Dźwięk w głowie, można go usłyszeć w różnej formie, dostraja
centrum serca z szyszynką w centrum głowy.
Połączone oba te centra pracują niczym dwa bliźniacze serca,
można już tej subtelnej muzyki słuchać non-stop... aktywuje
niewykorzystany potencjał w strukturze krystalicznej własnej
szyszynki. Do szyszynki przyłącza się dużo "anten" co
dostraja człowieka do wyższych sfer światła - otwiera się
wyższy umysł.
Nasza świadomość jest po prostu w centrum naszej głowy, w
szyszynce. W zależności od rodzaju "anten" - barwy dźwięku
ludzie doświadczają różnych poziomów świadomości, niektórzy
tylko subtelnych wibracji, inni bardzo subtelnej geometrii
światła.
Ciągła muzyka w głowie w dodatku połączona z innymi
dźwiękami ("antenami", "ścieżkami dźwiękowymi") wprowadza w
umysł głęboki stan wibracyjny, przez którą można nawiązać
kontakt z Wyższym Umysłem. Z reguły człowiek potrafi
utrzymać tylko jedną taką ścieżkę dźwiękową (chwilowe
słyszenie szumu wodospadu, wiatru czy innych dźwięków w
czasie medytacji lub wyciszenia) ale są także osoby, które
utrzymują ich kilka jednocześnie. Tacy ludzie są
wielowymiarowi - potrafią przekraczać wiele wymiarów
równocześnie. Posiadają wielowymiarową
świadomość.
Większość ludzi ma zablokowane te ścieżki dźwiękowe,
najczęściej przez religie, które bardzo ograniczają formy
myślenia... obdzierają nas z naszej prawdziwej natury... a
to blokuje nam dostęp do wyższej mądrości
i zdolności rozróżniania prawdy od fałszu.
Jak bardzo jest krystaliczna struktura szyszynki doświadczam
dość
intensywnie w ostatnich miesiącach, także obserwuję ile
ścieżek dźwiękowych można utrzymać w tym samym czasie, które
się nie zakłócają. W ostatnich miesiącach bardzo uważnie
słucham swojej szyszynki, która już coraz częściej nuci swą
kryształową pieśń... dosłownie brzmi jak muzyka na
kryształowych misach, której nie można uzyskać za pomocą
żadnego ziemskiego instrumentu. Moja szyszynka coraz
częściej nuci swą kryształową pieśń... minęło trochę czasu
zanim zrozumiałam, z którego ośrodka ona płynie... i jestem bardzo wdzięczna "Niebu", że mogłam
ją
usłyszeć, poznać i zrozumieć.
Szyszynka, która jest ukryta w człowieku w ciemnej jaskini
uchodzi za siedzibę duszy. Związana jest z czakrą 3 oka i
czakrą korony, przez duchowych znawców uważana jest za
duchową satelitarną antenę kosmiczną. Pomimo, że szyszynka
jest umieszczona w ciemnej jaskini potrafi odebrać światło z
wyższych wymiarów, które pozwala nam wykonać nagłe skoki w
rozwoju duchowym i oświeceniu.
Aby osiągnąć świetliste ciało trzeba wprzódy przerobić
jeszcze 12 innych poziomów, które się
wprzódy
w
nas zamanifestują. Dopiero wówczas można mówić o świadomości
kryształowej. Nasze wewnętrzne przemiany to taka nasza
duchowa podróż w kierunku kryształowego światła - nasze
ciało stopniowo zmienia swoje struktury w kryształowe. W
przenośni podążamy do swojego kryształowego zamku.
Ciało świetliste musi się zazębić z kryształową
częstotliwością. Muszą nastąpić wszystkie połączenia, ze
wszystkich wcieleń, ustanowić jeden punkt odniesienia do
nowej krystalicznej fali. Ten proces wymaga wieloletniego
czasu... w ciało muszą wejść krystaliczne energie, które
swoim krystalicznym światłem będą przemieniać nasze
wszystkie struktury (ale nastąpi to dopiero po przerobieniu
12 niższych poziomów).
Krystaliczna energia ma niezwykle wysokie częstotliwości
i może być przechowywana tylko przez wysoko rozwinięte
świetliste ciało, rozwinięte już w wyrafinowany sposób na
bardzo wysokim poziomie. Krystaliczne światło powoduje, że
nasze organy mogą pracować na różne sposoby. Krystaliczne
świetliste ciało będzie jak kameleon, będzie miało dużą
elastyczność i różne krystaliczne drgania.
W okresie
krystalizacji ciała ponownie zmienią się nasze czakry -
drzwi dla krystalicznej energii. Tak częstotliwość ciała jak i
czakr muszą przejść podobny proces pogłębiania i wzniesienia
swoich częstotliwości. Nastąpi jeszcze większe ich
oczyszczenie aby były dostępne dla kryształowej energii.
Najmocniej będą pracować czakry: 3 oka, serca... te dwie
czakry będą najbardziej istotne w tym procesie... w
mniejszym stopniu niższe czakry: gardła i splotu
słonecznego... wszystkie jednak odgrywają bardzo ważną
rolę... jednak należy wiedzieć, że dolne czakry na tym
poziomie są już w miarę zamykane. Nie są już tak istotne w
przyjmowaniu wyższych energii. Kryształowe świetliste ciało
otwiera nowe drzwi do nowych światów.
Kryształowa energia ma bezpośredni wpływ na wygląd ciała
fizycznego, kształtu ciała, kości i organów (ale to jest
temat na inny artykuł). W obrębie ciała fizycznego kości
stanowią najbardziej bezpośrednie połączenie z krystalicznym
światłem. Kości składają się z krystalicznej matrycy więc z
nich będą przede wszystkim usuwane wszystkie
zanieczyszczenia, muszą być wyzerowane z niskich
częstotliwości (toteż oczyszczanie się kości jest niezwykle
bolesnym procesem). Kiedy w nasze kości wejdą kryształowe
energie będą one promieniować od wewnątrz na zewnątrz
poprzez wszystkie struktury naszego ciała, co da punkt wyjścia
do odbudowy naszego ciała fizycznego i zainstalowania w nim
różnych krystalicznych energii.
Minie jeszcze trochę czasu zanim te krystaliczne energie
będą zrozumiane, sama budzę się na tą wiedzę i doświadczam
tych nowych form życia. W ostatnich miesiącach ten proces
mocniej nasilił się w moim ciele, z początku nie bardzo
wiedziałam o co chodzi. Od 8 miesięcy w moim ciele inaczej
zaczęły pracować energie, które były już mi znane. Od kilku
tygodni poprzez wewnętrzne wizje otrzymuję informacje, które
sama muszę przełożyć na słowa. Jest to bardziej
skomplikowane niż się to wydaje, tym bardziej, że brak mi
odpowiedników w obecnym życiu.
Budzą się inne partie mózgu i
wysyłają nieznane mi obrazy, takie jakie można ujrzeć w
wielowymiarowym życiu. Występują też niezbyt ciekawe skutki
uboczne ze względu na wymianę "starego okablowania" -
podłączanie nowego do 12 nitek DNA. Jest to nie tylko
dyskomfort energetyczny ale i fizyczny... czasami bardzo
ciężki do przerobienia. Jeśli ktoś rozumie rezonans
częstotliwości energii: chi i gong ten rozumie o czym mówię
bo wie jak brzmi jeden i drugi rytm i jaka jest między nimi
różnica.
Ciało krystaliczne jest etapem do wniebowstąpienia - czyli
ponowne przyłączenie do 12 nitek DNA, co scala wszystkie
eteryczne kryształy w naszym organizmie. Najważniejsza praca
odbywa się w mózgu - tworzenie nowych synaps... następują tu
zmiany nie tylko w okolicy 3 oka lecz następuje budzenie się
"nowych anten" - przepływ energii, tuż nad uszami, w partii
skroniowej, te energetyczne drogi są zakrzywiane.
Od pół roku mam kłopoty ze słuchem, na prawe ucho jestem
praktycznie głucha, są chwilę, że energie się odblokowują i
słyszę wyraźnie ale po kilku minutach czuję jak napływa nowa
fala energii i znowu nic nie słyszę na prawe ucho... lewe
też czasami bywa zatykane przez płynącą energię lecz w
minimalnym stopniu... miałam podobny proces w roku 2002,
żaden lekarz nie rozeznał tego procesu... podobnie jak
obecnie. Lekarze siedzą w martwym punkcie ale ja wiem, że w
mojej głowie zachodzi duży proces między antenami 3 oka,
czakry korony a nawet powyżej owej czakry aż do czakry
gwiazdy duszy.
Od dłuższego już czasu zachodzi także
przemiana fizyczna moich oczu (co najmniej 2 lata). Były z
moimi oczami różne problemy, w tym nawet czasowa ślepota.
Pojawiały się czarne plamy i silne strugi jasnego światła
świecące przez nie... co trwa do dnia dzisiejszego (toteż
mam pewną swoją teorię na temat czarnych dziur i światła ale
to też nie temat na dzisiaj). Nie powiem, są to zdumiewające
efekty lecz bywają w naszym życiu dokuczliwe. Moja głowa
jest bardziej "napompowana" po prawej stronie, wyraźnie
prawa półkula jest zatopiona w oceanie energii, która coraz
częściej brzmi kryształowo... zresztą podobnie ma się sprawa
z prawą stroną ciała... widać tam wyraźnie więcej energii.
Proces idzie z prawej do lewej strony co według duchowych
znawców jest prawidłowym stanem.
Kiedy 3 oko jest w spoczynku wyraźnie widzę jakby zamknięte
dwa skrzydła... kiedy się otwiera następuje coś takiego jak
ptak, który zrywa się do gwałtownego lotu... czasami aż ta
energia unosi mnie do góry, następuje gwałtowny wstrząs
ciała... i pojawia się kanał światła i widzimy w nim inne
światy, obrazy... te obrazy albo objawiają nam
natychmiastową wiedzę albo musimy ją przetworzyć w swojej
intuicyjnej obróbce. Czasami otrzymujemy tylko fragmenty
obrazów, fragmenty wiedzy, na resztę musimy poczekać...
przychodzi w odpowiednim czasie i nie zawsze kiedy my
chcemy. Przez każde zdarzenie, małe czy duże Bóg nam coś
przekazuje, czegoś nas uczy i zmusza nas do indywidualnej
pracy. To nie jest tak, że dostajemy wszystko na złotej
tacy.
Rozwój naszych kryształów daje nam lekkość ciała... i jest
to nasz eteryczny klejnot lub jak kto woli - Merkaba.
Merkaba zwana jest eterycznym klejnotem, ponieważ jest tak
piękna, ubrana w olśniewające światło dające siłę życia i
zachwyt.
Wspomniałam, że w tym procesie zmieniają się również czakry
i ich światło (po raz kolejny)... np czakra serca będzie lśnić
jak "purpurowe serce" - to też są nasze eteryczne klejnoty,
każdy z nich ma swoje uprawnienia, wszystko na poziomie
swojej duszy.
Podobnie jest z aurą, jej kolory są jasne, żywe i jest
bardzo rozbudowana. Oczywiście w tym procesie biorą udział
wszystkie nasze gruczoły hormonalne (ale to też jest temat
na inny artykuł).
Nie jest łatwo to wszystko zrozumieć, kluczem do tego
zrozumienia są nasze osobiste energie. W zależności na jakim
poziomie jesteśmy. Kiedy stajemy się czystym kanałem
Boskiego życia i bezwarunkowej miłości budujemy nowe i
zdrowe pola. Siła miłości pomaga uwolnić negatywne formy
myślowe, które są przechowywane w naszym systemie wibracji
we wszystkich czterech polach: fizycznym, emocjonalnym,
mentalnym i duchowym. Przebudzona Energia Kundalini podnosi
nasze pola coraz wyżej do czystych poziomów - zostajemy
przeprogramowywani.
Vancouver
2 March 2015
WIESŁAWA
|