KUNDALINI

ŚW. KATARZYNA Z GENUI
 

Urodziła się i żyła w XV wieku we Włoszech. Była mężatką. Zajmowała się domem i wszystkimi obowiązkami gospodyni domu. Przez całe swoje życie dużo czasu poświęcała Bogu. 

W zapiskach o niej znajdujemy następujące informacje. Przez bardzo długie okresy nie mogła nic jeść. Żaliła się na uderzenia wielkiego gorąca w jej ciele i podczas tych stanów wielkiej wewnętrznej gorączki przeżywała ekstazy. W okresie na 4 miesiące przed jej śmiercią w wieku 63 lat zaczęła bardzo cierpieć na dziwną chorobę. Wszystkie jej części ciała ogarnął wielki ogień. Przez długie godziny wymiotowała krwią. Z każdym dniem jej kondycja stawała się gorsza. Krwotoki były już tak duże, że liczono na galony. Wymiotowała gotującą się krwią. 

Niezliczona ilość lekarzy pracowała aby jej pomóc i wszyscy jednogłośnie orzekli, że jest to choroba na podłożu mistycznym i paranormalnym. W tym czasie przeżyła doświadczenie spotkania z Bogiem - Ojcem. Kilka dni była w transie, widziała się bez ciała, a nawet nie wyczuwała własnej duszy. Czuła, że jej dusza połączyła się zupełnie z Bogiem. Straciła poczucie tak Ziemi jak i Nieba. Przeżyła stan jakby nieistnienia.

Któregoś dnia upadła i jej paznokcie wbiły się mocno w okolice jej serca. Poczuła tam okropny ból trwający przez 10 godzin. Następnego dnia była jak nowonarodzona i bardzo szczęśliwa. Widziała jak Boskie Promienie Miłości spalały całą jej powłokę ludzką. Zobaczyła również wielki płomień, który ją porwał do góry. Doświadczyła nieludzkiego szczęścia.

Kiedy powróciła do siebie pytała, czy cały świat był w pożodze wielkiego ognia i czy wszyscy również doświadczyli tego samego.

Wszyscy wokół niej byli zdziwieni, że po tych wszystkich przeżyciach ona ciągle żyje, a w dodatku bez jedzenia i picia przez długie miesiące i nękających ją obfitych krwotokach gotującej się w niej krwi. Jej ciało zmieniło barwę na żółty kolor. Po jej śmierci nie uległo żadnemu rozkładowi. Jest złożone w kryształowej trumnie w kaplicy Pammatone Hospital w Genui - Italia.

WIESŁAWA