Energia Kundalini przepływa głównym nurtem przez kanał
Sushumna. Zaczyna się od nerwu
rdzeniowego
(Sushumna - który zaczyna być aktywny w momencie
aktywowania się tej energii), a stamtąd promieniuje
gdziekolwiek idzie układ nerwowy. W ten sposób każda komórka
otrzymuje tą energię a ta energia rozwija na wysokim
poziomie cały układ nerwowy.
Wraz ze wzrostem przewodnictwa nerwu rdzeniowego, co odbywa
się w różnym czasie, sięga coraz dalej w ciele aktywując
coraz mocniej układ nerwowy, który przyjmuje coraz więcej
energii na wysokim już poziomie a później poza ciało
rozszerzając aurę.
Zanim energia popłynie gładko przez cały układ nerwowy musi
wprzódy dobrze go oczyścić a następnie poszerzyć.
Objawy oczyszczenia wcale nie są przyjemne, w całym ciele
odezwą się bóle i cierpienie. I nie ma w tym nic złego, tak
się dzieje podczas oczyszczenia układu nerwowego i całego
ciała... ta osoba doświadczy licznych drgań, szarpania
ciałem, uczucia płynącego prądu, który może nawet okazać się
niezbyt przyjemny... to są oznaki idące z układu nerwowego i
wystąpią również inne bóle np mięśni, kości, organów
płynących z oczyszczających się partii ciała... aktywacja
Energii Kundalini to długi proces. Po oczyszczeniu, które
trwa czasami nawet i kilka lat następuje przebudowa układu
nerwowego i całego ciała co do jednej komórki... i to też
nie jest łatwe... to jest proces a nie cud, który w nas
nastąpi w jednej chwili... proces zawsze wymaga czasu.
Wszyscy jesteśmy objęci karmą, czy jak kto woli grzechem...
Jezus powiedział:
"Jak posiejesz, tak będziesz zbierał"
Każdy grzech jest nagromadzony w głębi nas i to przez wiele
wcieleń... nie łudźcie się, że zostawicie swoje grzechy w
konfesjonale i jesteście czyści jak łza... chociaż szczera
spowiedź pozwoli otworzyć furtki wielu grzechom, które
opuszczą nasze ciało... warunek, że spowiedź będzie szczera,
poruszy naszym sumieniem, i my szczerze przebaczymy
wszystkim, przez których czujemy się skrzywdzeni, zarówno i
my przeprosimy za swoje winy inne osoby.
To są potężne prawdy ale i przeszkody na naszej duchowej
drodze... każdy nasz "grzech" jest przeszkodą w drodze do
Boga, podobnie jak i brak wybaczenia.
Na nasze życie ma wpływ nasz zasiew i taki zbiór
otrzymamy... a to wszystko są utajone odciski karmy. Grzech
w religii chrześcijańskiej jest zdefiniowany jako
wykroczenie moralne i religijne przeciw Bogu... ale nikt tam
nie wspomina o oczyszczaniu systemu nerwowego.
Boska moralność to również sumienie... czy czujemy żal za
nasze winy a nawet bestialstwa... a może jesteśmy z tego
dumni, nie widzimy, że popełniliśmy zło. Jeśli sami nie
zrobimy porządku na własnym polu to byle jak będzie wyglądać
nasze zbawienie, rzeczywistość wygląda inaczej niż to głoszą
nam niektóre religie... notabene wiele z nich to zwykły
biznes.
Sprawa naszego "grzechu" jest w naszym sercu i nie podlega
kontroli czy oczyszczeniu żadnej religii. Tylko nasza praca,
poczucie winy, naprawa, przeprosiny, wybaczenie uwolni nas
całkowicie od naszych "grzechów".
Nasze oczyszczenie to nie tylko zdanie relacji duchownemu co
robiliśmy i oczekiwania od niego rozgrzeszenia... to wymaga
głębszego oczyszczenia na głębszych poziomach, a wielu ludzi
myśli, że powiedzą swoje grzechy, odmówią pokutę i już są gotowi,
czyści i zdrowi... a kiedy przyjmą komunię to czują się już
całkiem rozgrzeszeni i całkowicie wolni od grzechu... a
często ta komunia wygląda w ten sposób jakby kto na brudną
ranę przyłożył plaster, a rana pod nim ropieje i jątrzy się.
Oczyszczanie nas z "grzechu" jest procesem, nie można tej
sprawy załatwić szybko i po łepkach. Wielu ludzi w czasie
jednej mszy wyspowiada się i pod jej koniec przyjmuje
komunię i już czują się czyści... a najczęściej już od nowa
zaraz po mszy popełniają te same grzechy, w nadziei, że mogą
ponownie iść do konfesjonału a ten znowu rozwiąże ich
problemy.
Gojenie naszych "grzechów" jest procesem,
trzeba ten czas zrozumieć w swojej wewnętrznej ciszy...
kiedy zobaczymy w sobie światło od wewnątrz znaczy goją się
nasze problemy, odchodzi karma/grzech z miejsca, które było
wcześniej zablokowane (zainfekowane). Skutki przeszłych
działań zostały zwolnione i to nie jest kwestia wiary, to
proces mechaniczny, neurologiczne oczyszczenie... i pracuje
w życiu każdego człowieka a nie tylko ludzi z danej religii.
Kiedy nasze kanały nerwowe są czyste od korzeni, otrzymamy
energię czystej świadomości, która wnosi w nas szczęście.
W
naszym ciele musi odbyć się wiele takich oczyszczeń.
Następnym ważnym procesem jest rozwiązanie naszych problemów
emocjonalnych. Musi być oczyszczony każdy nasz poziom a nie
tylko ślizgamy się na powierzchni wody.
Wszystkie te sprawy, które tu poruszam są kamieniem milowym
do naszego szczęścia, ciszy i harmonii, etapy budzenia się
wyższej świadomości, proces oczyszczenia ciała, umysłu,
czyli nasza regeneracja.
Ważny jest dla nas stan ciszy, bez niej nie osiągniemy stanu
środka i żadnego etapu oświecenia. Wewnętrzna cisza jest
kluczem na tej drodze.
W
ciszy poczujemy ruch Energii Kundalini, gdzie wpływa w nasze
ciało czysta świadomość. Objawi się w nas nie tylko
wewnętrznymi doświadczeniami sensorycznymi / przepływu prany
/ Energii Kundalini... tu trzeba jeszcze dokonać rozeznania
z jakiego poziomu ta energia płynie, ponieważ niekoniecznie
to musi być Energia Kundalini.
Bez wprowadzenia w naszym ciele harmonii ruch Energii
Kundalini jest niemożliwy, bez harmonii nie połączy energii
z kanału Idi i Pigali w jedność... a dopiero te dwie
wspólnie połączone jako małżeństwo wpłyną wspólnie do kanału
Sushumna... wówczas jesteśmy Boskim kanałem na Ziemi. Kto
osiąga ten stan rozumie już o co w tym wszystkim chodzi i
wie co się z nim tak naprawdę dzieje... wszystkie inne
domniemania to tylko paplanina nie mająca nic wspólnego z tą
energią.
W
czasie oczyszczenia nasz układ nerwowy staje się coraz
bardziej jasny ale nadal jest to dwu kierunkowa droga w
nieskończoność i można sobie po niej długo podróżować...
wcielenie po wcieleniu na kole Samsary... mając jedynie
przypływy lub odpływy energii w naszym układzie nerwowym i
dopóki nie aktywuje się nerw kręgowy (Sushumna) nie ma mowy
o Energii Kundalini... i to jeszcze ta energia nawet, kiedy
wpłynie do kanału Sushumna musi pokonać odcinek między
sercem a głową. Dopóki wpłynie tylko do Sushumny na
wysokości czakry splotu słonecznego zawsze może się z tego
odcinka wycofać z powrotem do kości krzyżowej i spać sobie
dalej spokojnie.
O
aktywacji Energii Kundalini mówimy wówczas, kiedy już
nieustannie płynie od czakry korzenia do czakry korony i
nigdy już nie powraca do kości krzyżowej.
Vancouver
8 March 2016
WIESŁAWA
|