Główny i zasadniczy przekaz
Anthonego de Mello tyczący się naszego wewnętrznego
"zaprogramowania" można streścić w czterech punktach:
1). Należy nawiązać kontakt ze swoimi negatywnymi emocjami
(zidentyfikuj je - stań się ich świadomy).
2). Zdaj sobie sprawę, że twoje negatywne emocje są w tobie,
a nie w kimś lub w czymś na zewnątrz (nie próbuj zmieniać
czegokolwiek, co znajduje się poza tobą, dopóki nie
osiągniesz wewnętrznego spokoju, w przeciwnym razie będziesz
próbować zmieniać rzeczywistość, aby doznać ulgi w
doświadczaniu negatywnych emocji - najpierw musisz wyjąć
belkę ze swojego oka, aby mieć prawo wyjąć drzazgę z cudzego
- inaczej mówiąc musisz widzieć rzeczywistość i ludzi
wyraźnie, aby mieć prawidłowy osąd sytuacji, a nasze silne
emocje nam w tym przeszkadzają, co może przyczynić się do
nie do końca "światłych" działań z naszej strony pomimo
naszych dobrych intencji, nasze osądy również nie będą w
pełni prawidłowe, dlatego tak ważne jest osiągnięcie
wewnętrznego spokoju zanim przystąpimy do jakichkolwiek
działań mających na celu zmianę czegokolwiek na zewnątrz).
3). Nigdy nie identyfikuj się z owymi negatywnymi emocjami
(również nie próbuj ich zmieniać, zostaw je w spokoju, same
przeminą - skup się na czystej samoobserwacji bez
jakiejkolwiek twojej ingerencji - owe emocje nie są częścią
twojego "ja", one należą do "mnie" - de Mello używa zwrotu
"mnie" w odniesieniu do naszej "zaprogramowanej" istoty,
która zasadniczo nie jest nami, my jesteśmy owym "ja", które
jest czyste i nieporuszone - aby lepiej zrozumieć tę kwestię,
odsyłam do Jego materiałów, szczególnie do serii
"Przebudzenie" - wideo 15, 16a i 16b - nieidentyfikowanie
się z owym "mnie" można porównać do "usunięcia" swojego ego
w buddyzmie).
4). Następuje zrozumienie, że ze światem zewnętrznym cały
czas było wszystko "w porządku", to z naszym wewnętrznym
"programowaniem" było coś nie tak, to ono powodowało nasz
strach, lęk, zdenerwowanie itp. negatywne emocje - wreszcie
przestajemy winić życie czy innych ludzi za to, co czujemy w
swoim wnętrzu i skupiamy się na "odprogramowaniu" swojej
istoty (co będzie nas prowadzić do doświadczania coraz to
większej ilości prawdziwego wewnętrznego szczęścia, które w
żadnym wypadku nie jest oparte o adrenalinę czy silne
emocje).
Anthony de Mello zalecał powtórzyć owe kroki w realnym życiu
minimum 1000 razy, aby weszły one nam w krew (mówił, że
powtórzenie ich mniejszą ilość razy może być wystarczające,
ale zalecał raczej trzymania się tej liczby, tak dla
pewności) - należy je stosować szczególnie w sytuacjach
stresogennych i pełnych emocji. De Mello wspominał również o
metodzie obserwacji siebie w taki sposób, jakby się nasze
negatywne emocje przytrafiały komuś innemu (pomocna rada do
punktu nr 3) - pomaga to w nieidentyfikowaniu się z nimi -
tutaj zalecał minimum 500 godzin praktyki (godzina dziennie
przez ponad rok) - mówienie do siebie w trzeciej osobie
również może okazać się tutaj pomocną metodą ułatwiającą
samoobserwację i nieidentyfikowanie się z "mnie", czyli z
czymś czym tak naprawdę nie jesteśmy (nie jesteśmy swoimi
myślami, emocjami, swoim ciałem, imieniem itd.). Mówił
również, aby w kwestii "pozbywania" się swojego negatywnego
programowania być cierpliwym niczym wobec narkomana. De Mello również wspominał, że czytanie jego książek jest wręcz
bezużyteczne, jeżeli nie praktykuje się samoobserwacji.
Owe cztery punkty są oparte na
serii "Przebudzenie" (wideo 25a i 25b).
Dobry Samarytanin - 10.09.2019
|