KRYZYS DUCHA

WIEM, ŻE NIC NIE WIEM
(CZĘŚĆ 3)
LINK! DO CZĘŚCI 2

LINK! DO CZĘŚCI 4

Wszystkie organizmy żywe aby istnieć muszą polegać na zewnętrznym źródle energii, inaczej nie mogą rosnąć, rozmnażać się... dla Ziemi tym źródłem jest Słońce. Promieniowanie Słońca daje nam życie i jego energia uzupełnia naszą istotę... również zwierząt i roślin. Emanacje wyższych energii przekształcają nasze życie, ładują i naprawiają nasze systemy. Ta energia dokonuje w nas zmiany, powoduje wstrząsy, zmienia nasz sposób bycia.

To już nie jest tajemnicą, że w naszym ciele istnieją centra energii fizycznej i duchowej zwane czakrami, które są związane z różnymi częściami naszego ciała. Każda czakra odpowiada za konkretną mantrę czyli dźwięk, każda ma swój geometryczny wzór czyli jantrę. Dobrze wybalansowane czakry to nasza harmonia, zdrowie, dobre samopoczucie... a kiedy jeszcze dodatkowo przechodzi przez nie Energia Kundalini zmienia się nasza świadomość, otwieramy się na wszystkich polach... fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym.

Kundalini - sekretny ogień, psychiczny żywioł, który zwiększa świadomość człowieka, prowadzi od ego do Wyższej Jaźni.

Sekretny Ogień Kundalini wyzwala energię samoświadomości... gdy ta Energia przechodzi przez czakry podnosi w nich świadomość w różnych dziedzinach. Kiedy Sekretny Ogień osiąga szczyt czaszki (czakrę korony) i wychodzi poza ciało człowiek może uzyskać połączenie z Boskim Źródłem.

Jednak nie zawsze takie połączenie następuje, często Energia Kundalini jest zamknięta w swoim obwodzie... ponownie może zejść w dół i ponownie może się wznosić tworząc już silniejszy obwód energetyczny w człowieku, jest to tzw. samorealizacja. Taki człowiek może być w dużym stopniu przebudzony duchowo lecz nie jest połączony ze Źródłem.

Takie osoby, które wchodzą w grupę samorealizujących się to np artyści, słynni muzycy, wyżej rozwinięci intelektualiści, którzy mają przebudzone swoje własne pola energetyczne ale nie są z grupy oświeconych.

Osoby z czynną Energią Kundalini przeżywają swoją "śmierć". Ci, którzy są przebudzeni ale pozostają we własnym obwodzie energetycznym doświadczają tzw. "małej śmierci" a ci już oświeceni "dużej śmierci"... tutaj puszczają już wiele ziemskich rzeczy w tym seksualność, blokują tą energię, nie ma już u tych osób takiego pragnienia... w ich życiu seks może być i może w ogóle go nie być. Jest to dla nich bez większego znaczenia... ale te osoby, kiedy mają partnera w tej relacji jest już bardzo dojrzała miłość czego brakuje większości ludziom na świecie... szczególnie we współczesnym społeczeństwie... a ta nieumiejętność powoduje wielkie zaburzenia psychiczne lub inne formy dysfunkcji organizmu. Wybujały seks wcześniej czy później prowadzi do wydrenowania energii, przez co te osoby stają się głęboko nieszczęśliwe zamiast funkcjonować na wyższych obrotach.

W naszej obecnej cywilizacji używamy różnych form energii w świecie zewnętrznym jak elektryczność, magnetyzm, fale elektromagnetyczne... ale całkowicie pozbyliśmy się swoich własnych energii duchowych... nauczyliśmy się jak obsługiwać energię atomową, jądrową ale nie umiemy obsługiwać swojej własnej, naturalnie nam danej jaką jest np Energia Kundalini w naszym ciele, która w swej mocy równa się mocy fizycznej bomby atomowej. To w naszym ciele są punkty energii, które wpływają na nasze całe organizmy, umysły, stany świadomości... musimy tylko nauczyć się obsługiwać swoje własne ciało.

Musimy starannie wybrać nasze działania, myśli, uczucia, dźwięki, żywność, obrazy... musimy uważać z kim mamy do czynienia... każda osoba ma inny rezonans energii. Kontakty z osobami posiadającymi negatywne energetyczne pola pozostawiają w nas ogromną ilość szkodliwych zanieczyszczeń, toteż nauczmy się dobierać dla siebie właściwe towarzystwo. Chyba, że umiemy sobie z tym poradzić, rozpoznać negatywne energie i oczyścić nasze wszystkie pola. Jeśli tego nie uczynimy poniesiemy straty fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe. I na odwrót... budujące jest dla nas towarzystwo z dodatnio naładowanymi osobami, to w ich towarzystwie możemy poczuć symptomy transformacji.

Nasze duchowe energie mogą być zmarnowane lub nadużywane, też należy zwrócić na to uwagę, nie można pozwolić sobie na wycieki energii przez co się mocno osłabiamy. I nawet może nam się to zdarzyć, kiedy przez całe życie chodzimy na kogoś obrażeni... toteż uważajmy na nasze emocje i stopień wybaczania. Musimy przede wszystkim zadbać o swoją zdrową procedurę, umieć transformować siebie a nie przekazywać swoją ważność i narzucać światu swoje wzorce zachowań jakoby te najlepsze. Ważniejsze jest nasze Wyższe Ja i rozwój naszej świadomości, wgląd w nasze osobiste pola energii i sieci energetyczne, które nam służą i będą miały na nas wpływ.

I nie pozwólmy sobie aby na nas ktoś wampiryzował jak to czynią co niektóre osoby, które kradną nam energię (to są wszystkie agresywne zaczepki, fizyczne bójki, gwałty). I tutaj musimy umiejętnie obserwować nasze myśli i emocje aby nie przyciskać naszych energetycznych przycisków i nie popadać w nieprzytomne reakcje aby nie spustoszyć swojego życia przez nas samych... np zbyt emocjonalnie podchodzić do wielu spraw... a nawet zbyt emocjonalnie oglądając film.

Najwięcej energii tworzymy przez zdrową wymianę, czy to wiedzy czy innych form, a nawet przez seks... ale musi to być bardzo zdrowa relacja a nie wykorzystywanie. Wszystko co robimy należy robić świadomie... ważne aby te energie duchowe czy psychiczne przepływały do nas z zewnątrz spokojnie.

Szczególnie należy uważać na osoby o wielkim osobistym uroku... to one często próbują wyciągać od nas jak najwięcej energii, robią wszystko aby zawiesić na nich oko i wyciągają od nas energię. Inaczej ma się sprawa, kiedy np podczas rozmowy nawiązujemy kontakt wzrokowy, patrzymy sobie w oczy czyli wymieniamy wspólnie energię.

Często widzimy, że pod wpływem jakiejś osoby grupa ludzi potrafi na nią patrzeć jak zahipnotyzowana. Ta osoba niewątpliwie ma swoje magnetyczne przyciąganie i teraz należy zwrócić uwagę czy ta osoba tylko narzuca nam swoją ważność a to powoduje "śmierć umysłów" u innych osób w nią zapatrzonych... czy może jesteśmy nią zafascynowani z powodu jej subtelności i czujemy się dobrze w towarzystwie tej osoby. Jeśli czujemy, że coś dziwnego się z nami dzieje pod wpływem innego człowieka, czujemy, że jesteśmy przez niego w jakiś sposób osaczani przymknijmy oczy, odwróćmy uwagę od świata zewnętrznego i skupmy się na swoim wnętrzu. W ten sposób, zamykając oczy medytujemy, modlimy się... to jest poszukiwanie mądrości, która mieszka w naszej duszy.

Aby nawiązać kontakt z Wyższą Jaźnią musimy wyłączyć własne zmysły. Kiedy zamykamy swoje fizyczne oczy wówczas nasze duchowe oko robi się bardziej wrażliwe i rozpoczyna głęboką wędrówkę aby coś wydobyć z nas. Wchodzi w głębsze centrum i wcześniej czy później staje przed Wielkim Światłem.

W duchowości nauczmy się być elastyczni, musimy umieć w każdej chwili przekierować naszą energię zamiast zderzyć się z wielkim murem, gdzie na pewno odniesiemy rany. Duchowy wojownik nie jest silnym drzewem tylko wiotką trzciną, dobrym surferem na potężnych falach Pacyfiku... i żaden silny wiatr nie może go zniszczyć... to tylko przez taką elastyczną trzcinę przechodzi wiatr i nawet jak ona się pochyla do samej ziemi nie można jej powalić.

Nigdy nie atakujmy nikogo waląc w niego swoją całą siłą, to jest bardzo zła metoda... ale wprowadźmy humor, satyrę, a ukryta w nich prawda może rozładować przykrą atmosferę.

Dzisiaj ważne jest aby umieć dogadać się z innymi różnymi kulturami. Nasz świat robi się bez granic i w kontakcie z innymi kulturami musimy okazać własną jakość umysłu a szczególnie ta jakość i jasność są wskazane w obliczu zagrożenia i trudności jakie pojawiają się na naszej drodze.

I co tu wybrać: galanterię w białych rękawiczkach, rycerskość, męstwo czy całkiem zawiesić własną siłę i pozwolić sobie na wszystko... a może użyć tej siły, rozpalić antagonizmy i prowadzić wyniszczającą walkę? Jednak mądrość podpowiada, że aby żyć pokojowo z innymi ludźmi trzeba jednak delikatności i miękkości... ale trzeba także wyświetlić swoją tężyznę fizyczną, wyższość... ale nie na zasadzie wynoszenia się ponad wszystko tylko by zaznaczyć swoje osobiste granice... w tym wszystkim musimy zachować własną moralność i duchowość, nie wolno przekraczać pewnych granic, ponieważ nasz triumf może być bardzo krótki i role mogą się szybko odwrócić.

Unikajmy używania brutalnej siły aby pokonać przeciwnika, nie stosujmy prawa zemsty... ale bądź wielkim wojownikiem o prawdę, przekieruj duchowe energie na mądrość i inteligencję... i odważnie przeciwstaw się zagrożeniu.

I pamiętajmy, dzisiaj nie potrzebujemy świątyń czy skomplikowanych doktryn. Dzisiaj otwórzmy umysł i serce - to jest nasza świątynia... to spokojny umysł wzmocni w nas wewnętrzną siłę i pewność siebie. Jeśli nie osiągniesz wewnętrznego spokoju nigdy nie zdołasz utrzymać zewnętrznego pokoju. I kiedy wchodzimy w swoim życiu wydawałoby się w beznadziejną sytuację nigdy nie należy tracić nadziei tylko trzeba odnaleźć w sobie wewnętrzną siłę i umieć ją wykorzystać.

I moja prosta religia... aby nauczyć się prawdziwej miłości, współczucia, tolerancji najlepszym naszym nauczycielem jest wróg a nie kościół... a najlepszym sposobem aby rozwiązać z nim konflikt jest rozmowa z nim, należy przedstawić mu swój wewnętrzny świat, rozproszyć jego gniew, umieć przebaczyć... ale tam gdzie mieszka niewiedza, ignorancja nie ma możliwości na zawarcie prawdziwego pokoju... lecz kiedy uważasz się za mądrego człowieka bądź zawsze prawdomówny i szukaj prawdy bo skoro złamiesz te moralne zasady staniesz się bezwartościowy.

Jesteś człowiekiem, mądrym stworzeniem i zademonstruj to światu zamiast błyskać fałszywą wiedzą w dodatku tracąc tyle siły aby ją postawić na piedestał... a jeszcze gorzej z ignorancją, której nie chcesz opuścić... naucz się prawdziwej mądrości, która mówi - wiem, że nic nie wiem.

cdn...

Vancouver
14 Sep. 2015

WIESŁAWA