Jeśli chcemy żyć w spokoju i szczęściu musimy zrozumieć
równowagę Wszechświata. Tak siły światła jak i ciemności
muszą mieć swoje granice i energia yin i yang to doskonałe
małżeństwo dopóki nie zostanie przez nas zakłócone. Należy
tą kwestię dobrze zrozumieć. Nie zobaczysz światła i nie
poznasz jego mocy, kiedy zniszczysz w 100% ciemność, wówczas
światło nie okaże ci wystarczająco swojego blasku, latarnia
daje ci światło tylko w ciemności.
Zanim wyjdziesz ze swojej skorupy przeżyjesz swoje ciemne
noce - idąc do światła człowieka oczy są tam zwrócone ale są
jeszcze niedojrzałe i zostają oślepione, to tak jakby szedł
w ogień ale po drodze styka się ze ścianą gryzącego dymu,
który go całkowicie oślepi, wówczas nie może nic zobaczyć i
czuje się ślepy i osaczony. W tej ciemności musi szybko
wiele zrozumieć, nauczyć się znaleźć drogę i rozwiązanie,
jak dotrzeć do celu.
W
tej ciemności człowiek włącza własne wewnętrzne oświetlenie,
swoje światło wiedzy, mądrości, intuicji - to niezwykle
cenna podróż po własnym wnętrzu, w ciemności, w poszukiwaniu
światła.
I idziemy samotnie w tej ciemności... ale czy to samotnia?
Bóg zapala nam swoją latarnie i oświetla tą samotną drogę.
Podróż w samotni, w ciemności budzi w nas to co
najcenniejsze: wiarę, czystość, miłość... to bardzo cenne
życiowe lekcje ciemności, które czyszczą duszę człowieka. To
w tej ciemnicy zwiększamy ilość światła w swoim wnętrzu,
zaczyna w nas świecić każda komórka, ale ten płomień, który
nas tak rozpala zadaje również wielkie cierpienie...
ponieważ wypala w naszych komórkach ciemność, która
zablokowała drogę światłu... i toczą się łzy po policzkach i
tonie we łzach serce, czym zaczynasz więcej płakać tym
bardziej stajesz się jaśniejszy... i powoli zapalają się
wszystkie świece na twoim świeczniku... i już widzisz co
jest dobre a co złe... i ty rzucasz więcej światła na swojej
ścieżce... i widzą to inni ludzie, że podróżujesz w świetle
i jesteś jego wojownikiem.
Widzą, że nie boisz się już ciemności, chociaż potrafią cię
za to mocno znienawidzić, zranić, ponieważ twoje światło
budzi w nich strach i obawy, ponieważ to w nich w kontakcie
z tobą będzie kurczyć się ich ciemność, którą tak wspaniale
się okryli, w której czują się tak bezpiecznie i
niewidzialnie... i wydaje im się, że już wszystko wiedzą, że
wszystko już odkryli... i że nic więcej do szczęścia nie
jest im potrzebne... mówiąc ściślej ubrali się w płaszcz
wielkiej ignorancji.
Człowiek powinien tą drogę przejść sam - przez ciemność do
światła, powinien sam zrozumieć, że ciemność niekoniecznie
musi być złem, a światło niekoniecznie musi być dobrem...
jeśli sam tej drogi nie przemierzy a w dodatku chce pouczać
jeszcze drugiego człowieka, jego nauka wygląda tak, jakby
ślepy prowadził ślepego... bo ciemność potrafi cię ukryć,
zasłonić i cała rzeczywistość, która toczy się wokół nas
jest pozbawiona wszelakiej barwy... natomiast światło
potrafi nas zupełnie obnażyć, a nawet poparzyć, kiedy
nieopatrznie i nie gotowi zbyt mocno się do niego zbliżymy,
kiedy nie jesteśmy na to gotowi tylko jesteśmy nim bardzo
zafascynowani... i lecisz do niego jak ćma do lampy... ale
musisz nauczyć się jeszcze jednej cennej rzeczy, jak wejść w
to światło, zrozumieć jego działanie i
potęgę... musisz nauczyć się do niego dojrzewać w ciemnej
skorupie niczym w inkubatorze... i kiedy światło na ciebie
patrzy oślepia twój wzrok... ale kiedy ty wyfruwasz do
światła widzisz z góry tylko cienie innych ludzi, którzy
ciągle podróżują w ciemności.
Abyś zrozumiał światło musisz znaleźć do niego drogę w
ciemności, musisz nauczyć się zapalić swoją lampkę w
najciemniejszych chwilach swojego życia, wówczas zrozumiesz
sens swojego życia.
Musisz zrozumieć jaka jest krawędź twoich możliwości, wtedy
zrozumiesz:
kim ty jesteś w obecnej chwili!
Nie ma wątpliwości, że na tym świecie istnieje zło... i nie
zawsze działa w ciemności, bywa, że najwięcej narozrabia pod
latarnią i bywa, że pod nią jest najciemniej... ale twoje
wewnętrzne światło pokona zło, ponieważ w twoim sercu
narodziła się już iskra miłości, wiara i przebaczenie, a te
twoje cnoty kurczą ciemność.
To w swojej ciemnicy lepiej widzisz światło wewnątrz siebie
i czujesz się jak gwiazda na ciemnym niebie, jak iskra
duchowej mądrości.
Brak światła w tobie świadczy o tym, że jesteś jeszcze
daleko od Boga... chociaż niekoniecznie musisz być zły
tylko możesz być ciągle zaślepiony dymem Jego płomienia i
ciągle nic nie widzisz i żaden głos do ciebie nie dociera,
ponieważ jeszcze ciemność mocno trzyma cię w swojej garści i
czujesz się w niej bardziej bezpieczny... a często to bywa,
że już Bóg przejmuje nad tobą prowadzenie, jest
tym twoim wewnętrznym światłem i chociaż Go jeszcze nie
widzisz i twoja intuicja jeszcze nie przejęła steru odbywa
się w tobie walka: ciemności i światła, może być ona jeszcze
długa... toteż ważne aby człowiek nauczył się rozpoznawać tą
formę ciemności, która jest niczym świt przed wschodem
słońca.
Czym człowiek bardziej się broni przed tym nowym
nadchodzącym światłem tym dłużej będzie tkwił w swojej
ciemnej nocy i dłużej będzie cierpiał... ale i ten okres nie
bywa stracony i bezowocny... ponieważ otworzy w nim głębsze
poziomy ciemności, które następnie zaleje światło.
I bywa czas, że
to Bóg czyni wokół ciebie jeszcze większą ciemność, z której
człowiek nie może się uwolnić mimo swoich największych
starań... robi to aby cię całkowicie oczyścić i wyzwolić od
własnej ignorancji, abyś mógł w pełni ujrzeć
całą Jego krasę... to On rozjaśnia twoje wnętrze wyłączając
twoje zewnętrzne zmysły aby cię nie zakłócał świat
zewnętrzny przejmując nad tobą swoje dowodzenie. O takich
ludziach mówi się, że są wybrańcami Boga... to przez nich
przeleje innym ludziom swoją mądrość i wiedzę... są kanałami
Jego Boskiego Światła, wojownikami światła i są Mu
całkowicie posłuszni.
I
nie lękaj się ciemności a szczególnie, kiedy czujesz się w
niej beznadziejnie samotny, ponieważ masz już swoją potężną
latarnię, to tylko kwestia czasu, kiedy zauważysz jej
światło, które oświetli już tylko twoją drogę, i wówczas
poznasz swoje przeznaczenie.
23 Feb. 2016
Vancouver
WIESŁAWA
|