Od dawien dawna człowiek jako
istota ludzka próbuje wznieść się na wyższy poziom ewolucji.
Poprzez liczne wojny i okresy pokoju zawsze w nas było
uczucie chęci dosięgnięcia czegoś większego, czegoś czego
nie da się kupić, ani zdobyć poprzez rywalizację... tym czymś
jest doświadczenie Boga.
Szukamy od wieków wewnętrznego
spokoju, który wypełniłby nas i ukoił nasze zmysły tak
poszarpane przez "dzisiejszą" cywilizację. Ciągle zabiegani,
niemający czasu na nic oprócz swojego egoistycznego
"zmysłu" zapominamy skąd pochodzimy i czemu tu jesteśmy.
Naszym celem w życiu jest coś więcej niż tylko jeść, żyć i
być. Naszym celem w życiu jest aktywnie działać na rzecz
całej ludzkości... na rzecz wszystkich żyjących istot, aby
nieść im pomoc i pochodnię prawdy.
Im bardziej rozwijamy
technologię, tym bardziej zapominamy o naszym wnętrzu -
musimy nauczyć się zharmonizować oba te aspekty, aby
technologia nie przeganiała naszego duchowego poziomu.
Jeżeli tak się dzieje, to technologia zamiast nam służyć
powoduje nasze zniewolenie. Zamiast się dzięki niej wyzwolić
to popadamy w coraz to większe niewolnictwo pracując jeszcze
dłużej i jeszcze więcej. Musimy osiągnąć balans między
technologią a duchowością. Jeżeli tego nie zrobimy zawsze
będziemy gonić za czymś, co powoduje nasze duchowe
zahamowanie, a nie wzrost. Nie musimy wcale być
technologicznie rozwinięci, aby być szczęśliwi. Nie
potrzebujemy wcale tych wszystkich nowinek technologicznych,
które rzekomo mają nam ułatwić życie. Bycie szczęśliwym nie
jest zależne od posiadania "nowości" tylko od bycia w
jedności z samym sobą i Bogiem mieszkającym wewnątrz nas.
Jesteśmy podzieleni na kraje,
mamy wyznaczone granice i są również bariery językowe. Wciąż
nie mówimy jednym "głosem" jako całość... wciąż większość
ludzi goni za wygodnym materialnym życiem, sławą oraz
sukcesem. Zdarzają się również jednostki, które chcą być
zarówno duchowe, a jednocześnie nie rezygnować z pogoni za
materialnym dobrobytem. Niestety, ale takie jednostki nigdy
nie osiągają wyżyn rozwoju duchowego. Blokują się gdzieś po
drodze zapominając, że mamy służyć, a nie być obsługiwanym.
Naszym drugim imieniem powinno być poświęcenie, a nie
"wygodne, szczęśliwe życie".
Jesteś tu, aby zrobić zmianę,
aby zasiać ziarno, które w przyszłości wzrośnie i wyda sowity
plon. Ten plon to podwaliny przyszłej zharmonizowanej
ludzkości. Zadaj sobie pytanie... czy jesteś siewcą lepszego
jutra? Czy jesteś tą zmianą, na którą ludzkość od tak dawna
czeka? Czy jesteś w stanie dokonać rzeczy, które mają
znaczenie dla
naszej cywilizacji? Bądź
ziarnem pod nową ludzkość! Możesz to zrobić! Wszystko zależy
od tego czy chcesz zasiać ziarno czy może wolisz zająć się
"sobą" w sensie egoistycznym i żyć "po swojemu". Lecz gdy to
wybierzesz przypomnij sobie słowa Jezusa, który mówił, iż nie
wola Jego ma się stać, lecz wola Jego Ojca. Którą drogą
chcesz pójść? Swojego wygodnictwa i "iluzorycznego" wzrostu
duchowego czy może wybierzesz drogę, którą podążali święci i
będziesz tym, który dokona zmiany w sposobie myślenia oraz
funkcjonowania całej ludzkości.
Jeżeli chcemy osiągnąć
wewnętrzny balans powinniśmy zharmonizować nasze życie.
Odciąć od niego to, co nam przeszkadza i udać się do naszego
wnętrza. Poczuć swoje ciało, swoje zmysły, oddech i wszelkie
bodźce zewnętrzne jakie docierają do nas. Poczuć się na nowo
duchową jednostką jaką przecież jesteśmy. Nie zapominajmy o
naszym duchowym dziedzictwie. Bądźmy tymi, którymi w głębi
siebie jesteśmy.
Otwórz się na energię miłości,
która chce wypełnić Twoje ciało. Poczuj jak wlewa się w
Ciebie i zmienia Cię do nowej formy, do nowej jednostki,
którą się stajesz. Bądź tym kim zawsze miałeś być. Bądź sobą
w swojej najczystszej formie. Stań się marzeniem jakim
powinieneś być według odwiecznie zapisanych ksiąg.
Artykuł dany na stronę 10.06.2012
Dobry Samarytanin