KRYZYS DUCHA

NASZ WEWNĘTRZNY ŚWIAT

Cały świat naszych głębokich traum może w nas rozpuścić głębokie zasłony, które przykrywają nasze wnętrze. To nasza głębia jest prawdziwą naturą naszego bytu... doświadczenia, które rozmydlają ciężkie zasłony to nasza intensywna rozpacz, depresja i inne stany psychiczne. To takie stany bardziej otworzą duchowe wnętrze człowieka niż modlitwa i medytacja, które otwierają człowieka tylko w 12-13%. Więcej ludzi jest przebudzonych z powodów osobistych urazów i zawirowań. Wiele ludzi doświadcza przebudzenia na pograniczu śmierci... nierzadko przeżywają takie stany osoby uzależnione, kiedy taką osobą miota ból i rozpacz nagle przychodzi duchowe odrodzenie, które nadaje takiemu człowiekowi nowy sens życia i cel.

Ale pamiętajmy, że jesteśmy konstrukcją wielu wierzeń, religii, tradycji, jesteśmy wychowani w poczuciu winy a to nie pozwala wyzwolić się z ciężkich zasłon... trzeba złamać wiele czynników, zbudować własną konstrukcję od nowa a można to zrobić tylko wówczas kiedy poczujemy się nadzy, bezbronni, bez nadziei, zupełnie przegrani. Nasza stara świadomość musi być w 100% zniszczona, jest to stan odłączenia, wyzwolenia, został człowiekowi tylko ból i rozpacz, wewnętrzne spustoszenie

... stary człowiek musi ustąpić...

i może ciężko ludziom w to uwierzyć, że to nie święci mają w tej dziedzinie priorytet... przebudzenia doznają alkoholicy, narkomani, załamani psychicznie, to nagle w nich wybucha czysta siła, nagle budzą się na brzegu nowego świata. Uzależnienia zostają zniszczone a nowe życie umieszcza nową energię, która działa uspokajająco.

Osoby przebudzone muszą przeżyć fazę akceptacji, to właśnie te osoby można spotkać w pracy związanej ze służeniem innym, potrafią współczuć innym uzależnionym i upadłym ludziom i poprzez swoje bolesne doświadczenia pomagają innym znaleźć sens własnego życia, Boga, zrozumieć własne ubóstwo i jak można uszlachetnić siebie, przemienić własne życie.

Jest jednak różnica między cierpieniem uzależnionych, psychicznie poturbowanych osób i cierpieniem mistyków... uzależnieni cierpią z własnego wyboru, z własnej woli... mistycy po prostu cierpią bez wyraźnego powodu... ich proces nie jest zależny od ich woli... i nie użalają się nad sobą, biorą do ręki to co od życia dostają... są szczęśliwi. Jest to już wyższy poziom zrozumienia, powiązanie z Wyższą Jaźnią - naszą Prawdziwą Naturą... doświadczają wyższego stanu świadomości.

Vancouver
11 May 2015

WIESŁAWA