Muzyka jest uniwersalnym
językiem,
miłość uniwersalnym uzdrowicielem,
a woda uniwersalnym rozpuszczalnikiem.
Umieść je wszystkie razem i masz najlepiej strzeżoną tajemnicę w
historii prawdy, uwalniającą człowieka z duchowego nonsensu.
Muzyka, obecnie znanych jest tysiące jej akordów. Mistrzowie muzyki
prześcigają się w swojej twórczości, każdy chce znaleźć coś
indywidualnego, a zarazem doskonałego, ale czy wszystkie ziemskie
muzyczne akordy brzmią w doskonałej harmonii? Czy każdy rodzaj
muzyki wnosi w ludzi miłość, radość i czy pozwala im się
pozytywnie rozwijać?
Znane już dzisiaj 528 Hz,
to niby tylko numer określający
dźwięk, ale ma zasadnicze znaczenie dla muzyczno-matematycznych
macierzy stworzenia. Te miłosne muzyczne drgania harmonijnie
rozbrzmiewają w naszych sercach dając niesłyszalne połączenie
istoty duchowej z ziemską rzeczywistością - łączy Ziemię i
Niebo. Nawet równoległe wszechświaty połączone są miłością z
Centrum Serca i jest to nawet zgodne z prawami fizyki.
Rzeczywiście 528 Hz jest Centrum wszystkiego. Jest to
energia-prawo powszechnego dobrobytu bioenergii zdrowia i
długowieczności, harmonijnym drganiem samooceny lub miłości
własnej. Jeśli człowiek znajdzie harmonię własnego serca i głosu
Boga, popłynie w nim doskonały rytm. Nic, ani na Ziemi, ani w
Niebie nie jest przypadkowe; wiadomości o muzyce czy
numerologii, kto rozumie to zagadnienie kieruje swoje kroki w
galaktyczne wymiary. Kiełkuje w nim mistyczne drzewo i wzrasta w
potężną mądrość i zjednoczenie.
Prosty dźwięk, pieśń, muzyka - źródło prawdy, wrota krążącej
spirali, które jednoczą serce i rozum. A człowiek powinien
umieć dostroić się do Boskiej częstotliwości, zaufać i
cierpliwie czekać nadsłuchując brzmienia galaktycznej
muzyki, jej akordy są naszym wewnętrznym głosem. W każdej nici ludzkiego bytu szeleści
harmonia sfer, spływa niczym łaska, wszyscy nosimy w sobie
dźwiękowy przekaz. Przychodzi czas, kiedy usłyszymy w swoim wnętrzu
energetyczną częstotliwość, dzięki której rozpali się nasze
życie. Ścieżka do Boskości prowadzi przez serce i rozum, każdy z
nas nosi w sobie własną kosmiczną pieśń. Przychodzi ten czas,
zaczynamy słyszeć jej subtelny szept. Zanim do tego dojdzie, z
drugiej strony naszego bieguna usłyszymy inny dźwięk, daleki od
doskonałości, który wnosi w nas silne uczucie lęku, strachu,
jest to kosmiczny grom zapowiadający wielką burzę.
Uchwyć ten moment, nie pogrążaj się w rozpaczy, ziemskie i
boskie wymiary sprzęgają się, a ty pozostań pusty i cichy, to
tylko mistyczna burza zstępuje z Nieba, by cię doświadczyć w
większą rzeczywistość, by cię odciąć od samego siebie. Nie
obawiaj się tej nauki, której potrzebujesz do swojego rozwoju.
Jest to ciężkie doświadczenie i trudno cokolwiek tłumaczyć
dopóki człowiek nie doświadczy na własnej skórze. Dotąd żył w
niskich wibracjach, bardziej łączył się ze swoim cieniem niż z
Boskim Źródłem, toteż to przejście będzie trudne. Im wyżej
duchowo się wspina, tym więcej doświadczy wokół siebie grzmotów,
będą wystarczająco silne rozpalając w sercu duszy potężną
nawałnicę. Nawałnica nie ustąpi dopóki nie rozświetli wszystkich
ciemnych kątów człowieka. Będą to nieznośne chwile w życiu,
będzie strasznie ciężko, przechodzący te granice pragną własnej
śmierci.
Musisz wiedzieć, że właśnie wtedy stoisz na granicy nieznanego
świata, że jesteś na etapie potężnych przemian, przekraczasz
własne bariery, poświęcasz wszystko czym otaczałeś się do tej
pory i już budzisz się na nowy dźwięk, chociaż jeszcze o tym nie
wiesz. Tym razem usłyszysz szlachetne wibracje, łagodną pieśń,
która wynosi cię ponad Ziemię. A jeszcze bardziej się zadziwisz
kiedy ujrzysz barwy swojej pieśni, zobaczysz jak z ciemności
wychodzisz w światło. Bezgraniczna ciemność twojego wnętrza
zaczyna świecić i grać. Jest to nieziemskie zjawisko, usłyszeć
śpiew własnej duszy i ujrzeć kolory dźwięku, które przybierają
własne kształty, mandale i niebiańskie obrazy. Już jak strzała
mkniesz ku swojemu przeznaczeniu, a wszechpotężna muzyka sfer
nawołuje cię do ponownego zjednoczenia się z twoją świętą
rodziną. Grają już nowe akordy, jesteś wyniesiony ponad ziemską
zbiorową świadomość, aż do świadomości kosmicznej.
Minęło już sporo lat
od czasu, gdy przekraczałam te granice, lecz do tej
pory moja wewnętrzna muzyka trwoży mnie i zachwyca. Krystaliczne
nici tworzą nowe nieziemskie tony, które łączą się z moimi
polami rzeczywistości, energetycznie wiążą się z punktami
spirytualnymi w ciele, których nie widać gołym okiem, jednak
dzieją się tam dziwne rzeczy i trudno ich nie wychwycić
wewnętrznymi zmysłami. Wyższe energie spływają w ciało po
świetlistych nitkach, najlepiej to można zauważyć w chwili
słuchania muzyki czy dochodzących innych dźwięków. Ziemska
muzyka lub inne dźwiękowe efekty powoduje, że w tej samej chwili
zaczyna grać w moim ciele swoista orkiestra, które wibruje coraz
mocniej pod wpływem tych akordów (osobiście
najmocniej reaguję na misy tybetańskie, dzwonki, dzwony, bębny,
grę fletu).
Gdy dźwięk przenika granice ciała coraz
głośniej śpiewa każda komórka. Jest to niezwykła muzyka i
uwierzcie mi, żaden nawet najmniejszy ton nie będzie zignorowany
przez nasze energetyczne stacje odbiorcze. Obserwuję,
szczególnie nocami kiedy wkraczają w nocną ciszę nieznanego
pochodzenia szelesty, moje ciało natychmiast na nie reaguje,
budzą się wszystkie komórki, szybciej wibrują wydając przy tym
dodatkowy dźwięk, krótszy lub dłuższy, niezależny od mojej
wewnętrznej muzyki, która we mnie gra non-stop od 10 lat. Nierzadko się zdarza, że te bardziej harde dźwięki przychodzące z
zewnątrz potrafią wywołać w organizmie burzę; ciało się kurczy
albo jest jakąś niewidzialną siłą wyrzucane w górę. Obserwując
latami podobne własne doświadczenia nie dziwi mnie fakt, że za
pomocą odpowiednich dźwięków można przenosić w inne miejsca
ciężkie kamienie.
Wyższe energie, które spłynęły w nasze energetyczne ciało
znajdują sobie swoje miejsce, śpią w ciszy i spokoju. Ale w
czasie nawet najdelikatniejszego ruchu czy masażu odrywają się
od swoich miejsc z wesołym krzykiem, a może ze śpiewem ? ... i
umykają w inne miejsca ciała niczym spłoszony ptak. W ten sposób
dają o sobie znać i budzą sąsiadujące komórki, które również
zaczynają mocniej wibrować i śpiewać w rytm swojej muzyki.
Jeśli zachowujemy się naturalnie otwieramy się na proces
przyśpieszonej ewolucji. W naszym ciele znajduje się helix DNA,
który łączy się z Wielkimi Galaktykami, porusza się po
biegnących spiralnie orbitach. Kiedy człowiek zostaje wyżej
podłączony budzi się jego 12 nitek DNA. Każda mała spirala jest
częścią większej. Czas przemija, a krąg życia pozostaje w
wiecznie trwającej niepodzielnej egzystencji. W każdym kręgu
żyje miłość, otwierając się na nią pozwalasz wchodzić własnej
duszy w bezgraniczne wymiary, zaczynasz karmić się Boskim
pokarmem.
W tym miejscu wyjaśnię nieco wiadomości z numerologii, aby można
było zrozumieć w procesie ewolucji znaczenie liczb. Nie ważne
czy ktoś wierzy w wibracje liczb czy nie, dla mniej
wtajemniczonych będzie to niezmiernie trudne, aby zagłębić tę
naukę, a co dopiero ją ocenić i opanować. Dla bardziej
wtajemniczonych numerologia jest fundamentem bytu, otwiera na
głębsze zrozumienie ukrytych w człowieku mistycznych wzorców, a
nawet przesądza o biegu naszego życia.
1 - oznacza "nowy początek"
2 - "dwoistość"
3 - "działanie i moc"
4 - "liczba fundacji"
5 - "liczba zmian"
6 - "komunikat o wyższym sobie, równowaga i harmonia
7 - "święta liczba" reprezentująca Boga
8 - "liczba równowagi i odpowiedzialności"
9 - "numer zakończenia małego cyklu"
10 - (1+0) co oznacza
ponownie "nowe początki", ale już na wyższym etapie
11 - "światło"
12 - "Bóg jest w tobie".
Niektóre kombinacje numerologiczne np. 9:11 - "otrzymasz światło
- udane przedsięwzięcie", twój proces, plan będzie pozytywnie
zakończony. Ta kombinacja liczb kojarzy się nam z terrorystyczną
akcją 9/11 - myślę, kto by się za nią nie ukrywał, wiedział co
robił, a ta wibracja pomogła w udanym przedsięwzięciu, w tym
przypadku kierowanym z negatywnego bieguna. Kto w swoim
urodzeniu posiada wibracje 11 powinien umieć walczyć z własnymi
cieniami. Pozytywne wibracje zawsze budują i wznoszą do światła,
negatywne bywają destrukcyjne.
Istnieją poziomy świadomości związane z 12 nitkami DNA. Według
mojego zrozumienia, są to metaforyczne warstwy i nie są to
warstwy jedna nad drugą lecz wszystkie są wielowymiarowe,
komunikują się ze sobą i można sobie je wyobrazić jako oddzielone
od siebie. Przede wszystkim posiadają swój numerologiczny kod, w
którym każda warstwa lub numer mają swoje duchowe znaczenie.
1. Drzewo życia
2. Boski Plan
3. Wniebowstąpienie i
aktywacja
4. Niższy świat anielski
5. Wyższy świat anielski
6. Ja Jestem
7. Dotknięcie boskości
8. Galopujący na świetle
9. Najwyższy Płomień
10. Poproś o boskość
11. Mądrość Bogini
(mądrość żeńskiej najwyższej energii)
12. Bóg w tobie.
Pierwsze trzy warstwy razem - tworzą uziemienie.
Warstwa Nr 1 jest warstwą
biochemiczną w obrębie naszego trzeciego wymiaru istnienia. Jest
to ludzki genom, zwany po hebrajsku Keter Etz (Chayim)
- drzewo życia.
Warstwa Nr 2 -
emocjonalna, która należy tylko do nas. Już wiemy, że energie
wpływają bardzo mocno na naszą biologię. Warstwa emocjonalna
jest atrybutem dwoistości ukrywającej się w nas. Zawiera
specyficzne lekcje życia, jest kluczem do równowagi o nazwie
Tory E’ser - Sphirot czyli "Boski Plan". Plan poszczególnych
lekcji życia. Takie lekcje nie są możliwe bez dualizmu, w czym
mamy postrzegać rzeczy pozytywne i negatywne.
Warstwa Nr 3 -
wniebowstąpienie i aktywacja (Netzach
Merkava Eliyahu). Eliasz był prorokiem, który wstąpił do
nieba na płomiennym rydwanie (Merkabah).
Wniebowstąpienie wydaje się być następnym krokiem, a my jako
ludzkość mamy to samo dziedzictwo więc powinniśmy wszyscy tego
się podjąć.
Wniebowstąpienie odpowiada przejściu do piątego wymiaru. Kiedy
wkraczamy w czwarty wymiar przestrzeni i czasu wchodzimy w
wielowymiarowość. Trzecia warstwa jest niczym katalizator,
związana z częścią naszego organizmu, dokładniej - szyszynki,
która jest komunikatorem z warstwą wniebowstąpienia.
Co się tam dzieje?
Za pośrednictwem szyszynki modyfikują się warstwy: (1)
biologiczna i (2) emocjonalna co stanowi komunikację z 12
nitkami DNA. Następuje to w powolnym procesie i zasadniczo różni
się od uziemienia.
Wielowymiarowość - życie
w rodzinie aniołów, odnosi się do naszego życia na Ziemi i
zaprezentowanie siebie jako osoby świętej. Jest to związane z
Księgą Akashy i jest częścią naszej "boskiej biologii".
Specyficzne życie jednostki, która umie określić - odróżnić
dwoistość natury. I tak, są wyższe dusze, które zakotwiczają się
w czwartym wymiarze, mają swoje wniebowstąpienie na swoim
poziomie, ale nie znikają z Ziemi, nadal tutaj przychodzą pomagać
naszej planecie wzmacniać jej wibracje, podnoszą mistrzostwo
Ziemian.
Dopóki człowiek związany jest z czasem linearnym jest w sferze
liniowego myślenia i liczenia, kiedy przekracza liniowe myślenie
i liczenie wkracza w coś znacznie większego, tworzy na planecie
Ziemi wyższe wibracje.
Warstwa Nr 4 (Aleph
Etz Adonai), jest przedstawiana jako wielka moc i wielkie
światło, ale również zawiera w sobie najniższe wibracje jakie
można znaleźć w kosmosie.
W tym miejscu napiszę nieco
więcej o czwartym wymiarze.
Czwarty wymiar jest przestrzenią i nadal jest utożsamiany z
czasem, lecz już nie jest fizycznym planem. W naszej ziemskiej
rzeczywistości określamy ten wymiar bardziej matematycznie i
filozoficznie. Niektórzy odnoszą się do czwartego wymiaru jak do
snu lub nieświadomości zbiorowej. Dusze, które tam się
zakotwiczą są bardzo zróżnicowane na swoich poziomach, dzielą
się na kilka grup; będą pomagać w rozwoju duchowym swojego
gatunku poprzez drgania światłem, u wszystkich tych, u których
wystąpiła gotowość do wejścia w wyższą rzeczywistość... tych,
którzy są otwarci, nie skrępowani przez dogmaty i statyczne
systemy czasu.
W czwartym wymiarze są również i takie dusze, które będą
przeszkadzać w rozwoju duchowym w przejściu z trzeciego do piątego
wymiaru, zrobią wszystko, aby zatrzymać światłą duszę...
zdeprawować, zablokować, zmienić jej identyfikację używając
wszystkich swoich możliwości. Budzą się i wkraczają na ziemską
scenę, tak w formie astralnej jak i cielesnej w chwili, kiedy
ujrzą duszę zmierzającą w kierunku światła. Stawiają przed nią
ciemny mur, całkowicie nieprzepuszczalny dla światła, który
wywołuje niezwykłe reakcje emocjonalne u osób podążających ku
Bogu. Osoby doświadczane przez astralne byty często będą buntować
się przeciw Bogu nie rozumiejąc dlaczego ich zostawia samych,
dlaczego nie śpieszy z pomocą? Jest to też testowanie i
transformowanie różnych pól, uwalnianie się od ziemskiego ego. W
takiej sytuacji dusza podążająca do Światła zaczyna się
gwałtownie budzić, skupia się od środka obserwując niezwykłe
wydarzenia.
Musimy sami własnym rozumem ogarnąć paranoję swoich uczuć i
intuicyjnie znaleźć środki, które uwolnią nas z tej
"demonicznej" sieci. Człowiek przeżywa swoją "duchową noc",
która może trwać krócej lub dłużej. Nie jest łatwo włączyć się
do uniwersalnego obiegu, wszyscy jesteśmy ograniczeni
oczekiwaniami i warunkami. Uniwersum oczekuje od nas spełnienia
odpowiednich warunków i zdolności przyjmowania bezwarunkowej
miłości. Ci, którzy tą drogę przeszli wiedzą, że i w tym miejscu
spotkają również swoich aniołów z wyższych sfer czwartego
wymiaru, pośpieszą im na pomoc. W trudnych sytuacjach mogą
liczyć na pomoc z piątego wymiaru i wyższych.
Wyższe energie Ziemi mają kluczowe znaczenie dla podnoszenia
wibracji światła, aby umożliwić prawidłowy rozwój Ziemi. Energie
naszych wyższych przewodników z czwartego wymiaru pomogą w tym
wyniesieniu. Nasz świat przejdzie wiele zmian na poziomie
fizycznym, zaczniemy dostrzegać zupełnie inaczej większość
rzeczy. Fizyczne wstrząsy rzucą inne światło na losy naszej
planety, dołączą do niej nasze zmiany, nie tylko pól mentalnych,
emocjonalnych, ale również na poziomie fizycznym. Nasza
świadomość ulegnie zmianie co podyktuje nowe myśli, ich
częstotliwość będzie jaśniejsza, zbliżona do natury i istoty
źródła energii. Kiedy częstotliwość jest wyższa i lżejsza to
wówczas będzie wyższe nasze zaangażowanie, pomoże nam tworzyć
nowe drogi, które przywrócą nas do tego, co zostało utracone.
Należy również wiedzieć, że czwarty wymiar jest jeszcze na
poziomie o najniższych częstotliwościach pól, na tak zwanym
galaktycznym poziomie (od 1 do
4). Czwarty wymiar jest lustrem, tego co "na górze i na
dole". Można tu spotkać różne energie: subtelne i te mniej
subtelne i zupełnie ciężkie, które są podzielone na każdym
poziomie na hierarchie. Każdy poziom występuje w kolejności
hierarchii. Czwarty wymiar składa się z 49-ciu państw lub astrali.
Każdy poziom licząc od dołu ma wyższą częstotliwość. Ze
wszystkich 49-ciu pól inkarnują się dusze ponownie na Ziemię.
Tak jak i w trzecim wymiarze znajdujemy w nim dwa bieguny;
bliżej trzeciego wymiaru znajdują się bardziej chaotyczne pola.
Powyżej 21 poziomu zaczynają się bardziej otwarte, uczciwe, czym
wyżej tym bardziej będą zbliżone do struktury piątego wymiaru -
sfery wyższych aniołów (boskie
pola).
Niższe partie reprezentuje mentalność na poziomie "czarnej
magii". Byty tam przebywające manipulują światem materialnym i polami mentalnymi
ludzi, wpływają na ziemską rzeczywistość. Ślą na świat obraz
fałszywej interpretacji natury wszechświata, określają go
zupełnie odwrotnie, niż to czynią istoty z wyższych poziomów, z
czwartego wymiaru, często zwanych "biały astral", które
przekazują informacje oczami osób oświeconych.
I tak z czwartego wymiaru inkarnują się na ziemię mistrzowie
czarnej magii, szamani i osoby święte, które mogą kształtować
zmiany na Ziemi w ich astralnej formie. W fizycznym wcieleniu
zazwyczaj ich właściwie nie rozpoznajemy, sami przysłonięci
światem iluzji nie postrzegamy ich rzeczywistych wartości. Ci,
którzy reinkarnowali się z najniższych warstw czwartego wymiaru
będą czuli się na Ziemi bardziej swobodnie, pewni siebie, często
odcinają się od wyższych wymiarów, widzą tylko siebie (w
stylu - i my bogami jesteśmy), zatopieni w swoim
egoizmie
wypełniają swoje marzenia, a to, że istnieje "Ktoś" więcej i
więcej ignorują.
Tak więc czwarty wymiar to polaryzacja światła i ciemności,
wielokrotnie jego dolne warstwy zwane są piekłem, a na średnim
poziomie czyśćcem. Dolny astral posiada negatywne energie i
fałszywe ścieżki, górny przeznaczony jest dla dusz czystych i
światłych. Jeśli chcemy wejść z dolnych planów do wyższych
musimy utrzymać nasze myśli i uczucia w harmonijnym skupieniu i
nieskończonej miłości. Tylko wtedy nasza Obecność Jam Jest może
prowadzić nas przez most do piątego wymiaru i dalej. Kreując
niskie energie idziemy w dół, a tworząc wyższe idziemy w górę i
dalej przez tęczowy most do piątego wymiaru.
Warstwa Nr 5 - opisuje
Boga, drzewo życia. Odnosi się do obiektów o nieznanym
charakterze. Drzewo życia wydaje się oznaczać, że jesteśmy
częścią rodziny aniołów ukrytych na Ziemi (wśród
ludzi).
Warstwy 4 i 5 tworzą nasze anielskie imię, zawierają istotę
naszego słowa, nasze konkretne życie na Ziemi i naszą boskość na
planecie. Wszystko to zapisane jest w Księdze Akashy i jest
częścią naszej spirytualnej biologii. Oznacza to, że nawet kiedy
siedzimy w ziemskim "teatrze", mamy w stosunku do
bliźniego
własne, wielowymiarowe pole. Człowiek - anioł przenosi energię na
innego człowieka, gdy ten pojawi się wystarczająco blisko obok
niego. Nie jest to inwazyjne przeniesienie, pomaga postrzegać w
inny sposób rzeczywistość i pokazuje co to jest "Boskie Życie".
Podłączony jest do każdego innego istnienia. Kiedy znajdziecie
się w kontakcie z taką osobą będziecie gotowi na zmiany. Wkrótce
przekonacie się, że to co zawierają słowa tej osoby jest możliwe,
a te wiadomości wnikają w komórki ciała... przenikają do DNA,
które jak już wiemy, kiedy budzi 12 nitek jest już
wielowymiarowe i tworzy nowy zapis.
Ludzie pseudoduchowi z niższych astralnych wymiarów również
zbliżają się do ludzi, ale próbują nimi mocno manipulować i na
siłę wdrażać swoje projekty. Będą uciążliwi, a swoje "dary"
wystawiają na handel. Ze względu na podłoże i uczucia, które
wywodzą się z połowicznej prawdy, są bardziej nastawieni na
branie niż dawanie, a słowo miłość często służy im za reklamę.
Nie popełniajcie pomyłek, nie stańcie się ich ofiarami. W nauce
"brania i dawania" tkwi inna sztuka, ci z wyższych pól wiedzą,
że dawanie jest szlachetniejsze od brania.
Wszystkie warstwy przebudzonego DNA wydają się być niczym
fortepian, który czeka na swojego kompozytora i muzyka, który
zagra na nim nowe melodie.
Póki co, wielu z nas nie słyszy jeszcze akordów wszechświata,
toteż ciężko jest im w to uwierzyć. Kiedy pojawi się w ciele
zagadkowa melodia zdobędą zaufanie. W rezultacie brzmienie w
naszym ciele zawdzięczamy chemicznym przemianom w naszym DNA. W
tej chwili może to być jeszcze zbyt trudne do zrozumienia dla
wielu ludzi, ale musicie mi uwierzyć - to jest most między
człowiekiem i Bogiem. Zanim zbudujemy taki most musimy
przebudzić Energię Kundalini i dalej drogą medytacji i modlitwy
komunikować się z dalszymi warstwami DNA i być gotowi na nowe
wyższe przejścia. Podczas wyciszenia lub medytacji będą zdarzać
się chwile nadciągającego buczenia z kosmosu, przypominające
lecącego bąka, osy, mantrę OM. Bądźcie czujni, nie przegapcie
tego momentu!
W religii hebrajskiej mamy 12 imion Boga, a te jakoś dziwnie
pokrywają się z 12 nitkami DNA.
Warstwa Nr 6 -
magnetyczna, równowaga komórkowa, kod biologiczny, składa się z
dwóch równoramiennych trójkątów (gwiazda
Dawida). Jeden odwrócony kątem w dół - "bestia", ciemny w
sobie (w każdym z nas).
Drugi odwrócony kątem w górę - doskonały, Boski (w
każdym z nas). Jeśli są wyważone nie ma czego się
obawiać, nawet jeśli nie czujemy się doskonali. I zawsze należy
pamiętać - bestię można pokonać miłością.
Bestia to również trzy "6" (666),
666 punktów do pierwotnych trzech grup naszego DNA. Resztę kryje
w sobie Nr 9 (odwrócone 6),
a odwrócone trzy "6" daje 999 - reprezentuje energię swojego
czasu. 999 dotyczy równowagi drgania, siły, miłości. To również
sygnał zakończenia. W czasie swojego rozwoju duchowego może się
wam zdarzyć zobaczycie we własnym wnętrzu wirującą gwiazdę
Davida, wtedy łatwo ustalicie swój poziom świadomości.
Nasze DNA stanowi międzywymiarową komunikację, ale również jest
biologicznym instrumentem, częścią naszej biologii.
Warstwa Nr 7 -
doświadczali jej Lemurianie. W hebrajskim Kadumah Elohim -
Boski Plan. Hoa Yawee Maru - starożytny język lemuriański.
Hoa - ojczyzna. Yawee - DNA. Maru - kapitan.
Trzeba zauważyć, że nasi dalecy przodkowie chociaż nie obdarzeni
w teleskopy i mikroskopy, to jednak wiedzieli jak się wspinać na
wyższy poziom częstotliwości, a co za tym idzie wejść w kwantowy
wymiar. Tym sposobem wiedzieli co istnieje na poziomie
mikrokosmicznym i makrokosmicznym. A my żyjący tu obecnie
zgubiliśmy zupełnie te zdolności, czas aby ten stan zmienić.
Im wyższa warstwa DNA, tym większa wibracja naszych komórek.
Warstwa Nr 8 - mądrość i
odpowiedzialność. Ta warstwa jest osobistym zapisem tych, którzy
są świadomi, że istnieje na świecie Boski Projekt każdego
działania, słowa, zdarzenia, pamięci, od początku stworzenia. To
wszystko co działo się już wcześniej stanie się i teraz.
8 - to liczba wieczności, ponadczasowy dziennik, pełny zapis
każdego życia, każdego kto kiedykolwiek był na naszej planecie.
Zawiera również wszystkie możliwości życia, jakie możemy
osiągnąć na Ziemi.
Jeśli jest budowana warstwa 8 wszystko zaczyna mocno wibrować,
grać, budzą się wszystkie potencjały życia, które z ludzkiego
punktu widzenia nie mają miejsca bytu na Ziemi. Dla wielu ludzi
nie istnieje czas poza 4-tym wymiarem i te życia nie są
uznawane. Wielu twierdzi, że żyjemy tu i teraz... i na tym
wszystko się kończy. Po uzyskaniu międzywymiarowych połączeń
budzi się wyższy człowiek i już wie, że życie jest wieczne.
Warstwa Nr 9 -
zakończenie. Po hebrajsku nazywa się Shechinah - Najwyższy
Płomień lub Fioletowy Płomień. Płomień stanowiący moc
uzdrawiania, zmian i aktywacji. Warstwa 9 jest odpowiedzialna za
wiązanie naszych biologicznych warstw (jest
niczym zaprawa dla cegiełek), ale już wszechświata.
Warstwa 9, najbardziej ukryta energia we wszechświecie.
Od 1 do 9 tworzymy nowe zasoby energii, budujemy warstwy, które
przebudzone w swoim czasie wyniosą nas wyżej. Budując warstwy,
budujemy mocny fundament dla czegoś nowego co da "nowy początek".
Przechodzimy na etap doskonalenia siebie - mistrzostwa.
Fioletowy Płomień jest
najwyższą częstotliwością w spektrum tęczy, jest potężnym
płomieniem, narzędziem, aby pomóc nam oczyścić zupełnie karmę,
zwiększyć jeszcze bardziej częstotliwość i świadomość
świadomości, aktywować nasze DNA, wzrosnąć jeszcze wyżej w
swoim duchowym rozwoju.
Warstwa Nr 10, zwana
Va’yik’ra - zaproszenie do boskości. Dajemy zgodę, aby kosmos
zmienił wokół nas rzeczy, które decydują, że nie możemy znaleźć
Boga w nas. Psychologia Yunga ma ścisły związek z warstwą 10.
Mamy już Projekt Boga poza nami, lecz my, ludzie, od środka zwykle
posiadamy skłonności schodzenia do ciemności. Nasze życie ciągle
się zmienia, a my tracimy kontrolę, oddalamy się od światła.
Warstwę 10 należy uznać za traktat: człowiek - Bóg, prosić Go o
pomoc w dojściu do światła, by uzyskać pakiet do warstwy 11 i 12.
Trzy ostatnie warstwy: 10, 11, 12 są kluczowe w procesie
działania.
Warstwa Nr 11 - Chochmah
Michu Halelu - mądrość Bogini - Energia Matki. Jest czystą
energią współczucia, sekret pokoju na Ziemi. Ludzie z tej
warstwy - Dzieci Światła są wzmocnione równowagą męskiej i
żeńskiej energii dwoistości. Umieją odsiać ziarno od plew.
Świadomi swojej naturalnej jedności, niczym magnes
przyciągają inne istoty, które zintegrowały i zrównoważyły swoje
bieguny. Bywa też odwrotnie, zaczynają przyciągać do swojego
życia przeciwieństwa, które próbują blokować im drogę, ale są
już na tyle zrównoważone, że w tym cieniu tylko mocniej budzą
się do rozwoju spirytualnego.
Warstwa Nr 12, zwana El
Shadai - Bóg w tobie.
Warstwa Boga, najbardziej subtelna, prawdziwa, w której Bóg jest
we wszystkim. Według Hebrajczyków ostatni i najwyższy poziom
wibracji.
Według hinduskich nauk: poziom dający spokój, schronienie,
poczucie bycia we własnym domu.
Numerologicznie: 10, 11, 12 razem dają 33/6 - liczba
mistrzowska. Ta liczba zazwyczaj kojarzy się z Najwyższą
Świadomością. Jest to ukryty kod DNA - z ciemności zawsze
przychodzi światło.
Na jednym biegunie wibracji 33/6 jest sam Lucyfer, a na drugim
Chrystus.
Może ten zapis łatwiej uzmysłowi nam zamysły wielu ludzi na
świecie, ich wzajemne połączenia, skalę wartościowania i
identyfikację z jakąś rolą.
Dzisiaj już wszyscy słyszeliśmy wiele o wtajemniczaniu grup
masonerii w najwyższym stopniu 33 i wyższych światłych dusz,
którzy też są wtajemniczeni w tym samym stopniu, ale znajdują się
po przeciwnej stronie barykady.
Przebudź się do światła, które w sobie nosisz i słuchaj swojej
nowej pieśni płynącej po nitkach twojego DNA niczym po strunach
harfy.
Tobie pozostawiam mądrość w jej prostocie, wykorzystaj swoją
świadomość i zaufaj TEMU, który już przygotował dla ciebie
odpowiedzi, które nosisz we własnym sercu.
Czy jesteś gotowy/a
aby dołączyć do częstotliwości wszechświata?
Odpowiedź:
Tak, jestem gotowy/a...
te zmiany muszą nastąpić, muszą zamanifestować się w moim życiu.
Niech się moja czara wypełni nektarem zjednoczenia.
Niech się dokona wielkie żniwo miłości!
Vancouver
1 April 2010
WIESŁAWA
|