KUNDALINI

OŚWIECENIE
 

Zdarza się wówczas, kiedy człowieka "ego" topi się w jednej wielkiej egzystencji. Wszystkie rzeki wpływają do jednego oceanu. Człowiek osiąga całkowitą wolność.

Ta chwila, kiedy człowiek zaczyna odrywać się od swojego "ego ", jest wielkim cierpieniem... musi umrzeć, narodzić się na nowo.

Kiedy człowiek budzi się w nowej rzeczywistości, jego ciało zaczyna wypełniać się światłem. Oświecenie może zabrać wiele czasu, wiele lat, czasem całe życie. Odchodzą wszystkie negatywne formy, osądy, taki człowiek osiąga doskonałość. Dla człowieka, całe oświecenie jest niczym spirytualny cyklon. Nowa potężna energia wpływa w ciało takiego człowieka i otwiera go spirytualnie na mądrość i pokój. Nie obywa się to bez bólu. Od tego momentu - nowego narodzenia zmienia się człowiek i jego dotychczasowy sposób myślenia. Jest otwarty na większą falę energii miłości. Ten człowiek wypełnia od tej chwili Wolę Bożą. Powoli osiąga wielką moc. Kiedy ten proces dosięgnie 100%, poświęci swoje życie tylko Bogu. Łączy się z innymi ludźmi, aby im pomóc w życiu i pomaga powrócić im do Boga.

Kiedy człowiek dostaje światło, wszystko w jego ciele się rozjaśnia. Wysoka energia iluminuje na zewnątrz. Wszystkie ciemne energie opuszczają takie ciało. Zmienia swoje zainteresowania, podąża za głosem z Niebios. Zaczyna dostrzegać i rozumieć prawa kosmiczne, nie walczy już z żadną religią. Budzą się w nim zdolności na poziomie geniuszu, wielki artyzm i inne twórcze zdolności. Taki człowiek kocha całą przyrodę, zwierzęta, całe stworzenie. Również otwiera się na inne zdolności w tym mistyczne; prorokowanie, naturalny healing i jeszcze wiele innych większych i mniejszych, które mogą ciągle przychodzić i odchodzić. Zależy to od poziomu przekraczanej świadomości ... i rozwija się jeszcze wyżej. Im wyżej tym bardziej wzlatuje na wyższe poziomy Chrystusowe.

NIKT TEGO NIE WIE ...

Żyłam w ciemności
lecz każdy dzień
przybliżał mnie, otwierał drzwi...

I przyszedł ten jeden,
ktoś mnie obudził
w środku nocy...
bardzo ostrożnie.

A był taki wspaniały
... i wskazał palcem
na inne drzwi ...
a za nimi ujrzałam
samo złoto ...

Jeszcze wtedy nie wiedziałam,
 że przede mną otwierano
moje własne więzienie.
Opuszczałam mój ciasny dom
pełna obaw i trwogi ...

Boże jakże ciężko
przejść przez te wąskie drzwi 
Jakiż ból ... tak nagle to wszystko
za sobą zostawić 

Chociaż widziałam
wokół wolność,
nie mogłam nadal uwierzyć
... dlaczego ja 

Mijały dni ...
i Twój głos ... coraz mocniej
mnie przyzywał.
Jak magnes ... potężny
w swojej mocy... przyciągał.
Boże jakaż to siła ... 
Nie sposób się jej oprzeć.

Poprzez własną śmierć ...
nowe przebudzenie ...
weszłam w nowy dzień.
Przybywało światła,
ktoś mi pokazywał
głębiny prawdy
i jasno zapalał
wszystkie lampy...
z każdym dniem
rozpuszczał mroki
mej ciemnicy.

Cudowna magia
... nowe życie ...
Boże, Ty manifestujesz siebie
każdego dnia ...
w każdej mojej ciała komórce.

Nikt tego nie wie
... tylko Ty i ja,
moja ścieżka
nie ma granic.
Światło jest we mnie,
Boskie Światło.
Świątynia moja
otwarta Twoją ręką
... i Twoja Doskonałość
uwolniła duszę moją.

Kim ja jestem
Dzieckiem Boga,
które świeci blaskiem
i podąża już tylko
za Jego Światłem.

Vancouver,BC
26 Jan. 2007


WIESŁAWA