Nie jeden raz już pisałam, wchodzimy w takie wymiary życia,
gdzie dużą rolę będzie miała kobieta... to kobieta poprowadzi
nas do nowego świata... i nie jest to nowością na tym globie.
Dobrze znamy rolę kobiet w starożytności. Starożytna mądrość
kobiety wraca w nasze życie, to ona zrównoważy i stworzy na
nowo świat. To kobieta nosi w sobie sekret stworzenia...
sekret stworzenia, który pochodzi z serca.
Zawsze to stworzenie zaczyna się w sercu, następnie
przenoszone jest do umysłu. A co dziś tworzymy... zapominamy
o swoim sercu, tworzymy wielki technologiczny inteligentny
mózg, który wcześniej czy później doprowadzi nas do zagłady...
i nie pierwszy raz na tym świecie będziemy przerabiać tę
lekcję, bo to już zaszło zbyt daleko i nie ma szans, aby
człowiek się z tego marzenia ocknął. Człowiek zbyt mocno
zaufał technologii zapominając o swoich boskich zmysłach.
Nie ma serca, nie ma jego bicia, nie ma ludzkiego życia... to
tylko człowiek cyborg, mechaniczny stwór, chociaż z żywego
mięsa ale oddzielający nas od naszej prawdziwej natury...
bo gdzie to intymne połączenie z Bogiem... gdzie ten intymny
proces tworzenia... gdzie ta harmonia, gdzie ta miłość... czy
znajdziesz ją w sercu maszyny? Lecz, aby to wszystko
zrozumieć należy tą miłość i to wielkie zrozumienie mieć w
swoim sercu... to wówczas dochodzi do cyklu wielkich zmian w
człowieku i na Ziemi, a te zmiany odbijają się wielkim echem
we Wszechświecie.
Znamy na świecie taki cykl jak rok życia... i świętujemy każdy
nowy rok obficie, ponieważ liczymy na nowe pozytywne zmiany,
coś dobrego dla siebie... na wiosnę budzi się natura,
rozkwita, latem owocuje, jesienią wręcza nam nasiona
potrzebne na nasze nowe plony na przyszły rok... i tak rok po
roku, czyli cykl po cyklu toczy się nasze życie i jeden rok
jest bardziej obfity, inny bardziej mizerny, a my musimy się
umieć odnaleźć w każdym z nich.
Jeden rok to jeden cykl, jeden tajemniczy kwiat naszego
życia, w którym przesuwamy się przez 12 ogólnie przyjętych
przez świat konstelacji niebieskich, które podsyłają nam na
Ziemię zupełnie inne energie... aczkolwiek każda jedna jest
niezbędna dla naszego ziemskiego istnienia. Jeden rok to
taki mały okrąg, ale jakże wielki w życiu małych roślin,
owadów, i jakże długi dla nich to czas...
a jak to jest z nami ludźmi?
Czy możemy przeżyć całe życie w jednym roku... czy zrobimy
jakiś ewolucyjny skok... czy może potrzebny nam jest dłuższy
okres czasu... nawet dużo dłuższy niż nasze jedno ziemskie
życie?
To już dla nas żadna ziemska tajemnica, nasz świat
cyklicznie się zmienia co pewien okres czasu, rządzi tym
procesem jakaś niewidzialna machina i trudno to zobaczyć na
pierwszy rzut oka, czy to Kosmos porusza wszystkimi naszymi
zdarzeniami na naszej planecie... a może to tylko kosmici
mieszają w naszym życiu?
Tak czy owak, nadal to dla nas tajne wydarzenia, które
zmieniają wszystko. Zmieniają się nasze ciała fizyczne,
nasza duchowość, a nawet nasza planeta.
Jak donoszą różne źródła, człowiek w zamierzchłych czasach
żył w Lemurii, Atlantydzie, w Himalajach, w Indiach, w
Tybecie, w Chinach, Egipcie... i za każdym razem zmieniał
swoje wyobrażenia... wyraźnie ma na to wpływ nasza ludzka
duchowość, która wpływa i wypływa z obu światów w jakich
przyszło człowiekowi żyć: z nieba i ziemi.
Z Nieba... bo niezaprzeczalnie nasze ludzkie nasiona stamtąd
się wzięły...
... z ziemi, bo te nasiona tutaj wzrastają, to ziemia jest ich
Matką... a nawet ewoluują w międzywymiarowe ludzkie formy, o
których większość ludzi nie ma zbyt dużego pojęcia.
Najczęściej postrzegają te przeszłe życia jako prymitywne
byty... ale skąd się wzięli ci Mistrzowie Wniebowstąpieni?!
Żyjemy na Ziemi, wcielenie po wcieleniu... i mamy tu jakiś
swój cel... cel, który ma także znaczenie dla całego
Wszechświata, ponieważ nie wierzę, że nasze ludzkie życie
nie ma żadnego sensu, że powstało tak przypadkowo... że jest
dla Wszechświata bez znaczenia?!
A jednak nasze życie jest niesamowite i święte i zmienia nie
tylko historię naszej Ziemi, ale także wpływa na cały
Wszechświat.
Każda roślinka, zwierzę, każdy człowiek jest połączony z
oboma tymi światami jakąś wielką tajemniczą energią, która
wpływa na wszystkie nasze wydarzenia i przenosi nas w nowe
światy.
Wspomnę tutaj o naszej ziemskiej Energii Kundalini, która
jest sekretną energią łączącą serca całej ludzkości... powiem
więcej, całego naszego życia, nawet tych najniższych form.
Energia, która porusza się po ziemi jak wąż i w miejscu,
gdzie się pojawi oznacza wielkie zmiany. I czy jest to
zjawisko przypadkowe? A może ta energia ma także swoją
duchową ścieżkę zgodną z Boskim Planem? Już kiedyś
poruszałam ten temat o Kundalini Ziemi, można znaleźć to na
stronie.
I jakoś tak się dzieje, że mniej więcej co 13.000 lat Ziemia
zmienia swoje bieguny, a ta energia zakotwicza się w innym
miejscu na Ziemi i tam rozpoczyna swoją działalność.
Wiadomo, że taka kotwica wysyła większą elektromagnetyczną
częstotliwość na tym obszarze Ziemi, na której została
zakotwiczona... oczywiście obejmuje to również ludzi
żyjących na tym terenie, którzy za jej pomocą szybciej się
budzą i otrzymują sekretny klucz do transformacji. I nawet w
wielkim chaosie, wojnach, plagach, katastrofach ludzie
będący pod wpływem tej ziemskiej energii działającej na
danym obszarze poznają niesamowite prawdy i odkrywają się
dla nich różne tajemnice tej ziemi... a budząca się w nich
mądrość jest ponadczasowa.
Jakoś tak się dzieje, że ziemskie DNA wpływa na nasze
ludzkie. A skąd Ziemia przyjmuje swoje DNA możemy się tylko
domyślać.
I jakoś tak się to dzieje, że w chwili zmiany biegunów stary
świat może być doszczętnie zniszczony, a nasze życie może
sprowadzić się do formy bardzo prymitywnej... a to tylko są
niszczone stare formy, które nas hamują w naszym rozwoju, bo
pomimo, że stare światy są zniszczone, to ludzkość odradza
się niczym feniks z popiołów i dąży do jakiegoś tajemniczego
punktu, który dla nich jest ich Domem.
I
można ten proces porównać do życia człowieka z przebudzoną i
aktywną Energią Kundalini, która zniszczy całe jego
poprzednie życie i przemebluje je od nowa, tak samo całe
ciało człowieka i jego wszystkie pola. Taki człowiek rodzi
się od nowa... tak jak życie na Ziemi po ciężkich ziemskich
kataklizmach.
Ziemska Energia Kundalini jest podobna do Energii Kundalini
człowieka, ponieważ tak Ziemia jak i człowiek posiadają
niemal identyczne pola energetyczne, tu odgrywa znaczenie
tylko wielkość takiego pola... to mniejsze schowane jest w tym
większym (tak jak matrioszki)... a to ziemskie ukryte jest
jeszcze w większym, w naszym Wszechświecie...
Każdy z nas może doświadczyć Energii Kundalini podczas życia
seksualnego, ponieważ jest to energia tworzenia, ale ta
energia seksualna po wykonaniu swojego zadania wraca do
swojej groty. Jest to strumień energii, który każdy może
wznosić, i w ciągu całego swojego życia może to mieć miejsce
niezliczoną ilość razy... ale nie jest to jeszcze ta forma
strumienia duchowego Energii Kundalini, dzięki któremu
człowiek ewoluuje.
Energia Kundalini jest powiązana z naszym duchowym wzrostem.
Składa się z trzech strumieni energii, które dają nam nowo
wibrujące ciała... to jest ta święta trójca, której
zawdzięczamy te wielkie zmiany, co oczywiście może mieć dla
człowieka często dramatyczny przebieg, zupełnie jak zmiana
biegunów w ziemskim procesie, które odbywa się w ziemskim
procesie Energii Kundalini, zwanym Wężem Światła. Każdy ruch
Węża Światła zmienia świadomość naszej planety i nas ludzi.
Czy wszyscy zostaną doświadczeni przez Energię Kundalini?
Niekoniecznie, jeśli nie zrównoważymy własnych energii
stracimy tę szansę. Tu musi być zjednoczona energia męska i
żeńska, która da nowe życie... i kto tłumi w sobie żeńskie
energie, to takie połączenie jest niemożliwe. A dzisiaj robi
się wszystko na świecie, aby stłumić żeńskie energie,
umniejszyć ich wartość... i nam ludziom brakuje równowagi i
Ziemi także. Jeśli nie wyciągniemy z tego wniosków to możemy
samych siebie i naszą planetę doprowadzić do wielkiej
katastrofy.
Tylko sharmonizowana yang i yin da nam perfekcję w naszych
ciałach i przebudzi struktury DNA. A my ludzie doświadczymy
tego, co w sobie zapalimy, albo gasimy. I tu możemy
przeleżeć przed swoimi ołtarzami nawet całe miesiące i lata...
ale jak nie zrozumiemy tej kwestii życia, daremny nasz trud.
Spójrzmy prawdzie w oczy, wielkie nasze duchowe nadzieje,
nawet tych wysoko postawionych dusz mogą zostać zasłonięte
przez chaos i zamieszanie tego świata... bo jakże łatwo jest
zbłądzić w tym obecnym naszym świecie.
Trudno tu zrobić właściwy krok, tym bardziej wybrać właściwą
ścieżkę, kiedy jesteśmy ciągnięci w różnych kierunkach i
czasami robimy tylko jakiś krok, tylko po to, aby przetrwać.
Człowiek zamyka też serce z powodu strachu, zmartwienia,
wątpliwości... i szuka i szuka swojego celu i go nie znajduje...
ale za to znajduje inne pasje i gubi ten prawdziwy własny
cel.
Miliony ludzi na tym globie znalazło się tu dzisiaj, aby
ewoluować, wiele dusz przyszło tu tylko po to, aby się
wznieść na wyższy poziom świadomości... ponieważ mamy taki
czas... stąd też i ten chaos i tyle niepotrzebnej wrzawy,
przepychanek... a to wszystko nas tylko trzyma w objęciach
starego świata.
Transformacja ludzkości jest po prostu wyższą wibracją
przenoszącą nas na wyższą częstotliwość.
Nie ma w życiu nic ważniejszego, tylko jak ty wibrujesz...
to twój największy skarb, mieć w sobie strumień
harmonicznych energii. To dzięki nim doświadczysz nowego
świata.
Budujemy w swoim ciele różne energie i w różny sposób, ale
jest niezaprzeczalne, że najwyższą z tych energii w ludzkim
ciele na tej Ziemi jest Energia Kundalini. Do tej pory nie
znaleziono żadnej wyższej w polu energetycznym człowieka.
Nasze osobiste wibracje są bardzo ważne, ponieważ są
odpowiedzialne za rozwój naszego życia. Całe nasze życie
jest oparte na naszych wibracjach, które tworzymy przez
prawo przyciągania. Aby to wyjaśnić w najprostszy sposób,
kiedy mamy wysokie wibracje tworzymy więcej tego czego
chcemy w życiu. Kiedy nasza energia jest niska tworzymy
więcej tego czego nie chcemy.
Każdy z nas ma swoje osobiste wibracje... to twoje osobiste
odbicie twoich myśli, uczuć, wierzeń, doboru słów, to
wszystko już tworzy twoją energię, ale do tego należy
jeszcze dorzucić nasze pożywienie, aktywność fizyczną i
stosunek do całego życia...
i to co w sobie nosimy...
dobre, służy nam jak wspaniała modlitwa, nasze
błogosławieństwo,
a to co złe jest tym odwrotnym biegunem.
Teraz zadaj sobie pytania.
Czy umiesz troszczyć się o siebie, o miejsce w którym
żyjesz, o swoich bliskich, naturę...
czy masz egoistyczne myśli, czy widzisz także problemy
innych...
im tworzysz więcej pozytywnych energii tym wyżej wibrujesz,
tym więcej trzymasz w sobie światła...
... a światło, czym większe to i twoja świadomość jest
bardziej poszerzona.
Czym silniej jesteś połączony na pozytywnym biegunie tym
bliżej jesteś swojej duszy, Boga.
Kiedy twoje wibracje są niskie twoje cząsteczki światła
wibrują powoli i stają się mocno skondensowane, tym samym
energia jest cięższa... wówczas nie jesteś w zgodzie ze swoją
duszą - Boską Jaźnią.
I
tutaj odgrywa wielką rolę ego... szukasz winnego, jesteś
zazdrosny, osądzasz każdego, nękają cię uzależnienia, brak
przebaczenia, warunkowa miłość... a raczej nie miłość tylko
zniewolenie, zły stan zdrowia.
Kiedy budzi się w nas Energia Kundalini jesteśmy już więcej
niż tylko fizycznym ciałem, stajemy się wielowymiarowi (Merkaba).
Kiedy stajemy się świadomi własnych ciał energetycznych
aktywujemy tworzenie ciała świetlistego, są to już ciała
bardzo wysoko wibrujące, posiadające energie o bardzo
wysokich częstotliwościach. Kiedy to następuje osiągamy
bardzo wysoki stan wibracyjny, w którym nasza duchowa Jaźń
jest w stanie połączyć się z ciałem fizycznym i
przetransformować go w inną formę. I pomimo, że dalej
jesteśmy niby tą samą formą fizyczną, to jednak to ciało ma
dużo wyższe możliwości.
Ale to nie może się wydarzyć dopóki nie podniesiesz swojej
wibracji wystarczająco wysoko, aby nastąpiło boskie
zjadnoczenie. Jest to moment oświecenia i powrotu do
prawdziwej duchowej istoty i tożsamości. Nasze fizyczne
ciało to część nas, które nie jest wieczne, ale jest
otaczane i zarządzane tajemniczą energią, która go napędza,
ponieważ jest pojazdem dla duszy człowieka na ziemskim
planie.
Kiedy doświadczamy naszej prawdziwej natury, prawdziwej
naszej istoty, zostanie wprowadzona w nas samoświadomość.
To jest już plan dla tych, którzy dosięgają boskiego
zjednoczenia. I tu trzeba wiedzieć, nawet kiedy nic nie
wiemy o naszych osobistych wibracjach, o naszych
energetycznych polach i świetlistych ciałach, to jednak w
naszych rękach jest nasze odrodzenie i zbawienie.
Tu nie ma przypadków... i gołąbki nie wpadną same do gąbki...
nie można też zawierzyć kościołom czy innym duchowym
instytucjom... często zarabiających tylko na naszej naiwności.
Nie można też oczekiwać, że nas ktoś uratuje, od tak za
friko.
Twoja moc tkwi w tobie, ale musisz do tego zaangażować
samego siebie, musisz wziąć osobistą odpowiedzialność za
swoje myśli, słowa, czyny... dopiero wówczas można o tobie
mówić - przebudzony człowiek.
Ale pamiętaj, pomimo że twoją moc budzi ziemia i niebo,
twoja rola w tym procesie nie może być ograniczona, od
ciebie to niebo i ziemia też wymaga twojej pracy, bo nie
przyszedłeś tu na Ziemię tylko po to, aby spędzić życie w
jakiś beznadziejny sposób, ale po to, aby wzrosnąć... i tego
oczekuję od ciebie tak matka Ziemia, jak i Wielki
Wszechświat. I to, że wielokrotnie w różny sposób popycha
cię do czynienia różnych akcji, często dla ciebie nawet w
bolesny sposób, to nie znaczy, że ci dokucza, tylko chce cię
zmusić do otworzenia twoich własnych osobistych mocy.
Vancouver
2 Nov. 2018
WIESŁAWA
|