KUNDALINI

ZŁOTY BOSKI KWIAT

Przebudzone Kundalini przybiera różne formy. Niektórzy doświadczą go zaledwie przez kilka minut a nawet sekund, nawet nie zdają sobie z tego sprawy, czego tak naprawdę doświadczają... jednak bardzo nielicznym na tym świecie przychodzi żyć z tą energią 24 godziny na dobę - od chwili przebudzenia aż do śmierci.

Kiedy Energia Kundalini doświadcza człowieka przez krótki czas, to tak jakby wąchał kwiat o niesamowitym zapachu... przenika go ten zapach, który trudno mu zapomnieć i ulatuje w świat... i nadaremno oczekuje jego powrotu, ten może już nigdy nie wrócić.

Stała przebudzona Energia Kundalini to już inne doświadczenie, które nigdy się nie kończy, zmienia człowieka życie całkowicie, zmienia jego uczucia, emocje, budzi talenty i zasypuje człowieka wyjątkowymi darami o jakich nawet nie marzył.

Wówczas w ciele człowieka budzi się potężny elektromagnetyczny prąd, czuje go we wszystkich swoich komórkach, w każdym organie a nawet wokół całego swojego ciała i nawet na minutę nie zatrzymuje się, nigdy nie przestaje płynąć w układzie nerwowym i zmienia człowieka życie nieodwracalnie... a człowiek musi zrozumieć dlaczego to wszystko tak się dzieje, musi zrozumieć wszystkie swoje uczucia i stany bez względu na to jak intensywnie je odczuwa.

Czasowe Kundalini to taki musujący moment jasności umysłu.

Stałe Kundalini musuje i krąży w człowieku 24 godziny na dobę... i czasami wcale nie bywa przyjemne... niektóre stany w jakie człowiek wówczas wchodzi są jeszcze daleko do tej wymarzonej nirvany. Ten stały towarzysz życia nieraz człowiekiem poruszy i narobi niezłego zamieszania w jego życiu i jego głowie... to niesamowite źródło energii, które nieustannie tryska od dołu do góry niczym fontanna, która zmienia się w potężną rzekę... i czym bliżej jest Źródła, z którego wszyscy się wywodzimy tym mocniej czujemy jej elektromagnetyczną siłę, a ta zwiększa naszą świadomość.

I jeszcze raz przypominam - nie jest łatwo żyć z tą nieustannie płynącą rzeką, która manifestuje w naszym ciele swoją moc.

Mamy trzy kategorii ludzi, którzy doświadczają Energii Kundalini:
1). Pierwsza grupa, to ci, którzy powąchali jej zapach nawet nie zdając sobie sprawy jaki kwiat ten zapach wydał... a jest to ZŁOTY BOSKI KWIAT, który na nowo daje nam życie.
2). Druga grupa, to ci, którzy doświadczyli tej energii czasowo, ale ta energia z różnych powodów powróciła z powrotem do swojej groty i śpi sobie spokojnie.
3). Trzecia grupa to ta, u których ta energia kontynuuje swoją pracę 24 godziny na dobę... co zdarza się ludziom bardzo rzadko.

Ten stan stałego Kundalini często był mylony z chorobami psychicznymi, ponieważ ludzie nie znający tematu, nie posiadających takich doświadczeń z tą energią nie potrafią zrozumieć co tak naprawdę dzieje się z tak doświadczaną osobą, toteż bez ceremonialnie oświadczają, że ten zwariował.

Energia Kundalini to nie choroba psychiczna tylko nasza ludzka natura i jest częścią naszej karmy, naszym przeznaczeniem... toteż nie każdy tą energię przebudzi bez względu na to jak bardzo się stara.

Znaczna część ludzi doświadcza Energii Kundalini czasowo, przypadkowo.  To nie jest stan ani dobry ani zły... często Energia Kundalini zamanifestuje się podczas jogi, medytacji, a nawet po spożyciu narkotyków... przez krótki czas potrząśnie człowiekiem i znowu idzie sobie spać. I nie można tej energii od tak sobie włączyć na własne życzenie jak i nie można jej odłączyć, kiedy się chce.

Kiedy przebudzi się na stałe to ona przejmuje nad człowiekiem kontrolę a żaden człowiek nie może nią zarządzać... z prostego powodu, jest na tyle tajemnicza, że zawsze się wymyka z pod władzy człowieka. Od tej pory ten człowiek nie należy już do siebie, jakaś niewidzialna siła trzyma go w swojej ręce, cały czas rozszerzając jego świadomość.

Wspomniałam już kiedyś, że książka Gopi Krishny "Życie z Kundalini" rozświeciła mój umysł i dzięki tej książce odkryłam, że i w moim ciele toczy się ten sam proces, dzięki Gopi Krishnie mogłam lepiej go zrozumieć.

Oczywiście nadal nie było łatwo ale już bynajmniej wiedziałam co się ze mną dzieje i dlaczego mam takie nagłe zmiany w swoim ciele fizycznym i mentalnym.

Gopi Krishna doświadczał stałego Kundalini... po kilkunastu latach doświadczeń z tą energią po jej przebudzeniu w jego ciele, wreszcie mógł wrócić do życia, zaczął opisywać tą energie i rozpoczął poszukiwania tych osób, u których tak jak i u niego przebudziła się Energia Kundalini na stałe. Okazało się, że jego poszukiwania poniosły wielkie fiasko, nie znalazł w świecie drugiej takiej osoby chociaż dużo podróżował i był na takie osoby mocno wyczulony... chociaż tak wiele osób zgłaszało się do niego jakoby doświadczali tej energii.

Gopi Krishna żył z tą energią ponad 40 lat... przez te wszystkie lata krążyła ona nieustannie w jego ciele... toteż mógł na jej temat napisać wiele bardzo wartościowych książek, które są znane na całym świecie jako wyjątkowe. Napisał na temat Kundalini, że jest to przemiana fizyczna, która intensywnie przemienia człowieka układ nerwowy i cały organizm co z kolei prowadzi do rozszerzenia świadomości, do stanu tzw. oświecenia. Nazywa tą energię energią geniuszu, to nie człowiek wnosi swój geniusz zarzucając tą energią tylko ta energia wnosi geniusz w umysł tego człowieka bez jego pomocy.

Dzisiaj dużo ludzi odkryło już tajemnicę Energii Kundalini i jest dużo szumu na ten temat... w tym najwięcej psychozy... setki a nawet tysiące ludzi na świecie nagle utożsamiają swoje różne życiowe doświadczenia z Energią Kundalini... a prawda jest taka, że współcześni badacze tego tematu ciągle mają problemy ze znalezieniem takich ludzi... a nie szukają tłumów tylko jednostek, tych faktycznie przebudzonych.

I jak widać ludziom ciągle brakuje zrozumienia w tym temacie mimo dużego nim zainteresowania... bo teoria to nie wszystko, ważniejsza jest praktyka - nieustanne doświadczanie tej energii... ale trzeba przyznać, że i temat jest bardzo trudny i nadal bardzo tajemniczy.

Na początku mojej drogi, kiedy już czułam, że w moim życiu zaszło coś dziwnego, niewytłumaczalnego, intensywnie przeszukiwałam biblioteki w poszukiwaniu czegokolwiek co by przypominało moje doświadczenia... poszukiwałam również takich ludzi.

Znalazłam trochę literatury, która dała mi trochę głębszy wgląd w zagadnienie Kundalini (właśnie tą wiedzę zaczęłam intensywnie studiować po przeczytaniu książki Gopi Krishny "Życie z Kundalini"... która jakoś mi tak "przypadkowo" wpadła w ręce... o ile ktoś jeszcze wierzy w przypadki)... ale ciągle nie mogłam znaleźć odpowiedzi na moje pytania, a raczej doświadczenia, z którymi przyszło mi się osobiście zmierzyć... tym bardziej, że nikt nie umiał mi pomóc szczególnie w tej pierwszej najcięższej fazie tego procesu, byłam odsyłana przez lekarzy do duchownych a duchowni znowu mnie odsyłali do lekarzy i tak kółeczko się zamykało a ja stałam w nim bezsilna.

Do dziś nie znalazłam ani jednej notatki czy człowieka, który byłby w stanie wyjaśnić mi w sensowny sposób pewne rzeczy dotyczące wielu moich doświadczeń... a ci "najwięksi" znawcy tematu odsyłali mnie do szpitala psychiatrycznego, toteż przestałam je opowiadać ludziom - ignorantom, ponieważ ci nie posiadają żadnej wiedzy a ich odpowiedzi to takie kutamary, ni to święte ni to ziemskie, zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Doskonale widzę co się stało ze mną, jak patrzę obecnie na świat, kim dla mnie jest Bóg, natura, obecne życie ma zupełnie inny smak, nie ten sam co przed przebudzaniem. I jestem świadoma od samego początku, że to nie moja zasługa tylko tej energii, która nagle przejęła ster w moim ciele - nie było i nadal nie ma tam mojego działania.

Od kilkunastu lat obserwuję ten toczący się proces w każdej minucie mojego życia. Dzisiaj już wiem, że ten proces zaczął się znacznie wcześniej... ale ja dojrzałam go w chwili, kiedy ten wulkan nagle wybuchł i poraził mnie swoją siłą. Obserwuję już tyle lat jak moje ciało nieustannie się oczyszcza na głębszych i głębszych poziomach i końca nie ma. Obserwuję jak zmieniło się moje podejście do życia, ludzi, natury... jak zmieniły się moje uczucia, emocje, jak przekształciły się moje wartości.

Nie wiadomo skąd doświadczam nieograniczonego zrozumienia rzeczywistości i skąd do mnie przypływa wiedza... a w dodatku działa w moim ciele uzdrawiająca energia, która pomogła już nie jednej osobie.

Moje Kundalini to nadal dla mnie największa tajemnica, którą zgłębiam każdego dnia, pomimo, że czuję ją w każdej sekundzie swojego życia, od chwili przebudzenia nigdy nie spoczywała, owszem czasami jej działanie jest łagodniejsze a innym razem tak porusza moim ciałem, że aż powoduje jego cierpienie.

Widzę, że ta energia ma niesamowitą moc... i nie ma takiej opcji abym ten bieg mogła jakoś przerwać, nawet kiedy mi mocno doskwiera.

Chociaż znawcy tematu twierdzą, że proces Kundalini jest dla człowieka największym błogosławieństwem w jego życiu, że daje człowiekowi szybki duchowy wzrost i w niesamowity sposób poszerza jego świadomość... ale ta energia może też być przekleństwem, zmusza normalnego śmiertelnika nie tylko do intensywnych doświadczeń (nowych i niezwykłych) ale i manifestacji tej energii na zewnątrz, toteż taki człowiek nie może ukryć się w tłumie... nie może zamilczeć... i środowisko widzi, że w tym człowieku dzieją się inne w dodatku nadzwyczajne rzeczy.

Często wstaję w nocy z łóżka bo muszę napisać wiersz... albo coś tam... bo wiem, że te słowa nie mogą ulecieć na wiatr, że są ważne... i wiem, że już za godzinę nie będę ich pamiętać ponieważ przykryją je już nowe też ważne... a moje siły fizyczne nie mogą za tym wszystkim nadążyć... i to jest ode mnie silniejsze, toteż wstaję i piszę.

Często biegnę gdzieś i sama nie wiem po co... a tu w końcu okazuje się, że tam musiałam być, udzieliłam komuś pomocy nawet nie zdając sobie wcześniej z tego sprawy, że taki człowiek istnieje na świecie... i nie ważne jest w tym wszystkim moje osobiste życie, które całkowicie wyrwało się spod mojej kontroli... często słyszę w głowie dźwięk, który mnie budzi, szczególnie, kiedy idę spać i proszę "przebudźcie mnie, muszę wstać o 7:00"... i jakie jest moje zdumienie, kiedy otwieram oczy i patrzę na zegar... tam jest dokładnie ta godzina, o którą prosiłam.

Cały czas czuję tą energię w sobie, krąży we mnie i ciągle coś tam zmienia... jednego dnia nagle boli mnie brzuch... drugiego palą mnie stopy, nie ma tam żadnego problemu a ja kuśtykam jak stuletnia staruszka, a za parę godzin już tańczę na wysokich szpilkach.

Cały czas czuję w sobie wielką elektromagnetyczną falę, która jak tsunami płynie przez całe moje ciało, szczególnie nocami... ta energia we mnie nigdy nie śpi, cały czas przypomina mi - ja tu jestem i czuwam i nic nie uchodzi mojej uwadze. I nie ważne w jakim znajduję się miejscu, na jakim kontynencie, zawsze jest ze mną i ciągle robi mi jakieś niespodzianki.

Nie muszę tu pisać, że tak silna energia powoduje w ciele fizycznym dużo napięć (bo to ciągle jest zbyt słabe), czasami pojawia się wielki ból, czasami wiruję niczym motyl.

Dziś to już wiem, że ten ból jest sposobem komunikacji energii, oczyszczania i uzdrawiania. Ból to otwieranie dodatkowych energetycznych kanałów, które do tej pory nie były aktywowane w ciele. Do tej pory energia krążyła w 14 meridianach, z chwilą przebudzenia się Energii Kundalini dwa główne kanały - jeden z przodu ciała, a drugi z tyłu ciała, które są morzem energii yin i yang, łączą się w jedno i wpływają do pustego dotąd kanału Sushumny... to nie jest jedyna zmiana w pracy naszych meridian, w tym samym czasie otwierają się nowe dotąd nieaktywne, na początek dochodzi ich 6... i tak rodzi się nowa istota duchowa i fizyczna, chociaż tego procesu na pierwszy rzut oka wcale nie widać.

Ogień Kundalini mocno trawi ciało, wypala, zmienia człowieka w istotę świetlistą... toteż takiego człowieka męczą nieustannie wewnętrzne gorączki... i chociaż znam już ten proces i wiem, że to jest naturalny stan to ciężko czasami i mnie zrozumieć tą tajemniczą naturę, która raz mnie rozpieszcza a drugi raz chłoszcze. Przynosi radość, szczęście i cierpienie... i to wszystko przeplata między sobą niczym warkocz... ale to cierpienie jakoś już nas tak nie boli bo osoba z przebudzonym Kundalini wie skąd ono pochodzi, toteż mimo fizycznego bólu takie osoby żyją z uśmiechem na twarzy.

Ale jak widać często ludzkie ego ma tendencję na szybkie rezultaty i śpieszno mu zbierać natychmiastową gratyfikację. Są ludzie, którzy idą na szybkie kursy duchowego wzrostu i pokazują światu jak to się szybko osiąga najwyższe duchowe szczyty... ale ile w tym jest prawdy a ile kłamstwa to śmiem twierdzić, oni sami tego nie mogą zmierzyć.

Niestety to powoduje u tych osób tylko opóźnienia w tym procesie i bez względu na to co się z nami dzieje... MUSIMY SIĘ PODDAĆ!

Człowiek jest tak zaprojektowany, że kiedy przebudzi się jego Energia Kundalini, biegnie do góry wzdłuż kręgosłupa już kanałem Sushumny i łączy się z Kosmiczną Energią czyli zawiązuje więź z Bogiem. Poza naszym ciałem mamy jeszcze inne czakry, które w czasie przebudzenia Kundalini także się otwierają i torują nam drogę do góry.

I co mogę dziś jeszcze do tego dodać... mimo wszystkiego należy cieszyć się, Energia Kundalini to wielka duchowa podróż w nieznane obszary świata duszy i ciała ludzkiego, po której przewodnikiem jest Wielka Miłość... i ta Miłość będzie już naszym przewodnikiem na zawsze... i tylko ten przewodnik wie - co mnie jutro czeka... to On szykuje dla mnie niespodziankę... a ja muszę tylko Jemu się poddać i ją rozpakować.

Vancouver
24 Apr. 2016

WIESŁAWA