
Samo przebudzenie Kundalini, które wywołuje nadal tyle nieporozumień
nie jest przyczyną problemu człowieka. Ta energia ogromnie wzmacnia
i pogłębia wartości ciała i ducha. I chociaż Kundalini budząc się
potrafi wyzwolić wiele bolesnych symptomów, nasze ciało wydaje się
być w zupełnym chaosie, to jednak prowadzi człowieka do lepszego
zdrowia, pogłębienia świadomości, otwiera głęboką intuicję i
wewnętrzne furtki mądrości. Jest to energia geniuszu. Energia
Kundalini sama odbudowuje ciało ludzkie, usuwa toksyny, leczy
zniszczone struktury, nawet DNA, lecz na cały ten proces potrzebne
jest wiele lat, wszystko także zależy w jakiej kondycji jest nasze
ciało w chwili przebudzenia się Kundalini.
Każdy z nas ma inne przyzwyczajenia: żywnościowe, osobiste
zachowania, nałogi, a nawet ważny będzie tu ruch. Ważne czy żyjemy w
harmonii z naturą. Wszystko zależy od naszego stylu życia: jak
czujemy, jak działamy, jak się odżywiamy, a nawet jak oddychamy.
Jeśli Kundalini budzi się stopniowo tak samo stopniowo oczyszcza
organizm i stopniowo koryguje nasze błędy, usuwa z ciała toksyny,
reperuje komórki, następnie je poszerza, zmienia i instaluje już
wyższy układ nerwowy. Proces trwa czasami kilkadziesiąt
lat, przechodzi z jednego wcielenia na następne.

Spontaniczne przebudzenie tej energii będzie zupełnie innym
procesem, wybuch tej potężnej siły daje nam przebudzenie w ciągu
bardzo krótkiego czasu, w okamgnieniu, lecz niestety jest to proces
bardzo bolesny, następuje zachwiane ciała energetycznego, to taka
potężna energetyczna powódź dla ciała i duszy. Nagle wezbrana
energia, która nie może pomieścić się w starych kanałach wylewa,
zwiększając ból i dyskomfort ciała fizycznego i emocjonalnego.
Manifestuje się bardzo szybko i drastycznie jak ostra choroba,
wyzwalając silny ból.
Każdy jeden proces wymaga indywidualnego
rozpatrzenia, nie można do wszystkich przypadków zastosować tych
samych wskazówek, metod, technik.
Trzeba przyjrzeć się głębiej
przyczynom i zrozumieć skąd się biorą i pracować indywidualnie nad
każdym z nich. Nie ma tu dobrych uzdrowicieli, lekarzy, nauczycieli.
To indywidualny proces i należy nauczyć się pokonać samego siebie.
Przede wszystkim zrozumieć czym jest Kundalini, bez tego nie uda się
naprawić jego szkód, które wystąpiły w ciele. Trzeba popatrzeć na
swoje pola: fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe, musimy umieć
również dotrzeć do problemów karmy i umieć wziąć odpowiedzialność za
nasze życie, przekonania, nasze wybory, nasze działania. Co to
oznacza? Na przykład, popatrzeć na swoje emocje, umieć je
wytłumaczyć? Zastanowić się: czy produkujemy niepokój, strach,
złość, a nawet takie stany jak: złudzenia, czy mamy w sobie miłość, a
może nienawiść? Czy umiemy podejść do rzeczy z otwartym umysłem i
sercem, w sposób trzeźwo myślący.
W procesie Kundalini nie ma łatwych rozwiązań, które mogłyby
być skuteczne, a nawet należy uważać. Wielu uzdrowicieli,
lekarzy, którzy nie mają pojęcia o tym procesie nabawi nas
jeszcze większego cierpienia i znacznie utrudni cały proces,
i pryska cały zapas naszej nadziei i otwartości na nowe
możliwości, pogłębia się depresja, która zawsze towarzyszy w
czasie przebudzenia duchowego. Najlepszym przewodnikiem jest
osoba, która sama doświadczyła tego procesu. Dobrą drogą
jest wzmacnianie praktyk duchowych, szczególnie jak człowiek
bywa przez pewien czas przykuty do łóżka z powodu bólu całego ciała, wówczas tylko
modlitwa może nam dużo pomóc. Pozwoli przede wszystkim uwierzyć w
siebie i daje nadzieję na wyjście z trudnej sytuacji.
Kundalini
leczy i wzmacnia, ale wprzódy musi zaistnieć. Nie wszystkie też nasze
bóle muszą mieć związek z naszym przebudzonym Kundalini, wprzódy
należy dobrze zbadać ciało... nie należy popadać w nową paranoję i
wszystkich bóli i cierpienia, które wystąpią zwalać na przebudzenie
duchowe.

„Kundaliniowe” problemy związane są z duchowym przebudzeniem, tutaj
szybko zauważymy, że nasze dotychczasowe zasady życia duchowego
ulegają dużym zmianom, widać to natychmiast. Mamy niesamowite parcie
na Boga. Odrywa się od nas potężne pragnienie bycia z Bogiem,
odkrywamy Go na nowo, pragniemy indywidualnie doświadczać jego
mądrości, miłości, jest to tak potężne uczucie, że nawet niezrozumiałe dla tego człowieka, który
go doświadcza. Tutaj jest
niezaprzeczalny dowód otwierania się tej energii.
Ciągle niewiele ludzi może zrozumieć Kundalini. Najlepiej rozumieją
ci, którzy doświadczają osobiście, jasno rozróżniają symptomy i
skutki, czy są dobre, czy złe, rozumieją, gdzie jest źródło
cierpienia i dlaczego?
Należy też zrozumieć, że człowiek, który przebywała w „więzieniu” iluzji
zaczyna rozrywać własne kajdany, wzrasta i wyzwala się, a to zawsze
bywa bolesne. Następuje też nowe poznanie samego siebie, do tej pory
przykuci do starych poglądów, nagle postrzegamy świat na nowo, wcale
nie znaczy lepiej, tylko prawdziwie, a to też bywa bolesne. Do tej
pory nie przeszkadzał nam brud świata, a teraz widzimy to tak
dokładnie jak każdą jedną odrobinę kurzu w słońcu, z tą różnicą, że
nie zawsze możemy to oczyścić. Dochodzi do nowej szamotaniny,
męczymy się ... powoli korektujemy co możemy, a z czym nie możemy dać
sobie rady, walczymy, a na wiele rzeczy niestety musimy przymknąć
oko, nie wszystko możemy naprawić, nie każdego możemy zbawić ... a to
też boli ponieważ zdajemy sobie sprawę jak skończy się los wielu z
tych ludzi, czasami bliskich naszemu sercu ... i też mocno cierpimy.
Osoby, które nigdy nie słyszały o Energii Kundalini, kiedy
doświadczają jej na sobie mogą być przerażone, ponieważ w ich ciele
rozpoczynają się nieznane im dotąd procesy i ruchy ciała lub inne
wrażenia jakich nigdy wcześniej nie czuły. Dla bardzo wielu ludzi
będzie to kłopotliwe, ponieważ nie mają na to wpływu, a różne drgania
ciała, czy to potrząsanie głową, czy inne mimowolne ruchy
kończynami, kołysaniem się całego ciała, skręcanie mięśni, drżenie
ciała, wszystko może przypominać symptomy padaczki, poza tym
dochodzące z ciała warczenie lub inne dziwne odgłosy, np. u mnie
występował ryk słonia wychodzący mi z buzi, jeszcze do tej pory,
przeważnie w czasie healingu, kiedy w moim ciele jest zwiększony
przepływ energii, nadal towarzyszy mi ten dźwięk, jest spontaniczny
i nie jestem w stanie go powstrzymać. ... wszystko to przychodzi
nagle i w żaden sposób nie umiemy sobie z tym poradzić ... poza tym
zwiększa się percepcja paranormalnych zjawisk i potężny dyskomfort
całego ciała, wewnętrzny niepokój, bezsenność, zmiana
dotychczasowego trybu życia, odżywiania się ... będzie towarzyszyć
całkowity brak koncentracji, w moim przypadku musiałam pożegnać się
z prowadzeniem samochodu, ponieważ byłam świadoma, że mogę
spowodować wypadek. Nawet jak szłam ulicą, miałam wrażenie, że idę w
bok, kontrolowałam płytki na chodniku i tak miałam odczucie, że idę
nie do przodu tylko w bok. Z biegiem czasu wszystko wraca do normy.
Wiele ludzi w tym początkowym okresie zaczyna spontanicznie śpiewać
mantry, tańczyć, przyjmować niektóre postury jogi, medytować,
inaczej oddychać, co ich samych dziwi, a nawet śmieszy, ponieważ
nigdy wcześniej tego nie robili.

Skąd to wszystko się bierze?
Przebudzona energia płynie w górę ciała, napotyka na różne
przeszkody i musi nagle skręcić w bok, niczym woda płynąca z dużą
szybkością w rzece kiedy spotyka przeszkodę i nagle wylewa w inne
miejsce, przepływ energii uciska na pewne nerwy, mięśnie co
doprowadza do charakterystycznych ruchów. 13 października 2000r. w
noc, w którą wyzwoliło się moje Kundalini, moje całe ciało skręcało
się w różne strony, jakbym nie miała w nim żadnych kości, do tej
pory kiedy sobie o tym wspomnę, nie mogę się nadziwić z jaką potężną
siłą działa ta energia. Trwało to bardzo długo i nie powiem, aby było
przyjemne. Całe ciało wyskakiwało do góry, moje kończyny fruwały we
wszystkich kierunkach, to był niesamowity widok i jeszcze
boleśniejsze doświadczenie ... dwóch paramedyków, którzy byli tego
świadkami jeszcze kilka godzin później, już w szpitalu składali
lekarzom raport z tych zdarzeń, wszyscy patrzyli na mnie z wielkim
zdziwieniem, nikt z tych ludzi nigdy wcześniej nie słyszał ani nie
spotkał się z podobnym zjawiskiem, to mówi samo za siebie, jak mała
jest świadomość świata medycznego na ten proces, jak również, że nie
jest to codzienne zjawisko. (opisy
tych doświadczeń znajdziecie w "Nasze doświadczenia - Wiesława")

W ciele każdego człowieka są trzy bramy bezpieczeństwa zwane „granthis”
(węzły), które chronią nasz cały system przed nagle wyzwolonym
Kundalini, ponieważ ta energią jest potężna i może doprowadzić do
destrukcji ciała. Bramy są otwierane stopniowo, jedna za drugą w
różnych odstępach czasu, system Kundalini jest do tego tak
przygotowany aby był bezpieczny. Niestety, bywa, że jest nagle
przebudzony, spontanicznie i ta potężna energia wyważa wszystkie
trzy furki w tym samym czasie, a to przynosi wielkie trudności dla
ciała. Toteż ważne jest, aby co nieco wiedzieć na ten temat. Wiem
jakie to było dla mnie trudne i bolesne... i jaki wnosiło we mnie
niepokój kiedy lekarze stali nade mną patrząc bezradnie. Czas aby i
ta wiedza zaczęła żyć swoim życiem i nie była ignorowana. To mnie
kosztowało przeżycie innego doświadczenia - dwa razy śmierci
klinicznej, ponieważ podano mi niewłaściwe lekarstwa.
Niepokojące zjawiska wywołane Energią Kundalini może być także
spowodowane zwrotem tej energii ponownie do stanu spoczynku, jej
powrót do kości ogonowej i ponownego uśpienia energii. W tym
przypadku ta energia odezwie się, da o sobie znać i ponownie wróci
do swojej groty. To nie jest przebudzenie Kundalini tylko jej
jednorazowa akcja.
Po przeżyciu swoich drastycznych doświadczeń postanowiłam
przedstawić światu prawdę o tej energii, wymazać wiele bzdur jakie
krążą koło tego tematu, wiele mitów, pozwolić sobie mówić jasno i
otwarcie, że ta energia naprawdę egzystuje ... czy się komuś podoba,
czy nie ... w każdym jednym człowieku i nigdy nie wiadomo, kto będzie
tym następnym, u którego może w każdej chwili się ona przebudzić. Toteż
czas otworzyć własne zmysły i śmiało mówić na ten temat, a nie
wysyłać ludzi do psychiatry czy egzorcysty.

W wielu przypadkach nawet takie zdarzenia jak choroba dwubiegunowa
połączona z psychotropami może przedwcześnie wyzwolić Kundalini ...
lekarze oczywiście nie rozumieją tego zjawiska i dalej szpikują
lekarstwami, tylko, że już silniejszymi, a to może doprowadzić do
śmierci albo do schizofrenii, ( w Vancouver kilku psychiatrów już
pracuje na wyższym polu świadomości, wiedzą o co chodzi... ) . Znana
jest bardzo dobra książka „Energies of Transformation” amerykańskiej
dr. Psychiatrii Bonnie Greenwell, która dokładnie opisuje Kundalini
i problem pomyłek lekarskich związanych z tą energią (... a raczej
niewiedzę lekarzy na ten temat).
Osobiście
przyszło mi zapłacić dużą cenę za swoją niewiedzę na temat Energii
Kundalini.
Nigdy wcześniej nie słyszałam nawet słowa Kundalini, czakry ... etc.
Dopiero kiedy została zerwana przede mną ta tajemnicza zasłona
powoli prostowałam swoje życie, likwidowałam skutki tego swojego
osobistego tsunami, leczyłam emocje, z którymi przyszło mi się
mierzyć na początku tego okresu. Pomogły mi wschodnie nauki i
religie. Już od kilku lat w moim ciele nie ma żadnych chorób, nawet
zazębień, moja pani doktor robiąc mi kontrolne badania mówi: jesteś
jak nastolatka ... nie zarabia na mnie przemysł farmaceutyczny. W
czasie kiedy przebudziło mi się kundalini żegnałam się z całym
światem i myślałam, że to była już końcówka mojego życia, a obecnie
jestem 11 lat starsza od tamtej chwili i zupełnie zdrowa, a
wcześniej różnie z tym bywało.
Czas, aby już uzupełnić tą wiedzę, czas przestać tych ludzi
prześladować i wyzywać od New Age, to jest normalny proces w człowieku, który budzi się
duchowo i czas się z tym oswoić i zaprzyjaźnić.
7 July 2011
WIESŁAWA
|