W świecie organicznym węgiel jest pierwiastkiem warunkującym
istnienie całego bogactwa otaczającego nas życia. Podobną rolę w
przyrodzie nieożywionej spełnia krzem.
Ta substancja o niepozornej brunatnej barwie jest bardzo
rozpowszechniona
w skorupie ziemskiej. Jeśli pominiemy tlen, to jest go tyle, ile
wszystkich
pozostałych pierwiastków razem wziętych. Nic więc
dziwnego, że jego związki
tworzą ponad 90% litosfery. Również we
Wszechświecie jest go sporo - znajduje
się na 7. miejscu pod
względem liczby atomów. Jeśli kiedyś wylądujemy na planetach
innych
gwiazd, to ich
budowa nas nie zaskoczy - tam także znajdziemy znajome
związki
krzemu.
Poznajmy bliżej pierwiastek tworzący "kościec" naszej planety.
Żadna materia żywa,
żaden organizm nie może egzystować bez związku
krzemu.
Jest drugim z kolei po tlenie najbardziej rozpowszechnionym
pierwiastkiem. W organizmie ludzkim znajduje się około 0.oo68%
krzemu, później z biegiem wieku maleje. Zdaniem specjalistów każdego
dnia powinniśmy dostarczać do organizmu oko 30 mg krzemu, zadbanie o
włączenie do diety produktów zawierających ten pierwiastek jest
szczególnie ważne dla kobiet w ciąży, seniorów oraz osób, które mają
za sobą operacje kostne.
Niedobór krzemu przyśpiesza starzenie się skóry, zwiększa łamliwość
paznokci oraz potęguje wypadanie włosów. Brak krzemu osłabia
odporność
organizmu, sprawia, że kości stają się kruche i bardziej wrażliwe
na urazy, konsekwencją tego może być rozwój osteoporozy.
Krzem przyśpiesza leczenie stanów zapalnych skóry oraz gojenie się
ran, zwiększa krzepliwość krwi oraz hamuje powstawanie i działanie
wolnych rodników.
Krzem - ważny
pierwiastek życia i elektroniki
Włodzimierz
Sedlak
Rolę krzemu w żywym organizmie najlepiej rozpoznało dwóch genialnych
Polaków. Jeden, genialny teoretyk, biolog, filozof - prof.
Włodzimierz Sedlak,
do którego spisanych przemyśleń często sięgałem i sięgam. Drugi zaś
to
dr Anatol Rybczyński lekarz, onkolog - chirurg, pragmatyk i praktyk,
którego
miałem przyjemność znać i wielokrotnie dyskutować. Obaj ci uczeni
różnymi
drogami (nie znając się wzajemnie) doszli do tego samego - odkryli i
zrozumieli
szczególną rolę krzemu w żywym organizmie. Prof Sedlak jako biolog i
filozof
interesował się krzemem od początku swej naukowej drogi - jego
pierwsza
dysertacja nosi bowiem tytuł: "Rola krzemu w ewolucji człowieka".
"Homo
elektronicus" to już późniejsza koncepcja prof. Sedlaka genialnie
łącząca,
a raczej dokonująca syntezy elektroniki i biologii życia. Profesor
rozumiał
technologie elektroniki i przez analogie odkrył i zrozumiał
"podobną" rolę
krzemu w bioelektronice żywego organizmu. Krzem spełnia wybitną rolę
w energoinformacyjnych polach organizmu.
To właśnie od metabolizmu
krzemu zależy funkcjonowanie tzw. matrycy energetycznej -
energetycznego
wzorca organizmu. Każdy bowiem organizm ma wbudowany w siebie swój
"organizm krzemowy", swoją matrycę. Ta matryca zaś pośredniczy
między
organizmem, a przestrzenią, którą posiada - jak wiemy - strukturę
energogeometryczną. Nic zatem dziwnego, że większość kamieni
szlachetnych to głównie krzemiany i glikokrzemiany o różnej
strukturze
przestrzennej i wyjątkowych właściwościach energetycznych.
Wyjątkowych
bo wynikających z rezonu przestrzeni ze strukturą związków krzemu.
Doktor
Rybczyński - onkolog chirurg, pragmatyk praktyk, nie mogąc się
pogodzić
z nieuleczalnością chorób nowotworowych zaczął badać tkanki
nowotworowe
"na własną rękę" w stworzonym przez siebie przydomowym
laboratorium.
Czynił to konsekwentnie przez około 60 lat swojego długiego życia.
Często
doświadczalnymi metodami doszedł do zrozumienia, że nowotwory
(niezależnie
od rodzaju) mają związek z grzybami zwłaszcza pleśniowymi. Bowiem
mimo
wszelkich prób niszczenia i uśmiercania tkanki nowotworowej, zawsze
zostawał
prawie niezniszczalny grzyb. Prawie, gdyż żeby go uśmiercić
wystarczyło poddanie
go działaniu 4500 st. C, trzeba dołożyć jeszcze ciśnienie. Pozornie
przeczy to prawom
życia białek. Ale ponieważ ten fenomen trzeba było w końcu wyjaśnić
dr Rybczyński eksperymentalnie dowiódł, że o tej wręcz
nieograniczonej wytrzymałości grzybów "nowotworowych" stanowi
połączenie białka z ... krzemem.
Szukając dróg skutecznej eliminacji tej wrogiej struktury, znalazł
bardzo inteligentną "podstępną" metodę. Wypracował eksperymentalnie
homeopatyczny roztwór jonów krzemu, który uderza w komponentę
krzemową
grzyba, komponenta białkowa grzyba jako obca immunologicznie,
eliminowana
jest przez system odpornościowy zaatakowanego makroorganizmu.
Dziwne,
bowiem w każdym podręczniku anatomii patologicznej jest napisane, że
tkanka
nowotworowa cechuje się wyjątkową kumulacją krzemu, podczas gdy cały
organizm
chorego na nowotwór jest w krzem bardzo ubogi. Mamy tu zatem
patologiczne rozmieszczenie krzemu w organizmie - totalny demontaż
matrycy energetycznej
organizmu. Skupiska krzemu to "nowotwory" bądź "przygotowanie pod
nowotwór",
niedobór krzemu w pozostałej przestrzeni organizmu to jego
osłabienie i wyczerpanie. Homeopatyczny roztwór jonów krzemu, a więc
raczej "antykrzem" uderzając w te
skupiska krzemowe powoduje ich rozpuszczenie i uzupełnienie
niedoborów krzemu
w pozbawionych go częściach organizmu. Następuje jakby ponowne
odtworzenie
matrycy krzemowej. Proszę nie mylić tego z ilościowym niedoborem
krzemu, to
generalnie rzadkie zjawisko. Mamy tu raczej do czynienia z
zaburzeniami metabolizmu krzemu, z upośledzeniem krzemowym -
energetycznej matrycy organizmu. Wielokrotnie
zaś obserwowana skuteczność tego preparatu niewątpliwie dowodzi
prawdziwości tego mechanizmu. Ponieważ ten element uszkodzenia
krzemowo-energetycznej matrycy organizmu jest wstępem nie tylko do
nowotworów, ale i wszystkich innych
schorzeń, zastosowanie tego preparatu jest wręcz uniwersalne.
Doktor Rybczyński próbując
stworzyć szczepionkę na raka doszedł w końcu
do czystego krzemu. Dopiero ten czysty pierwiastek pozyskany z
tkanki nowotworowej
nie powodował guzów u zwierząt zdrowych, a leczył chore. Aktywne
jony krzemu w postaci homeopatycznej dają impuls do układu
odpornościowego wskazując przeciwnika. Leukocyty, których ilość pod
wpływem preparatu ANRY szybko wzrasta wytracają krzem z komórek
nowotworowych niszcząc ich strukturę. Uwolnione toksyczne białko
jest utylizowane
przez wątrobę. U wszystkich chorych na raka stwierdzono bardzo niski
poziom
krzemu w organizmie. Jest go natomiast dużo w podścieliskach pod
nowotwory
i w samych guzach. Po ich rozpadzie krzem wraca na swoje miejsca.
Chiński naukowiec Jezhou Sheng prowadził badania naukowe nad
Vilcacorą.
Potwierdził jej właściwości lecznicze w wielu chorobach między
innymi raka. Badania wykazały, że Vilcacora ma zdolność niszczenia
DNA komórki rakowej i jej rozpad, oraz naprawy uszkodzeń DNA w
naszych komórkach. Można założyć, że krzem, jako nośnik informacji
niezwykle ważny w DNA został "wykradziony" przez nowotwór, powodując
jej uszkodzenia, a po rozpadzie guza powrócił na swoje miejsca.
Równie ważną rolę odgrywa krzem w budowie białek, szczególnie
kolagenowych. Duże ilości tego pierwiastka zawierają takie tkanki
jak tętnice (najwięcej aorta), ścięgna, skóra, tkanka łączna, białko
oka. Kolagen, który jest białkowym klejem utrzymującym organizm w
całości zawiera krzem w postaci silanolanu. Vit C działa wyłącznie
jako katalizator w syntezie kolagenu. Natomiast krzem jest
strukturalnym elementem kolagenu. Substancje zawierające krzem
występują we wszystkich chrząstkach i materiale wiążącym komórki.
Krzem jest również potrzebny dla zachowania właściwej struktury
kości i ich zrostu. Krzem spełnia wybitną rolę w
energoinformacyjnych polach organizmu. To właśnie od metabolizmu
krzemu zależy funkcjonowanie tzw. matrycy energetycznej -
energetycznego wzorca organizmu. Uszkodzenie krzemowo-energetycznej
matrycy organizmu prowadzi nie tylko do nowotworów, ale i innych
schorzeń.
Największy wkład w badania nad krzemem wniósł do polskiej i
światowej nauki prof. Włodzimierz Sedlak. Wyniki jego badań w pełni
pokrywają się z badaniami i hipotezami
dr Rybczyńskiego. Prof. Sedlak pisze: "Praktyka lekarska stosowała
już od starożytności rośliny krzemionkowe: skrzyp, kozieradka,
poziomka, miodunka, konopie.
Krzemionki używa się w leczeniu nie tylko gruźlicy, ale również
nowotworów.
Statystycznie wykazano związek wystepowalności nowotworów złośliwych
z zawartości krzemu w wodzie. W początkach obecnego stulecia (XX w -
dop autora) poczęto stosować krzem w terapii nowotworowej. "Rozwój
grzybów na plantacjach
ryżu jest hamowany przez Si. Zarażenie grzybem jest odwrotnie
proporcjonalne do ilości krzemu w glebie." Profesor Sedlak - uczony
na miarę XXI wieku rozpoczął badania nad krzemem około 50 lat temu.
Jego książki, które przeleżały pół wieku w piwnicy,
obecnie wykupują prości ludzie. Czytają, porównują, próbują
zrozumieć. Dlaczego
nie czynią tego luminarze nauki? Gdyby badania Sedlaka, Leriche'a,
Rybczyńskiego,
podjęły placówki badawcze, być może wiele chorób łącznie z rakiem
dawno
przestałyby być nieuleczalne. Tylko, czy ten kierunek badań nie jest
przypadkiem tak gorący, że można sobie poparzyć palce?
Pierwsze szczepionki przeciwrakowe doktor Rybczyński wykonał na
zwierzętach doświadczalnych już w 1954 roku. Były one sporządzane z
wyżarzonych zarodników
pleśni w temperaturze ponad 4000 stopni C na łuku elektrycznym. Po
wyżarzeniu pozostawała kulka wielkości ziarnka pieprzu, tak twarda,
że przez pół roku doktor
poszukiwał prasy, która by ją rozdrobniła na pyłek. Otrzymany
proszek rozprowadzony płynem fizjologicznym wstrzykiwał zakażonym
zwierzętom. Zabieg ten nie powodował
guzów u zwierząt zdrowych, natomiast zwierzęta z nowotworami zaczęły
szybko
wracać do zdrowia. Po kilku miesiącach kiedy poprawa u zwierząt
postępowała,
doktor zdecydował się zastosować szczepionkę u człowieka.
Należy zaznaczyć, że na początku byli to pacjenci, którzy nie mieli
już żadnej
możliwości leczenia. Byli po prostu skazani na śmierć. Pierwszą
osobą u której
zastosował szczepionkę krzemową była chora z daleko zaawansowanym
rakiem trzustki. Chora miała również żółtaczkę i cukrzycę. Bóle
ustały na drugi dzień po zastrzyku, szybko zaczął wracać apetyt,
zmniejszyła się żółtaczka, całkowicie ustąpiła cukrzyca. Przez
dziesięć tygodni następowała bardzo szybka poprawa i kiedy wydawało
się, że chora powróci do zdrowia, w 11 tygodniu jej stan bardzo się
pogorszył i po trzech dniach zmarła.
Doktor Rybczyński zorientował się, że została podana zbyt duża dawka
krzemu, co spowodowało gwałtowny rozpad guza i chora zmarła na
skutek
zatrucia toksynami z rozpadających się komórek grzybiczych i
wysokiej temperatury.
Kolejne badania polegały na obniżaniu dawki krzemu w szczepionce.
Rozpadające
się guzy, które miały możliwość wyropienia na zewnątrz, nie
zatruwały organizmu,
nie powodowały wysokiej gorączki, ani powiększenia i zablokowania
toksynami wątroby.
Jeżeli guz znajdował się wewnątrz organizmu dawka leku musiała być
na tyle mała,
aby wątroba mogła sobie poradzić z utylizacją toksyn. W trakcie
dalszych badań doktor opracował preparat homeopatyczny zawierający
jony krzemu i nazwał go od swojego nazwiska "ANRY". Preparat
doskonale sprawdza się w profilaktyce. Podawany jest jednorazowo,
raz na pół roku w dawce 1cm sześcienny. Nie może mieć, jako lek
homeopatyczny, żadnych ujemnych skutków ubocznych. Działa wtedy,
kiedy jest
potrzebny. Pobranie leku stanowi jednocześnie formę diagnostyki.
Zdarza się,
że osoby biorące lek profilaktycznie odkrywają u siebie czasami
nawet dużego
guza. Guz nowotworowy jako obcy, pasożytujący w nas organizm, może
rosnąć
przez wiele lat, nie dajac żadnych objawów. Często kiedy się o tym
dowiadujemy
jest już za późno. Zresztą, leczenie nawet małych guzków przez
oficjalną medycynę
budzi coraz więcej kontrowersji. Doktor Rybczyński przeprowadził
wiele badań demaskujących bezsilność i nieskuteczność stosowanych
terapii. Podejmując
próby zniszczenia tkanki rakowej stwierdził, że jest ona praktycznie
niezniszczalna.
Zarodniki pleśni umieszczone na pożywce nasączonej 300 razy
silniejszą dawką cytostatyków (chemioterapia) rosły, a kiedy
osiągnęły postać dojrzałą, zarodnikowały. Podobnie sprawdzał
"skuteczność" radioterapii. Zarodnikujaca pleśń szara naświetlano
jednorazowo dawką 6000 erów. Następnie położono na próbce dwie igły
radowe na 24 godz. Niestety ani promienie x, ani y nie zniszczyły
tkanki. Przeciwnie, zarodniki pleśni potraktowane tą "terapią"
spowodowały znacznie szybszy i bujniejszy wzrost pleśni.
Radioterapia powoduje często zmniejszenie, lub nawet ustępowanie na
jakiś czas guzów. Doktor Rybczyński zaobserwował, że tkanka rakowa
jest przerośnięta i otorbiona naszymi własnymi komórkami, aby
zapobiec rozsiewaniu się zarodników i rozprzestrzenianiu toksyn.
Dookoła i wewnątrz guza tworzy się naciek zapalny, jakby pole walki,
gdzie gromadzą się komórki obronne organizmu, przede wszystkim
leukocyty. Podczas radioterapii naciek ten zostaje
zniszczony a komórki rakowe uwolnione rozsiewają się. Guz pozornie
ginie, lub zmniejsza się, ale niestety zagrożenie istnieje nadal.
Jako chirurg, doktor Rybczyński obserwował wycinane guzy po
zastosowaniu preparatu ANRY. Okazało się, że najkorzystniejsze jest
usuwanie chirurgiczne około sześć tygodni
po zażyciu preparatu. Zropiały guz łatwo oddziela się od naszej
tkanki, a poza tym zapobiega to rozsiewaniu się komórek rakowych i
przerzutom. Jeśli zachodzi konieczność natychmiastowej operacji,
preparat należy podać wtedy, gdy jest pewność całkowitego zrośnięcia
się zespole, a więc najwcześniej sześć tygodni po operacji. W wielu
przypadkach nowotworów operacja nie jest konieczna, a nawet
niewskazana. Doktor nie radzi operować raka krtani, przełyku i płuc.
Dokładne wskazówki można znaleźć w jego książce.
Wiele osób biorąc preparat pyta, jak długo trzeba go zażywać. Chorzy
z nowotworem
powinni brać co pół roku, aż do wyleczenia, czyli wycofania się
guzów, a potem co
półtora roku, ponieważ u nich przez wiele lat pozostają zarodniki
pleśni we krwi.
Podobnie profilaktycznie - początkowo przez dwa trzy lata co pół
roku, aby oczyścić
organizm z grzybów, a następnie wystarczy raz na półtora roku.
Istnieje
kilka barier, kiedy nawet preparat ANRY nie jest w stanie pomóc,
m.in.:
- zniszczony układ odpornościowy, np. chemioterapia (poniżej 2000
leukocytów) i uszkodzony szpik kostny, który nie jest w stanie się
zregenerować.
- guzy, marskość wątroby, lub żółtaczka wirusowa - zniszczona w
bardzo dużym stopniu wątroba nie jest w stanie oczyścić organizmu z
toksyn i dochodzi do jego zatrucia.
- ciężki rak płuc, które nie mają zdolności regeneracji, a zdrowej
tkanki jest tak mało, że nie może zapewnić organizmowi właściwego
oddychania.
W ciężkich przypadkach nowotworów preparat podaje się
w nieco inny sposób, co należy ustalić poprzez konsultacje.
Doktor Rybczyński odkrył podczas swoich badań, że grzybka penicilium
cechuje polimorfizm, czyli występowanie w różnych postaciach
rozwojowych.
Wirusy, które uważa się, "że przekształcają komórki ludzkie w
nowotworowe"
są jedną z najmniejszych postaci pasożyta penicilium. Potwierdziło
to doświadczenie
z posiewem surowicy krwi chorego na nowotwór. Po ośmiu dniach
pojawiły się bardzo
liczne drobnoustroje tak małe, że ledwo widoczne w mikroskopie
optycznym. Dr Rybczyński nie dysponował w latach 50-tych mikroskopem
elektronowym. Po czterech tygodniach były
już wielkości typowej dla bakterii, gromadząc się w skupiska,
gronka, lub łańcuszki. Doktor miał czasami wątpliwości czy są to
pleśniowce, czy bakterie. Wątpliwości te jednak
znikały, gdy po paru tygodniach cała hodowla pokrywała się kożuchem
pleśni.
Powyższe wyniki badań nasuwają hipotezę, że wiele chorób uważanych
za wirusowe, bakteryjne, lub te, których przyczyny medycyna w ogóle
nie zna, mogą być spowodowane młodymi postaciami grzybów. Potwierdza
te teorie wyleczenie krzemem wielu chorób, takich jak : padaczka,
małopzytkowość, wodogłowie, zanik mięśni, żółtaczka, astma,
zapalenie mózgu, marskość wątroby, rumień guzowaty, niepłodność,
żylaki odbytu, schizofrenia, stwardnienie rozsiane, AIDS i wiele
innych. Choroby te ustępowały zazwyczaj przy okazji leczenia
nowotworów. Przyjrzyjmy się bliżej chorobie AIDS. Za jej przyczynę
uważa się niszczenie leukocytów T odpowiedzialnych za odporność
organizmu, przez wirusa HIV.
Nie można wykluczyć, że HIV jest właśnie tą najmłodszą, zarodnikową
postacią
jednego z grzybków penicilium. Doktor Rybczyński wyleczył 4
przypadki AIDS.
Istota choroby AIDS:
Aby zrozumieć istotę choroby AIDS należy zastanowić się nad tym, co
to są wirusy?
Jak wynika z opisanych powyżej doświadczeń autora, wirusów
nowotworowych nie da
się hodować i utrzymywać w niezmienionym stanie na pożywkach,
ponieważ one rosną.
A zatem skąd się biorą? Autor obserwował, pod największym
powiększeniem zwykłego mikroskopu, pojedyncze komórki nowotworowe
(formę komórkową grzybka Penicillium)
i wielokrotnie zauważył, że wydobywały się z nich, podobnie jak
iskry z ognia, niesłychanie drobne cząsteczki.
Autor zauważył, ze
leczenie chorych na nowotwory, takich którzy dużo palą, a więc
wprowadzają duże ilości zarodników pleśni do organizmu jest albo
mało skuteczne, albo nawet całkowicie nieskuteczne. Nie byłyby one
zauważalne gdyby nie to, że pod mikroskopem ostrzej załamywały i z
wielką prędkością wytryskiwały. Do tego badania autor pobierał
komórki z krwi chorych na białaczkę, lub na bardzo daleko
zaawansowane nowotwory. Po oddzieleń komórek przez odwirowanie,
oglądał również surowicę krwi. Stosując jednak wyłącznie dostępny mu
mikroskop optyczny, autor nie miał możliwości stwierdzić obecności
tych drobnych cząsteczek w surowicy krwi chorego. Jeżeli przechował
tę odwirowaną surowicę 7-8 dni, w warunkach jałowych, to tak jak o
na stronie 11 ukazały się one jako bardzo małe, ledwo widoczne, punkcikowate twory bardzo nieznacznie różniące się kolorem od
otoczenia. Nie byłyby one widoczne, gdyby nie posiadały ruchu
molekularnego. Ostrość ich konturów znacznie się poprawiała, gdy do
badanego płynu dodano roztwór Lugola.
Posiewy tej odwirowanej
surowicy na bulionie dawały zawsze wzrost i rozwój, drobniejszej a
więc wirusowej postaci grzybka Penicillium, aż do powstania w
hodowli kożucha pleśni z zarodnikami. Na to trzeba było jednak
czekać nieraz pół roku. Na teście kontrolnym, na którym nic nie
posiano, nic nie rosło. Z wyżej przytoczonych obserwacji
i doświadczeń wynika, że wirusy są najmłodszą postacią wzrostu
grzybka Penicillium,
a ponieważ choroba AIDS jest pochodzenia wirusowego, jest ona więc
swego rodzaju chorobą nowotworową (grzybiczą). Autor leczył
preparatem Krzemu cztery przypadki
choroby AIDS. Uzyskał on poprawę kliniczną, a może nawet całkowite
wyleczenie. Przypadki te będą opisane, niżej. Z wyżej przytoczonych
faktów można wyciągnąć wniosek, że duża liczba chorych na AIDS mogła
być zakażona na skutek leczenia, przed laty, antybiotykami
grzybiczymi lub strzykawkami powtórnie używanymi po antybiotykach.
Gotowanie bowiem, wirusowej postaci grzybka Penicillium nie zabija
go. Jak wynika z opisanych powyżej badań autora ani organizm ludzki
ani zwierzęcy nie może wytworzyć żadnego antygenu odpornościowego
przeciw temu grzybkowi i próby wyprodukowania surowicy
przeciwnowotworowej spełzły na niczym. Autor daje się, że wszyscy
chorzy na
nowotwory złośliwe, którzy posiadają zakażoną grzybkiem Penicillium
krew, mają
również we krwi przeciwciała anty H.I.V., tak samo jak chorzy na
chorobę AIDS i że
nie są to wcale antygeny odpornościowe, a po prostu wirusowe grzybka
Penicillium.
Skład chemiczny preparatu Mimo, że wielokrotne badania
chemiczno-toksykologiczne wykazały, że jest to czysta woda (aqua
pura, H2O), faktycznie jest to super homeopatyczny roztwór jonów
krzemu.
Aktywnego krzemu w roztworze jest tak mało, że nie można go
wykryć praktycznie wykryć żadnymi badaniami chemicznymi. Działanie
lecznicze: komórka nowotworowa nie może być zniszczona przez
organizm zwierzęcy, ponieważ składa
się ona z połączenia białka z krzemem, co stanowi bardzo trwały
związek chemiczny.
Wprowadzony do ustroju, w bardzo małej ilości aktywny krzem powoduje
odruchowe niszczenie przez organizm wprowadzonego krzemu, jak też i
krzemu znaj dującego
się w komórce nowotworowej. Pozbawione tego pierwiastka komórki
nowotworowe są niszczone przez siły obronne organizmu. W miejscu
nowotworu powstaje naciek zapalny, który najczęściej ropieje i po
wyropieniu guz zanika. W niektórych przypadkach nacieki zapalne
cofają się samoistnie bez ropienia. Zwraca się uwagę, że chorzy po
otrzymaniu
tego preparatu skarżą się nieraz na zaostrzenie się normalnych
objawów chorobowych,
a szczególnie bólów i gorączki. Dolegliwości te ustępują zazwyczaj
po dwóch tygodniach,
a gdy są znaczne, należy stosować leczenie objawowe.
Przy podawaniu
chorym na nowotwory preparatu nie należy równocześnie stosować
leczenia cytostatykami ani antybiotykami. W żadnym wypadku nie wolno
"doleczać" chorych takimi środkami
nagminnie stosowanymi jak: nafta, kit pszczeli, mikroelementy, torf,
huba, aloes,
pokrzywa, skrzyp polny, jemioła, zioła tybetańskie, zioła szwedzkie
"Carnivora" itd.
Nie należy też podawać szklankami soku z marchwi i buraków oraz soku
z kiszonej
kapusty i kiszonych ogórków, jak również zdrojowych wód mineralnych.
Środki te, jak wykazały obserwacje chorych nimi leczonych i badania
chemiczne, zawierają aktywny
krzem. Krzem ten zmieszany jest jednak z innymi składnikami
chemicznymi i nie
wiadomo ile tego krzemu w nich jest. Preparat ma ściśle wiadomą
wydozowaną dawkę krzemu podawaną raz na wiele miesięcy. Wywołuje on
chroniczny stan zapalny guzów nowotworowych i powolne niszczenie
nowotworu. Podawanie bez opamiętania się trzy razy dziennie łyżeczkami nafty lub kitu pszczelego czy
mikroelementów w ciężkich przypadkach powoduje kumulowanie się w
organizmie zawartego w nich aktywnego
krzemu, co po pewnym czasie wywołuje ostry stan zapalny w
nowotworach, gwałtownie niszczenie i ropienie guzów, samozatrucie
organizmu jadami nowotworowymi i ostry stan zapalny wątroby, oraz
niewydolność wątroby i nerek, mocznicę i śmierć. Palenie papierosów
powoduje wdychanie wraz z dymem tytoniowym mnóstwa zarodników
drobnoustrojów penicillium, które wprowadzone do organizmu chorego
na raka przyspieszają rozwój choroby, a zatem musi być zabronione.
Do niniejszej publikacji autor dołącza skrócony opis leczonych przez
siebie 216 przypadków ciężko chorych, głównie na nowotwory złośliwe
z bardzo
dużą poprawą kliniczną. Musi on jednak zaznaczyć, że nie należy
chorych tych uważać za całkowicie wyleczonych. Wprawdzie guzy
nowotworowe u nich ustąpiły, chorzy czują się dobrze, niektórzy żyją
już ponad dwadzieścia lat, ale krew u nich, jak to autor opisał
powyżej, pozostała nadal zakażona młodymi wirusowymi postaciami
drobnoustroju pleśni penicillium. Jeżeli ludzie ci nie będą pobierać
raz na 15 miesięcy preparatu krzemu, za parę lat u każdego z nich
powstanie wznowa nowotworowa, o czym autor przekonał się już
wielokrotnie. Publikacja niniejsza jest wynikiem 40-letniej
intensywnej pracy badawczej twórcy.
ANRY:
Homeopatyczny preparat krzemowy doktora medycyny
Anatola Rybczyńskiego.
Ważna Informacja:
Opracowany przez autora preparat ANRY będący super-homeopatycznym
roztworem jonów krzemu, wzmaga odporność organizmu mogąc być
wykorzystany
we wspomaganiu leczenia wielu schorzeń: Nowotwory, owrzodzenia
żołądka i dwunastnicy, nadżerka szyjki macicy, przetoki spowodowane
zapaleniem kości, niedokrwienie kończyn dolnych i górnych, zapalenie
trzustki, długotrwałe niewyjaśnione stany gorączkowe, czyraczność
skóry, sączące wypryski skórne, zapalenie kłębuszkowe nerek,
nerczyca, reumatyzm, zapalenie wsierdzia i niedomykalność zastawek,
niektóre przypadki padaczki
i stwardnienia rozsianego, stany po świeżych zawałach serca, po
świeżych udarach
mózgu oraz niedołęstwo starcze. Ponieważ element uszkodzenia
krzemowo-energetycznej matrycy organizmu (któremu przeciwdziała ANRY)
jest wstępem do większości
innych schorzeń, zastosowanie tego preparatu jest wręcz uniwersalne.
ANRY -
informacje - stosowanie:
Preparat ANRY został opracowany przez Dr med. Anatola Rybczyńskiego,
w ciągu 50 lat jego prac badawczych nad nowotworami złośliwymi (od
stycznia
1950 r.). Lek ten jest super homeopatycznym roztworem wodnym
aktywnego krzemu. Rozcieńczenie jego przekracza 0,000000001 i w
związku z tym nie jest potrzebne
zezwolenie Ministerstwa Zdrowia na jego produkcję. Lek podaje się
doustnie w ilości
1 ml (cm3) raz na pół roku. Dzieciom podaje się znacznie mniej, bo 1
kroplę na każdy rok życia. W czasie leczenia w okresie pół roku mogą
wystąpić objawy grypy. Gorączka jaka wytwarza się jest spowodowana
odczynem alergicznym na powstałe w ustroju chorego toksyny, które
tworzą się na skutek niszczenia tkanki nowotworowej przez ustrój
chorego sprowokowany do obrony preparatem ANRY. Syntetyczny
glikosteryd Dexamethason neutralizuje trucizny jakie powstają przy
chorobach nowotworowych, obniża gorączkę, zmniejsza bóle, znosi
wstręt do jedzenia. W razie pojawienia się gorączki wyższej niż
38,5 0C dorosłym należy podać jednorazowo 3 tabletki po 1 mg
Dexamethasonu. Dzieciom odpowiednio mniej.
U maluchów należy
stosować tabletki pół-miligramowe. Przy leczeniu nowotworów
preparatem ANRY należy Dexamethason stosować u wszystkich chorych,
u których gorączka przewyższa 37 0C. Lek ten znacznie przyspiesza
leczenie nowotworów. Nie należy go podawać przy temperaturze
obniżonej. Preparat ANRY leczy wszystkie rodzaje nowotworów, chorobę
AIDS, zapalenie wirusowe wątroby, nerczycę u dzieci i jeszcze inne
choroby. Przy leczeniu lekiem ANRY nie wolno pozwalać chorym pić wód
mineralnych, wód zdrojowych, wód ze źródeł i źródełek, rzekomo
leczących, pić moczu, szklankami soku
z marchwi, buraków, kiszonej kapusty i żadnych ziół.
Chorzy Ci nie
mogą dodatkowo doleczać się naftą, kitem pszczelim i
mikroelementami. Środki te zawierają nadmiar aktywnego krzemu. Stałe
pobieranie w nadmiarze tego czynnego pierwiastka powoduje
w miarę upływu czasu gwałtowny szybki rozpad nowotworów i szybkie
zatrucie jadami nowotworowymi. Pacjenci Ci nie mogą też palić
papierosów, gdyż z dymem
papierosowym wdycha się żywe drobnoustroje rakotwórcze. Skład
chemiczny
preparatu ANRY: Mimo, że wielokrotne badania
chemiczno-toksykologiczne wykazały
że jest to czysta woda (Aqua PURA H2O), faktycznie jest to super
homeopatyczny
roztwór jonów krzemu. Aktywnego krzemu w wodzie jest tak mało, że
nie da się go praktycznie wykryć żadnymi badaniami chemicznymi.
Działanie lecznicze (w/g dr Rybczyńskiego): Komórka nowotworowa nie
może być zniszczona przez organizm zwierzęcy, ponieważ składa się
ona z połączenia białka z krzemem, co stanowi bardzo
silny związek chemiczny. Wprowadzony do ustroju, w bardzo małej
ilości aktywny krzem, powoduje odruchowe niszczenie przez organizm
wprowadzonego krzemu, jak też i krzemu znajdującego się w komórce
nowotworowej. Pozbawione tego pierwiastka komórki nowotworowe są
niszczone przez siły obronne organizmu.
Krzem znajdziemy w produktach zbożowych, mleku i jego przetworach,
burakach, pietruszce, bananach, owocach morza.
źródło: internet
|