Żyjemy w czasie oświecenia, w czasie
jednoczenia się z Całością lecz nie tak, jak to robi świat na
materialnej płaszczyźnie, zacierając nasze osobowości,
kultury. Władcy tego świata oferują ludziom nie to, co
naprawdę jest im do życia potrzebne tylko to, co oni za nas
zadecydują. My jak konie z przepaskami na oczach musimy
pozwolić się przeprowadzić tam, gdzie mamy kreowane przez
nich własne jutro. Nie ważne czy nam się to podoba czy nie,
grupa oświeconych - iluminatów już zadecydowała jak będzie
wyglądać nasza przyszłość.
Czas by się obudzić - proces boskiego oświecenia postępuje z
góry, daje szansę każdemu człowiekowi uzyskać wolność. Niebo
wpływa na naszą istotę, ale przejawia akt daru, naszą wolną
wolę. Kto przyjmie tę energię czystym sercem, zostanie
wypełniony światłem i doświadczy połączenia z Jednością, z
naszą pierwotną siłą życia.
Oświecenie jest to bardzo święty proces, wyjątkowy,
ponieważ pochodzi bezpośrednio od Boga, a nie jest sterowany
ludzką ręką. Ci, którzy próbują sami wpłynąć na proces
oświecenia, dochodzą tylko do jakiegoś duchowego pułapu i są
zawieszani.
Dlaczego się tak dzieje?
Nie każdy jest zdolny do otrzymania
tego daru, ponieważ nie każdy jest otwarty na Boga. Tutaj
należy sobie szczerze odpowiedzieć:
- kim jest Bóg
i kim jest człowiek?
Samorealizacja oznacza samopoznanie w
najwyższym tego słowa znaczeniu. Uświadamiamy sobie kim jest
człowiek, ale zawsze dochodzimy tylko do jakiegoś punktu, w
którym zdajemy sobie sprawę z własnego ograniczenia i
świadomie szukamy pomocy i boskiego wsparcia.
Stanu oświecenia nie da się do końca opisać, tak jak nie
można opisać smaku owocu, dopóki go nie spróbujemy. Należy go
skosztować. Oświecenie opisywane ludzkimi słowami jest
niczym znaki drogowe przydatne do odnalezienia drogi, ale nie
cała droga. Żaden śmiertelnik jeszcze do końca nam tego
procesu nie opisał. Oświecenie to jest cała droga, z różnymi
przejawami, a nie samo miejsce naszego pobytu, które
większość ludzi utożsamia tylko po jednym "drogowym znaku".
Czasami pojawia się znak na początku naszej duchowej
podróży, który często doświadczana osoba określi jako
końcówkę, ot tyle może człowiek, rozumie tylko to czego
dosięgnie.
Tutaj muszę wyjaśnić: oświecenie ma
potężne wymiary, i nie jest to dar jasnowidzenia,
jasnosłyszenia, chodzenie po wodzie, lewitacja, telepatia,
rozmowa z aniołami, to wszystko są tylko efekty uboczne,
które pojawiają się na samym początku i tylko przeszkadzają
w prawdziwym oświeceniu. Kto wejdzie na te drogi trudno mu
będzie dojechać do celu podróży. Zatapia się w
samorealizacji i uważa się za boga.
Aby tego dokonać należy wejść na twardą duchową drogę.
Większość mędrców i świętych obecnej doby wybierają życie
dla pieniędzy, bogactwa, seksu, podróżują zupełnie inną
drogą. W drodze do oświecenia należy przeciąć kajdany życia
rodzinnego, co jest najtrudniejsze ze wszystkich. Musimy
osiągnąć kontrolę nad pięcioma zmysłami. Prawo do
podróżowania w oświecenie mają wszyscy, ale mało kto zdaje
sobie sprawę, jaka to jest ścieżka wyrzeczeń. Prawdziwi
jogini, święci, wiedzą, że trzeba co najmniej 12-letniego
okresu celibatu, który bezwzględnie pomaga w pełnym
przebudzeniu Kundalini.
Oświecenie to życie ducha, wolność umysłu. Nie ma tu również
miejsca na transakcje handlowe, to jest absolutne poddanie
się Bogu Wszechmogącemu. Nie można też nikogo nakłaniać na
siłę, przekonywać do własnej osoby, nie wolno się
manifestować jako bóg dla innych ludzi. Nie wolno nikim
manipulować dla osiągnięcia własnej chwały.
Jeszcze raz powtarzam: bogami będziemy, ale nie na tej ziemi.
Tutaj żyjemy jako ludzie i każdy z nas musi umrzeć, aby móc
narodzić się od nowa.
Jakże smutne jest dzisiaj mieszanie słabym ludziom w
umysłach, a robią to często naukowe i nawet duchowe
autorytety; przeglądając internet spotykam się z
twierdzeniami, że medytacja i cisza może zatrzymać człowieka
w rozwoju albo może być chwilą opętania.. Na świecie jest
pęd do kształtowania silnej fizycznej jednostki, nie daje
się za dużo czasu na indywidualne myślenie, odkrywanie
samego siebie. Musimy wiedzieć: świat i niebo stanowią dwie
zupełnie inne perspektywy. Kiedy przenika w człowieka Boża
obecność, całkowicie rozkrusza go w nicość, daje wszystko w
tym samym czasie: miłość, radość, człowiek oddycha sercem.
Jest to cudowne uczucie i nic go nie zastąpi. W chwili kiedy
doświadczy Boskiej miłości zrozumie, że nie są nic warte te
wszystkie życiowe eleganckie śmieci: meble, ubrania,
biżuteria, duża ilość pokoi. Spędzamy tylko kupę czasu aby
je polerować, to one często popychają człowieka do gniewu,
smutku, złości, przestępstwa, dumy, tym samym obniżamy
własną wartość, utykamy w ciemności.
Czas by zrobić porządki, zlikwidować
stare śmieci (negatywne wzorce), puścić swoją duszę na
wolność, nie więzić jej dłużej w tym luksusowym więzieniu.
To co jest dla nas najlepsze, najszczęśliwsze, znajdziemy za
darmo, wystarczy popatrzeć na malowniczą przyrodę, piękne
słoneczne światło, blask gwiazd, poczuć zapach kwiatów -
odkryć prawdziwy cud życia na zewnątrz nas. Egzystencjonalna
frustracja tylko nas przytłacza i zabiera prawdziwy sens
życia. Sami nie wiemy jak sobie pomóc. Szukamy kursów
szczęścia, ślemy modlitwy, ale nie prosimy o własny rozwój
duchowy tylko o sukces i pieniądze, a promienie słońca
rozlewają się wokół nas, to w nich możemy zobaczyć lepiej
jak nasz luksus przykrywa kurz. Czas zmienić swoją
świadomość, odzyskać stare krajobrazy, starą ziemię,
doświadczyć czegoś głębszego. Nasze dusze aż krzyczą z bólu
i ze strachu, a nasze umysły rozpaczliwie bronią puszczenia
tego, co osiągnęliśmy na Ziemi.
Wpuśćmy w siebie troszkę innego światła, deeksha jest tym
strumieniem, jak fala wielkiego oceanu przyniesie spokój i
uzdrowienie.
Z początku jest to trudne, wielka fala jak tsunami uderza w
nas z wielką mocą, ale fala zawsze się cofa, wtedy możemy
ujrzeć w dziennym świetle prawdziwość własnego wnętrza i
zniszczenia jakie sobie wyrządziliśmy. To nie fala niszczy
nasze życie, to my swoim życiem wywołujemy w sobie sztorm,
tsunami, trzęsienie ziemi. To my wprowadzamy do swojego
wnętrza takie energie, które nas później rozliczą, nasza
dusza domaga się harmonii.
Morze energii jak tsunami budzi ciało i umysł. Pierwsze co
uczyni, to zniszczy to, co nie należy do Boga, później pomaga
w procesie oczyszczania, by wyrównać poziom energetyczny we
wszystkich czakrach, meridianach, aż w końcu będą się
kształtować w złote światło. A my ludzie kiedy ten proces
zrozumiemy i pokłonimy się miłości, powoli zdamy sobie sprawę
z rzeczy, które były dla nas dotąd niezrozumiałe, otwieramy
drzwi nowej fali, która dostroi nas do wyższej
częstotliwości.
Oświecona osoba tworzy swój własny rezonans z wyższym sobą, ma wybór
na swojej drodze do oświecenia. Bóg nie narzuca człowiekowi swojego
programu, jednego czego tylko pragnie to, aby człowiek był dobry i
sprawiedliwy. Deeksha to transfer uzdrawiającej energii
katalizującej oświecenie, dialog między wyższą naturą i człowiekiem.
Usuwa emocjonalne bloki, urazy, przebudowuje nasz umysł.
Znana jest na świecie historia, mistyczne zdarzenie, jakie miało
miejsce w szkole, w odległych południowych Indiach w dniu 19 lipca
1989 roku. Uważane jest za jedno z najgłębszych mistycznych wydarzeń
w historii ludzkości. Złota kula światła, która później została
nazwana "złotą piłką" przeniknęła w ciało małego chłopca. To
doprowadziło do wysokich zmian w jego świadomości. Dziecko zostało
na oczach innych dzieci i dorosłych obdarzone darem z wysoka.
Wkrótce inne dzieci w tej szkole zaczęły doświadczać podobnych
zdarzeń, jednak rodzice tych dzieci nie byli przygotowani na
niezwykłe doświadczenia jakie towarzyszyły temu zjawisku. To ich
przerosło. Wiedzieli, że wykonała się tam niewyobrażalna magia,
wielkie błogosławieństwo dla ich dzieci.
Ten dzień 19 lipca 1989 r.
był przedsmakiem tego, co czeka nasz świat, masowe oświecenie -
błogosławieństwo jedności, nieodwracalna rzeczywistość, która zbliża
się do nas każdego dnia. Jedni twierdzą, że rok 2012 będzie tymi
złotymi drzwiami dla ludzkości, inni w ogóle w to nie wierzą, naukowcy
szukają oświecenia pod mikroskopami, coraz częściej ujawniają
procesy neurobiologiczne, które spowalniają aktywność płatów
ciemieniowych mózgu. Właśnie te płaty są odpowiedzialne za czas i
przestrzeń. Jednocześnie na świecie jest notowane zjawisko budzenia
się w ludzkim systemie Energii Kundalini, która budzi wyższe pola w
mózgu. Ale i tu ludzkość spotyka przeszkody. Dużo ludzi w ogóle nie
zna tego zjawiska, co gorzej wcale nie chce go poznać, lepiej
rozeznać tą wielką mistyczną silę mieszkającą w kości
ogonowej człowieka.
Dlaczego ona tam mieszka?
Mówi się, że wszystko co znajduje się w człowieku, każdy organ,
każda komórka, moc i siła, jest do czegoś potrzebna. Są na świecie
osoby, które straszą Energią Kundalini jakoby pochodziła od sił
nieczystych. Czyżby w tym przypadku Bóg skonstruował człowieka z wadą
? A może to jest Jego doskonały program, prawdziwa percepcja życia,
energia do postrzegania samego siebie; Boska iskra rzucająca
człowiekowi najwyższe wyzwanie, prowadząca do spontanicznej radości
i bezwarunkowej miłości - wyrazy naszej prawdziwej natury. Jak może
być coś złe, pochodzić od ciemnych mocy kiedy w chwili wyzwolenia
zmienia naturę człowieka, który od tej chwili jest postrzegany przez
świat jako "lepszy", mądrzejszy, dąży aby pomóc innym, nie
wykorzystuje swojego bliźniego tylko go bierze na swoje plecy i
dźwiga z nim jego ciężary. Często poświęca własne życie w służbie
innych.
Uważam, że ta grupa ludzi, która ciągle walczy z Energią Kundalini
powinna się w tym miejscu zastanowić nad własnym działaniem, zadać
sobie szczerze pytanie: czy tak do końca prawdziwie wierzę, że to
nie odbywa się za przyzwoleniem Boga?
Co znaczą słowa:
"będzie was
chrzcił ogniem"?
Jeśli w porę nie przestawimy swojej świadomości, wielu ludzi
przeżyje szok, kiedy nastąpi w nich przebudzenie tej energii. Nigdy
nie wiemy, co może nam przytrafić się jutro? Dzisiaj nie wierzysz, a
jutro ty możesz być następny!
Wiem, że przyjdzie kiedyś ten czas, że proces Kundalini będzie
zweryfikowany przez cały świat jak poglądy Kopernika. Ale to jeszcze
troszkę potrwa.
Szkoła, gdzie nastąpiło to niezwykłe mistyczne zjawisko została
nazwana Jeevashram, znajduje się na terenie Andra Pradesh Satyaloka
w Indiach. "Złota Piłka Łaski Bożej" rozpoczęła już swój boski
program na Ziemi. Nie patrzmy na to zjawisko jak na nowy kult
religijny, ale jako na zjednoczenie całej rodziny ludzkiej w
globalnym pokoju i miłości, jako jedność z całą ludzkością i życiem.
Tylko tą drogą wypełnimy każde nasze pragnienie duchowe. Niebo
manifestuje się na ziemi jako rozkwit ludzkiego serca. Złoty Wiek
powoli przenika w Kali Yugę, a my ludzie, jako rodzina ludzka możemy
być wdzięczni Bogu za ten cenny dar.
1
May 2010
WIESŁAWA
|