Duchowość
Dzisiaj to wielkie słowo,
a tak naprawdę ile osób rozumie
je poprawnie?
Duchowość ma odmienne znaczenie dla różnych ludzi.
Nie jest łatwo znaleźć jedną definicję.
Będzie ona zależeć od świadomości jej twórcy.
Każdy z nas otwiera w sobie inny stan świadomości.
Cała rzesza ludzi szuka swojego głębszego wnętrza na wielu
drogach.
Słyszy się co dzień jak różne osoby określają swoje poziomy i
oceniają je według własnych praktyk: Katolicyzm, Buddyzm, Zen,
New Age i wiele jeszcze grup, których nie sposób wymienić.
Nasz stan świadomości mieszka w naszym mózgu, a dokładnie w
płacie skroniowym.
W tym miejscu znajduje się wielki magazyn: językowy, pamięci,
emocji, zapachów, artystyczny, również ludzkiego Ja, nasze
uczucia bycia mniej lub więcej wartym i nasza niezależność.
W płacie skroniowym występują unikalne rodzaje epilepsji
związane ze specyficznym deficytem pamięci. Zaburzenia pamięci
jakie mogą wystąpić u osób chorych na padaczkę skroniową są w
dużej mierze zależne od tego, która ze stron implikuje napady
padaczkowe. Zauważono, że u pacjentów z padaczką po lewej
stronie płata skroniowego dominują zaburzenia pamięci werbalnej.
Zależność pomiędzy deficytami pamięci wzrokowej, a prawostronną padaczką płatu skroniowego jest bardzo złożona. Wymienia
się szereg czynników wpływających na naturę uszkodzenia pamięci
wzrokowej.
Odróżnianie dobra i zła jest
cechą daną każdemu.
Niezależnie od religii człowiek każdego dnia musi wybrać między
dobrem i złem. Wybór taki jest wyborem moralnym. W większej
ilości przypadków nie zdajemy sobie sprawy, że dokonujemy
takiego wyboru. Czasami pojawiają się w nas problemy moralne,
jaką postawę jest lepiej przyjąć. Wielokrotnie bywają
dramatyczne w zależności od sytuacji.
Niełatwo jest wybrać, ciążą na nas: poczucie obowiązku
społecznego, religijnego i własne odczucia. Zdarza się, że
człowiek częściej swoje stanowisko umieszcza po stronie
religijnej. Wierzenia moralne najczęściej wypływają z religii.
Uczucie wartości moralnych w człowieku zostało wbudowane od
początku istnienia gatunku ludzkiego.
Każdy moralny człowiek będzie reagował na wszystkie normy
życiowe prawidłowo.
Mózg ma zarejestrowanych wiele informacji. Często doświadczamy
zjawiska przebywania w tym samym miejscu, mamy przebłyski jakiś zdarzeń, które utożsamiamy z
sobą. Następują krótkie spięcia, zupełnie namacalne i nie jest
to choroba psychiczna czy inna mania, kiedy doświadczamy
deja vu (powtórne
przeżywanie).
Stephane Warm neurolog z San Francisco
nazywa uczucia deja vu "czkawką
pamięci."
Deja vu jest pamięcią krótkofalową przychodzącą znienacka,
nagle przypominamy sobie coś i jesteśmy pewni, że to już
przeżywaliśmy.
Za te wszystkie doświadczenia odpowiada również płat skroniowy.
Nieprawidłowe wyładowania elektryczne
w płacie skroniowym
niekoniecznie prowadzą do utraty świadomości i drgawek. Taka
osoba przez kilka sekund doświadcza dziwnych przeżyć: zapachów,
dźwięków, głosów. Niektórzy nieruchomieją wpatrzeni w jeden
punkt.
Współczesna neurologia bada zjawisko zwane modułem religijnym.
Często słyszymy o nawróceniach i doświadczeniach mistycznych,
najczęściej po przeżyciu śmierci klinicznej. Wówczas zdarza się,
że ludzie doświadczają Boga.
William
James,
psycholog i filozof amerykański
był przekonany, że tajemnicy wiary człowieka
należy szukać w jego mózgu.
Prace naukowe E. Kandela,
laureata nagrody Nobla
o zmianach w płatach skroniowych ukazują mózgowe zaburzenia
świadomości.
Zmiany w tych płatach charakteryzują się przypływem intensywnej
religijności. Odkryty przez neuronaukowców nowy zmysł religijny
"Boski Moduł" jest
najczęściej notowany u pacjentów z padaczką.
Według założeń ateizmu religia jest tworem bezużytecznym,
prymitywną formą, często obrzucana wyzwiskami i obwiniana za
wszelkie zło, które jakoby z tej strony zostało wyrządzone
istocie ludzkiej.
Ślepy i pełen uwielbienia kult nauki odrzucił całą spirytualną
filozofię.
Naszedł XXI wiek, naukowcy przyznają, że religia wpływa bardzo mocno na ewolucyjny
rozwój Homo Sapiens.
Nadal wielu ateistów zawzięcie walczy różną bronią przeciw
religii i Bogu, naśmiewają się z Jezusa i z sakramentów, depczą święte symbole.
Najmocniej jest atakowana Biblia.
Słychać śmiechy i drwiny, że została wysłuchana modlitwa.
Ostatnie badania udowodniły,
że w czasie przeżyć religijnych reaguje płat skroniowy i płat
ciemieniowy (przedni -
górny).
W płacie przednim zbierają się informacje zawarte w ciele.
Dzięki nim odczuwamy istnienie ciała fizycznego.
Właśnie ta partia mózgu -
przedni płat ciemieniowy pozwala, abyśmy mogli zobaczyć siebie w formie
"czystego ducha".
Dzięki temu ośrodkowi rozpłynie się nasz czas, strach i
samoświadomość.
Płat przedni - ciemieniowy, aby dobrze funkcjonował musi zespolić
się z płatem skroniowym, potrzebuje informacji pochodzących ze
zmysłów. Jeśli łączność między tymi płatami będzie przerwana
wówczas otrzymujemy poczucie nieskończonej przestrzeni. Niknie
granica między człowieka Ja i światem.
Neuronaukowcy Andrew Newberg i
jego grupa wyrażają opinię, że w takiej chwili do człowieka dociera głos
Boga.
Poczucie bycia Ja zostaje ograniczone, znika dopływ danych,
brak kontaktu ze zmysłami kontrolującymi życie ziemskie
wprowadza w inny świat. Blokowanie się płata
ciemieniowego
wyzwala radość.
Mania religijna, złuda, ale dzięki niej doświadczamy czegoś
nowego.
Błyski światła w mózgu wywołują nowe emocje
i pozwalają na mistyczne przeżycie.
Człowiek cierpi - jego ośrodek odpowiedzialny za jego wartości zostaje
odizolowany, brakuje mu poczucia bezpieczeństwa i własnych
wartości. Przychodzi okres przygnębienia, depresja.
Wyzwalanie
się parti ciemieniowej z impulsów wysyłanych z płata skroniowego
powoduje "ciemną duchową noc
duszy". Taka osoba czuje się odizolowana od życia, od
Boga i wszystko widzi na czarno.
Podczas budzenia się człowieka oba te ośrodki: płat przedni i 2
płaty ciemieniowe pracują na wzmożonych obrotach. Ego człowieka
ciągle walczy, nie chce się poddać, a z drugiej strony
naturalny instynkt ukryty w ludzkim mózgu pcha go w innym
kierunku - do Boga.
Jak przeciąganie liny raz w jedną, a
raz w drugą stronę. Nie jest to dla nikogo łatwe. Zawsze będzie
towarzyszył taki proces podczas odrywania się duszy od spraw
ziemskich. Nie ma innej drogi. Balans między obu ośrodkami da
powrót do normalnego życia.
Przychodzi jednak chwila kiedy szalka ego się przechyla i dusza
wykorzystuje ten moment i zakotwicza się mocno w Jedności.
Skacze do oceanu. W pełni zrozumie ten proces ten,
kto go ma już za sobą.
Trwają dyskusje -
"Przecież wielcy jogini i guru
nie przeżywają ciemnych duchowych nocy." Dlaczego?
Guru jest pełen poświęcenia, ale prawie zawsze wybiera drogę
konstruktywną żyjąc ciągle w społeczności. W chwili kiedy mają
spirytualną pozycję są szefami.
Ich Ja automatycznie rośnie.
Inaczej przedstawia się sprawa z mnichami. Znajdują miejsca
odosobnienia, uciekają od grup. Rozwijają inny sens bycia.
Każdy powinien sam odszukać własne metody swojego rozwoju
duchowego. Czy jesteśmy już
gotowi skoczyć do oceanu?
Czy ciągle chcemy odradzać
się w ciele?
Właściwa duchowa droga - musisz
uwolnić się od wszystkiego.
Dopiero wtedy doświadczysz
Najwyższego Bytu.
Im wyższy lot planuje dusza,
tym mocniejszą walkę stoczy z ego.
cdn...
Vancouver
28 Aug. 2007
WIESŁAWA
ATEISTA
Mówisz, że nie ma
Boga
... ale chodzisz Jego drogami.
Szukasz, podglądasz,
interesuje cię każda o nim teoria.
Więc, jak to jest naprawdę?
Czemu tak szukasz,
co cię niepokoi?
A może uważasz
Boga, za życiową przygodę?
Zrób rachunek sumienia,
sam z sobą.
Czy tam w sercu, naprawdę
nie ma cienia żadnej wiary?
Czy tylko w tobie,
dziwna przekora?
Wyjdź na spotkanie z Bogiem,
sam na sam.
Nie bierz światków.
Nie udowadniaj własnym dialogiem,
że naprawdę w niego nie wierzysz.
To nie ma sensu.
W swoim czasie serce skruszysz,
staniesz u Jego boku.
Vancouver
27 Dec. 2005
WIESŁAWA
OSTATNIE
TANGO...
(421)
A czy te dni co przeminęły
- są stracone?
A czy te lata
udręki i wyrzeczeń
- będą zapomniane?
Nie...!
Ja jeszcze się rozkręcę
i w blasku księżyca
swój taniec odtańczę.
Bóg mnie doświadczył
cierpieniem,
gorzkimi łzami poił.
Duszę śpiącą...
budził.
Serce strapione...
w złoto przemienił.
Wiatr porwał do tańca
w rytm, anielskiej muzyki.
I nie ma już końca
w tej radości...
co do serca wnikał.
Ja jeszcze się rozkręcę,
ja jeszcze się roztańczę!
Wzlecę ponad chmury
i szczytu... dosięgnę
tej wielkiej góry.
Tam zasiądę...
na niej odpocznę.
Ty się śmiejesz...
Życie-ś wygrał...
Nie znasz troski...
nie znasz bólu...
Błyszczą oczy
- zadowolone,
pełne rozkoszy.
Tobie się udało...
Życie wygrane
a ty... niedorajdo?
Twe życie ubarwione
daremnym
poszukiwaniem...
Czego...?
Prawdy...
Wiary...
Boga...
twoja droga...
dziwna... co masz z tego?
Ironia wypływa
z serca beztroskiego
co nie zna cierpienia.
Mnie się udało...
a czym
ty się pochwalisz...?
Ano...
jeszcze zobaczysz...
mój ostatni taniec
z gwiazdami... zachwycisz
oczy własne.
Ja jeszcze mam przed sobą...
swoje tango... ostatnie.
Zawiruję... w górze...
rzucę w ciebie
iskier smugę
i w słońcu się rozpłynę!
Vancouver
23 May 2006
WIESŁAWA
|