NATURALNE LECZENIE

NIEBEZPIECZEŃSTWA W
NASZYM CODZIENNYM ŻYCIU

Nie jestem osobą, która igra sobie z życiem innych ludzi... leczenia innych nie traktuję jako zabawy czy hobby... a już szczególnie uważam na chemię, którą dzisiaj tak intensywnie stosuje się w leczeniu klinicznym... a już w ogóle zdzierżyć tego nie mogę, że tą samą zabójczą chemię wprowadza się dzisiaj pod hasłem "naturalne leczenie"... i guzik to kogo obchodzi, że taki chemiczny suplement może komuś zaszkodzić, ale takie nastały czasy, ważniejszy jest biznes niż człowiek, a co tam takiemu za różnica, jeden w tą czy w tamtą, przecież na świecie jest nas miliardy.

I tak zaczynając od barwników spożywczych, takich niewinnych, które tylko czynią, że nasze jedzenie, picie jest takie piękne i dobrze się sprzedaje... ale co one wprowadzają w nasz organizm, że mogą wywołać alergie i inne niebezpieczne rzeczy, co to obchodzi takiego biznesmena, ważne, że on ma porządną furę i może zaimponować innym, którzy nawet nie dorobili się roweru. Nikt też się z tym nie liczy, że w ciele człowieka chemia łączy się ze sobą i może przeprowadzić bardzo łatwą reakcję wybuchową, która bardziej uszkodzi niż uleczy. Szczególnie ważne jest to obecnie w dobie szczepionek, różnych narkotyków (szczególnie sprzedawanych pokątnie), sztucznego pożywienia... każdy czynnik chemiczny wprowadzany do naszego organizmu musi być wzięty dokładnie pod mikroskop, a tym bardziej różne suplementy mające uzdrawiać ludzi, które często produkowane są w garażach i sprzedawane na necie jako leki "cud". Człowiek jest wielkim laboratorium chemicznym i bądź tu mądry i zgadnij co się z tobą połączy i jakie wyjdzie z tego "małżeństwo": dobre czy fatalne!? I nigdy nie wolno łączyć ze sobą różnych chemicznych substancji, kiedy te do końca nie są sprawdzone, a w dodatku są pełne sprzeczności. Nawet naukowcy, którzy interesują się naszym życiem i badają ten temat nie mają pojęcia jakie spotkają ich na tym polu niespodzianki.

I tak np. najgorszą kombinacją w naszym życiu, nawet już czyszcząc nasze mieszkania jest chlor i inne związki chloru zmieszane z kwaśnymi płynami. Wystarczy, że jest to ocet, a nawet naturalna cytryna, ponieważ chlory i ich pochodne są stabilne tylko w zasadowym środowisku. Zmieszane z kwaśnymi składnikami wywołują gwałtowne reakcje, podczas których wydziela się w dużych ilościach chlor i związki chloru. Obie substancje są nie tylko drażniące, również śmiertelne. Właśnie kiedy chlor i jego pochodne utleniają się, wówczas manifestuje się ich działanie, nie są szkodliwe w zasadowym środowisku. I tu bardzo prosty wniosek dla ludzi, którzy jeszcze myślą, to pewnie nasunie im się w ich umysłach logiczna refleksja; ludzie chorzy mają zakłóconą zasadowość w swoich organizmach, czym bardziej chory tym bardziej jego środowisko jest kwaśne, toteż łącząc takie chemiczne środki narażają się na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Nie zapędzajmy się więc we własną niewiedzę, głupotę, ignorancję, nie mówmy, że ostrzeżenia na tych produktach nas straszą, ponieważ zbrodnicza mafia za wszelką cenę chce pozbawić nas cudownego lekarstwa, a wszyscy co logicznie myślą i ostrzegają przed tymi truciznami to nikt inny tylko "ludobójcy".

Nie przeczę, mafia farmaceutyczna ma pazerne zachowania i specjalnie nie dbają o nasze zdrowie i życie. Ale przestrzegają przed konsekwencjami i to co piszą na ulotkach jest prawdziwe... dokładnie piszą co te specyfiki mogą człowiekowi uczynić, a reszta to już twoja wola co ty z tą wiedzą zrobisz. Widocznie doskonale wiedzą, że świat składa się z większej ilości ludzi niedouczonych, głupków i ignorantów, którzy i tak zrobią swoje.

Sam zmywacz do paznokci (aceton) jest trujący, jednak naprawdę staje się bardzo niebezpieczny, kiedy łączymy go z chlorem i jego pochodnymi. Powstaje wówczas chloramina, która nie tylko działa drażniąco na skórę, oczy, układ oddechowy, ale również atakuje ośrodkowy układ nerwowy.

W domach mamy pełno takich niespodzianek, które odbierają nam nie tylko zdrowie, nawet i życie. A ile jeszcze dodatkowo rozpylamy w powietrzu takie chemikalia, co to przypominają piękny zapach łąk i lasów... ale w ogóle się nie zastanawiamy z czego są wyprodukowane i na jakie inne czynniki chemiczne narażamy te piękne zapachy w naszych mieszkaniach, jaka wówczas zachodzi chemiczna reakcja... ale to wcale nie te piękne zapachy narażamy na niebezpieczeństwo utraty ich woni, tylko to my siebie trujemy np. w chwili, kiedy przy ich współudziale myjemy urządzenia sanitarne w swoim mieszkaniu, ponieważ w ogóle się nie zastanawiamy z czego są wyprodukowane. Dlatego ważne jest, aby czytać ulotki i mieć chociaż podstawy z chemii. Twoje mieszkanie, dom muszą być bezpieczne... i jeśli chcesz być zdrowy to ich nie używaj, a tym bardziej nie łącz ze sobą tego co wpadnie ci w ręce... i nie bądź taki naiwny, że nic ci nie będzie kiedy łapiesz wszystko w swoje ręce, a jeszcze świadomie łykasz taki chemiczny specyfik jako cudowny lek. Dla kogo cudowny to cudowny... dla ciebie może to być trucizna. W twoim ciele może nastąpić reakcja chemiczna, która ci zrobi wielką krzywdę.

I bywa, że kobieta w ciąży dba o siebie, dobrze się odżywia, stosuje odpowiednie witaminy, odpoczywa i wydaje się, że ma komfortowe warunki... a tu rodzi się jej dziecko z poważną chorobą... i zachodzi w głowę dlaczego to jej się przytrafiło.

A może to ten jej aceton, którego używała do mycia paznokci nieopatrznie połączył się z chlorem, którym myła toaletę. Jej nie zaszkodziło, dziecku owszem! Opary przedostały się do jej krwiobiegu i uszkodziły płód.

A już łączenie się chloru, jego pochodnych i amoniaku to śmiertelne niebezpieczeństwo.

Jesteśmy narażeni na różne chemiczne substancje np. farby do malowania mieszkań, lakiery do podłóg... łatwo o zatrucie, kiedy jesteśmy z nimi w kontakcie... a już broń boże nie narażajmy na to małego dziecka.

A kto łamie sobie dziś głowę np. biorąc do buzi taki specyfik jakim jest MMS co to są dioksyny i furany, czy w ogóle ten ktoś o nich słyszał?

Powstają, gdy chlor i jego pochodne łączą się z innymi chemikaliami w wysokich temperaturach. Dioksyny mogą uszkodzić nasz system rozrodczy, wewnętrzne wydzielanie i układ immunologiczny u wszystkich ssaków łącznie z ludźmi. Dziś już wiadomo, że dioksyna jest bardziej szkodliwa niż to wcześniej przypuszczano, ale na ten temat mogą nam więcej powiedzieć toksykolodzy.

Najbardziej zagrożone na dioksyny są nasze układy rozrodcze i wszystkie płody i noworodki, szczególnie ich systemy immunologiczne, które właśnie się rozwijają i są niesamowicie wrażliwe na wszystkie czynniki chemiczne. Pod wpływem dioksyn zmienia się aktywność enzymów w wątrobie i w hormonach rozrodczych u mężczyzn, zmniejsza się ilość hormonów wydzielanych przez jądra w strumieniu krwi mężczyzn, oddziałuje na metabolizm glukozy (wskazujący cukrzycę) i powoduje inne zmiany w zdrowiu i samopoczuciu. Stąd też mamy obecnie duży problem u mężczyzn z ułomnymi plemnikami.

Dioksyny powodują zachorowanie na raka, ale w dłuższym okresie czasu... i czy tego czasu dożyjesz czy nie, to już rosyjska ruletka?! Dioksyny i furany to wyniki naszego skażonego środowiska, działalności przemysłu, wdychamy je każdego dnia, szczególnie na terenach przemysłowych, gdzie dochodzi do spalania i spopielania w miejscach, gdzie oczyszcza się ścieki i odpady szpitalne, wszystko to odbywa się w wysokich temperaturach... jak również pozyskiwanie surowca ze złomu, w metalurgii, w czasie pożarów lasu czy palenia suchych liści... nawet krematoria produkują dioksyny.

Pamiętaj: dioksyny i dioksyno-podobne związki wydzielają się przy wytwarzaniu chloru i związków chloropodobnych, powstają różne reakcje łańcuchowe w zależności z czym ten chlor się pożeni.

Dioksyny, które uwolnią się do środowiska rozkładają się bardzo wolno, opadają na ziemię, do wody i tak dostają się do naszych łańcuchów pokarmowych wywołując w nas różne zdrowotne problemy.

Głównym źródłem dioksyn u ludzi jest mięso, ryby, produkty mleczne... i tak wywołują zmiany genetyczne w organizmach żywych.

I jak widać nie ma w naszym życiu bezpiecznej dawki chloru czy związków chloropodobnych, które możemy świadomie wprowadzić do swojego organizmu, ponieważ nigdy nie wiemy ile jest już ich skumulowanych w naszym organizmie. Nawet jak nie ma w obecnej chwili zagrożenia zachorowania na raka, może wywołać inne również niebezpieczne kondycje.

Ale wiadomo, że nie wolno nam również na wszystko co się wokół nas dzieje reagować obsesyjnie, nawet jeśli chodzi o obsesyjną troskę o zdrowie, ponieważ szybko uszkodzimy zdrowie psychiczne. Nie możemy nieustannie trząść się o własne życie i o niczym innym nie myśleć, a jeszcze je bardziej niszczyć łykając trucizny... ponieważ o czym intensywnie na co dzień myślimy to wcześniej czy później przyprowadzimy w swoje życie, a nawet to samo myślenie w wielu przypadkach jest wyłączną przyczyną naszej choroby.

Trzeba raczej uważać na to co się wokół nas dzieje i w miarę możliwości wyeliminować to co może nam zaszkodzić, szczególnie w życiu naszych dzieci, które nie posiadają tej wiedzy, w dodatku mają bardzo wrażliwe organizmy. Czujmy się za nie odpowiedzialni. Zacznijmy już od smoczków, zabawek, unikajmy karmienia ich puszkowanymi produktami, nie dawajmy śmieciowego jedzenia do szkoły. Eliminujmy z ich życia (i własnego) chlor i związki chloropodobne, choćby środki czystości. Nie odkażajmy przy dzieciach, zwierzętach muszli toaletowych, wanien... nawet najmniejsze dawki osłabią ich układy oddechowe... a kiedy jeszcze nie opacznie połączymy z inną chemią (amoniak, aceton, ocet) nie trudno o nieszczęście, wytworzy się wówczas trichlorek azotu, który może zniszczyć nie tylko nasze zdrowie, ale i życie.

Najlepiej je wyeliminować z życia, a już broń boże nie łykajmy ich świadomie w celu własnego uleczania się. W dzisiejszych szczepionkach znajduje się cała tablica Mendelejewa, znajdziemy tam formaldehyd, tiomersal, aluminium itp. i zgadnij jak te zareagują razem z tą chemią, którą ty właśnie wprowadziłeś w swój organizm? I zgadnij jaką dawkę masz już w sobie? Popatrz na to wszystko jeszcze uważniej, ponieważ jesteś narażony na picie uzdatnianej wody chlorem, używasz jej do kąpieli, masz chemikalia w pożywieniu i to już niekorzystnie wpływa na twoją florę bakteryjną w organizmie, nie pomnę o hormonach i antybiotykach w mięsie, w mleku... to wszystko już działa jak silny antybiotyk, ponadto zakłóca funkcję mięśnia sercowego, zaburza układ immunologiczny, zwiększa ryzyko zachorowania na raka, blokuje działanie enzymów, naszych podstawowych neuroprzekaźników... i to wystarczy już postać gazowa tych trucizn z jaką mamy kontakt w naszym codziennym życiu. A do tego dochodzi jeszcze przemilczanie stanu naszej pitnej wody w butelkach, którą wiele osób uznaje za zdrową, sprawdzoną!?

Nasze zdrowie w wielkim stopniu zależy właśnie od pitnej wody... chlor wchodzi w toksyczną reakcję chemiczną z organicznymi cząstkami w świeżej wodzie uszkadzając
substancje wpływające na jej wilgotność. To kranówka bywa odpowiedzialna za prawie wszystkie "dziury w sercu" (deformację tkanek miękkich) i szereg różnych poważnych wad wrodzonych dzieci matek nadużywających kranówki i innej niezdrowej wody. Z nadmiaru toksyn w kranówce płód może nawet umrzeć, zwiększa się ryzyko poronienia... oczywiście dezynfekcja wody jest powiązana z powstawaniem nowotworów. Wyeliminowaliśmy ze swojego życia wiele chorób zakaźnych, które dziesiątkowały ludzkość, ale na ich miejsce wprowadziliśmy choroby nowotworowe... jeden diabeł został zastąpiony drugim.

Tylko teraz co pić: kranówę czy wodę z butelki?

Co lepsze? Woda z kranu czy z butelki z poliwęglanu... w dodatku też potrafi być nafaszerowana takimi truciznami jak arszenik, ftalany, a nawet bakterie. Jak widać mamy dzisiaj wiele przeszkód do obejścia, w tym uboczne produkty chlorowania, które z kolei wydalają się z moczem i znowu po wędrówce do oczyszczalni, gdzie poddane zostaną chemicznej obróbce, i pod nazwą "uzdatniona woda" powracają do naszych kranów. Toteż bardzo ważne jest oczyszczanie wody pitnej przez filtry przenośne, destylację, systemy podkranowe, odwróconą osmozę, filtry do wody, a już na pewno byłoby perfekcyjnie jakbyśmy mogli pić czystą źródlaną wodę, co w dzisiejszym życiu jest prawie niemożliwe, szczególnie w naszej wielkiej cywilizacji.

I to wszystko co tu piszę jest tylko małym procentowym wycinkiem naszego toksycznego środowiska, pożywienia, wody... toteż trzeba uważać co wkładamy do buzi, aby się jeszcze bardziej nie uszkodzić, w dodatku przez własną niewiedzę, głupotę, ignorancję.

Pamiętaj, że nawet jak rozpalasz w piecu za pomocą gazety jesteś narażony na toksyny, które łączą się w trujące chemikalia, np. papieru wybielanego związkami chloru z nadrukiem kolorowych farb...

... podaję te wszystkie informacje jako ostrzeżenie dla twojego zdrowia i życia, a co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa.

Volenti non fit iniuria -
Zrobiłeś z własnej woli, to nie dzieje ci się krzywda.

Vancouver
6 Jan. 2016

WIESŁAWA