KRYZYS DUCHA

POZYTYWNE MYŚLENIE

Pozytywne myślenie... duchowe narzędzie, niezbędne człowiekowi w jego podróży duchowej. Pozytywne myślenie to rusztowanie, które jest nam przydatne do budowy nowego domu... Domu najbardziej cennego, całego ze złota... i tu chcę, abyście dobrze zrozumieli tę kwestię i zaczęli budować ten dom, który posłuży wam na zawsze a nie ten, który tylko jest pułapką i zamyka was w dualności myślenia i w świecie osadzającego ego.

Uwielbiam tych ludzi, którzy wchodzą głębiej w siebie, którzy myślą i nie gonią po świecie za materialnymi zdobyczami zmagając się po drodze z depresją i innymi cywilizacyjnymi lękami... i ciągną za sobą ten swój materializm jak ciężki kamień u nogi, i w obawie, że go stracą nie sypiają po nocach.

Tylko nasze wewnętrzne życie jest rozległe, głębokie, piękne i to najcenniejsze bogactwo - wewnętrzna mądrość... ale do tego potrzebna jest człowiekowi prostota, spokój ducha i pozytywne myślenie.

Im więcej czasu przebywasz w swoim “wewnętrznym pokoju”, tym więcej rzeczy zakotwicza się w nim, a ty stajesz się jasny, pełen równowagi i sprowadzasz na siebie boską inteligencję.

Pozytywne myślenie to również najlepszy lifting dla człowieka... to dla jego duszy najlepsza plastyczna operacja, znikają nie tylko życiowe horrory, niepokój z serca, a także zmarszczki z twarzy... bo od dawna to wiadomo, że czym więcej zmarszczek na twarzy tym bardziej pomarszczona dusza, która jest jego odbiciem.

I ty bądź mądrym człowiekiem i nie dręcz siebie... zapal swoją lampkę w ciemności... w ciemności cynizmu, depresji, nienawiści... czasami do samego siebie, ciągle kreując sobie nową chorobę, przeklinając własne ciało, bo to chore... czy życząc sobie śmierci z powodu raka, którego jeszcze nie ma w ciele.

Pamiętaj - pozytywne myślenie jest potężnym duchowym narzędziem i rozszerza twoje granice bytu poza twoje chore ambicje twojego ego, które dąży tylko do materializmu, sukcesu i mówi o bolesnych rzeczach w życiu... a ciemność pogłębia się i taki człowiek porusza się w dół. I okazuje się, że nie pomogło tutaj tysiąc materialnych domów i solidne konto w banku, za które... niestety, człowiek nie umiał sobie kupić ani szczęścia, ani miłości, ani radości, tylko przysporzyło mu tysiące kłopotów i u schyłku swojego życia widzi tylko czarną dziurę w tunelu, która eliminuje wszystkie jego radości pomimo, że nic nie ubyło z konta, ani z domu.

I jakże niebezpiecznie wchodzić w związki z kampanią sukcesu, szczególnie jak ta zamyka oczy na prawdziwą rzeczywistość... czasami zamyka jedno oko a otwiera drugie, aby podpatrzeć czy nasza sytuacja się polepszyła... i dalej się oszukujemy, że jesteśmy szczęśliwi, radośni i nie mamy żadnych problemów... i w tej euforii znowu zamykamy oba oczy i wracamy do toksycznego związku z naszym “szczęściem”... i brniemy przez tą obłudę coraz dalej.

Tak tak, negatywne wzorce myślenia zamykają nasze oczy na wiele sektorów naszej rzeczywistości... a ludzie, którzy się oszukują w ten sposób są coraz bardziej podstępni, ale w swoich sercach widzą, że w ich życiu jest coś nie tak... a to umyka i nie ma tego czego tak naprawdę by sobie życzyli od życia.

I często taki fałsz robienia z siebie na siłę “szczęśliwca”, to tylko maskowanie swojego prawdziwego oblicza, które samo z sobą czuje się źle... i nawet nie potrafi popatrzeć na siebie w lustro.

I są dwie grupy ludzi, którzy albo intensywnie użalają się nad sobą pod każdą szerokością geograficzną, i nie ważne czy jest im dobrze czy źle, to już jest ich taki charakter...
albo udają, że mimo wszystkiego jest im dobrze i grają szczęśliwych...

... ale być świecą a lustrem to dwie różne sprawy... swoim szczęściem, złością nie możesz podzielić się, one same muszą zapukać w twoje drzwi... a jest to już poziom twojej wyższej świadomości... i jedynym miejscem, gdzie możesz nabyć swoje szczęście, swoją wielką miłość, spełnić swoje marzenia jest twoje własne myślenie. Nie kupisz w pudełeczku, nie kupisz na karteczce... nie kupisz za żadne pieniążki, ani papierowe, ani złote, bo to jest niemożliwe. A ty dostaniesz od życia to, kim jesteś, każda twoja rzecz przyjdzie do ciebie przez twój umysł. Jeśli ci do tego potrzebne jest jakieś narzędzie, to sobie sam go zrób. Chcesz samochód, zrób sobie miniaturę samochodu, nawet ulep go z plasteliny, namaluj sobie na karteczce, czy każde inne marzenie i ubierz go w kolory jakie lubisz i postaw przed sobą i syć swoje oczy i nie poddawaj się... a kiedy to nie wychodzi spróbuj jeszcze raz... ale to twoje ręce powinny wykonać tę miniaturkę własnego sukcesu.

Pamiętaj, twoja nadzieja to sen na jawie, a twoja pozytywna energia czyni cuda... i możesz tu wierzyć kawałkowi karteczki z wypisaną intencją, możesz wierzyć w moc modlitwy, obojętnie do którego świętego... to twoje dzieło, twoje przekształcenie, twoje osiągnięcie... ale jak sam na to nie zapracujesz, to nic nie masz, pusta komora, smutne serce i same porażki na drodze... i nie ma tu miejsca na wymówki: nie mam czasu, nie umiem, wolę kupić...

... chcesz, aby słońce weszło w twoje życie? To go wpuść... bo jeśli nie żyjesz z nim w harmonii oznacza to życie z problemami, z podziałem swojej duszy... a dusza nie może tego stanu zaakceptować i czuje się jak rozbitek na morzu i targają tobą przerażające obsesje... i wszystko wywraca się do góry nogami i czujesz się nieszczęśliwy.

A przecież można uniknąć w życiu wielu negatywnych doświadczeń, szczególnie tych, które doświadczane na dłuższą metę wnoszą w nasze życie cierpienie.

Ale i wymuszone szczęśliwe sukcesy bywają bardzo zgubne, wcześniej czy później wytworzą wewnętrzne piekło... bo wcześniej czy później cała prawda wyjdzie na wierzch, a jeszcze gorzej dla tych, którzy uwierzyli w te swoje niebezpieczne “prawdy”.

Ale nawet kiedy cały czas staramy się myśleć pozytywnie, w głębi duszy pojawia się niepokój, strach, gniew i trzeba sobie jakoś z tymi emocjami radzić, ponieważ taka jest natura człowieka...
ale co wówczas robimy, aby tą sytuację naprawić...
po prostu wybielamy problem niczym plamy, usuwamy co nam przeszkadza, co powoduje, że czujemy się źle, bo takie jest życie... miota nami dobro i zło, i wielokrotnie daje nam ciężką lekcję ....
ale trudno znaleźć szczęście, miłość, dostatek, kiedy w naszej nadświadomości zbierają się śmieci i czym ich więcej, w umyśle takiego człowieka robi się piekło. Toteż musimy to nasze wnętrze posprzątać, wybielić, choćby raz do roku na Wielkanoc.... jak to się przyjęło wśród Chrześcijan.

A teraz przemyśl dobrze swoje myśli, działania... jak tworzysz swoje życie?

Jakie najczęściej prześladuje cię myślenie?

Popatrz jak funkcjonuje twoje ciało?

I popatrz na siebie sprawiedliwie, czy żyjesz jeszcze w kłamstwie, czy już z nim zrywasz?

Czy podążasz prostym szlakiem prawdy, pragniesz zrozumieć własną duchowość w codziennych życia doświadczeniach?
Czy dążysz do wewnętrznej mądrości, a twoje słowa pochodzą z czystej Prawdy?

Jeśli twoje odpowiedzi będą pozytywne, znaczy nie masz problemu z wejściem w boski wir pomimo, że zdarzają ci się jeszcze upadki i wpadki... ponieważ tworzysz swoją rzeczywistość poprzez własną myśl już na poziomie nie tylko podświadomym, ale także świadomym.

Vancouver
29 June 2018

WIESŁAWA