NOWA ERA

NIE ZNACIE DNIA, ANI GODZINY

"Kiedy więc przemówiło siedem gromów, przystąpiłem do pisania, ale usłyszałem głos z nieba, mówiący: - Zapieczętuj to, co powiedziało siedem gromów i tego nie zapisuj. Anioł zaś, którego widziałem stojącego na morzu i na ziemi, podniósł ku niebu swą prawą rękę i przysiągł na Tego, który żyje na wieki wieków, który stworzył niebo i to co w nim, i ziemię i to co w niej, i morze i to co w nim: - Nie będzie już zwlekania;, ale w dniach głosu siódmego anioła, gdy będzie miał zadąć w trąbę, rzeczywiście dopełni się święta tajemnica Boga według dobrej nowiny, którą On oznajmił swoim niewolnikom, prorokom". (Ap. 10, 4-7)

"Zapieczętuj i nie zapisuj" - to słowa, które intrygują wielu badaczy skupionych na analizie treści Objawienia św. Jana, jednego z najpopularniejszych objawień w historii ludzkości, które choć wiekowe, odciska na nas najsilniejsze piętno, bowiem zdaje się opisywać dzieje nie tylko przeszłe, ale i przyszłe, które wydarzyć się mają w niedalekiej przyszłości. Tak bynajmniej twierdzi wielu.

O tym co św. Jan mógł opisywać w swoim dziele można by dyskutować latami, czego dowodzi do dziś nie zrozumiana treść jego objawienia. Jednak pewne okoliczności i wydarzenia, które wystąpiły w czasie od spisania objawienia pozwalają nam przypuszczać, iż znajdujemy się u schyłku opisywanych w tych rozdziałach wydarzeń. W tej sytuacji wielu oddało by wszystko by wiedzieć jak to będzie przebiegało, co robić, czy można się jakoś przed tym ukryć, uratować.

Stąd też informacja o tym, że część objawienia św. Jana nie została spisana, zgodnie z powyższym fragmentem i to akurat część dotycząca ostatnich dni, nie jest pocieszająca.

A może... przebieg pewnych wydarzeń nie jest znany do ostatniego momentu ich wystąpienia? Może decyzje ludzkości, nasze indywidualne działania, zachowania i starania mają jakiś wpływ na to co ma się wydarzyć i dlatego nie pozwolono Janowi spisywać tego, co przecież w każdej chwili naszego istnienia tutaj mogło się zmienić? Tego nie wiemy, możemy jednak snuć różne domysły na temat tego, dlaczego słowa siódmego anioła, siedmiu gromów i wszystko co wydarzyć ma się po siódmej trąbie nie zostało opisane tak jak pozostała część objawienia.

Pytanie zasadnicze jednak brzmi: Na czym powinniśmy się skupić w obliczu nadchodzących zmian? Czy na tym co powiedział anioł, czy też na tym, co spisana część objawienia oznacza dla nas samych? W jaki sposób odbieramy jej treść w naszym indywidualnym życiu. Musimy bowiem cały czas pamiętać, że to jak żyjemy, jak postępujemy i jakie podejmujemy decyzje w naszym życiu ma naprawdę ogromny wpływ na życie innych i na losy naszego świata.

Dla przykładu, Matka Boska nawołuje nas w swoich objawieniach do modlitwy za ludzkość, za kapłanów, dusze w czyśćcu cierpiące, za pokutujących, grzeszników, za ich nawrócenie. Potwierdza tym samym jak wielki wpływ na te dusze ma nasza modlitwa. Jeśli tak, zastanówmy się jak wielkie znaczenie ma też nasze bieżące postępowanie.

Modląc się za dusze grzeszników przyczyniamy się do ich wyzwolenia od ciężaru grzechu choć w części, dusze czyśćcowe mogą być wybawione tylko dzięki naszej modlitwie, kiedy pomagamy człowiekowi w codziennym życiu możemy w sposób czynny, aktywny i odczuwalny pomóc komuś w przejściu na właściwą stronę. Pamiętajmy, że czasami jedno słowo może zmienić całe życie drugiego człowieka. Dlatego czuwajmy nad własnym Słowem i Myślą.

"Nie czyń bliźniemu co Tobie nie miłe".

W swoich objawieniach Matka Boska ukazuje swoim posłańcom wizje przyszłości, odkrywa tajemnice końca czasów, zagłady, katastrof, klęski głodu, chorób i śmierci. Jednak nie poprzestaje ona na przekazaniu samych tych wizji. Dlaczego? A jeśli z tym jest podobnie jak z głosem siedmiu gromów?

Maryja nawołuje nas w swoich objawieniach do modlitwy, abyśmy nieśli ulgę sobie i innym, ulgę i wyzwolenie, które będą nam potrzebne w dniu sądu. Skoro daje nam ona szansę na łagodniejsze przejście przez "apokalipsę", to czy nie jest to gwarancją na to, że wszystko to może na świecie wyglądać nieco inaczej, niż dotychczas to dostrzegaliśmy? W jaki sposób inaczej, zapytacie.

Myślę, że każdy z nas powinien sobie na to pytanie sam odpowiedzieć w kontekście tego, jaki wpływ na losy świata mają decyzje jednostki. Wszelkie dotychczasowe próby wprowadzenia zmian na skalę globalną kończyły się fiaskiem. Jak widać nie możemy zmienić świata nie zmieniając wcześniej siebie. Te słowa brzmią w obecnych czasach niemal jak slogan, ale to wszystko dlatego, że nie wielu ludzi naprawdę je rozumie. Pamiętajmy też zawsze od słowach Jezusa:

"Nie znacie dnia, ani godziny".

Z bogatej literatury w zakresie daty 2012 moglibyśmy wnioskować, że znamy dokładny czas kiedy to ma nastąpić. Jednak jest to niemożliwe, z całym szacunkiem dla wszystkich, którzy uważają tę datę za oczywisty termin na koniec świata. Oczywiście nie możemy kwestionować, że data ta jest bardzo ważnym terminem w historii ludzkości, w historii tej Ziemi, to data wielkich zmian i końca czasów takich jakie znamy z codziennego życia. Jednak nikt z nas nie wie, kiedy wybije ostatnia godzina, jest to bowiem granica ruchoma, którą Bóg wedle własnej Woli może przesunąć bliżej, bądź od nas oddalić. Od czego zależy kierunek jej przesunięcia?

Przede wszystkim od samego Boga, ale bezpośrednio również od naszych czynów, słów i myśli. Matka Boska daje nam ratunek - różaniec. Nawołuje nas do aktywnej modlitwy, do codziennego odmawiania różańca, do poświęceń, nawet tych drobnych, jednak, czy każdy z nas może z czystym sercem powiedzieć, że podejmuje się tych wyzwań? To przykre i smutne, bo od tego właśnie zależy nasz "przyszły" los, los, który waży się już teraz, a nie, który będzie się ważył w przyszłości.

Kiedy Król Salomon zapytał Królową Saby, aby mu powiedziała, jak daleko jeszcze do Sądu Ostatecznego i jak długo jeszcze świat będzie istniał, ta mu odpowiedziała:

"Królu Salomonie! Tego nikt wiedzieć nie może prócz Boga jedynego, gdyż Bóg nawet aniołom swoim tego nie powiedział".

"Szykujcie się, bo nie znacie dnia ani godziny, w której przybędzie śmierć zwielokrotniona a straszliwa. Niech zastanie was mocno wspartych na Mnie w wierze, miłości i zaufaniu, bowiem wy macie być świadectwem dla ludów Ziemi, jak żyje naród wyznający czynem Mnie i miłość Moją, której zawierzył"

(Słowa Pana Jezusa do narodu polskiego w latach 1968 - 1992).

"Jeżeli ludzie się nawrócą, Pan nasz jeszcze im przebaczy, ale jeśli życia swego nie zmienią, wówczas nadejdzie kara" (objawienia fatimskie, zapiski Hiacynty).

"Jeśli ludzie nie poprawią się, straszny ogień spadnie z nieba i ludzie ukarani zostaną stosownie do długów zaciągniętych wobec sprawiedliwości bożej"
(orędzie Maryi z 1954 roku, s. Łucja klasztor w Coimbrze, ciąg dalszy Fatimy)

Siostra Łucja w rozmowie z ojcem Augustynem Fuentes dnia 26 grudnia 1957 roku wypowiedziała te oto słowa:

"Zawsze w planach Boskiej Opatrzności, gdy Bóg zamierza ukarać świat, wyczerpuje najpierw wszystkie inne sposoby wyjścia. Teraz, gdy zobaczył, że świat nic sobie z tego nie robi, to wtedy, jakbyśmy powiedzieli w naszym niedoskonałym sposobie mówienia, proponuje nam ostatnią drogę ocalenia: Swoją Najświętszą Matkę. Lecz jeśli zlekceważymy i odepchniemy ten ostatni środek ocalenia, nie będzie już dla nas przebaczenia w Niebie, ponieważ dopuścimy się grzechu, który Ewangelia nazywa grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, a, który polega na tym, że otwarcie, z całą świadomością i wolą, odrzucamy Zbawienie, które jest nam ofiarowane".

Cokolwiek nie czynimy, nie mówimy i jakichkolwiek działań się nie podejmujemy powinniśmy zawsze zważać na te słowa i pamiętać, jak wiele od nas samych zależy. Cała ta nasza ziemska tajemnica tkwi przede wszystkim w jednym słowie - MIŁOŚĆ.

"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca lub jak cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania,
i znał wszystkie tajemnica
posiadł wszelką wiedzę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał
byłbym niczym.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest
miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współ weseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma."

(1 Kor. 13,1-7)

Zastanówmy się dokładnie nad tymi słowami. Czy nasz miłość jest właśnie taka? Czy podążają za rozwojem wewnętrznym na pewno nie zgubiliśmy właściwych wartości?

cdn...

19 July 2009

GODAN