MIECZ PRAWDY

ODETNIJ SZYJĘ HIPOKRYZJI

Religie - to takie sidła, w które został złapany człowiek...
każdy wpadł w inne i kuszą człowieka do swojej wiary...
a w wielu tych religiach tylko szatan się śmieje
a ludzie mu płacą jeszcze hojne wynagrodzenie.

Ludzie, którzy tworzą wojny,
którzy zamykają innych w niewoli,
którzy nękają, torturują, zabijają...
choćby ich czynom przyświecały najlepsze ideały
nie pochodzą od Boga.

Jeśli chcesz szukać zbawienia nie szukaj go w kościele
najszlachetniejsze ideały mieszkają w sercu człowieka...
tylko obłudnicy i fanatycy działają na mocy zgromadzeń publicznych
i chowają się za swoją religię wierząc w to, że ta uratuje ich duszę.

I możesz sobie chodzić do swojego kościoła,
regularnie się modlić, przyjmować sakramenty, dawać ubogim jałmużny,
a kiedy kłamiesz, manipulujesz, krzywoprzysięgasz, przeklinasz
i masz nieczyste myśli,
bezczynny twój czas w kościele, bezczynny twój czas dla Boga.

W wielu religiach spotykamy takie schematy
i codzienny miłosierny, sztuczny uśmiech
i bez względu kogo wyznaje taki człowiek
Chrystusa, Mahometa, Buddę...
jego religia wypchana jest słomą
nie ma korzenia Boskości
i wyrasta ten człowiek w złe drzewo
a to rodzi zatrute owoce
i żaden z niego pokarm.

Religijny hipokryta jest zepsuty do szpiku kości
i żadna piękna maska na jego twarzy tego faktu nie zmieni
i żadna zasłona nie zakryje jego hipokryzji...
bo nie ma nic gorszego niż bycie hipokrytą.

Często religie to takie drzewa kikuty,
ktoś święty rodzi się na Ziemi,
sadzi przepiękne drzewo a ludzie je ścinają,
obdzierają z jego pięknej korony
i zostawiają same kikuty...
i stawiają taki kikut i każą się do niego modlić,
ale już na swoją modłę...

Bóg nas wszystkich tak stworzył byśmy rozwijali się duchowo
i ten mechanizm Boskości WSZYSCY mamy w siebie wmontowany
i w swoim czasie Bóg zagra na swojej harfie
i nas od środka budzi...
to Jego muzyka, która zaczyna grać na naszych strunach życia
przenika w nas i daje komunikację z naszym Ojcem,
który nas stworzył na swoje podobieństwo...

Bóg nie krzyczy, nie straszy,
tylko karmi nas własnym światłem
i zdecydowanie mówi do nas:
jesteś mój, pójdź do mnie,
nauczę cię żyć w Prawdzie, w miłości, radości, pokoju
wyrwę z ciebie to zatrute drzewo obłudy i fałszu,
uczynię z ciebie piękny kwiat i wleję w niego zapach szczęścia...
i wprowadzę w porannym wietrze do dobrych uczynków
abyś był użyteczny dla wszystkich ludzi.

Będziesz różą czerwoną w rozkwicie
a jej nektar przemienię w złoto
wleję w twoje serce światło czystości...
droga do tej formy jest tuż za zakrętem
kiedy twoje serce zmyje bezcelowy smutek życia
i napełni się bezwarunkową miłością...
już nie pozwolisz się wkręcić w kolory oszustwa,
które są zakurzone i całkiem bezbarwne...

odetnij szyję hipokryzji i przyjmij postawę nowego człowieka,
podejmij ten wysiłek, rzuć się do stóp bezwarunkowej Miłości...
i pamiętaj, z każdego zakamarka ciemności można wyjść na światło...
i nie ma takiej ciemności aby nie cofnęła się przed światłem.

Namaste

Vancouver
14 Dec. 2014

WIESŁAWA