Wszyscy
mamy doświadczenia a w zasadzie przeczucie np. gdzie
powinniśmy skręcić, czy kiedy opuścić dane miejsce... również
potrafimy określić kogoś od pierwszego wejrzenia i to
odczucie okazuje się być trafniejsze i prawdziwe niż
wszystkie inne jakie następują po nim.
Skąd się u nas bierze ta umiejętność syntezy i dedukowania
wglądu różnych rzeczy w naszym umyśle?
To jest intuicja, nasz szósty zmysł... a nasz szósty zmysł
potrafi pracować jeszcze na większych obrotach, kiedy mamy
przebudzone tzw. 3 oko... to tym zmysłem potrafimy
przewidywać, to w tym ośrodku tkwi nasza wewnętrzna wiedza,
mądrość, dzięki szóstemu zmysłowi wiemy więcej, niż dzięki
percepcji naszych pozostałych 5 zmysłów.
Dlaczego tak się dzieje?
Ponieważ jesteśmy w stanie dostroić się do naszej intuicji.
Naturą naszych 5 zmysłów jest to, że czujemy smak, węch,
dotyk, słyszymy dźwięk i widzimy. Intuicja oparta jest
jednak na innej esencji... na połączeniu ze Zunifikowanym
Polem, które jest świadomością pola lub sieci... stąd praca
intuicji to przekazywanie informacji, która współgra z
wibracją i częstotliwością różnych pól. Na tym poziomie
każda komórka w ciele wibruje z rozpoznaniem. To jest
poziom, gdzie pracuje lewa i prawa półkula mózgowa
jednocześnie i włączona jest świadomość ciała.
Zatem, czym jest naprawdę intuicja?
Przychodzi do nas bezpośrednio z naszej duszy, znanej
również jako Wyższe Ja. Kiedy inkarnowaliśmy w ciele
wcieliła się w niego tylko mała cząstka naszej duszy. Wyższe
Ja nadal jest poza ciałem i nadal jest wszechwiedzącym
źródłem naszej inteligencji (niestety nie wszyscy mamy do
tego źródła wgląd)... a jest to ważny punkt, służy nam jako
przewodnik naszej ziemskiej podróży... i to przez wszystkie
nasze życia, nie zapomina tej prawdy - kim naprawdę jesteśmy
i używa wszystkich możliwych środków, aby pokazać nam jak
najlepszą ścieżkę, którą powinniśmy podążać, aby wypełnić
cel duszy. Pomijając nasze sny, wizje i inne znaki jednym z
podstawowych sposobów jakim będzie się nasza Wyższa Jaźń z
nami kontaktować jest nasza intuicja. Właśnie ta
bezpośrednia wiedza pojawia się w chwili, kiedy umysł i
ciało są w harmonii, kiedy zrównoważone są obie półkule
mózgowe.
Wyższe Ja jest tobą tylko z tym wyjątkiem, że istnieje na
poziomie duchowym. Kiedy jesteśmy z Wyższym Ja w harmonii
nie rozmywają nas iluzje tego świata, które istnieją w
dualności na poziomie, na którym istnieje nasze ciało w
jakim nasza dusza egzystuje w obecnym wcieleniu. Jedną
cząstką jesteśmy na Ziemi a nasze Wyższe Ja, wciąż dostarcza
informacji i wglądu, aby poprowadzić nas ku spełnieniu
naszego przeznaczenia... strzeże nas od pułapek ego i strachu,
a także przed samo-złudzeniem.
Lecz niestety większość ludzi nie zawsze słyszy własną
intuicję, właśnie ci czują się najbardziej samotni,
bezsilni... to właśnie tym do życia potrzebny jest lider, czy
ktoś taki, który prowadzi ich za rączkę, zawsze się pod
kogoś podczepią... czy pod kościół czy pod inny autorytet... to
ci żyją ciągle w strachu i rozłące. Oczywiście wszystkie te
strachy i inne bombardowania oparte na własnej tożsamości
blokują swobodny przepływ informacji w duszy... i taki
człowiek siedzi w zbiorowej amnezji, która programuje jego
umysł i czas. Wszystko to powoduje fragmentację umysłu i
ciała... dlatego wielu ludzi czuje się okrutnie przygnębionych
i prześladowanych... i zawsze znajdą ciemiężyciela, z którym
walczą na życie i śmierć. Są przeładowani emocjami i siedzą
w starych wzorcach pomimo, że uważają się za mądrzejszych i
światłych... a to wszystko to tylko podczepianie pod nowy
kanał, który tak naprawdę jest starym kanałem, tylko zmienił
wygląd i imię... który im dostarcza informacji na obecną
chwilę... a co tak naprawdę czyni? Czerpie tylko z nich
energię.
Mądrzy są ci, którzy słuchają wszystkich tych małych
kuksańców, które otrzymują od Wyższej Jaźni... ten kto je
ignoruje, w swoim czasie otrzyma jeszcze większe, które
całkowicie roztrzaskują jego życie... PONIEWAŻ IGNORUJEMY
WYŻSZĄ JAŹŃ... i nigdy nie poczujemy się szczęśliwi, radośni i
nie otrzymamy łatwego aspektu do życia. To nie lidera
słuchamy tylko swojej własnej Wyższej Jaźni!
To nie świat cię wznosi. To nie te nieustannie prowadzone
wojny... te rzeczy nie kierują cię ku twojemu najwyższemu
dobru i dopóki będziemy identyfikować się z naszą
przeszłością jesteśmy na przegranej pozycji.
Prawdziwe poczucie wzmocnienia pochodzi ze słuchania naszej
intuicji. Kiedy będziemy jej ufać i działać zgodnie z jej
informacjami otrzymamy to co powinniśmy otrzymać, wszystko
to co skieruje nas ku naszemu dobru. Tylko Wyższa Jaźń
potrafi nas szybko uzdrowić i zapewni nam obfitość.
Jesteśmy w takim okresie życia na Ziemi, w którym
otrzymujemy niezliczone aspekty wielowymiarowego łączenia
siebie... zaczynamy łączyć nasze różne fakty, zaczynamy żyć w
kapitulacji, ponieważ już wiemy, że te wszystkie wojenki na
śmierć i życie na nic się zdają, a jeszcze rozwijają coraz
mocniej nasze ego, które wzrasta po swojemu i zmienia cały
strumień życia, rzeczywistości... i nie pozwala uzyskać
potrzebnej nam wiedzy, a jeśli już to mamy tylko tą
zakłamaną, ponieważ nie docieramy do mądrości wyższych
wymiarów Jaźni.
Tylko wówczas kiedy otrzymujemy połączenie z Wyższą Jaźnią
łączymy się z niezliczonymi światami i wymiarami i budzimy
inny aspekt wielowymiarowego Ja naszej świadomości... wówczas
zaczyna aktywować się Merkaba - nasz wielowymiarowy pojazd,
który przemieszcza się w niezliczonych rzeczywistościach z
nieskończonym potencjałem. Kiedy nie docieramy do tych
poziomów wszystkie inne nasze plany wcześniej czy później
muszą upaść, ponieważ nie mamy połączenia z Wyższą Jaźnią.
Wszystkie wyobrażenia naszej wielowymiarowej Jaźni, kiedy
jesteśmy już zharmonizowane są ze sobą powiązane. Brak tej
równowagi, to nasz upadek.
Nasze trzech-wymiarowe postrzeganie to rzeczywistość
fizyczna.
Cztero-wymiarowe, to rzeczywistość astralna, w której czas
przesuwa się w przeszłości, w teraźniejszości i w
przyszłości.
Piąty wymiar to rzeczywistość tu i teraz.
Mamy jeszcze wyższe wymiary... ale nie chcę przeciążać waszych
głów, bo i tak większość tej wiedzy jest poza wyobraźnią 90%
ludzi... i to z dużym marginesem.
Póki co pracujemy nad pełnym dostępem do naszej intuicji,
czyli przebudzenia szóstego zmysłu. Tak, aby mogła się
połączyć w każdej chwili ze swoim Wyższym Ja.
Łączenie się z naszym Wyższym Ja to niełatwa podróż, wymaga
determinacji i wiary w siebie... ale jak człowiek ma to
zrobić, kiedy całe swoje życie skupia na przeszłości... jak
nie na przeszłych wcieleniach, których nieustannie szuka... to
nęka go zbyt dobra pamięć starej historii, jakby to było
takie ważne dla naszej duszy w obecnej chwili... owszem to
jest ważne, ale dla naszego ego, które nas w ten sposób
hamuje na naszej duchowej drodze. I jak się mamy posunąć
naprzód skoro wleczemy za sobą taki kufer obciążeń?
Dopóki nie zostawisz tego kufra po drodze, nie będziesz w
stanie iść naprzód... a jeszcze przed tobą ta ściana strachu,
która cię nęka każdego dnia... która nie pozwala żyć... twoje
przeszłe ja to negatywny wzorzec i nie wyciągaj do niego
ramion... i lepiej weź się za rozwijanie własnej intuicji,
nawiąż z nią kontakt zamiast podziwiać jakiegoś demi-boga
wybranego przez ciebie, bo inaczej nie możesz żyć, twój
nieświadomy umysł musi mieć doradcę z tego świata, a ten ma
na ciebie coraz większy wpływ...
i zaczyna brakować ci logiki i krytycznego myślenia... i
lądujesz z przygnębieniem, depresją, albo jeszcze gorzej, w
izolacji w czterech ścianach w pokoju bez klamek, a twoim
Wyższym ego staje się rosły pan w białym fartuchu, bez
którego nie możesz zrobić ani jednego samodzielnego kroku.
Przemyśl to wszystko na spokojnie i przypatrz się własnemu
życiu.
Vancouver
2 June 2018
WIESŁAWA
|