
Teresa z Avila znana też jako Teresa od Jezusa urodziła się
28 marca 1515 roku w Avila, 80 km od Madrytu. Hiszpańska
mistyczka i wielka reformatorka. Jej rodzice pochodzili z
nawróconych żydów.
Teresa kochała towarzystwo i spotykała się ze wszystkimi
przyjaciółmi w swoim mieście. Była przez całe życie bardzo
atrakcyjną osobą. Już w 15 roku życia odznaczała się wielką
urodą. Pełna osobistego uroku, wesoła i inteligentna, była w
centrum życia towarzyskiego. Lubiła tańczyć. Umiała się
pięknie ubierać, a nawet kiedy już zaczęła nosić zakonny
habit, nosiła go z wielkim wdziękiem i elegancją.
"... co do życia zakonnego
miałam do niego wstręt niewypowiedziany ...
(Słowa Teresy)
Więc jakże to się stało, że swoje życie właśnie w ten
sposób poświęciła Bogu? Ojciec jej zauważył, że jej
zachowanie do chłopców było zbyt luźne i zbyt nadmierne jak
na jej wiek. Po śmierci Teresy matki zadecydował aby
umieścić ją pod opieką karmelitańskich zakonnic. Teresa nie
czuła się zbyt mocno związana z Bogiem. Wolała dobre ciastka
i piękną odzież, co raczej jest normalną rzeczą dla
nastolatków. Doceniała swoją urodę, ale nie czuła się
powołana do małżeństwa. W zakonie musiała się podporządkować
zakonnym regułom. Uczęszczała codziennie do kaplicy na
modlitwy. Po 2-ch latach opuściła zgromadzenie i rozpoczęła
ponownie światowe życie. Lecz w wieku 17 lat nagle
zachorowała na "dziwną chorobę", która trzymała ją w
izolacji od ludzi przez 4 lata.
Przez ten czas
cierpiała na intensywne bóle całego ciała, ataki
konwulsji i często bywała całkowicie
sparaliżowana. 21- letnia Teresa z Avila w 1526
roku stała się bardziej religijna. Nagle
przestała interesować się chłopcami, dobrym
jedzeniem i pięknymi rzeczami. Od tej pory
dawało się u niej zauważać dziwną przemianę. Z
każdym dniem zwiększało się jej zainteresowanie
Bogiem. Nadal była chora, ale jej cierpienie
powodowało u niej szybką dojrzałość.
Wróciła z powrotem, potajemnie w roku 1534 do zgromadzenia
karmelitanek. Zakonnice nazywały ją jej imieniem. Zauważały, że
Teresy ciało pozostawało często bardzo zimne jak u martwych osób. Po
25 latach jej chorobowe ataki przemieniły ją w zupełnie inną naturę.
W wieku 43 lat nadal cierpiała. Jej objawy choroby dla wszystkich
wydawały się bardzo dziwne. Nagle zatrzymywał się jej puls i bicie
serca, dłonie i stopy bywały niesamowicie zimne, ciało nie zdradzało
żadnych życiowych impulsów. Nawet uważano ją przez 4 dni za martwą i
otworzono dla niej grób. Ale ona nagle się obudziła i zaczęła
opowiadać o spotkaniu z Bogiem.
... nagle
poczułam obecność Boga wokół mnie.
Nie miałam wątpliwości, że Bóg jest we mnie.
a ja byłam zaabsorbowana tylko Nim...

Bliskie połączenie Teresy z Bogiem i jej oczyszczenie w procesie
"dziwnej choroby" otworzyło jej w pełni furtki do Boga. Teresa
wybrała życie w samotności, pełne wyrzeczeń, co dzień jednoczyła się
mocno z Bogiem i cały czas zmagała się ze swoja chorobą.
W wieku prawie 50 lat osiągnęła wreszcie spokój.
Jej choroba, która w ówczesnych czasach nigdy nie została
zdiagnozowana według dzisiejszych rozpraw naukowych przez wielu
psychiatrów i neurologów uznawana jest
za masywne przebudzenie kundalini - oczyszczenie ciała, umysłu i
duszy.
Kiedy jej spirytualny proces zakończył się nie cierpiała już więcej
na epilepsję.
Nagle w swoim ciele poczuła potężną energię.
Kiedy powróciła do życia po 4-ch dniach własnej śmierci,
zaczęła nadal wieść życie towarzyskie. Była powierniczką
ludzkich problemów. Potrafiła rozmawiać z innymi godzinami.
Któregoś dnia usłyszała głos:
...
chcę abyś odtąd rozmawiała nie z ludźmi, ale z aniołami ...
Od tej pory czuła przy sobie obecność Jezusa. Zdała sobie
sprawę, że prowadzi swoje życie poniżej swoich zdolności
duchowych. Zaczęła się koncentrować na modlitwie. Przeszła
też przez falę udręk duchowych i wątpliwości. Jej przeżycia
mistyczne były wielokrotnie podważane przez ludzi, a ta
rosnąca podejrzliwość wokół niej mocno ją bolała. Była pewna
swoich mistycznych objawień. Jezus stał się miłością jej
życia i dla Niego wybrała życie zakonne. Kochała Go tak
bardzo, że mówiła:
...
Panie, niech ci inni lepiej służą niż ja
i niech szczęście, które im gotujesz będzie większe od mojego.
Ale, żeby cię miał kto więcej kochać ode mnie
tego nie ścierpię ...
Znosiła szyderstwa i wrogość. Szykanowali ją spowiednicy
i na ich życzenie musiała spisać historię swojego życia.
Chrześcijańska mistyczka z XVI wieku wyjaśniła w zaskakujący
sposób 7 wewnętrznych "dusz" i opisała jak w końcu dusza
osiąga duchowe małżeństwo z Bogiem. W bardzo podobny sposób
małżeństwo żeńskiej energii Shakti i męskiej Shivy zostało
przedstawione w hinduizmie. Teresa nie miała najmniejszego
pojęcia o sanskrytach hinduskich. Ciekawą jest rzeczą, że
również Eskimosi Iglulik opisali w podobny sposób
"iluminujący ogień" penetrujący w ciemności nawet przy
zamkniętych oczach. Teresa widywała Jezusa Chrystusa,
opisała wiele wizji. Była też mocno związana z Jego Matką
Maryją.
Teresa
cierpiała w swoim życiu długie lata. Urodziłam się z
cierpieniem, które znoszę z powagą i zadowoleniem, tylko
wówczas kiedy się pojawił pierwszy ból, który był zbyt duży,
byłam nieposłuszna. Te następne są mniej bolesne. Byłam
całkowicie oddana Bogu, nawet kiedy On obciążył mnie zbyt
mocno. Inne siostry dziwiły się, że Bóg okazał mi tyle
cierpliwości.
Opisała bardzo dużo swoich mistycznych doświadczeń.
Wyjaśniła swoją "dziwną chorobę". Swoją 4-dniową śmierć
określiła jako unię duszy z Bogiem i jej śmierć dla świata
fizycznego. Zmartwychwstanie w dniu jej pogrzebu, kiedy
nagle prawie w ostatniej chwili przebudziła się i nowe
narodzenie w świecie duchowym. Wspaniale opisała własną
transformację poprzez wewnętrzny ogień, który oczyścił ją
zupełnie z poprzednich błędów.
Jej doświadczenia przypominają wszystkie objawy budzącego się
Kundalini.
...Mój
dźwięk w głowie brzmi niczym w pełni napełnione rzeki
i jak wszystkie wody w tych rzekach biegną naprzód
i jak małe pogwizdujące ptaki,
nie w uszach, ale tam w górnej części głowy,
tam gdzie znajduje się siedziba duszy.
Coraz częściej nie potrafię jej ujrzeć
ona wyfruwa w górę z wielką prędkością ...

"Ogień Duszy" - Kundalini
wzrasta wzdłuż kręgosłupa.
Połączenie Energi Kundalini z Wielkim Ogniem idącym z nieba - zwanym
w chrześcijaństwie Duchem Świętym jest połączeniem duszy człowieka z
Bogiem - Chrzest Ducha Świętego.
Teresa w obliczu objawień ze świata duchowego uświadamia
sobie, że nie wolno polegać na samej sobie, ale należy
szukać oparcia w łasce Bożej. W czasie swoich mistycznych
przeżyć doznawała żywych uczuć Boga, że On jest w niej, a
ona w Nim. Pojmowała, że takich łask Bóg użycza "tylko
tym, którzy już nabyli doskonałej czystości sumienia",
ale później zrozumiała, że również w ten sposób Bóg
przyciąga do siebie dusze jeszcze niedoskonałe.
...
czasem, gdy przychodziły te chwile
nie mogłam się im oprzeć,
czasem znowu, kiedy chciałam
nie mogłam ich przywołać ...
Doznawała stanów tzw. zachwycenia, aby je określić używała
terminów: porwanie, wyniesienie, lewitacja, uniesienie
ducha, poryw, pęd lub zawieszenie zmysłów. Stan doznawany
podczas zachwyceń, kiedy światło i miłość Boga wdzierają się
w duszę przypomina słodką śmierć.
...śmierć mówię, zupełna, bo dusza ta jest oderwana od
wszystkich czynności, które spełnia mieszkając w tym ciele.
Słodka, mówię i rozkoszna, bo choć dusza jest zatrzymana w
więzieniu swoim, to przecież się z niego wyzwala, aby się
cała pogrążyła w Bogu ...
Z chwilą jednak, gdy przez zaślubiny duchowe dusza stanie się
oblubienicą Chrystusową te zachwycenia zdarzają się coraz rzadziej i
w końcu ustają. Jest to tylko część drogi duchowej. Wszystkie
doświadczenia mistyczne wywołują szkodę dla zdrowia, ale przejawy
Bożego działania powodują dobroczynne i trwale skutki. Zachwycenia
ustają kiedy dusza zmienia się całkowicie i pogrąża w Bogu.
Ziemia i Uniwersum są środowiskami zawierającymi proste
piękno i mistykę. A te trzymają ludzki umysł w stymulacji i
rzucają mu wyzwanie. Poprzez wieki rodziły się umysły
mężczyzn i kobiet - geniusze, które odpowiadały na pytania w
doświadczeniach człowieka, zarówno natury ziemskiej jak i
religijnej. Nie ważne czy byli to wielcy naukowcy, kapłani,
mistycy, czy prości ludzie, ale zostali obdarzeni w
indywidualne wartości i mądrość, niemożliwą dla ogarnięcia
przez resztę umysłów.
Dzisiaj, według naszej wiedzy zdajemy sobie sprawę, że
ludzkie ciało i jego funkcje są genetyczną inżynierią, a
życie wynosi nas na wyższy poziom ewolucji. Człowiek poprzez
wzrost własnej świadomości dosięga wyższego zrozumienia.
Budda, Sokrates, Jezus, Teresa z Avila, Gandhi ... są tylko
nielicznymi przykładami naszej biologicznej ewolucji.
Indywidualny geniusz i mistyczna moc czynią człowieka mądrym
i świętym.
Znane jest, że Kundalini jest odpowiedzialne za twórczość,
geniusz i mistyczne doświadczenia. W pełni otwarte Kundalini
i zjednoczenie duszy z Bogiem, otwiera Kosmiczną Świadomość.
Nie ważne w jakiej społeczności i religii żyje ten człowiek,
ważne, aby osiągnął wielką czystość, a wówczas Bóg zawsze
pozwoli mu na jasne zrozumienie i doświadczenia Jego
obecności w swoim wnętrzu.
Teresa z Avila miewała wiele mistycznych przeżyć. Opisuje
przebicie swojego serca, które powtarzało się wielokrotnie:

...
widziałam anioła stojącego tuż przy mnie
z lewego boku, w postaci cielesnej.
W taki sposób nigdy nie widuje się aniołów,
chyba bardzo wyjątkowo ...
nie był wysokiego wzrostu, mały raczej, ale piękny.
Ujrzałam w ręku tego anioła długą włócznię, zdało mi się,
kilkakrotnie serce mi przebił, zgłębiając ją aż do wnętrzności.
Za każdym wyciągnięciem włóczni miałam uczucie
jakby wraz z nią wnętrzności wyciągał,
tak mnie postawił całą gorejącą zapałem miłości Bożej ...
Podobny opis można znaleźć w listach Ojca Pio.
Dziwny zbieg okoliczności?
Ojciec Pio noszący stygmaty i Św. Teresa z Avila, która twierdziła,
że jej serce jest przebite
i, że jest w nim krwawa rana. Po jej śmierci zrobiono jej sekcję
zwłok i okazało się prawdą, że jej serce krwawiło. Była tam rana.
Teresa w czasie swojej choroby często zaprzestawała się
modlić. Bywały okresy, że miała w sobie wielki żal do Boga
za swoje cierpienia. Ale zdawała sobie sprawę, że bez Boga
nie narodziłaby się od nowa. W wieku 41 lat wróciła do
stałych modlitw i kontemplacji, ale kiedy tylko rozpoczynała
modlitwy jej ciało spontanicznie lewitowało. Zdarzało się to
też w czasie nabożeństw, na oczach innych ludzi. Siostry
zakonne siadały zawsze blisko niej i trzymały ją, aby nie
odpływała.
W późniejszym okresie jej życia uzyskała całkowitą równowagę
i spokój, ale bywało wcześniej, że była zazdrosna i
podejrzliwa. W wieku 43 lat zadecydowała, że nadszedł czas
by zmienić swoje życie. Dużo podróżowała i wypełniała z
wielką powagą swoje obowiązki. Była atakowana i mocno
krytykowana za swoją postawę reformatorki. W wieku 52 lat
rozpoczęła swoją duchową misję. Modlitwa i kontemplacja
doprowadziły ją do doskonałości. Nigdy, aż do końca życia
nie osłabła w swojej pracy. Nie miała łatwego życia, żyła w
okresie inkwizycji i nie uszła ich uwagi. Pozostawiła po
sobie poezje, "Autobiografię", "Drogę do doskonałości",
‘’Twierdzę wewnętrzną’’ i inne pozycje. Jej symbolem jest
anioł przeszywający jej serce strzałą miłości, gołąb, krzyż,
pióro i książka.
...
Modlitwa jest niczym innym jak tylko aktem miłości ...
(Autobiografia Teresy z Avila)
...Modlitwa
serca jest jak iskra prawdziwej miłości Boga,
którą Pan zaczyna zapalać w naszej duszy ...
... Jakże bardzo pożytecznym starać się
przebywać w możliwie dużej samotności,
ażeby ułatwić Bogu działanie i pozwolić Mu
na działanie w nas, jak we własnym domu ...
... i żeby Go szukać nie potrzebujesz skrzydeł, ale
wystarczy, żebyś się odnalazł w samotności, a będziesz Go
kontemplować w samym sobie ...
Zmarła w wieku 67 lat i uznawana jest za wielką chrześcijańską
mistyczkę.
Prawie całe życie poświęciła Bogu.
Sri Chinmoy tak o niej napisał: ...W
Hiszpanii, Teresa z Avila ofiarowała światu
coś niezmiernie ważnego.
Jej doświadczenia mistyczne i jej największy sukces
- Boskie małżeństwo
pomiędzy jej duszą a Chrystusem udowadnia,
że człowiek może dążyć do zjednoczenia z Bogiem, nie zważając na beznadziejny swój stan.
Człowiek i Bóg mogą paść sobie w ramiona ...

Vancouver
2 Dec. 2007
WIESŁAWA
|