NOWA ERA

PRZEMIANA ZIEMI I NASZYCH SERC

Kiedy ludzie żyją w ciemności wierzą w ciemne rzeczy, które są sprzeczne ze światłem. W świetle nie może być ciemności ale w tym wszystkim jest ważne wiedzieć, że życie jest szkołą naszego tworzenia, w którym niestety musimy zapoznać się i z własnymi cieniami.

Obecnie ludzkość uczy się na nowo kochać. Jakże na świecie jest wiele ludzi, którzy żyją pod wpływem strachu, są w iluzji w dodatku straszą innych i mocno wierzą, że w ten sposób im pomagają. Są przekonani, że czynią ludziom dobrą usługę. Ale jakże ktoś sparaliżowany ze strachu może dobrze przerobić swoją lekcję życia? Tworzyć siebie można tylko w ciszy własnej duszy, dlatego przychodzą na świat oświecone osoby, które pracują ze światłem aby obudzić tych, którzy żyją w ciemności.

Tylko nieświadomy człowiek może wszczepiać strach innym a bywa, że i świadomie trzyma się ludzi w kokonie strachu, specjalnie stwarzane są klapki ciemności i iluzji, a wszystko co przejawia się w tej ciemności jest podobne do złego snu.

Oczywiście to nie jest prawdziwe rzeczywistość i w ten sposób człowiek oddala się od Światła, Miłości i Prawdy np. kwestia straszenia ludzi Bogiem. Nie ma już gorszej krzywdy jaką w ten sposób można zrobić człowiekowi jak straszyć go Bogiem jako okrutnym oprawcą. W ten sposób wiele ludzi jeszcze bardziej upada, w takich osobach narasta większy gniew, poczucie winy, strach - stąd idą także energie odwetu: zazdrość, niechęć, zemsta, morderstwa... i długa to lista...

Miłość, pokój, harmonia jest niczym Boska Trójca, która pozwala nam zobaczyć światło. Każda jednostka otwierająca swoje Centrum Serca znajduje Światło Miłości. Człowiek nigdy nie powinien dopuścić aby wejść w mrok w Boskim Sercu (utrata zaufania do Boga). Człowiek powinien mieć bezgraniczne zaufanie w Bogu.

Kiedy człowiek sieje strach, zaciemniają się jego pola: mentalne, emocjonalne, fizyczne i duchowe... i także chwieje się mocno jego wiara w Boga.

Nasze życie powinno być dążeniem do zrozumienia miłości, która jest Prawdą. Człowiek, który się boi nie może spać w nocy, lęka się nawet w świetle dnia a wówczas wyłącza się również jego światło w sercu.

Częstotliwość naszej planety rośnie, wrażliwe osoby czują ten proces w splocie słonecznym, następnie w okolicy głowy, z początku będzie to zmęczenie i senność. To jest normalny proces, nie wolno się tego stanu lękać, organizm dostraja się do zmiany częstotliwości Ziemi, które są delikatnymi impulsami elektromagnetycznymi o większym już stopniu. Wpływają do komórek w naszych organizmach i czynią je bardziej wrażliwymi.

Są osoby, które odbiorą to bardzo mocno, kiedy w ich ciała wnikną silniejsze częstotliwości, odczują ataki paniki, będą wrażliwsi na zmiany pogody i na naturalne katastrofy.

Zalecam w takiej chwili uciąć sobie drzemkę, jeśli ciało pozwoli... jeśli nie... medytację czy modlitwę w celu wyciszenia się. Przede wszystkim w takich chwilach należy usunąć z siebie gniew, nienawiść, poczucie winy, strach. Musimy wiedzieć, że nie jesteśmy na Ziemi bez powodu, nie zainstalowaliśmy się tu przypadkiem. Życie to dla nas szkoła. Dano nam również prawo wyboru w celu uzyskania dostępu do Boskiego Źródła. Pierwsze co musimy uczynić to wznieść się ponad nienawiść, poczucie winy, strach... oczyścić i rozbroić wszystkie negatywne energie i zacząć promieniować z Centrum Serca. Naszym celem jest miłość, pokój, harmonia. Dopiero wówczas można pracować ze Światłem i wprowadzać zmiany na Ziemi. Nie wolno dopuszczać aby strach wszedł do naszego serca... wówczas będziemy wolni od strachu. W ten sposób nasza planeta staje się wolna od czarnej materii, która zbudowała więzienie dla upadłej ludzkości i dlatego obecnie na Ziemi mamy to co mamy...

Nasze indywidualne połączenie ze Źródłem Boskiej Świadomości jest w naszym Centrum Serca. U ludzi wysoko rozwiniętych ten ośrodek zwany jest Świadomością Chrystusową, który położony jest w sercu jako Zasada Boska - promieniują już w nim trzy aspekty: miłość, pokój i harmonia. Tam gdzie jest światło nie może być strachu.

Jeśli czujemy w sercu strach to powtarzajmy:

Niech światło zawsze świeci w moim sercu
i zawsze przynosi mi spokój.

Już w roku 2005 została uwolniona na Ziemi faza gniewu, który najbardziej wrze na poziomie podświadomości.

Cóż to znaczy? Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy skąd nagle w nich wzięło się tyle gniewu? A to jest tylko proces oczyszczania. Wszystko co w nich jest ukryte zaczyna być wyrzucane na powierzchnię z ich podświadomości i musi zostać oczyszczone i zrównoważone. Wszyscy mają jakiś ukryty gniew, wielokrotnie tłumiony na subtelnych poziomach... więc wszyscy będziemy musieli uwolnić tą energię i przeobrazić ją w pozytywną - stransmutować. Jest niezwykle ważne by dostroić się do częstotliwości naszej Ziemi. Toteż wiele osób będzie chorować, poczują się apatyczni, bez energii, będą dłużej spać i cierpieć na różne bóle kości, mięśni i wszystkich organów... ale to są strojenia częstotliwości energii Ziemi i naszych organizmów. Wszystko to jest okres oczyszczania i przemiany... wiemy, że energii nie można zniszczyć, możemy ją tylko przemienić jedna w drugą. W tym momencie pracujemy nad przemianą energii złej w dobrą.

Ludzie nie rozumieją dobrze kwestii własnej karmy. Co dzisiaj wydaje im się smutne i tragiczne może być błogosławieństwem dla ofiary. Jeśli to jest dla ciebie za trudne do zrozumienia i masz problem z tym co ja tu teraz piszę, to znaczy nie stosuje się to do ciebie w tej chwili, nie próbuj więc na siłę tego rozpatrywać, daj sobie więcej czasu. Na tej drodze bardzo ważna jest cierpliwość.

Intensywność naszego gniewu działa jednocześnie z Boskiego Wymiaru (Bóg przyzwala no to aby zło, które skumulowało się w człowieku opuściło jego organizm, inaczej nie może być mowy o oczyszczeniu i głębszych przemianach).

Oczyszcza się nasza planeta, dlatego następuje na niej taka koncentracja ciemnych sił jaką obecnie obserwujemy... a te wysyłają w kierunku Dzieci Światła wielkie ilości zła, nienawiści, a przede wszystkim strachu... to upadłe dusze chcą przestraszyć świat, jest to oznaka pożaru, jaki zaczyna dominować na ich pokładach świadomości. Czym większe zbliża się do nas Światło, tym jest większe przyciąganie ciemnych sił, które atakują przeciwny biegun... ale Dzieci Światła koncentrują się w Sercu Bożym, tam gdzie ciemność nie może istnieć. Jest to potężna latarnia, która nigdy nie gaśnie, a wiara Dzieci Światła w Boga jest olbrzymia.

Wyższa częstotliwość planety spowoduje większy pożar w upadłej ludzkości, rozpoczną się niekontrolowane działania ich agresji: mordy, wojny i inne brutalne konflikty. Ucierpią także nasze systemy przekonań dotyczące religii, spraw duchowych a nawet ateistycznych poglądów. W tym przypadku ważna jest kwestia wybaczenia a nie prawo "oko za oko, ząb za ząb".

Dzieci Światła są obecnie na Ziemi aby obudzić tych, którzy mają te wyższe częstotliwości do przekroczenia. Ogólnie biorąc większość ludzi w normalnych warunkach kiedy nic szczególnego się nie dzieje są miłymi osobami... ale kiedy zdarza się kryzys, tragedia, ludzkość skacze sobie do oczu aby samemu przetrwać, nie liczą się z potrzebami innych. Wtedy dopiero widzimy prawdziwą naturę człowieka, wówczas rozpoznamy również Dzieci Światła, które nie mają egoistycznych serc, przede wszystkim podążają na pomoc innym istotom, w różnych warunkach i w różnych środowiskach. U osób z egoistycznym sercem brakuje połączenia z Boskim Źródłem, nie ufają Bogu, zaczynają sami walczyć o własne przetrwanie czasami raniąc nawet Dzieci Światła, które spieszą im na pomoc.

Ziemia oczyszcza się już od dłuższego czasu toteż wyłaniają się przed nami ukryte prawdy, które mocno skrywała ciemna materia, jakże już inaczej rozumiemy zewnętrzną rzeczywistość niż jeszcze 20 lat wcześniej, gdzie trwaliśmy w głębokim śnie i iluzji. Uwalniamy także ze swoich serc mocniej strach, pozbywamy się tych trujących nas energii i stajemy się bardziej waleczni w drodze do Prawdy. Odwaga człowieka jest jedną z cech Ducha Świętego.

Musimy wiedzieć, że wszystko co obecnie dzieje się na Ziemi są to narzędzia do budzenia się naszych dusz bez względu na to co o tym sobie myślą ludzie. Obecnie bardziej jesteśmy połączeni naszymi zmysłami do zewnętrznej rzeczywistości. Doszło do tego, że zwierzęta posiadają bardziej ostre zmysły i większą intuicję niż człowieczeństwo. Większość ludzkości nie jest aktywna, ani gotowa na połączenie się ze Stwórcą, dominuje w nich zbyt dużo strachu przed życiem, chorobą, śmiercią... w większości ludzkość na tych polach nie umie sobie w ogóle radzić, a głównym sprawcą jest tu ich strach, który całkowicie odłączył ich od Boga i tak całe swoje zaufanie pokładają w świecie zewnętrznym.  A to wewnętrzna rzeczywistość jest sferą naszej natury i prawdziwym źródłem, które ma dostęp do wszystkiego.

Ludzkość modli się do Boga o inne osoby... i to jest w porządku... ale nie zapominajmy o świetle w nas... prośmy Boga o to światło w naszym sercu. Poprzez nasze serce wniknie w nas światło, w każdą komórkę naszego ciała... nasze pola świadomości będą poszerzać się, przez co rozwijamy mocniej własne zrozumienie i budzimy swoją wewnętrzną mądrość.

Niech w nas Światło świeci
i niech nam błogosławi.

Vancouver

18 Oct. 2014

WIESŁAWA