KRYZYS DUCHA

TWOJA LAMPA

Jeśli chcemy żyć w spokoju i szczęściu musimy zrozumieć równowagę Wszechświata. Tak siły światła jak i ciemności muszą mieć swoje granice i energia yin i yang to doskonałe małżeństwo dopóki nie zostanie przez nas zakłócone. Należy tą kwestię dobrze zrozumieć. Nie zobaczysz światła i nie poznasz jego mocy, kiedy zniszczysz w 100% ciemność, wówczas światło nie okaże ci wystarczająco swojego blasku, latarnia daje ci światło tylko w ciemności.

Zanim wyjdziesz ze swojej skorupy przeżyjesz swoje ciemne noce - idąc do światła człowieka oczy są tam zwrócone ale są jeszcze niedojrzałe i zostają oślepione, to tak jakby szedł w ogień ale po drodze styka się ze ścianą gryzącego dymu, który go całkowicie oślepi, wówczas nie może nic zobaczyć i czuje się ślepy i osaczony. W tej ciemności musi szybko wiele zrozumieć, nauczyć się znaleźć drogę i rozwiązanie, jak dotrzeć do celu.

W tej ciemności człowiek włącza własne wewnętrzne oświetlenie, swoje światło wiedzy, mądrości, intuicji - to niezwykle cenna podróż po własnym wnętrzu, w ciemności, w poszukiwaniu światła.

I idziemy samotnie w tej ciemności... ale czy to samotnia?

Bóg zapala nam swoją latarnie i oświetla tą samotną drogę.

Podróż w samotni, w ciemności budzi w nas to co najcenniejsze: wiarę, czystość, miłość... to bardzo cenne życiowe lekcje ciemności, które czyszczą duszę człowieka. To w tej ciemnicy zwiększamy ilość światła w swoim wnętrzu, zaczyna w nas świecić każda komórka, ale ten płomień, który nas tak rozpala zadaje również wielkie cierpienie... ponieważ wypala w naszych komórkach ciemność, która zablokowała drogę światłu... i toczą się łzy po policzkach i tonie we łzach serce, czym zaczynasz więcej płakać tym bardziej stajesz się jaśniejszy... i powoli zapalają się wszystkie świece na twoim świeczniku... i już widzisz co jest dobre a co złe... i ty rzucasz więcej światła na swojej ścieżce... i widzą to inni ludzie, że podróżujesz w świetle i jesteś jego wojownikiem.

Widzą, że nie boisz się już ciemności, chociaż potrafią cię za to mocno znienawidzić, zranić, ponieważ twoje światło budzi w nich strach i obawy, ponieważ to w nich w kontakcie z tobą będzie kurczyć się ich ciemność, którą tak wspaniale się okryli, w której czują się tak bezpiecznie i niewidzialnie... i wydaje im się, że już wszystko wiedzą, że wszystko już odkryli... i że nic więcej do szczęścia nie jest im potrzebne... mówiąc ściślej ubrali się w płaszcz wielkiej ignorancji.

Człowiek powinien tą drogę przejść sam - przez ciemność do światła, powinien sam zrozumieć, że ciemność niekoniecznie musi być złem, a światło niekoniecznie musi być dobrem... jeśli sam tej drogi nie przemierzy a w dodatku chce pouczać jeszcze drugiego człowieka, jego nauka wygląda tak, jakby ślepy prowadził ślepego... bo ciemność potrafi cię ukryć, zasłonić i cała rzeczywistość, która toczy się wokół nas jest pozbawiona wszelakiej barwy... natomiast światło potrafi nas zupełnie obnażyć, a nawet poparzyć, kiedy nieopatrznie i nie gotowi zbyt mocno się do niego zbliżymy, kiedy nie jesteśmy na to gotowi tylko jesteśmy nim bardzo zafascynowani... i lecisz do niego jak ćma do lampy... ale musisz nauczyć się jeszcze jednej cennej rzeczy, jak wejść w to światło, zrozumieć jego działanie i potęgę... musisz nauczyć się do niego dojrzewać w ciemnej skorupie niczym w inkubatorze... i kiedy światło na ciebie patrzy oślepia twój wzrok... ale kiedy ty wyfruwasz do światła widzisz z góry tylko cienie innych ludzi, którzy ciągle podróżują w ciemności.

Abyś zrozumiał światło musisz znaleźć do niego drogę w ciemności, musisz nauczyć się zapalić swoją lampkę w najciemniejszych chwilach swojego życia, wówczas zrozumiesz sens swojego życia.

Musisz zrozumieć jaka jest krawędź twoich możliwości, wtedy zrozumiesz:
kim ty jesteś w obecnej chwili!

Nie ma wątpliwości, że na tym świecie istnieje zło... i nie zawsze działa w ciemności, bywa, że najwięcej narozrabia pod latarnią i bywa, że pod nią jest najciemniej... ale twoje wewnętrzne światło pokona zło, ponieważ w twoim sercu narodziła się już iskra miłości, wiara i przebaczenie, a te twoje cnoty kurczą ciemność.

To w swojej ciemnicy lepiej widzisz światło wewnątrz siebie i czujesz się jak gwiazda na ciemnym niebie, jak iskra duchowej mądrości.

Brak światła w tobie świadczy o tym, że jesteś jeszcze daleko od Boga... chociaż niekoniecznie musisz być zły tylko możesz być ciągle zaślepiony dymem Jego płomienia i ciągle nic nie widzisz i żaden głos do ciebie nie dociera, ponieważ jeszcze ciemność mocno trzyma cię w swojej garści i czujesz się w niej bardziej bezpieczny... a często to bywa, że już Bóg przejmuje nad tobą prowadzenie, jest tym twoim wewnętrznym światłem i chociaż Go jeszcze nie widzisz i twoja intuicja jeszcze nie przejęła steru odbywa się w tobie walka: ciemności i światła, może być ona jeszcze długa... toteż ważne aby człowiek nauczył się rozpoznawać tą formę ciemności, która jest niczym świt przed wschodem słońca.

Czym człowiek bardziej się broni przed tym nowym nadchodzącym światłem tym dłużej będzie tkwił w swojej ciemnej nocy i dłużej będzie cierpiał... ale i ten okres nie bywa stracony i bezowocny... ponieważ otworzy w nim głębsze poziomy ciemności, które następnie zaleje światło.

I bywa czas, że to Bóg czyni wokół ciebie jeszcze większą ciemność, z której człowiek nie może się uwolnić mimo swoich największych starań... robi to aby cię całkowicie oczyścić i wyzwolić od własnej ignorancji, abyś mógł w pełni ujrzeć całą Jego krasę... to On rozjaśnia twoje wnętrze wyłączając twoje zewnętrzne zmysły aby cię nie zakłócał świat zewnętrzny przejmując nad tobą swoje dowodzenie. O takich ludziach mówi się, że są wybrańcami Boga... to przez nich przeleje innym ludziom swoją mądrość i wiedzę... są kanałami Jego Boskiego Światła, wojownikami światła i są Mu całkowicie posłuszni.

I nie lękaj się ciemności a szczególnie, kiedy czujesz się w niej beznadziejnie samotny, ponieważ masz już swoją potężną latarnię, to tylko kwestia czasu, kiedy zauważysz jej światło, które oświetli już tylko twoją drogę, i wówczas poznasz swoje przeznaczenie.

23 Feb. 2016
Vancouver

WIESŁAWA