KRYZYS DUCHA

WIEM, ŻE NIC NIE WIEM

Mądrość to wielka łaska, która w okamgnieniu wprowadza nas w wyższe światy. Łaska jest Wielkim Miłosierdziem Boskim, doświadczamy Boga wypełniającego nas miłością, poczuciem bezpieczeństwa i zbawieniem nas od wszelkiego złego.

Łaska Boska dotyczy wszystkich ludzi na Ziemi i jest dla całej ludzkości Wielkim Boskim Błogosławieństwem.


Ale zanim doświadczysz takiego dobrodziejstwa musisz uczynić pierwszy krok na tej drodze, musi wypłynąć pragnienie z twojego serca i wcale ten fakt nie jest objęty prawami autorskimi jakiejkolwiek religii czy kultury, wszystkie wyznania, cała ludzkość mogą z niego korzystać, bo to wynika tylko z marzenia twojej duszy, która zawsze wibrowała zgodnie ze swoją prawdziwą naturą. Zawsze nawiązywała kontakt z wyższymi wymiarami i szukała swojego prawdziwego źródła.

Są pewne postury ciała, które pozwalają nam ludziom mocniej dostroić się do wyższych wibracji, mocniej otworzyć własne furtki na przyjęcie ich we własne progi; furtki, przez które dusza doświadcza czegoś niezwykłego, znajduje ścieżkę w ciemności i dostraja się do wibracji miłości. Każda dusza ma swój kompas i jeśli budzi się na wyższym poziomie ten kompas nigdy jej nie zawiedzie i zawsze doprowadzi do Królestwa Bożego. Jeśli człowiek usilnie przyzywa Imię Boga, to czy Bóg dopuści do tego aby przez furtki tego człowieka wpłynęła inna siła? Czy Bóg zawiedzie zaufanie tego człowieka i nie przybędzie na czas, aby z nim być, aby go ochronić?

Taki człowiek zawsze dopłynie do Królestwa Boskiej Świadomości, a kiedy go osiągnie otrzyma mądrość z tego poziomu.

Boskie przekazy powodują zmiany na poziomie komórkowym, które są niezauważalne dla ludzkiego oka. Nasze ciało też jest ważne dla naszego wyższego rozwoju .... inaczej nie musielibyśmy się tutaj rodzić. Niestety nasze złe emocje: lęki, strach, nienawiść, złość odpycha wszystko to co boskie. Jeśli człowiek ma w sobie zbyt dużo ignorancji, zrywa kontakty z naturą i ziemską mądrością blokuje boskie połączenia, jego dusza pływa w nieświadomości.

Dusza, która pływa w nieświadomości błądzi, nie umie rozeznać Boskich Prawd, często skuma się ze złem, a to spycha ją coraz bardziej ma własne pola. Wiadomo, że zło kłamie i oszukuje i bywa, że człowiek wpada w nie po uszy, a w dodatku myśli, że robi dobrze. Przyczyny zła leżą przede wszystkim w braku tolerancji, akceptacji i naszej niewiedzy, walczymy z poglądami innych ludzi, chociaż sami nie mamy o ich wiedzy i obyczajach najmniejszego pojęcia. A przecież w życiu każde środowisko, każdy człowiek jest kolebką zarówno dobra i zła, każdy może przekazać jedno i drugie. Aby nie dać siły złu należy być samemu dobrym, a nie tylko żądać tego od innych. Jeśli nie czynisz zła, to ono nie może cię popchnąć do niczego, i nie ważne w jakiej będziesz religii, lecz pewne jest, że pozostaniesz dobrym człowiekiem. Ale mądrość także nas uczy, że nawet kiedy człowiek jest dobry, ale toleruje krzywdy innych, nie zatrzymuje zła, ten jest jego współuczestnikiem ... to dotyczy każdej religii i każdego człowieka.

Zły człowiek zawsze znajdzie coś złego nawet w najlepszym człowieku, nie wyciąga na światło dzienne jego najlepszych cnót tylko mocno koloruje jego słabe punkty, a przecież wiadomo, każdy z nas nie jest bez grzechu. Każdy człowiek popełnia pomyłki, nikt nie jest doskonały! Ważne jest, aby człowiek umiał naprawić własny błąd, zrozumiał go i więcej tego nie czynił. Nasze życie powinno być wypełnione prawdą, więc musimy demaskować fałsz, dwie rzeczy dają duszy największą siłę: prawda i wiara.

„Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę,
a Pan Bóg będzie walczył o ciebie.”

(Syr. 4, 28)

W rzeczy samej zło zawsze zaniża wartości dobrego, bo wie, że dobro osiąga się tylko wtedy, gdy świadomie walczy się ze złem. Nie trzeba wielkich mądrości aby rozpoznać dobro i zło, wystarczy przestrzegać w swoim życiu Dekalogu. Nie trzeba mieć wielkiego współczynnika IQ, aby nie wmieszać się w zło. To wiedzą manipulatorzy tego świata, toteż dzisiaj jest na tym polu trudniej; manipulują naszymi umysłami w każdej dziedzinie życia, mieszają w naszych rozumach, w starych mądrych księgach, przekształcają Boskie Prawa, przekręcają wszystkie prawdy w fałsz, niszczą naszą prawdziwą naturę. Zło za wszelką cenę próbuje zabić dobro... ale dobro nie zabija zła, tylko pokazuje drogi jak go obejść .... i w swoim czasie go leczy. I to jest największa cnota dobra; nie orężem, nie przemocą, ale dobrzy ludzie własnym sercem wyciągają tych złych z ich własnych sieci, z nieświadomości, ignorancji, niewiedzy. Wielu powie: do takiego aktu potrzeba dużo miłości. Czy dobroć rozdaje tylko miłość? Dobroć to chęć niesienia innym bezwarunkowej pomocy, szanowanie innych istot, nie tylko tych nieskazitelnych, i te dwie cechy dominują w nim najbardziej.

Na miłość w naszych czasach należy bardzo uważać, zbyt często wystawiana jest na pokaz, a w jej imieniu dokonało się już zbyt dużo przestępstw. Piękne słowo „kocham” stało się bardzo niebezpieczne, jak ostry nóż w ręku szaleńca ... stało się podstępne, zaborcze, wymuszające władzę, uczucia, pieniądze. Dotyczy już nie tylko jednej osoby, ale całych grup ludzi; niby piękne i wzniosłe, a jakże często jest wynaturzone. Wielu „miłośników” tego świata, z różnych pól swoją miłością wprowadzają ludzkość w stan nieważkości, dragują nas słowami miłości tam, gdzie nawet trudno dopatrzeć się przyjaźni. I słyszymy stąd i stamtąd wzniosłe słowa „miłości” .... ten ostatnio modny przebój wielu wprowadza w błąd ... bo to najlepsza domena na niezły biznes, sukces, kasę ... nie ma to jak miłosny szlagier, czy inny książkowy / filmowy romans rzucony w tłum ludzi, którzy w tym naszym życiu wyjałowionym z wyższych wartości pragną tej prawdziwej miłości.

Ja kocham ciebie,
ty kochasz mnie,
jakie to szczęście,
że tak bardzo kochamy się.

Hmm, tylko dlaczego na tym ziemskim poletku miłości tyle jest wojen i nienawiści człowieka do człowieka ? Dlaczego jest tyle łez, wyzwisk, goryczy i bólu? I dlaczego człowiek tak bardzo pragnie tej miłości? Przecież syci nie wołają nieustannie o chleb!

Tak naprawdę taka miłość, która nam się skądś nagle narzuca to potężna pustynia, największe kłamstwo świata ... i nadchodzi chwila, że wyciągamy ręce kiedy chcemy od niej pomocy, ale nie odnajdujemy rąk tej miłości i lecimy w przepaść wraz z całym naszym życiem .... ups! .... bo te słowa okazują się być tylko pustym echem ... nie dajmy się zwieść handlarzom miłości !

Zatem zanim się pokochamy, wprzódy bardziej wnikliwie popatrzmy na siebie, aby ta nasza miłość nie wycisnęła z nas wszystkich łez i nie rzuciła do otchłani rozpaczy na długie lata.

Jesteśmy wszyscy ludźmi, wszyscy z tego samego źródła. Wiemy, że nas stworzył Bóg, ale co my tak naprawdę o Nim wiemy? Wiemy tyle samo co o miłości ..... niby tyle o niej bajdurzymy, tyle napisaliśmy książek, poematów, piosenek ..... a ta nasza ludzka ciągle jest ograniczona i działa bardziej na terytorium wyobraźni niż w sercu. Wiemy o niej tylko tyle, na ile się sprawdziliśmy, na ile nas sprawdzono, toteż definicja miłości według każdego człowieka będzie inna. Podobnie jest z Bogiem .... wiemy tyle ile nas o Nim nauczono, ile o Nim czytamy, słyszymy z opowieści innych ludzi i na tyle ile sami doświadczymy. I tak jak z rozpoznaniem miłości, jest to robota do końca życia, podobnie z Bogiem, każdy nowy dzień wnosi coś nowego.

Jeszcze wczoraj nie wiedzieliśmy co to jest miłość, dzisiaj już jesteśmy pewni, że wiemy ... ale czy naprawdę wiemy, czy na pewno już ją rozpoznaliśmy? To co wiemy, to jest tylko nasze rozumowanie, wartościowanie .... ci co już wiedzą w połowie swojego życia, czym jest miłość, czy Bóg, uważam to za straszne duchowe kalectwo, są to ludzie niewidomi a nawet żałośni ... ci, co są już o tym przekonani pochodzą z ziemskich szkół i ciągle nie mają jeszcze w sobie wiedzy duchowej. Bywa, że po latach odchodzą ze swoich ziemskich szkół i zaczynają wątpić w swoją wiedzę, znaczy wchodzą na swoją duchową drogę, a ich ziemska wiedza jest odłożona na półki i starannie zasuszona w osobistych magazynach. Możemy czytać znanych filozofów, możemy przytaczać słowa mędrców, ale kiedy nie przekonamy się na własnej skórze, znaczy jeszcze nic nie wiemy. Kiedy do końca nie przeżyjemy życia zawsze w naszych umysłach będzie miejsce na nowe doświadczenia i wiedzę, które mogą całkowicie odmienić nasze dotychczasowe spojrzenie na wszystko co nas otacza, otworzymy nowe pola świadomości. Często to co było dla nas prawdą okaże się fałszem, a to co było fałszem okaże się prawdą.

Czy śmierć daje nam już całą wiedzę?

Niestety .... ta wyskakuje często z nienacka w najmniej oczekiwanym momencie i zabiera nas ze sobą i z naszą całą zdobytą wiedzą. I nie martwi się czy ona jest już pełna czy ciągle błądzimy w ciemności, nie martwi się o nasze rozeznanie, przeznaczenie ..... człowiek dostaje od życia, bez względu na to jakie ono jest długie tylko jakiś kawałek placka - przydział swoich doświadczeń i wcale nie znaczy, że musi być to najlepszy i ten prawdziwy zestaw, doświadcza wszystkiego: dobrego i złego .... i bywa, że jego dusza wraca jeszcze nie raz na Ziemię po ten nowy przydział doświadczeń i nowy zestaw pytań, bo w każdym życiu pojawią się nowe i wrócą te stare ciągle bez odpowiedzi, które mogą dać w tym życiu nowe rozeznanie, np.: co to jest miłość, Bóg, .... i kiedy już człowiek dorasta duchowo, dosięga belki mędrca zaczyna wyraźniej przyjmować prawdę, już wie, że ile by swoich wcieleń nie przeżył ... tysiąc i 100 tysięcy .... to i tak nie znajdzie w pełni wszystkich odpowiedzi w całym ziemskim życiu, a tym bardziej, jak naprawdę wygląda miłość, Bóg ... im więcej przeżyje i więcej doświadczy tym mniej rozumie, tak jak powiedział Sokrates:

„wiem, że nic nie wiem.”

Prawdziwa miłość pochodzi od Boga, a Boska Miłość jest dla człowieka tak samo niepojęta jak sam Bóg. Czym więcej pragniesz Boga tym więcej doznajesz miłości, czym więcej przy Bogu trwasz tym więcej otrzymujesz pocałunków miłości ... lecz jednego i drugiego nie sposób poznać do końca .... Boga nie poznasz przez rozum, a nawet sercem, Bóg pulsuje we wszystkim, chociaż Go nie widzisz i myślisz, że przynależy tylko do twojej religii, kultury ... ale pomyśl .... wówczas Bóg nie byłby Wszechobecny, Wszechpotężny, Wszechwiedzący. A wszystko co się wokół nas dzieje ma swój cel ..... nawet okrutne igraszki szatana z całą ludzkością, do których dopuszcza Bóg, choćby po to, aby Bóg nam udowodnił, że nie ma ponad Niego nic Potężniejszego. Czym większy ucisk na Ziemi tym mocniej objawi się nam Bóg i Jego Miłość. A my ludzie poprzez oddzielanie dobra od zła też okażemy własną moc. Czym bardziej jesteśmy w stanie odsiać prawdę od fałszu, dobro od zła, tym będziemy mocniejsi, mądrzejsi, dobrzy i bliżej prawdy.

I nie mówcie, że nie ma reinkarnacji... JEST !!! .... choćby po to, aby dusza spacerując tam i z powrotem znalazła w końcu prawdę, odzyskała wolność i mogła wreszcie spocząć tam, gdzie jest jej miejsce.

„...i poznacie prawdę
a prawda was wyzwoli.”

(J 8, 32)


Namaste

25 Mar. 2012

WIESŁAWA