
... prawdy i kłamstwa ...
... pomówienia i przemilczenia ...
... walka i poddanie ...
... pieniądze, sława i ubóstwo ...
... oświecenie ... czy upadek ...
Poprzednie części mówiące o innej stronie życia wielkiego Mistrza
Osho, zaczerpnęłam ze źródła "Zagubione
prawdy" pisane ręką Christophera Caldera, który osobiście
znał Osho. Ten człowiek na pewno ma dużą wiedzę o kosmosie, ludzkim
ciele i ludzkim umyśle z racji swojego wykonywanego zawodu lekarza,
jak również jego osobistego zainteresowania i zaangażowania głębszymi strukturami kosmicznej świadomości. Znany jest
też jako nauczyciel medytacji. C.Calder rozważa sprawy rozwoju
spirytualnego człowieka bardziej naukowo, postrzega mniej człowieka
duszę, niby mówi o niej, ale jednak w moim odczuciu, według niego po
śmierci człowieka duszy jako takiej nie ma.
Jest za to jedna wielka
świadomość, potężna energia, a my wszyscy wracamy do wielkiego oceanu
energii.
Mniej więcej podobnie pisze w swych książki D. Walsch "Rozmowy
z Bogiem." Wielka Jedność - skały, woda, ziemia, drzewa,
zwierzęta i my ludzie jako okruchy wielkiego wszechświata.
Dzisiaj jesteśmy tutaj, a jutro znowu przyłączeni do Jedności, Żyjemy
bez żadnych konsekwencji swoich czynów. W takim kontekście nie ma
sensu mówić o osobistym rozwoju duchowym, o wspinaczce na wysoką
górę doskonałości i o oświeceniu. Jaki jest sens pracowania nad
własnym ego?
Od Adama i Ewy, od najbardziej zmierzchłych czasów znajdujemy
informacje o duszy, duchach, zjawach czy nawet demonach. Zawsze na
świecie rodzili się ludzie, którzy próbują wznosić te niższe
jednostki otwierając im oczy na coś więcej, ujawniają prawdy
wszechświata, uczą jaka jest różnica między dobrem i złem,
Wprowadzają w życie Prawdy Boskie i Prawa Kosmiczne, według których
powinien żyć człowiek.
Od Adama i Ewy ukazywał człowiekowi Bóg, że istnieje dobra i zła
energia i co się dzieje kiedy człowiek wybiera dobrą albo złą. Walsch twierdzi, że Bóg jest aż tak Miłosierny, że wybaczy wszystko
co człowiek źle uczyni podczas swojego życia ... tak to prawda - wybaczy,
ale tylko wówczas, gdy ten naprawdę okaże skruchę i naprawi wyrządzone
przez siebie zło. Oczyści pola negatywnej energii, które blokują
dostęp czystego, Boskiego światła.
Uważam, że wielkim nieporozumieniem jest
kiedy ludzie biorą takie nauki za prawdziwe,
a jeszcze się nimi zachwycają, a mówił Jezus Faustynie:
"... Dziecię
moje, życie na ziemi jest walką
i to walką o Królestwo Moje,
ale nie lękaj się, bo nie jesteś sama.
Ja cię wspieram zawsze,
a więc oprzyj się o ramię moje i walcz.
Nie lękaj się niczego.
Weź naczynie ufności i czerp ze zdroju żywota
nie tylko dla siebie, ale pomyśl i o innych duszach,
a w szczególności o tych, którzy nie dowierzają mojej dobroci ..."
"... Dlatego nie zyskał nic szatan z kuszenia ciebie,
żeś nie weszła z nim w rozmowę. Czyń tak nadal.
Wielką mi dziś oddałaś chwałę, walcząc tak wiernie ... "
"... Przychodzę wpierw jako Król Miłosierdzia,
nim nadejdzie dzień sprawiedliwy ..."

Więc widać wyraźnie, mamy walkę, musimy na ziemi oddzielić
prawdę i fałsz: złe i dobre energie. I jeśli ktoś wierzy, że
dobro i zło jest zmiksowane razem i wlewane w Doskonałym
Świecie w ten sam kielich, to się grubo myli. Nawet porządna
gospodyni nie zrobi takich zlewek: czystych i brudnych, a co
dopiero świat, który uchodzi za Doskonałość?
Są na świecie wielcy nauczyciele i małe służebnice wypełniający
Prawa Boskie, ale przychodzą też inni, różnie ich nazywamy: guru,
szamani, w zasadzie nie jest ważne jak się nazywają. Ważne, że często
ich zachowania nie mają nic wspólnego z Boskimi Przykazaniami i
etyką w świecie ludzi. Wnoszą dziwne i groźne nauki i potrafią
manipulować tłumami. Ale jest to nie tylko ich wina, również wielka
naiwność wręcz głupota ich uczniów i zwolenników, którzy się dają nabierać.
Prawdy Boskie są bardzo
proste
i dostępne za darmo dla każdego człowieka.
Jak wspomniałam Calder opracował własny styl medytacji, znane są
jego podręczniki do różnych technik rozwijania swoich wyższych mocy.
Ma dużą wiedzę bo ją zdobywał na wszystkich kontynentach i u
wszystkich możliwych guru żyjących współcześnie. Poza tym posiada
wiedzę na temat ciała człowieka, funkcji układu nerwowego i mózgu. Wie
doskonale jakie reakcje chemiczne zachodzą w ciele człowieka
medytującego i stosującego różne techniki. Zna też dobrze patologię:
uszkodzenie struktur ciała w momencie przetrenowania się rozwojem
duchowym. Wie jakie zmiany zachodzą w mózgu podczas medytacji i zasilania się środkami odurzającymi. Jakie z tego powodu grożą
niebezpieczeństwa.
Jego opinie i nie tylko jego na temat Osho wywołały totalne
oburzenie studentów Osho. Osobiście przyznaję rację Calderowi, a nie studentom wielkiego guru, którzy wielokrotnie nie mają najmniejszego
pojęcia o procesach toczących się w ciele, w chwili różnych stanów
umysłu człowieka. Mają natomiast tylko wiarę i wielką nadzieję, że
wkrótce też będą wielkimi mistrzami. Sam Osho znał poziom
współczesnego umysłu człowieka i poziom spirytualny większości ludzi
na świecie, toteż nie bardzo się obawiał takich ludzi jak Calder.
Wiedział, że najważniejsza jest opinia publiczna ... i wygrał, kiedy
jego oszustwa wyszły na światło dzienne nie dopuścili by był
osądzony i w chwili udowodnienia prawdy skazany.
Może właśnie stąd wynikło tyle nieporozumień w związku z jego osobą.
Jak do tej pory nie znalazłam żadnej informacji, aby ktoś z wyżej
rozwiniętych jednostek współcześnie żyjących bronił Osho. Trwa z tej
strony dziwne milczenie. Zalazły się jednak głosy, które go
potępiają.
Czy nauki Osho są nic nie warte?
Posiadają dużo prawdziwej wiedzy, pisał o wyższym rozwoju Shakti i
nie mam wątpliwości, że jego słowa w tej kwestii są prawdziwe ...
ale dużo jego nauk kłóci się mocno z moim wnętrzem. We mnie
osobiście, gdzieś tam w środku tkwi większa potrzeba modlitwy - rozmowy z Bogiem, niż samej
medytacji.
Mam potrzebę rozmów z Bogiem, Jezusem czy Aniołami. Pragnienie to
jest silniejsze niż rozmowy ze zwykłymi śmiertelnikami, bez względu
na ich pozycję.
Opowiadam im wszystko co mnie gnębi i cieszy,
każdego dnia proszę o pomoc. Jest mi z tym dobrze, czuję się
bezpieczna. To w czasie modlitwy czy bezpośrednio po niej
doświadczam wspaniałych przeżyć. Nigdy przed moim przebudzeniem Kundalini nie medytowałam, a jeszcze podśmiewałam się z chińczyków,
hindusów i innych wysiadujących bez ruchu osób na vancuverskich
górkach i w parkach, nazywałam ich nawiedzonymi. W 2000 roku coś się
zmieniło bez żadnej mojej pomocy, nagle siadałam ze skrzyżowanymi
nogami, zastygałam bez ruchu, robiłam dziwne postury rąk.... i nic
z tego nie rozumiałam.
Drugim spontanicznym odruchem był taniec ... potrafiłam tańczyć
godzinami, nawet gdy ścierałam kurze.
Tak ... nauki Osho ujęły wielu. Było w nich dużo prostoty,
niewyszukany język docierał do każdego. Posiadały też swoją mądrość,
ale byli tacy, którzy postrzegali je troszkę w inny sposób.

(Uppaluri Gopala Krisnamurti)
Uppaluri Gopala Krisnamurti (oświecony
filozof - zm. 22 marca 2007)
powiedział:
że książki Rajneesha - Osho
są fikcją doskonałego oświecenia i niezawodnej prawdy.
Nazwał jego prace egocentrycznymi fikcjami,
aby mógł kontrolować masy do własnych celów.
Według Osho oświecenie było stanem, który człowiek sam w sobie może
otworzyć.
Jednak prawda jest taka, że to światło przychodzi z góry.
"... Wszyscy ci ludzie-bogowie, guru i frunkasi
obiecują nam nowe oazy.
Ale szybko znajdujesz,
że one niczym się nie różnią od zamazanych luster ..."
(U.G.Krisnamurti)
Nie neguję
znaczenia medytacji, a nawet zalecam ją wielu
osobom, szczególnie tym, którzy są pełni
wewnętrznego chaosu i w żaden sposób nie
potrafią się wyciszyć. Wiem, że u tych, którzy
mają rozszalałe zmysły i gonitwę myśli, ciężko
się zdobyć na spokojną modlitwę. Najlepsza jest
medytacja. Wprzódy należy poskromić własny
umysł.
Nie rozumiem, dlaczego taki Mistrz jak Osho
głosił, że modlitwa jest nic nie warta dla
człowieka? Dlaczego kładł tyle nacisku na
dynamiczne medytacje i inne techniki, np.
tantryczne? Ze swojego doświadczenia wiem, że
podczas przebudzonego Kundalini człowiek zmienia
się na polu seksualnym, ucieka od związków.
Proces Kundalini jednoczy dwie energie w jedną i
taka osoba ucieka w celibat.
"... Świadomość jest czystością wtedy, kiedy ty
ją taką uczynisz, ale również ty możesz ją
uczynić brudną ..." (U.G. Krishnamurti)
Dusza człowieka ... jak to z nią
jest? Czy my naprawdę znamy własną duszę i jej
tajemnice?
Chyba nie za bardzo ...? Skoro ktoś taki jak
Osho, który wierzył w istnienie duszy i Boga,
posiadał wielką wiedzę o wszechświecie, a
zagubił swoje prawdziwe wnętrze. Osho nadal jest
osobą kontrowersyjną, chociaż minęło od jego
śmierci prawie 17 lat.
Ogłaszał, że potrafi materializować rzeczy za pomocą własnych myśli,
ale nie chce wykorzystywać swoich zdolności, aby tylko być
posiadaczem niskich ziemskich zachcianek. A z drugiej strony
wyłudzał od swoich uczniów miliony dolarów. Był posiadaczem 90 Rolls-Roysów,
uprawiał seks z setkami młodych kobiet. Dziwne to
zachowania człowieka, który twierdził, że nic to dla niego
zmaterializować złoto czy diamenty.
Znawcy fizyki
uważają, że nie jest możliwe w dzisiejszej
ziemskiej atmosferze materializować rzeczy.
Udowadniają ten fakt za pomocą długich wyliczeń,
ale nie będę tego przytaczać, aby coś nie
pokręcić, słaby ze mnie matematyk i fizyk. Jest
prawdą, że Osho posiadał zdolności
psychokinetyczne, często je demonstrował.
Również J. Krishnamurti posiadał podobne
zdolności. Znana jest jego historia, kiedy jako
młody jeszcze człowiek poszedł z kolegami do
kasyna i za pomocą psychokinetycznych zdolności
wygrał fortunę. Później zawstydził się tego co
zrobił i pozbył się tych pieniędzy. Wielu
joginów i tybetańskich mnichów posiada podobne
zdolności, poruszanie rzeczy za pomocą potęgi
własnego umysłu.
Dziwne były późniejsze nauki słynnego guru,
który głosił, że rodzice powinni uprawiać seks
ze swoimi dziećmi. Głośny jest fakt, jak w
oregońskiej komunie młody mężczyzna współżył z
małoletnią dziewczynką. Więc należy zapytać:
Czy jego nauki były uczciwe? I czy takie
zachowania są moralne i legalne?
Są tacy, którzy
twierdzą, że jego trzecie oko zgasło w momencie,
kiedy słynny mistrz rozpoczął osobiście praktyki
Tantry. Nastąpiła zerowa koncentracja w punkcie
trzeciego oka. (czakra Ajna). Zarzuca mu się, że
stworzył sobie prywatny harem. Wiele kobiet
również zarzucało Osho, że nie był mistrzem w
tej dziedzinie.
Ogłosił też czarne wizje światu. Już w 2000 roku
miało nas nie być. Nawet wyznaczał swoich
studentów, aby szukali dla siebie miejsc
własnych schronień: jaskinie, groty, gdzie mieli
się chować po to, by przetrwać i później
odbudowywać na nowo świat. Jego prognozy na
temat AIDS też się nie sprawdziły. Stworzył
wiele niedorzeczności ... aż ciężko uwierzyć.
Nie wszystko przytoczyłam, bo nie jest to
możliwe ...
Rajneesha wychowywali dziadkowie chociaż jego
rodzice żyli i mieli się dobrze. Znalazło to
odbicie w późniejszych jego naukach, że dziecka
nie powinna wychowywać matka, ponieważ jest zbyt
przewrażliwiona na punkcie swojego dziecka.
Również już w Oregonie mówił, że dziecko nie
powinno znać swojego ojca. Chciał kontrolować
populację świata.
Osho wspominał w swoim życiu o pierwszych
mistycznych przeżyciach np. o pierwszej jego
podróży astralnej, którą przeżył podczas
medytacji jako młody chłopiec. Calden pisze, że
Osho wychodził z ciała dlatego, że miał bardzo
niskie ciśnienie krwi ... ze swojego
doświadczenia wiem, że nie jest to przyczyna
niskiego ciśnienia krwi. Pierwsza moja podróż
astralna zdarzyła się kiedy moje ciśnienie krwi
było bardzo wysokie, a obecnie od wielu lat mam
zupełnie normalne, bez żadnych huśtawek i też
wychodzę z ciała. Jedynie z tą różnicą, że nie
medytuję, aby to się zdarzyło. Od pierwszej
podróży dzieje się to spontanicznie. Mam
wrażenie, że mnie ktoś zabiera w podróż. Zdarza
się, że wychodzę z ciała stojąc i przemierzam
długą drogę i nagle wracam, jakby mnie ktoś z
powrotem włożył do ciała. W ogóle mnie w takiej
chwili nie interesuje moje ciało. Uważam, że
Osho mógł wychodzić z ciała bez względu na swoje
ciśnienie krwi. 
Dziwnie też dla
mnie brzmią pytania naukowców: jak dusza może
widzieć w czasie podróży astralnej, jeśli po
wyjściu z ciała nie ma oczu, jak może słyszeć,
jeśli nie ma uszu... a nawet ... jak może
podróżować po wszechświecie, jak nie ma mapy ...
czasami nie wiem czy to forma kpiny czy
niewiedza ...? Jeśli to drugie, to znaczy że
Osho był wspaniałym psychologiem i wiedział, że
można ludzi nawet ze świata nauki nabijać łatwo
w butelkę. Jak to też robi do tej pory wielu na
świecie.
C. Calder pisze, że inteligencja Osho i jego
zdolności były wynikiem unikalnych struktur jego
mózgu utworzonych poprzez DNA. Naukowcy nie
wierzą w oświecenie, tylko w potęgę ludzkiego
mózgu. Umysł geniuszów nie jest wrodzony.
Stwierdzają też, że ważne w rozwoju jest DNA, a
nie dusza ...ale dopiero łącząc w całość ciało
i duszę otrzymujemy jedność. Kiedy obie te
energie osiągną balans, zjednoczy się pięć
elementów na wszystkich polach, otwiera się
furtka do głębszych pokładów świadomości.
Kiedy cały układ
nerwowy i mózg zostanie dokładnie otworzony, co
do ostatniej komórki, człowiek zostaje
wyniesiony do wyższej formy i następuje
oświecenie. Ten proces pociąga za sobą zmiany we
wszystkich organach i komórkach całego ciała. W
ciało wlewa się w 100 % Boskie Światło. Człowiek
zostaje połączony z Universum. Światło idzie z
góry. Wewnętrzny ogień Kundalini, I i II stopnia
przygotowuje ciało na przyjęcie Wielkiego Ognia.
W takiej chwili ciało człowieka powinno być w
100% czyste. Inaczej nie dojdzie do tego
kulminacyjnego punktu, będzie ciągle
przeszkadzać negatywna energia. Ciało źle się
stransmutuje.
Czytałam dość uważnie symptomy choroby Osho.
Większość z nich utożsamiam z wyższym rozwojem
spirytualnym. Sam fakt, że w młodych latach
cierpiał na niewyjaśnione choroby? Rozumiem ten
fakt, że rozpoczął się w nim proces budzenia
kundalini. Same jego osobiste zachowania
wskazują na to samo, długi sen, zmęczenie,
odizolowanie od kolegów, chęć medytacji od
młodych lat, pozostawanie w ciszy, nadwrażliwość
na zapachy, duża inteligencja, zdolności
psychokinetyczne. Myślę, że otrzymał częściowe
połączenie z Universum, ale zbyt mocno w tamtym
czasie forsował własne ciało, aby uzyskać
najwyższe moce ... właśnie takie wyrywanie na
siłę sekretów wszechświata zatrzymuje ten
proces.

Wielkie mity krążą
wokół trzeciego oka. Jeszcze nie tak dawno było
ono tajemnicą dla większości ludzi ... a dzisiaj
kiedy czytamy ogłoszenia w gazetach
ezoterycznych etc ... wygląda na to, że co
najmniej 50% ludzi na świecie posługuje się
trzecim okiem. Więc można łatwo zrozumieć w tej
chwili, dlaczego ta wiedza nie była dostępna dla
całego świata. Dzisiaj wystarczy, że ktoś
przeczyta ezoteryczną książkę na ten temat, już
opowiada, że ma otwarte trzecie oko. Wokół
trzeciego oka krąży na ziemi ogrom
niedorzeczności.
Należy wiedzieć, że kiedy człowiek usilnie czegoś pragnie ... w tym
przypadku otworzenia trzeciego oka, jest duże ryzyko, że wpuści w to
centrum niewłaściwe energie... to zawsze grozi niebezpieczeństwem. W
kosmosie istnieje potężna ilość różnych wymiarów o bardzo odmiennych
wibracjach magnetycznych, niczym gruba książka i jak w książce każda
kartka zapisana jest inną treścią tak wyglądają te światy. Są albo
piękne, albo napawają przerażeniem, Osoby, które są uwikłane w
narkotyki, opowiadają często jakich doznają czasami niesamowitych
przeżyć, opowiadają niesamowite historie, wychodzenie z ciała i inne, dla ludzi nie mających żadnych doświadczeń z narkotykami brzmią
jak ... paranoje... czy majaki narkotyczne?, ale oni pod wpływem
narkotyków otwierają światy niskich energii i spotykają tam sceny pełne przerażenia. Dla ludzi normalnych jest to
schizofrenia.
Życie takich osób
jest niczym w piekle, toteż często od niego
uciekają, ale tylko nieliczni wiedzą, że właśnie
ich dusza powędruje na ten właśnie poziom. Ci,
którzy otworzą świat czystej barwy będą mieć
spotkania z aniołami, istotami wyższymi ... w
zależności od poziomu... narkomani na początku
też miewają piękne przeżycia ... ale z czasem
ten świat zamienia się w piekło. Tak samo może
się zdarzyć kiedy człowiek na siłę otwiera swoje
trzecie oko i trafia na dziwny wymiar ... może
przeżyć wielki szok, a nawet może się to złe
skończyć.
Otwieranie trzeciego
oka - Boskiego okna.
Żadna technika
medytacyjna i cwaniactwo człowieka, aby
przechytrzyć samego Boga nie są mądre, taki
człowiek może stracić ostatecznie zaletę
posiadania tego daru.
Ta zaleta - posiadanie trzeciego oka
jest darem dla człowieka od samego Boga,
... dla tego, który nie dba o samego siebie, ale żyje tylko dla
innych istnień. Kto tak bardzo na siłę pragnie
"awansować", nigdy nie doświadczy trzeciego oka.
Również Bóg nie daje wglądu we wszystkie światy
dla wszystkich ludzi. Nie dlatego, że nie chce
aby człowiek je poznał, ale dlatego, że mało
osób jest przygotowanych na ten widok. Dusze
dojrzałe potrafią znieść każdy widok, znamy
historie świętych prowadzanych po wszystkich
wymiarach. Naprawdę trzeba mieć silne pola
magnetyczne, aby wytrzymać podróż: do piekła,
czyśćca i Nieba. Te osoby posiadają też swoich
przewodników. W każdym wymiarze człowiek używa
innego swojego ciała.
A czy wszyscy ludzie
mają już te ciała gotowe?
Nie trzeba martwić
się o swoje trzecie oko, należy martwić się o
swoje piękne cnoty ... i nic tu po
praktykach i medytacjach, kiedy brakuje paliwa,
aby uruchomić ten cenny dar. Wspaniałą cnotą
podnoszącą wartość człowieka jest dar płynący z
jego dobrego i miłosiernego serca .. a nie z
chęci zysku ... poklasku ... nie robi się tego dla
uznania. 
Osoba, która ma w
pełni otworzone trzecie oko, nie widzi tylko
trzecim okiem, widzi całym ciałem. Jest to
wielkim szokiem kiedy nagle widzi, co się dzieje
za jej plecami. Widzi tyłem głowy. Normalny
człowiek nie może pojąć, że takie coś jest w
ogóle możliwe.
Kiedy wykształca się trzecie oko również zmienia
się słuch. Zanim się otworzy trzecie oko, ta
osoba już słyszy całym swoim ciałem aż do szpiku
kości. Ciało będzie wybierać najdrobniejszy
szelest i ostro na niego reaguje, a jest on
czasami w ogóle niesłyszalny przez fizyczne
uszy. Jest to sygnał, że człowiek posiada
umiejętność przemieszczania się przez wszystkie
wymiary. Pierwsze co zaistnieje przed
otworzeniem trzeciego oka to wielowymiarowość.
I nie martw się, że zbyt dużo nie widzisz ...
nawet nie wiesz jaki jesteś szczęśliwy! Mało
tego, że człowiek może mocno przerazić się
wymiaru, w(,) który wejdzie, ale również
przerazi się samego swojego trzeciego oka.
Są też osoby, które mają ten kanał otworzony
przez liczne techniki, ale on pozostaje pusty, a
nawet jak widzą jakieś światło, to zaraz może je
oślepić i sami się wycofują z tego kanału. Kiedy
nadchodzi czas otworzenia trzeciego oka,
przełamuje się samo i otwiera się mocno. Ci,
którzy mocno ćwiczą aby otworzyć trzecie oko,
odnoszą odwrotny efekt. W tej kwestii,
pragnienie człowieka, posiadania największego
Boskiego daru, przynosi odwrotny rezultat,
ponieważ wywodzi się z czysto egoistycznych
przyczyn - udowodnienia bycia wielkim.
Wracając do Osho ... zmienił się bardzo na
przestrzeni swojego ziemskiego życia ... mógł
iść drogą prostego człowieka i dzisiaj posiąść
sławę i godność, być prawdziwym człowiekiem. Ale
jak pokazało dalsze jego życie zabrakło mu
zwykłej pokory, dobroci serca, a przede
wszystkim cierpliwości. Ta cnota jest potężnym
kluczem do niebieskich bram.
Nie chciał czekać, trenował, medytował, stosował
różne techniki. Myślę, że to był główny powód,
że zniszczył swoje ciało. Jego układ nerwowy i
immunologiczny był bardzo nadwyrężony - spalony
przez wpuszczanie w niegotowe jeszcze ciało
potężnych Boskich energii w drodze różnych
praktyk. Nie pozostało to też bez znaczenia dla
jego wyższych ciał eterycznych. Takie praktyki,
a jeszcze do tego niewłaściwe, nieetyczne
postępowanie, wpuszcza w ciało również fałszywe
energie. Najczęściej jest to tylko niewiedza
człowieka albo jego pycha, mówi ja wszystko
wiem!
Ostatni gwóźdź w postępowaniu Osho położyły
lekarstwa i narkotyki. Już pisałam, jak bardzo
groźne dla człowieka w czasie budzenia się
energii Kundalini są lekarstwa. Najgorsze są
psychotropowe i narkotyczne. Sama przeżyłam na
swojej skórze potężny wstrząs po zażyciu 1
kapsułki antybiotyku. W tamtym czasie nie byłam
świadoma co się ze mną dzieje, nie wiedziałam co
mi jest, szukałam ratunku, a o mało nie
przypłaciłam tego życiem, na sygnale byłam
zawieziona do szpitala. Dlatego należy być
bardzo ostrożnym z lekarstwami.
Dziwię się tylko
dlaczego Osho tego nie wiedział?
To już nawet wiedzą zachodni psychiatrzy.
Człowiek powinien wiedzieć:
- ważne aby sam ćwiczył się w
dobrych cnotach,
jak to robią wielcy święci we wszystkich religiach.
- aby pomagał innym bez chęci zysku tylko z czystego serca
- nie wyrywać wielkich tajemnic na siłę,
- być pokornym a przede wszystkim cierpliwym,
A kiedy wypracujesz w sobie te wszystkie cechy
i kiedy zapragniesz powrotu do Domu
znajdą się takie siły kosmiczne, że pomogą
i zawsze poprowadzą na właściwą drogę.
Jest to WIELKIE PRAWO WSZECHŚWIATA.

Zostaniesz doprowadzony do wyższych światów, będziesz wyzwolony, nie
będziesz już cierpieć.
W tym momencie wspomnę jeszcze o roli cierpienia
... tak bardzo dzisiaj poniżonej potężnej
cnocie, formie zbawienia i wyniesienia człowieka
nad poziom ludzki.
Jeśli człowiek byłby do końca na ziemi
szczęśliwy, miałby górę pieniędzy, żył zdrowo i
w pokoju i w samym luksusie, nigdy by nie wzrósł
na wysokość Boskich Istot. Właśnie cierpienie
popycha człowieka do ucieczki od świata
materialnego. Cierpienie jest pomostem między
Niebem i ziemią. 
cdn...
Vncouver
16 Sep. 2007
WIESŁAWA
|