KRYZYS DUCHA

SPIRYTUALNA DEPRESJA
(CZĘŚĆ 1)
LINK! DO CZĘŚCI 2

Mimo większego zrozumienia chemii mózgu i roli neuroprzekaźników na temat depresji nadal jest wiele poglądów i pozostaje jeszcze ogromna przepaść między aktualnymi sposobami leczenia depresji klinicznej (LINK!) i depresji związanej z energią świadomości.

Depresja związana ze zmianą świadomości nie jest łatwa do wyjaśnienia, występuje na wielu polach świadomości. Wyższe wibracje światła wspierające poziomy fizyczne, mówią - kim jesteśmy. W chwili przechodzenia z niższego poziomu na wyższy wyczerpuje się energia wzdłuż kanałów transferu, który zaopatruje komórki naszego ciała i mózgu. Ten stan prowadzi do depresji.

Otwartość na zrozumienie wyższych wymiarów życia duchowego jest naszą indywidualną budowlą jako istoty duchowej. Podstawowym założeniem tego punktu widzenia jest to, że w warstwie fizycznej naszego bytu następuje regulacja energii i reguluje naszą świadomość. Mówiąc nieco inaczej: świadomość powoduje energię, a energia powoduje funkcjonowanie fizyczne i odpowiedni wzór w ludzkim ciele.

Dlaczego jest takie ważne aby zrozumieć istotę spirytualnej depresji?

Spirytualna depresja to wielkie cierpienie. Ale w życiu człowieka wszystkie cierpienia mają swój cel, w tym również ból depresji. Każdy nasz ból jest naszym nauczycielem. Chociaż człowiek pragnie bardziej komfortowego życia i funkcjonowania bez fizycznych
i psychicznych problemów to jednak musimy to wiedzieć, że nie da się przeniknąć wyższych poziomów świadomości bez nauki na poziomie duszy, bez tego nie uzyskamy odpowiedniego pola świadomości.

Musimy nauczyć się zmagać z własnym ciałem i umysłem. Jest to całkiem normalne, że osoba budząca się duchowo cierpi na depresję. Choć generalnie jej objawy są bardzo podobne jak w klinicznej depresji ale mają charakter duchowy, czyli względny brak energii światła. Dusza cierpi wielki głód na światło. Będzie czuć się zagubiona, niezrozumiała, z poczuciem żadnej przynależności, oderwana od rzeczywistości, jeszcze bez fundamentów duchowych, nie umie nazwać tego stanu ani go zrozumieć. W chwili kiedy dosięga najwyższego poziomu, na którym przeniknie ją potężny głód duchowy, tęsknota za Bogiem i wielki ból rozłąki:

"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego. Kiedyż więc dojdę i ukażę oblicze Boże? (Psalm 42:2-3)

Ból na brak światła Boga jest dla budzącego się duchowo człowieka najpotężniejszą udręką, ciemną duchową nocą.

Duchowa depresja jest najpotężniejszym psychicznym cierpieniem. Prawdziwie zrozumie ten stan tylko ten, kto przeszedł przez ten mur. Nie jest to ból i głód ciała. Nasze duchowe połączenie z Wszechświatem, w którym znajdujemy własną przynależność wychodzi poza ludzkie słowa. Ten głód może występować z większą mocą u tych, którzy zostali już częściowo obudzeni w poprzednich wcieleniach. Czują wyraźnie przynależność do Boga i do wyższych światów. Budząca się dusza czuje przejmującą pustkę.

Z tej sytuacji nie można wyjść natychmiast, to co duchowe wymaga więcej czasu; raz na własne poszukiwania, drugi na odpowiednie zrozumienie nowej sytuacji.

Najlepszym pokarmem i lekarstwem dla człowieka cierpiącego na duchową depresję jest modlitwa. Najprostsza duchowa strawa, która najmocniej uzdrowi duszę i otworzy drzwi do wyższych świadomości. Taka osoba w chwili pierwszej fazy poszukiwania zagłębi się w tomy książek, rozmów, szuka właściwych ludzi, sygnalizuje zwiększające się światło w swoim wnętrzu. Już czuje, że jest w objęciach światła lecz jeszcze nie może w to uwierzyć. Człowiek nigdy nie jest dostatecznie przygotowany na spotkanie potężnego Światła. Nie wie co ma zrobić? Raz otacza go wielki smutek i żal, rozpacz, pustka, innym razem przenika granicę światła, postrzega jaśniejsze horyzonty, czuje rzeczy mocno, wtapia się w duchową atmosferę; lecz przynależy jeszcze do świata zewnętrznego i nadal trawią go problemy świata materialnego.


Granice naszego Ja:

Człowiek nigdy nie jest do końca oporny na to co go otacza bez względu w jakiej duchowej atmosferze żyje. Inaczej byłby odporny na wszystkie swoje emocje: rozpacz, żal, smutek, pustkę. Są dni kiedy czuje je mocno, ma tendencję do ich głębokiego przeżywania: czy to ból czy to wielka radość odczuwa co się z nim dzieje. Tak jak przeżywa własne uczucia: straty, złość, nadzieję zależy tylko od tego - kim jest?

Emocje mogą pojawiać się na zewnątrz choćby to był tylko moment emocjonalnej fali energii, to jednak nadaje sensu naszemu istnieniu. W przebiegu depresji spirytualnej człowiek bez względu na jej ciężar nie ma myśli samobójczych, jego potężna siła pcha go naprzód chociaż miewa pragnienie śmierci aby szybciej połączyć się z Bogiem.

Cały świat jest pod działaniem interaktywnych energii, które otaczają Ziemię niewidzialną atmosferą duchową. Wiele z tych energii budzi szczególne emocje, takie jak rozpacz, smutek, wściekłość, strach, samotność, lęk ...etc. W atmosferze znajdują się również pozytywne energie, ale w czasach Kali Yugi kiedy ciemność jest zbyt silna, jak to obecnie jest na Ziemi, energie pozytywne można uzyskać zasłaniając się przed negatywnymi Boskim Światłem.

Świat otaczany jest coraz to grubszą warstwą negatywnych energii, ale to nie znaczy, że do końca zniknie światło. Nie zniknie - chociaż obecnie ma do nas słabszy dostęp. Pod wpływem dzisiejszej atmosfery energetycznej czujemy się mniej otwarci, posiadamy mniejszą możliwość przebaczenia, miłości, zaufania, nawet wtedy kiedy serce szuka tych uczuć. Światło jest zakryte przez ciemność. Czym bardziej dusza jest światła tym mocniej będzie zaciskana przez ciemny pierścień. Wokół jednej światłej osoby, która rodzi się na Ziemi skupia się co najmniej 20 innych o przeciwnej energii aby zniszczyć w niej duchowe wartości. Każdy człowiek nigdy nie jest do końca odporny na to co go otacza.

Widzi, że zapada się w coś co boleśnie go rani i często nie potrafi z tego wyjść; ogranicza go rozpacz, smutek, żal, pustka. Kiedy człowiek mocniej rozbudzony duchowo nie może głębiej rozwinąć swoich pozytywnych uczuć, pragnień, przekazać swojej wiedzy ogarnia go stan przygnębienia, czuje smutek bo nie widzi nici porozumienia ze światem zewnętrznym.

U ludzi duchowych depresja nie jest wynikiem braku spełnienia ich materialnych życzeń. Na tym poziomie naturalne pragnienia całkowicie znikają, tacy ludzie są oderwani od cielesnych doznań, jest to wynikiem ich duchowej wiedzy, która odrywa ich coraz mocniej od świata zewnętrznego.

Chociaż nie możemy uzdrowić świata w całości, możemy pomóc tym, którzy już są na to gotowi poprzez niesienie światła, oddzielenie dobra i zła, przez wskazanie miejsca światła i czystej przestrzeni tam, gdzie mieszka Najczystszy Duch.

Poziomy depresji duchowej, zwłaszcza te o większej intensywności - duchowy kryzys na poziomie ducha wnoszą w życie wielkie trudności i cierpienie na wszystkich poziomach świadomości. Depresja objawia się w wielu formach, podobnie jak wszystkie doświadczenia, przez które dusza przechodzi. Czym są boleśniejsze tym głębiej człowiek sięga swojej duszy, wydobywa ze swojego serca co jest najcenniejsze. Paradoks ten jest trudny do uchwycenia ludzkiej jaźni, ponieważ odpowiedź człowieka na cierpienie bywa różna. Niektórzy nie chcą cierpienia, nie mogą go zaakceptować, szukają w życiu tylko radości a radość chociaż ukoi serce, wszystkie bóle, nie może być źródłem najcenniejszej energii: wiary i nadziei, które dają najgłębszy sens życia.

Chwila nadziei jest większą wartością życia niż jeden czy kilka słonecznych dni bez smutku. I tak wielokrotnie tylko w obecności uczucia umierania doceniamy wartość i wielką chęć życia. Wtedy człowiek poznaje rodzaj depresji zwanej "ciemną nocą duchową". Wtedy wydaje mu się, że zgasło dla niego do końca światło, ale swoją wielką nadzieją potrafi z siebie wyemitować światło w swoim kierunku. Cierpi i walczy. Przeżywa chwile, w których zadaje sobie pytania i cały czas szuka odpowiedzi:

Co to jest życie?
Jaka jest jego wartość?
Co ja w nim robię?

Pomimo, że przeżywa okres martwoty na poziomie duszy, po omacku poszukuje drogi w kierunku światła, która w tej chwili jest niewidoczna. W ciemności wyostrza się jego widzenie jako:

- uchwycenie światła
- nadzieja kresu ciemności.

Kto umie ten okres przejść, rozwinie głęboko własną świadomość. Przebudzi się w centrum nowej istoty duchowej. Jeszcze kroczy po Ziemi, ale już można o nim powiedzieć, że jest święty.

Dla tych, dla których wyższa jaźń nie istnieje lub pozostaje tylko hipotezą ten typ myślenia wyda się naiwny.

Tylko ciemna duchowa noc jest tą trampoliną, która przeniesie w nowe życie, lecz człowiek musi umieć się dobrze z tej trampoliny odbić. Zaakceptować w życiu wszystkie braki, niedostatek, musi wiedzieć, że istnieje w jego życiu cel, który da nowe życie.

Żyjąc z hasłem:

"wypełniaj w życiu wszystkie swoje marzenia
aby żyć szczęśliwie, może okazać się wielka pułapką".

Śmiało możemy powiedzieć, że nie ma mądrości, jeśli nie przyjmiemy na siebie trudności i cierpienia, które są dla nas nauką i prawdą. Uzyskamy je poprzez doświadczenia bolesne i stwarzające dla człowieka ograniczenia. Jeśli dusza jest w stanie wydobyć się z tego odkrywa znaki i symbole prawdziwego życia zarówno na poziomie zewnętrznym jak i wewnętrznym, zaciera granice i czuje mocne światło, które dociera do jej świadomości.

cdn...

4 Oct. 2009

WIESŁAWA