Obserwując te
wszystkie wpisy na naszej księdze gości staram się podążać
za waszym myśleniem i staram się analizować, kto tak
naprawdę kształtuje wasze umysły, na czyjej tak naprawdę
smyczy chodzi większość ludzi, czy naprawdę jesteście tym
elementem z czystego ducha, czy nadal jesteście tym
elementem, który pozwoli sobą manipulować przez innych, w
dodatku o demonicznych strukturach. Wielu z was chełpi się,
że jest bardzo duchowymi, ale tak naprawdę nie rozróżniacie
w tej czystej boskiej duchowości jednego wielkiego
zagadnienia - boskiej wolnej woli. Czym tak naprawdę jest ta
boska wola i jakie daje nam prawa do życia? Jakie jest to
prawo, czy jest to prawo naszych życiowych doświadczeń,
przemyśleń, zrozumienia i wdrożenia tego zrozumienia do
naszego osobistego życia? Czy jest to nadal prawo przymusu i
cudzych widzimisię, z całkowitym odcięciem od nas naszej
wolnej woli i narzucenie nam czegoś, co raczej związane jest
z niewolnictwem ludzi.
Przede wszystkim ludzie muszą już zrozumieć, szczególnie
teraz, w tej końcówce tej naszej starej ery... szczególnie
teraz, kiedy rodzimy się jako nowy człowiek, że nasze
narodziny i śmierć są dokładnie zaaranżowanymi wydarzeniami
na poziomie naszej duszy. Przed narodzinami nasze dusze
zaplanowały około 5 programów, które są rozłożone na całe
nasze życie. W tych programach także umieszczone są nasze
ciąże, powoływanie na świat dzieci. I teraz główne pytanie,
kto tak naprawdę tworzy dziecko podczas ciąży?
Wiadomo, istnieje ciało fizyczne dziecka powołane przez
rodziców. Malutka postać, która rozwija się z zygoty
(zapłodniona komórka jajowa) zmienia się w zarodek, a
następnie w płód... ale to ciało potrzebuje właściciela
(duszy), aby w nim można było zamieszkać, ponieważ to nowo
budujące się ciało, spełnia rolę domu dla tej duszy... lub
aby było abstrakcyjniej, może być niczym samochód, który w
dowolnej chwili przemieszcza się tam, gdzie dusza tego
pragnie. Samo w sobie nic nie znaczy, pomimo że jest
doskonałą i samowystarczalną konstrukcją. Wszystkie nasze
choroby i niedoskonałości wypływają z tego, że to człowiek
przez brak wiary i wiedzy uszkodził ten swój pojazd,
bardziej zaufał temu światu niż swojemu Stwórcy, Bogu. Aby
ożywić tą fizyczną formę ,potrzebna jest energia dostosowana
do tego ciała, a ta wprowadzona jest w momencie poczęcia,
nie tylko w ciało człowieka, również zwierzęcia, rośliny i
każdej innej żywej istoty, rzeczy i jest tą samą formą życia
co zarodek człowieka, jest tylko różnica, jaka forma energii
w tym poczętym życiu zamieszka, ale czy jest to człowiek,
czy zwierzę, czy roślina, wywodzi się z tego samego źródła.
Aby życie zaistniało, potrzebna jest interferencja między
fizycznym ciałem a duszą, i to dusza i jej przewodnicy
tworzą w ciele system energetyczny. Bez tego systemu zarodek
nie może się rozwijać, po prostu umrze i niezależnie od
tego, czy jest to zarodek człowieka, zwierzęcia czy rośliny
ten proces przebiega podobnie. Bardziej zaawansowana forma
energii, która tworzy się podczas duchowej ewolucji, tworzy
bardziej rozbudowane organizmy.
Kiedy następuje
poronienie, system energetyczny potrzebny ciału po prostu
tam nie istnieje, z jakiegoś powodu zostaje usunięty,
czasami tylko częściowo, ponieważ z jakiegoś powodu płód nie
rośnie, źle się tworzy, często ciało nie nadaje się do
użytku, często w ciało tworzące się z rodziców, wyżej
duchowa forma się nie mieści, ciało nie zdaje egzaminu... i
tu, aby było jasne, nie musi to być wina matki, ani żadnej
innej istoty, chyba że matka lub ojciec byli poddani
jakiemuś eksperymentowi dokonanemu przez człowieka, często
zamierzonemu.
W wielu przypadkach poronienie jest procesem naszego życia -
doświadczenia, które wcześniej było zaplanowane, aby dusza
matki mogła tego doświadczyć. To jej emocje dokonają zmian
na jej ciele fizycznym i emocjonalnym, na tworzeniu się jej
nowej formy energetycznej potrzebnej jej do jej dalszego
rozwoju. Są także przypadki, że dusza matki zmienia umowę,
nie czuje się na to gotowa. Anuluje swoje karmiczne umowy,
przerażają ją ziemskie okoliczności... w tym przypadku nie
tylko dusza matki może zmienić decyzję, również dusza
dziecka nie jest gotowa na taki ziemski plan, ucieka z
niego.
Nasze życie jest wyborem, a nie przymusem, jak to wielu
ludziom się umyśliło. Mało tego mianowali się jeszcze panami
tej Ziemi. U Pana Boga nie jesteśmy hodowlą, tylko równymi
sobie istotami, tak na poziomie ludzkim, jak i naszych
niższych braci zwierząt, roślin, a nawet skał, bo czymże się
różni ból człowieka od bólu zwierzęcia, które tak bestialsko
i w takiej ilości bez przerwy zabijamy, aby zaspokoić własne
pragnienia, czasami bardzo sadystyczne, po prostu zabieramy
komuś życie, bo komuś się tak podoba i oczywiście zabicie
tego zwierzęcia, czy jego dziecka jest dla nas czymś
zupełnie normalnym - nie musimy się z tego nikomu tłumaczyć,
a przecież to zwierzę też cierpi, też jest w procesie życia,
też ma swoją duszę i nie ważne, że jest to inna forma
energetyczna, pochodzi z tego samego źródła, co i nasza
ludzka dusza. Może czas, aby i tę kwestię przemyśleć. I w
końcu stajemy na końcu drogi, dowiadujemy się, że to nie
koniec... nie tylko zwierzę, ale i człowiek potrafi być
skonsumowany przez ziemskich panów... bo dla nich on tyle
znaczy, co dla przeciętnego człowieka to zwierzę (Sic)!
Są przypadki, kiedy dusza dziecka chce doświadczyć tylko
procesu tworzenia, nauczyć się tego etapu życia... nie
interesuje jej dalszy ciąg. Chce doświadczyć właśnie życia
tylko w macicy. Na tym etapie życia ludzie już to powinni
wiedzieć. Nasze fizyczne ciało nie jest wieczne, ale
konieczne, aby mogło w nim zamieszkać na planie ziemskim
Wyższe Ja, które jest wieczne i jest częścią naszego Źródła
(lub Boga). My ludzie z reguły myślimy, że życie jest tym,
co się dzieje między narodzinami a śmiercią, która notabene,
jeśli przytrafi się człowiekowi, jest jego wielkim
nieszczęściem, ponieważ myśli, że na tym wszystko się
kończy. Tylko osoby o potężnej rozwiniętej świadomości
wiedzą, że jest to nieprawda i nie tylko tak sobie o tym
gadają, ale gdy przychodzi stanąć na progu tego faktu
(śmierci), są przerażeni do granic możliwości i zrobią
wszystko, aby to swoje często marne ziemskie życie ocalić i
zapłacą za to każdą cenę... chociaż tak kochają Boga... a jednak
nie chcą iść do niego... bo ci ludzie tak naprawdę nie zdają
sobie sprawy, nie mają najmniejszego pojęcia, jak wygląda to
prawdziwe nasze życie po drugiej stronie lustra... to
wieczne, piękne, to nieśmiertelne... to właśnie ci uwikłani
są w wielki strach, lęk, rozpacz, to ci będą walczyć między
sobą na śmierć i życie, to tym się wydaje, że jak im
odbierzesz fizyczne życie (ciało), to już ich unicestwisz na
zawsze... a ja ci człowieku mówię, że to wielka nieprawda i
kto tak myśli, jest jeszcze na bardzo niskim szczeblu swojej
duchowej drabiny.
Nasze życie nie ogranicza się tylko do przebywania w ciele
fizycznym na planie Ziemia. Nasza dusza przebywa wszędzie we
Wszechświecie, nawet jak żyje w tym ciele, potrafi wyjść z
niego i podróżować tam, gdzie chce, nawet o tym nie wiedząc.
I to jej plan, co dalej pocznie, ponieważ jest połączona ze
swoim Wyższym Ja, ze swoim Źródłem, a jej Wyższe Ja zrobi
to, co jemu jest wygodnie i wcale nie będzie zwracać uwagi
na naszych ziemskich współtowarzyszy i nie pomogą tutaj, ani
prawa, ani naciski, ani zmuszanie nas do jakiegoś
obywatelskiego obowiązku... dusza podąży za swoim boskim
planem, wcześniej czy później urwie się z tego ziemskiego
łańcucha, czy się to komuś podoba, czy nie. Bo te ziemskie
plany... to czy one są naprawdę boskim obowiązkiem?
Przeanalizujcie to w ciszy i milczeniu, zgodnie z własnym
sumieniem, a nie jakimś wymysłem polityka czy duchownego z
jakiegokolwiek kościoła.
W każdym człowieku (ciele) jego kierownicą jest Wyższe Ja, a
to nikt inny tylko element Boga, który dokonuje swoich
życiowych planów. Ale i do tej wiedzy trzeba dorosnąć... a nie
z jakiegoś powodu wkładać innych ludzi w cudze buty
(zazwyczaj w swoje)... dla własnego widzimisię, bo w tym
momencie mam nad inną osobą większą władzę... i jeden nonsens
goni drugi nonsens, co jeden rządzący na nas wymusza, to
drugi przychodzi i zmienia to prawo i tak w kółeczko, a my
jak huśtawki, jak wiatraczki na wietrze, co wczoraj było ci
wolno już dzisiaj nie i na odwrót. Nawet kościół przyznaje,
że się mylił. A co ja mam zrobić z tym stwierdzeniem?
Jednego dnia pozwalają na aborcję, drugiego dnia nie
pozwalają, bo matka zabija dziecko i już dzisiaj ma grzech
śmiertelny... ale ten sam zarządzający tym tłumem, który
zakazuje tej aborcji, zaraz po urodzeniu się tego samego
dziecka... z tym wyjątkiem, że już całkowicie ukształtowanego,
gotowego do życia, faszeruje je trującymi szczepionkami i
nie zważa na to, że uszkadza to dziecko, nawet do końca
życia, a nawet zabija, nie mówiąc już o tym, że w każdym
przypadku skazuje go na cierpienie. I temu eksperymentowi są
poddane bez wyjątku wszystkie dzieci... tylko w imię innej
ideologii, często mianując siebie zbawicielem, czyli bogiem...
więc, który tu bóg jest dla nas ważniejszy?
A może w tej kwestii uleczymy swój własny system myślowy,
spojrzymy także na trucizny, jakie zapodajemy ciału, w
którym już mieszka dusza, może pozwolimy i tu Panu Bogu
zadziałać, wybudować układ immunologiczny tego młodego
człowieka, ale w całkiem naturalny sposób, tak jak Pan Bóg
przykazał... a nie według planu jakiegoś bógsztaplera, o
którym my nawet nie mamy zielonego pojęcia, kto to jest i
komu służy, w dodatku płacimy za to wielką kasę i jeszcze
coś bardziej cennego, naszą jakość życia, naszą jakość
człowieczeństwa, którą przez taką formę w jakiś sposób się
upłyca... zmienia się nas na coś, o czym nawet sam człowiek
nie ma mglistego pojęcia, co z tego eksperymentu wyniknie,
może jednak lepiej oddać tę duszę i ciało w boskie
posiadanie, tego prawdziwego Stworzyciela?!
I co najważniejsze, człowiek jako człowiek, nie ma w tym
planie żadnego swojego wyboru, nie ma tej wolnej woli, którą
dostał od swojego prawdziwego Stworzyciela. To jego ziemski
“właściciel”, którym się mianował, całkowicie obnaża go z
tej boskiej wolnej woli... ktoś ma ochotę nie tylko na nasze
ciało, również na naszą duszę, która bezapelacyjnie należy
tylko do Boga, ponieważ jest Jego cząstką... i tylko On i
tylko On, może ją sądzić według własnego uznania.
Vancouver
16 Nov. 2020
WIESŁAWA
|