Jakież było moje zdumienie - i rozbawienie - kiedy osiem lat temu po
raz pierwszy usłyszałem o Life Extension Foundation - amerykańskiej
fundacji zajmującej się (jak sama nazwa wskazuje) badaniami nad
możliwościami przedłużenia życia.
Skupia ona badaczy - specjalistów od długowieczności przekonanych o
tym, że odkrycia związane z odmładzaniem tkanek przy pomocy komórek
macierzystych, naprawą molekularną i wymianą narządów (w drodze
transplantacji lub przez organy wyhodowane sztucznie) pewnego dnia
pozwolą ludziom żyć wiecznie, ciesząc się dobrym zdrowiem, dzięki
ciągłemu i kompletnemu odmładzaniu komórek ciała.
Było dla mnie jasne, że stoi za tym przypominająca sektę banda
oszustów żerujących na łatwowierności Amerykanów albo jakiś
ekscentryczny miliarder finansujący eksperymenty z zamrażaniem
staruszków itp.
Potrzeba było bardzo dużo czasu i wnikliwej lektury na ten temat,
żebym zmienił zdanie. Dziś muszę przyznać, że w dziedzinie
„odmładzania” dokonuje się wiele BARDZO intrygujących odkryć, które
mogą mieć znaczenie dla nas wszystkich, także dla osób, które nie
mają ambicji, by wiecznie pozostać wśród żywych...
Dalej opiszę jedną z najbardziej obiecujących - i w gruncie rzeczy
dość prostych - technik odmładzania organizmu, mianowicie
reaktywację telomerazy.
Wcześniej jednak poświęcę kilka słów rozwojowi medycyny młodości w
Stanach Zjednoczonych.
Niewielu Europejczyków zdaje sobie sprawę z totalnej wojny, którą
amerykańskie społeczeństwo - zwłaszcza jego średnie i wyższe warstwy
- toczy obecnie przeciwko starzeniu się.
Kluby fitness można znaleźć w każdej dzielnicy i na ogół pękają w
szwach. Wszyscy biegają, uczestnicząc w odwiecznym wyścigu z czasem
i jego wpływem na figurę. Nawet najmniejsze hotele mają świetnie
wyposażone siłownie czynne całą dobę, z których niemal bez przerwy
korzystają zatrzymujący się tam biznesmeni, mamy z dziećmi i osoby
starsze.
We wszystkich sklepach spożywczych i automatach z żywnością można
znaleźć produkty „low-carb” (o niskiej zawartości węglowodanów),
którymi zajadają się Amerykanie. W restauracji nikogo nie dziwi
widok klientów zażywających na początku posiłku jakieś tabletki. Nie
są to leki, lecz suplementy diety zawierające minerały, witaminy,
niezbędne kwasy tłuszczowe i oligoelementy, które stosują w sposób
celowy, aby zapewnić prawidłowe funkcjonowanie narządów.
I trzeba przyznać, że wszystko to przynosi efekty.
W marcu tego roku spacerowałem z moją dziesięcioletnią córką Carine
po jednej z plaż na Florydzie, niedaleko Palm Beach. Podczas gdy
Carine zbierała muszelki i dziwne, jaskrawo niebieskie meduzy, raz
po raz mijały nas grupki emerytów, nawet 85-letnich, w towarzystwie
prywatnego trenera.
W szortach i bez koszulek wykonywali na przemian serie pompek,
brzuszków, przewroty w przód i w tył, sprint i ćwiczenia z ciężkimi
piłkami gimnastycznymi, którymi wykonywali okrężne ruchy wokół
ciała, rozwijając refleks, prędkość i masę mięśniową.
Jak się być może Państwo domyślają, staruszkowie Ci mogli się
poszczycić wspaniale umięśnionymi i opalonymi torsami, pokaźnymi
bicepsami oraz atletycznymi udami i łydkami.
Oszołomieni przysiedliśmy z Carine na plaży, by przyjrzeć się temu
spektaklowi.
Nasi atleci, zupełnie niezrażeni publicznością, posyłali nam
szerokie uśmiechy i obowiązkowe „Hi, how are you doin’ today?”
(„Cześć, jak się dziś macie?”), po czym biegli dalej, by nie dać się
wyprzedzić jadącym nabrzeżem na rolkach żonom.
Z pewnością nie wszyscy amerykańscy emeryci są tacy - wiele do tego
brakuje - ale takie postawy naprawdę mają miejsce i są coraz
powszechniejsze. Widok taki może być jednak nieco przygnębiający.
Jeden z moich francuskich kolegów, który zamieszkał w Kalifornii,
wyznał mi wręcz, że ta tendencja była jednym z powodów jego decyzji
o powrocie do Francji. Czuł się osaczony szerzącą się obsesją na
punkcie bycia pięknym, młodym i wysportowanym.
Naturalnie, nie zachęcam Cię, Szanowny Czytelniku, do tego typu
przesadnej pogoni za wieczną młodością.
Choć z drugiej strony, czy nie chciałbyś zapoznać się z odkryciem,
które ostatnio rozpala umysły naukowców, ponieważ może pozwolić
odmłodnieć o wiele lat bez najmniejszego wysiłku i przywrócić
wszystkie komórki ciała - między innymi oczu, mózgu i serca - do
stanu sprzed kilku dziesięcioleci?
Jeśli Cię to zainteresowało, czytaj, proszę, dalej. Zaznaczam, że
piszę to z całkowitą powagą.
Żyć kilkaset lat
Wielu Czytelników Poczty Zdrowia już słyszało o telomerach. To
bardzo ważne struktury - trzeba więc wiedzieć, czym są, by
zrozumieć, po co i w jaki sposób można teraz dosłownie odmładzać
komórki ciała i tym samym odejmować lat narządom.
Jeśli potrafimy odmładzać komórki, teoretycznie oznacza to, że nasze
organy (serce, mózg, płuca, a także skóra, oczy, błony bębenkowe
uszu) mogą powrócić do stanu sprzed lat. Jednak uwaga: świadomie
napisałem „teoretycznie”, ponieważ proces starzenia się człowieka to
coś więcej niż tylko starzenie się komórek. (Na przykład komórki
nowotworowe, które błyskawicznie się reprodukują, są przecież bardzo
„młode”, a jednak prowadzą do zgonu, jeśli pozwoli się im namnażać).
Opiszę teraz to po kolei. Przeprowadzone w laboratorium
doświadczenia zakończyły się sukcesem: lekarze wywołali przedwczesne
starzenie się u myszy - po miesiącu zmalała ich płodność i zaczęły
zapadać na schorzenia wieku starczego, takie jak cukrzyca,
osteoporoza i choroby neurodegeneracyjne.
Wtedy doktor DePinho i jego zespół odmłodzili myszy, podając im
substancję, o której chcę Ci opowiedzieć. Obkurczone jądra powróciły
do wcześniejszych rozmiarów i funkcji. Inne narządy, na przykład
śledziona, wątroba czy nerki, uległy regeneracji. Nawet mózg
odzyskał dawne rozmiary, choć zdążył się już znacząco zmniejszyć.
Komórki nerwowe zaczęły wytwarzać nowe połączenia z innymi komórkami
nerwowymi i ponownie podjęły funkcjonowanie.
A więc cóż to za cudowny środek?
Za chwilę to wyjawię, lecz, abyś to mógł dobrze zrozumieć, muszę
jeszcze wrócić do wątku telomerów.
Wiesz zapewne, że nasze chromosomy zbudowane są z nici DNA i zwykle
przybierają kształt znaku X. Owe nici DNA z kolei składają się z
nukleotydów zawierających materiał genetyczny.
Chromosomy maja tendencję do łączenia się z końcami ramion
sąsiednich chromosomów, co może powodować szkodliwe mutacje
prowadzące do degeneracji i rakowacenia komórek.
Aby temu zapobiec, każde ramię chromosomu wyposażone jest w
„nakładkę” ochronną, zwaną telomerem, również zbudowaną z
nukleotydów.
Telomery chronią zatem zawarty w chromosomach materiał genetyczny,
ale mają też inną ważną funkcję: ułatwiają powielanie DNA, aby
umożliwić podział komórkowy, czyli powstawanie nowych komórek.
Im dłuższe telomery, tym lepsza ochrona komórek przed rakiem i tym
łatwiej mogą się one reprodukować, tym samym regenerując narządy. To
na tej podstawie naukowcy sformułowali teorię, zgodnie z którą, im
ktoś ma dłuższe telomery, tym dłużej zachowuje młodość, ponieważ
jego narządy mają większą łatwość regeneracji.
Jak na razie wszystko jasne? Doskonale. Tu jednak dochodzimy do
problemu związanego z telomerami, ponieważ - jak to w życiu bywa -
nie ma rzeczy idealnych.
Problem w tym, że wraz z każdym podziałem komórkowym nasze telomery
tracą kilkadziesiąt lub kilkaset nukleotydów. Ludzkie telomery są
zaprogramowane na skracanie się o około 100 par zasad przy każdym
podziale komórki.
Oznacza to, że wraz z upływem lat nasze telomery stają się coraz
krótsze.
Komórki potrzebują coraz więcej czasu, by się podzielić, aż w końcu
zupełnie tracą tę zdolność i wchodzą w okres „biologicznego
starzenia się”. Jest to eleganckie określenie oznaczające, że
komórki są stare i skarłowaciałe. To wówczas zaczynamy zauważać
oznaki przyśpieszonego starzenia się naszych narządów.
Ponadto, jak już wiemy, telomery pełnią funkcję ochrony dla naszych
genów. Otóż, kiedy ulegają skróceniu, nasz materiał genetyczny jest
coraz gorzej chroniony, w związku z czym wzrasta ryzyko
przypadkowych mutacji chromosomów oraz zagrożenie nowotworem.
Zaobserwowano również, że krótkie telomery są czynnikiem ryzyka
miażdżycy, nadciśnienia, schorzeń układu krążenia, choroby
Alzheimera, infekcji, cukrzycy, zespołu metabolicznego oraz raka i
ogólnie mają wpływ na globalną umieralność.
Naukowcy przebadali 150 osób w wieku co najmniej 60 lat pod kątem
długości telomerów. U osób, u których były one najkrótsze,
zachodziło ośmiokrotnie wyższe ryzyko zgonu z powodu choroby
zakaźnej i trzykrotnie wyższe z powodu zawału serca. Dlaczego?
Ponieważ komórki immunologiczne nie powstają wystarczająco szybko,
by skutecznie walczyć z infekcjami.
Tę teorię komórkowego starzenia się w wyniku zużycia telomerów w
spektakularny sposób zaprezentowała, wraz z zespołem, w styczniu
1998 roku doktor Andrea Bodnar, związana z kalifornijską spółką
Geron Corporation.
Naukowcy wprowadzili do komórek siatkówki, napletka i naczyń
krwionośnych preparat wydłużający telomery.
Podczas gdy normalnie śmierć komórki następuje po ściśle określonej
liczbie podziałów, komórki, którym zaaplikowano tę substancję,
przetrwały rok, zachowując wszystkie właściwości, które miały w
pierwszym dniu eksperymentu. Innymi słowy, starzenie się komórek
zostało zatrzymane i stały się one nieśmiertelne.
Tak, tak, dobrze przeczytałeś: N-I-E-Ś-M-I-E-R-T-E-L-N-E.
Te wyniki wywołały falę entuzjazmu wśród naukowców z całego świata.
Pod ich wpływem profesor medycyny z Uniwersytetu Stanowego Michigan
(USA), Michael Fossel, wypowiedział w 2005 r. podczas konferencji na
temat długowieczności te zadziwiające słowa:
„Naukowcy zdołali już odmłodzić komórki skóry w laboratorium i
potrafimy także odwrócić wszystkie procesy składające się na
starzenie się człowieka”. „Polega to na przeprogramowaniu komórek w
taki sposób, by zmusić je do funkcjonowania tak, jak wtedy, gdy były
młode”. „Nie wiemy, jakie będą granice życia ludzkiego, jeśli
cofniemy nasze wewnętrzne zegary, oddziałując na telomery. Osobiście
powiedziałbym, że może to by nawet kilkaset lat, ale to naprawę jest
jeszcze zgadywanie”.
Istnieje wiele suplementów diety stymulujących wytwarzanie
telomerazy, enzymu sprzyjającego wydłużaniu telomerów. Odkrycie
telomerazy wywołało prawdziwą rewolucję i przyniosło w 2009 r.
nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny dla Elizabeth Blackburn i Carol
Greider.
Obecnie wiele prywatnych firm wprowadza na rynek suplementy diety
sprzyjające reaktywacji telomerazy.
Nie wolno mi wymienić tu nazw konkretnych produktów, gdyż ze względu
na ograniczenia prawne w Europie groziłoby to oskarżeniem mnie o ich
reklamowanie lub „nielegalne praktykowanie medycyny”, tudzież
farmacji.
Przekazałem Ci jednak najważniejsze hasło, w którym wszystko się
kryje: reaktywacja telomerazy. Zdradzę Ci również, że przygotowuję
właśnie obszerny raport dotyczący tego fascynującego tematu. Gdy
tylko będzie gotowy, poinformuję Cię o tym, gdzie możesz go zdobyć.
A tymczasem, zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis
|