Ludzie, którzy za wszelką cenę chcą przekonać kogoś lub na silę
zmienić w większym czy mniejszym stopniu prowadzą swoje energie na
zewnątrz, z reguły przez oczy. Patrzą na nas wnikliwie,
hipnotyzująco, chcą nas prześwietlić: co mamy na myśli, jakie są
nasze odczucia, próbują wyciągnąć o nas jak najwięcej informacji, a
tak naprawdę chodzi im tylko o energię. Potrafią w swoim zachowaniu
być natrętni i nie rezygnują kiedy spotykają się z porażką. W tej
sferze, nawet w świecie duchowym możemy spotkać ludzi, którzy często
nazywają siebie „guru”, którzy uważają się za boga, szukają adoracji
i zewnętrznego zatwierdzenia. „Zewnętrzny kierunek przepływu
energii”, w przypadku takiej osoby może nie być ograniczony. Jeśli
dostanie aprobatę wielu osób następuje przepływ energii w kierunku
jej pól ... i wtedy mówimy - taka osoba czy nawet grupa jest pod
silnym wpływem danej osoby, która ma nad nimi całkowitą kontrolę. W
zasadzie robi z tymi ludźmi co chce.
Jeśli widzimy, że nas ktoś w ten sposób chce oczarować, własnymi
oczami, przymknijmy na chwile własne oczy czy skierujmy je w inną
stronę, odwróćmy wzrok, choćby spuszczając głowę. Często robią to
nieśmiałe kobiety kiedy szturmują w ich kierunku uwodzicielskie
spojrzenia panów. Należy odwrócić się od zmysłów zewnętrznych danych
osób. Takiej egoistycznej zmysłowości musimy położyć kres lecz
trzeba pamiętać, tacy ludzie są wspaniałymi reżyserami optycznego
przepływu energii, nigdy im nie brak pomysłów.
Wieloletnia duchowa tradycja uczy, że duchowe energie muszą być
gromadzone i przechowywane, a następnie przekazywane do osób czy
zdarzeń, z konkretnymi celami ustalonymi z Wyższą Jaźnią. Wymaga to
dłuższego czasu. Człowiek przez własne zachowania musi nauczyć się
gromadzić i zachowywać energię, nie dopuszczać do jej „przeciekania”
np. przez negatywne emocje, zarozumiałość lub działania
destruktywne. Takie działanie jest zwane „śmiercią zmysłów”. Nauki
przepływu energii są stare jak świat. Już Platon wyrażał się jasno,
że taki przepływ energii można zatrzymać odwracając się od zmysłów
drugiego człowieka, który nas okrada z energii. Ważną techniką,
zebrania w sobie energii jest medytacja i kontemplacja.
Również kiedy oglądamy TV, filmy, dyskutujemy na necie musimy
nauczyć się kontrolować nasze energetyczne pola, aby nie siać
spustoszenia w naszym emocjonalnym ciele. Ludzie nawet nie zdają
sobie sprawy, jak nawet takie internetowe „blablanie” (którego
dzisiaj pełno na wszystkich internetowych forach), gdzie przez cały
dzień potrafi jedna osoba osaczać drugą niszczy energetyczne pola
tego „internetowego prześladowcy”, który zastawia pułapkę na
drugiego człowieka. Trzeba wiedzieć kiedy się wycofać z dyskusji, a
nie jak to wielokrotnie bywa strzępić sobie język i tracić własną
energię. Najmocniej ucierpi właśnie ten co zastawia sidła na
drugiego.
Kontemplacja, sztuka zbierania w sobie umysłu. Spokojny umysł
pozbywa się egoistycznej zmysłowości. Jest aktem głębokiej adoracji
przed Bogiem. Osoba rzeczywiście kontemplująca żywi głęboką wiarę w
Boga i pragnie za wszelką cenę przebić się najbliżej Niego, a własne
zmysły trzyma na swojej smyczy najkrócej jak tylko umie.
W czasie kontemplacji, dobrze jest przymknąć oczy, aby usunąć z pola
widzenia wszystkie zewnętrzne obiekty, tylko w ten sposób ułatwi nam
to łączność z Bogiem. Ponadto zamknięte oczy skupiają energię. Kto
potrafi dobrze skupić energię ten wygrywa każdą psychologiczną
bitwę. Udowodni, że jest bardziej inteligentny, odważny i potężny.
Szczególnie jest to ważne w życiu bojowników o prawdę. Na tej drodze
takie osoby często są atakowane przez przeciwników, którzy kierują
swoje energie w kierunku pokonania i zniszczenia nosiciela Prawdy.
Tutaj należy umieć być elastycznym, a nie twardym. Twarde drzewa
szybko się łamią pod naporem wiatru. Wiotkie drzewa potrafią się
uchylić i przetrwają burzę. Takie postawy nazywają się „duchowym
judo”, obejmują kontrolę cudzej agresji nie zadając obrażeń. W
czasie tych pojedynków takie elementy jak: złość, niechęć, strach,
zemsta tylko niszczy energię tej osoby, która nosi w sobie te
emocje.
Ważną rzeczą w energetycznych walkach jest humor, delikatność, nie
straszenie innych swoją fizyczną tężyzną lub wyższością , np.
władzy, ale zaprezentowanie sposobu, aby żyć w pokoju z innymi
ludźmi. Jeśli widzisz, że nadal ta osoba nic nie zrozumiała,
pozostaw ją samą sobie, odetnij się od niej. Dzisiaj musimy się
bronić energetycznie znacznie mocniej niż to było wcześniej, aby nie
dopuścić do zniszczenia naszej duszy przez szalony świat; przez
ludzi, którzy nawet we własnym gronie potrafią się niszczyć. Dusza
potrafi się samoregenerować ale potrzebny jest jej na to czas.
Często bywa zagoniona zbyt daleko, nie tylko w stan depresji, gorzej
jeśli człowiek cierpi na schizofrenię i inne zaburzenia mózgu. I tak
będziemy mieć różne patologiczne grupy: np. psychopatów, czy z
narcystycznymi zaburzeniami. Można uniknąć wszystkich tych problemów
kiedy poznamy działanie świata energii. Najlepszym wyjściem jest
manifestować i otwierać w sobie Boskie Energie, otworzyć się na
Ducha Świętego. Tacy ludzie widzą już dużo więcej niż otaczającą nas
rzeczywistość.
Nie jest łatwym procesem zetknięcie się z Wyższymi Energiami,
ciało człowieka jest zbyt niedoskonałe, a dotknięcie Ducha Świętego
niesie ból, omdlenia, osłabienie. Im więcej Ducha Świętego w ciele
tym osoba bardziej cierpi. Następuje potężne oczyszczenie. Potrwa to
trochę zanim ciało uzyska końcowy efekt oczyszczenia, ale ma to też
swoje dobre strony, wzrastają charyzmaty, a w końcu znika ból i
cierpienie. Taki człowiek już nikomu nie kradnie energii.
Jak widać nie jest łatwo doprowadzić człowieka do całkowitych zmian
energetycznych, jest to proces niezwykle złożony i zbyt często
niepojęty dla ludzi. Toteż boją się na tym polu wszystkiego: wiedzy
o energii, aurze, czakrach, a już Panie Boże Broń przed wiedzą o
Kundalini! Ileż trzeba wzrosnąć, aby móc sprostać tej sztuce życia.
Ileż trzeba mieć silnej woli, samodyscypliny, aby zmienić swoje
myśli. Na drodze duchowej nie jest też wskazane budowanie własnego
autorytetu jako najważniejszej instytucji, kłaniajmy się potulnie i
podporządkowujmy się Bogu.
cdn....
29 May 2011
WIESŁAWA
|