Jak wyglądają te objawy
wniebowstąpienia... czy to są skaczące wykresy Shumanna...
czy twoja wielka radość w tobie, ponieważ osiągasz sukcesy i
finanse, czy statek kosmiczny przyleci na Ziemię i cię
wzniesie do nieba?
Ale jedno jest pewne, człowiek nie otworzy swojej
inteligencji serca, swojej wyższej percepcji zmysłowej bez
prawidłowego uruchomienia własnego wzgórza w mózgu (thalamus).
To jest klucz do wyższego rozwoju duchowego. To jest stacja
przekaźnikowa dla wszystkich informacji sensorycznych
przepływających przez ciało i mózg... i trzeba to umieć
rozpoznać, wszystkie te sygnały, jakie do tego przekaźnika
wchodzą, trzeba poznać, jak podróżują po całym ciele, z czym
się łączą, jakie tworzą ze sobą związki i sekretną
geometrię... i nawet najmniejsza wyłączona część mózgu, może
wpłynąć inaczej na postrzeganie Boga i naszej duchowości. I
odegra to inną rolę w naszym życiu, a najwięcej w naszym
przebudzeniu duchowym.
To przez ten ośrodek Thalamus (wzgórze), które ma płat prawy
i lewy, biegnie wielka ilość włókien nerwowych, zmierzają do
czubka głowy... a tam jest miliony neuronów, które tworzą
czakrę korony. To tam we Wzgórzu znajduje się przysadka
mózgowa, szyszynka i trzecia komora, czyli jaskinia Bramy.
Jak widać jest to bardzo ważna część naszej anatomii, ważna
bioneurologia i część duchowa, i jeśli na tym odcinku
wystąpi dysharmonia, będzie trudno otworzyć nasz Kod
Chrystusa, nasze duchowe połączenia i przejście na wyższe
funkcjonowanie, czyli osiągnąć wyższą boską świadomość.
Ważną rzeczą jest, aby człowiek zrównoważył w sobie aspekt
męski i żeński, nie wolno na tym odcinku zakłócać własnych
energii, te aspekty istnieją w naszych organach płciowych,
ale równoważymy ten element w naszym Thalamusie... to
właśnie tam została ta równowaga zaburzona i zostało
zakłócone nasze DNA... i przepadły z naszej pamięci ogniste
litery, zostaliśmy rozseparowani... i mamy pomieszane
języki... i dominację mężczyzn nad kobietami... bo w naszych
organach seksualnych zmienione zostały ścieżki Energii
Kundalini, które wpływają na odbiorniki mózgowe w Thalamusie.
I został zmieniony cały obszar wzgórza... została zmieniona
szyszynka, tarczyca, grasica. Od tej pory ludzkie hormony są
wydzielane do naszej krwi, co wpłynęło na całą jakość
człowieka. Nie tylko na jego odporność, starzenie się, także
stworzyło barierę w połączeniu z wyższą świadomością w
naszym mózgu.
Nie można też siebie zacząć budować od szyszynki... 3-oka.
Ten proces musimy odbudować od dołu. Musimy naszą Energię
Kundalini poprowadzić prawidłowo, od dołu do rdzenia
przedłużonego, aby dać dostęp Uniwersalnej Energii i
połączyć z naszą Energią Kundalini i w ten sposób uzyskać
uniwersalny prąd Antahkarana, otworzyć własne „usta Boga”,
ale jeśli nie doprowadzimy do porządku własnej czakry Hara
(2 czakra) w ciele człowieka nic się nie zdarzy, może
eksperymentować z szyszynką ile chce i czym chce... to może
go tylko doprowadzić do choroby psychicznej. Musi także
jeszcze połączyć z czakrą Hary ośrodek serca i grasicy... a
te wszystkie 3 energie muszą zadziałać jako Trójca i muszą
połączyć się z wyższymi 3 ośrodkami w mózgu: podwzgórza,
przysadki i szyszynki. Opisywałam ten proces dokładniej na
mojej stronie i w moich książkach.
Dlaczego o tym piszę?
Obserwuje w ostatnich dniach, jakie energie pracują w moim
ciele, jak wpływają na cały mój układ nerwowy, szczególnie
ciężko jest na odcinku głowy. Na górę przechodzi potężna
energia elektromagnetyczna, ściągana jest przez moje
ciało... zresztą doświadczam tego procesu od kilkunastu lat,
i nie jest to ani łatwy, ani przyjemny proces, być poddanym
na działanie tak wielkiej częstotliwości fali energii... jak
ja to nazywam - to krzesło elektryczne, na początku robiłam
wszystko, aby wyciąć w sobie te energie... traktowałam to
jako chorobę, szukałam uszkodzenia mózgu, a tu lekarze mi
mówili, a nawet zapewniali, że jestem zdrowa na ciele i
umyśle, i mojemu mózgowi nic nie dolega. Ale sami nie
rozumieli, o czym do nich mówiłam, lecz wszystkie kliniczne
badania były prawidłowe. Przyszedł czas – zrozumiałam co
nieco, co się ze mną dzieje, było trochę lżej, już
wiedziałam, skąd się bierze ten niesamowity prąd we mnie.
Ale moje ciało było nadal poddane wielkiej obróbce, zniknął
tylko element strachu, znałam już przyczynę.
W moim ciele obserwuje więcej niż 2 główne ścieżki energii,
które biegną do góry, obecnie jest już ich dużo więcej i
każdą można poczuć indywidualnie... i wszystkie naraz... i
płyną często równo... i często każda ma swój indywidualny
rytm, dźwięk... jak ruchliwa autostrada, ale wszystkie
śpieszą z dołu do góry, do rdzenia przedłużonego. Często
bywają w korku, jak to bywa na autostradzie... i takie same
zatłoczenia widzimy w naszym ciele, blokują się
rozgałęzienia, wpływa do nich więcej energii... lecz kiedy
wszystkie znajdą się już na czubku głowy, słyszę tam wielką
eksplozję, bywa, że aż moje ciało wyskakuje do góry i widzę
jasność nie tylko w sobie... nawet wokół mnie. Na początku
to było dla mnie straszne przeżycie, nie wiedziałam, co się
dzieje i nikt mi tego nie umiał wyjaśnić... nawet duchowi
fachowcy. Najwyżej kończyło się na stwierdzeniu - to Energia
Kundalini w tobie... ale ja czułam, że to coś więcej...?
Tam na czubku głowy, kiedy zaczynał się ten wielki przypływ
energii od dołu, następował wybuch niczym bomby... i tak
nadal jest... zmieniła się tylko siła z jaką to wszystko się
odbywa. I jak wspomniałam wcześniej, nie zalicza się do
rzeczy ani łatwych, ani przyjemnych. Duża energia
elektryczna i magnetyczna wspólnie połączone biegną z dużą
prędkością do góry a tam, co 2-3 sekundy następuje wybuch. I
bywa, że pęka czaszka na głowie na tysiące kawałków, jak to
było dzisiejszej nocy... i siedzę jeszcze rano na kanapie i
równoważę te energie, aby można było trochę normalnie pożyć.
Ale jak się już rozkręcę, to jestem jak bączek, daje radę
wszystko zrobić. W czasie takich wybuchów potrafi się
pojawić ból nie tylko w okolicy czakry korony, także w
ośrodku serca, i w okolicach gardła. Zależy ile tej energii
jest przepychane w górę. To ona blokuje te ośrodki...
również często pojawia się duży i bolesny brzuch (jak u
Buddy). Połączenie obwodów na czubku głowy czyni, że ten
obszar jest martwy i bolesny. Ostatnie 3 lata podobnie ma
się sprawa w moich stopach i dłoniach, bywają mocno
wrażliwe, ale jakby nie miały czucia. Na moim czubku głowy
zostały wypchnięte kości czaszki do góry, niczym grzebień.
Tam także przychodzi energia z góry, u człowieka ciągle
uśpionego kanał energii ma grubość włosa... później w miarę
rozwoju człowieka, ten strumień energii robi się coraz
silniejszy, bywa już na grubość 1 cm... a nawet jeszcze
większy. Te 2 strumienie, z dołu i góry zderzają się u
podstawy czaszki, w okolicy Alta Major, tam, gdzie są „usta
Boga”. O Alta Major znajdziecie więcej info na mojej stronie
i w mojej książce „Usta Boga”.
To ten proces aktywuje ciało świetliste, taki człowiek jest
poddany boskiej alchemii, jest przekuwany z ołowiu w złoto
na boskim kowadle... i przesyłane są impulsy krystalicznego
światła z góry do naszego mózgu, tam pojawia się złota
aureola... i to zderzenie się tych energii w naszej głowie
jest właśnie objawem wniebowstąpienia... zderzenie się 2
potężnych energii w Thalamusie i następuje to wielkie „bumm”
w głowie, niczym wybuch bomby, któremu często towarzyszy
nieziemski dźwięk.
I trzeba wiedzieć, to połączenie jest rozłożone w czasie i
ma swoje przerwy. Cały ten proces krystalizacji naszego
ciała, nie odbędzie się w ciągu jednego dnia, kilku
miesięcy... nawet roku, nic z tego... W dodatku to nie jeden
symptom, jaki nam towarzyszy w chwili wniebowstąpienia, to
tylko jeden z nich... ale kiedy Energia Kundalini wytyczy w
nas swoje właściwe ścieżki, już nic tego procesu nie jest w
stanie zahamować.
Opisałam to zjawisko po raz pierwszy, co najmniej 10 lat
temu i ciągle go doświadczam i bywa jeszcze intensywniejsze
niż na początku.
Ostatniej nocy czułam większe bombardowanie w sobie, silny
ból w czakrze korony... sięgał jak lejek aż do gardła... i
widać, że ta moja autostrada mocno się rozrasta, przybywa na
niej więcej pasm energii.
Vancouver
8 Aug. 2022
WIESŁAWA
|