KUNDALINI

POTRÓJNY PŁOMIEŃ,
CZYLI LINIA BOSKIEGO ŻYCIA

Energia Kundalini, jak to z nią jest? Przebudzamy się tak szybciutko: fiku-miku i już po krzyku... i już jesteśmy w niebie, co niektórym to zajmuje 1 dzień, 1 tydzień... no, może 1 rok... i już czują się wniebowstąpieni. Naprawdę?

Do Energii Kundalini przede wszystkim trzeba dorosnąć, osiągnąć pełną dojrzałość duchową... a jaki to jest wiek? Opisywałam dokładnie ten proces w książce „Bogini Kundalini”. Powiem tu tylko tyle, nie jest to krótki czas, człowiek musi przerobić 15 fal Spektrum Częstotliwości, które są połączone bezpośrednio z Uniwersalnymi Promieniami, wymiarami czasu, które istnieją w wielowymiarowym wszechświecie i połączyć z naszymi energetycznymi ośrodkami (systemem czakr).

Pierwsze 9 warstw Widma Częstotliwości lub Prądów Kundalini to prądy niższych cząsteczek, które tworzą światy fizycznej materii.

Powyżej 9 wymiarów znajdują się wymiary antycząsteczek lub Formy (arkusze) Niebieskiego Druku płynnego światła plazmowego lub prądów hydroplazmatycznych. Aby osiągnąć ten poziom należy zmagazynować w osobistych magazynach wystarczającą ilość odpowiedniej energii. Inaczej nie otworzymy kodów DNA, które są przechowywane u podstawy kręgosłupa.

I popatrzcie dzisiaj na świat uważnie, ile tych bryłek energii kto ma... kto jedzie na ostatniej kropli, a kto siedzi na nich okrakiem... to tylko odbicie z naszego wyższego pola, i coś tam mówi nam wszystkim.... kto gramotny to rozwiąże ten boski rebusik.

Osoby interesujące się tematem duchowym, już wiedzą, u większości ludzi Energia Kundalini jest uśpiona i zniekształcona, co nie pozwala jej na aktywację.

Kundalini automatycznie nie może się wznieść... i jak się potocznie mówi, taki człowiek czołga się jak wąż po ziemi, ponieważ są zniekształcone jego skrzydła. Tym samym nie może się wznieść duchowo na wyższe poziomy świadomości... w dodatku jego zbiorniki paliwa są puste.

Wzniesienie polega na przeniesieniu naszej obecnej świadomości z jednej rzeczywistości na drugą. Ponieważ rzeczywistość jest wymiarowa, czyli jest pełnym przesunięciem wymiarowym. Kiedy to rozpoznajemy?

Po sposobie naszego myślenia, rozumienia, że wszystko, co wokół nas istnieje jest formą energii, jakością wibracji i szybkości częstotliwości. I jedna energia jest przekształcana w drugą. To, co istnieje w naszym polu duchowym, to się objawi po drugiej stronie, tylko trzeba umieć czytać te symbole z jednego i drugiego pola. Jedno drugiego jest lustrzanym odbiciem i nie bierze się z przypadku.

Energetyczna siła życiowa, która jest tworzona w pierwszych 9 wymiarach, nazywa się Energią Kundalini lub spiralą Kundalini.

Kiedy mówimy o Wniebowstąpieniu, rozpatrujemy już Wyższe Spektrum Częstotliwości, wchodzimy w proces pełnej transformacji i transmutacji... i tu należy dobrze zrozumieć wszystkie te procesy. Osoby, które przechodzą te zmiany, wiedzą, że wdrapujemy się na tą swoją Górę Tabor przez długi czas... i kiedy wydawałoby się, stoimy na jej szczycie, to jeszcze nie koniec tej podróży, jeszcze nie pofruniemy, jeszcze nie mamy skrzydeł.

9 pierwszych poziomów to 3 Fale Trójcy, 3 zestawy energii razem splecionych w jeden pręt falowy Triady. Fala Triady jest spleciona z 3 energii... i musimy wytworzyć takich 3 i dopiero połączenie ich wszystkich, niczym warkocz poprowadzi wyższą energię świadomości, która aktywuje w swoim czasie Ciało Świetliste. To jest początek aktywacji Potrójnego Płomienia, już plazmowego światła, które aktywuje wewnętrzną iskrę plazmowej Świadomości Chrystusowej. Kiedy Potrójny Płomień jest aktywowany, w ciele świetlistym jest rozszerzana Centralna Kolumna/Sushumna lub linia Hary, aby stać się już strukturą, która utrzymuje wewnętrzny hydroplazmatyczny filar Światła Chrystusowego. Jak widzimy tu już nie pracuje 1 zestaw Kundalini, tylko 3 zestawy, które są połączone ze Srebrnym Sznurem Duszy. Dopiero cały ten potrójny zestaw, to jest niebieski odcisk całego zapisu świadomości danej osoby... która zostanie rozbudzona z 8 komórek płodowych, zlokalizowanych w kości ogonowej. Te 8 komórek to nasze poczęcie, nasza tożsamość, cząsteczka, z której zaistniejemy jako nowy człowiek.

To nasz zwój światła, który się rozwinie od kości ogonowej i po srebrnym sznurze połączy się z szyszynką w mózgu. Dopiero wówczas może być aktywowana szyszynka... już w czasie kiedy nasza Energia Kundalini wykona tak wielką pracę. A jeszcze trzeba wiedzieć, po drodze oczyszcza teren, naprawia, zakłada zbiorniki nowej energii, która będzie potrzebna do uruchomienia Ciała Świetlistego... i instaluje nowe okablowanie. Jeśli tego nie zrobi nasza chałupa będzie zimna i ciemna. W takim ciele toczy się potężny proces, tacy ludzie nie mogą normalnie funkcjonować, czasami długie lata, ich praca, prowadzenie domu to dla nich potężne wyzwanie. Taka osoba zmaga się z wieloma problemami, nie tylko natury fizycznej, również psychicznej i paranormalnej.

Kiedy nasza szyszynka otrzyma dostęp do wyższych wymiarów i aktywuje ciało duchowe na wyższym poziomie, dopiero wówczas rozpoczyna się aktywacja DNA. Ale kiedy szyszynka nie otrzyma iskry światła z kości ogonowej i nie zamanifestuje się w ośrodku serca, nic się w takim ciele nie zadzieje, nawet jakby człowiek, nie wiem, co robił z tą swoją szyszynką?! Czym ją karmił? Ona potrzebuje innej energii.

Ponieważ to ośrodek serca da sygnał do przebudzenia gruczołu grasicy i zostaną uwolnione do krwi hormony, aby mogła się wytworzyć wymagana energia do aktywowania atomu nasion, a te są w Centralnym Punkcie, gdzie usadowi się trwały atom, czyli w górnej części serca... dlatego taki człowiek ma tak wielkie problemy z ośrodkiem serca... ponieważ to jest centralny punkt kryształowej spirali, na każdym etapie świadomości. Z mojego doświadczenia wiem, że właśnie serce sprawi człowiekowi najwięcej problemu w czasie budzenia się Kundalini i dalszego procesu Wniebowstąpienia, to jest najbardziej bolesny i długoterminowy proces. I to tu trzeba spocząć nieco dłużej, a nie od razu zakładać sobie koronę na głowę. Zanim ją założy człowiek, ta czaszka jeszcze mu pęknie na 1000 kawałków, wprzódy będzie to korona cierniowa.

Kryształowa Spirala to cały ciąg matematyczny, z którego wyłoni się Kryształowe Serce, które bezpośrednio pochodzi z energii punktu zerowego, po tak zwanej duchowej śmierci i zmartwychwstaniu... które zawsze towarzyszą w tym procesie. To tak najprościej, jak to mogłam ująć.

Dodam jeszcze, każdy pręt, jako siła Kundalini ma swój harmoniczny ton, to ten ton wyzwala następne reakcje w naszym ciele, stąd taki człowiek jest połączony z całą orkiestrą różnych tonów (dźwięków), które grają w całym jego ciele. Jest 36 harmonicznych tonów, to tylko w widmie fali czerwonej, pomarańczowej i żółtej. To one zaczynają splatać wzorzec Triady.

Patrząc czasami na wpisy na internecie i te wszystkie wykłady etc,
-co widzę?
Wielu ludzi działa przeciwko sobie, najczęściej działa na odwróconym pręcie fioletowego promienia, zaczynają od otwierania 3 oka... i dlatego, śmiem twierdzić, daleko nie pofruną, to kwestia czasu, kiedy runa na główkę z tej swojej latarni. Jak to się stało z upadłymi aniołami, też potłukli bardzo boleśnie swoje główki... i dlatego dzisiaj mają taki wielki ból głowy... bo to niełatwy czas dla nich.

To niczym odwrócona tęcza, która też nam coś tu pokazuje, sugeruje, i widzimy jakie zakłócenia przyjmują te ciała, które przekręcają swoje bieguny. W ten sposób podłączają swoją energię do Czarnego Drzewa Życia, do osi czasu z fałszywą pamięcią, tym samym pręt czarnej energii trafia do światowego łona. Dla takiego człowieka staje się bardzo ważny sex, kochanie ciałem... i naprawdę trudno tu mówić o jakiejś prawdziwej miłości, duchowym wzniesieniu, wniebowstąpieniu... ponieważ takie kochanie to tylko przywiązanie, uzależnienie ciała, do czegoś, kogoś... ta osoba nie może bez tego żyć i czyni na tej drodze coraz większe wyrachowane metody, i nieustannie ściąga swoje energie w dół. To nie jest prawdziwa miłość, tylko zafascynowanie i wyrachowanie.

Prawdziwa miłość może być tylko bezwarunkowa, toteż jak zauważyliście ja nie szastam na około słowami : kocham cię, kocham was... ja mogę tylko miłować i współczuć. Miłosierdzie i współczucie są tymi cnotami, które nas wznoszą bardzo wysoko. To jest miłość ofiarna, nie potrzebuje poklasku ani zapłaty, czysta nie potrzebuje także przysięgi ani zapewniania, nie oczekuje takich wyznań... to nie miłość niewolnicza... to wolne serce.

Potężna to różnica między kochaniem i miłowaniem... kochamy ciałem... ale miłujemy tylko sercem, to jest platoniczna miłość: wzniosła, wolna od seksu i zmysłowości... przyjacielska, bezinteresowna, lojalna i wierna. Miłość wiodącą ku wyższym formom poznania boskiego człowieka... niestety, dzisiejszy charakter miłości, gwałtowny i zmysłowy sposób kochania, zniszczył tą miłość - miłowania jeden drugiego, ludzie jej nawet nie rozumieją. Mało tego, w ten brudny kanał energii wprowadza się nawet nasze niewinne dzieci.

Vancouver
31 Oct. 2022

WIESŁAWA