stał się człowiekiem, aby pokazać nam, jak i my możemy żyć w jedności z Nim.

" Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących..."
(Dz 4,32)

Także nasza jedność nie jest nam narzucona przez człowieka, lecz dana od Boga. Sprawia ją Duch Święty mieszkający w każdym człowieku. Ludzie szukający Boga trwają w posłuszeństwie i zachowują trzeźwość umysłu. Chrześcijanie mogą mieć pewność, że Chrystus przeprowadzi ich przez ten labirynt fałszu. (Jedności nie należy mylić ze zniewoleniem, jakie obecnie ma miejsce w świecie).

"Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem; jest to jak wyborny olejek na głowie, który spływa na brodę..." (Ps 133,1-2)

Wiemy, że są również osoby gotowe sprawdzać i zmieniać swoje opinie, których serce jest otwarte na głos Boży. Wielokrotnie doświadczaliśmy, jak budujące jest wspólne dążenie do prawdy z nimi. Ufamy, że skoro jest jeden Bóg, to daje On wszystkim, którzy Go szukają jedno i to samo zrozumienie “słów życia wiecznego”.

"Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą."
(J 17,17)


17 Nov. 2011

WIESŁAWA
 

Kliknij w ten link aby posłuchać piosenek z mantrą maranatha: LINK!