MIECZ PRAWDY

MARKETINGOWA DUCHOWOŚĆ

Od kilku lat i to prawie codziennie pisze o duchowości. Krystalizuję i dziele się swoją wiedzą, przemyśleniami i doświadczeniami w nadziei, że może ktoś inny z nich skorzysta, ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo kroczyć na tej drodze.

Duchowość, to nie jeden schodek w życiu człowieka, tylko wysokie i kręte schody do samego nieba. I nie da się na nich zrobić tylko jednego kroku jeśli chcemy dotrzeć do celu swojej duchowej podróży, a w dodatku spotykamy na nich wiele pułapek.

Wielu ludzi podąża dobrze wydeptaną drogą, która jest zdefiniowana przez kilka osób lub małą grupę podobnie myślących. Inni podążający za nimi muszą tylko im uwierzyć i zaufać, może to być uniwersalna droga dla każdego, nawet dla większej grupy ludzi dopóki ta forma duchowa daje spełnienie na poziomie osobistym, dopóki w życiu człowieka nie zdarzy się coś co wymyka się z tego szablonu i zaczyna zadawać trudne pytania. Tak jak to było w moim przypadku, przyszedł taki dzień, że nie mieściłam się już w starym szablonie, w dodatku nikt nie umiał mi odpowiedzieć na moje pytania, toteż rozpoczęłam poszukiwania na własną rękę.

Osobiście dużo piszę o pułapkach duchowych, ponieważ wielu ludzi pisze i mówi przede wszystkim o duchowym szczęściu, rozkoszy, a dla mnie sama rozkosz wyniesiona z duchowości jest już pułapką, blokadą na naszej duchowej drodze.

Zrozumienie pułapek jest kluczowym zagadnieniem w duchowości aby uzyskać więcej duchowego wglądu, przemyśleń, a zatopienie się tylko w szczęściu i rozkoszy może zablokować nasze najważniejsze problemy, które w życiu muszą być rozwiązane, inaczej przesłaniają Uniwersalną Prawdę.

Wiele szkód wyrządzają człowiekowi duchowe szkoły, szczególnie promowane przez ludzi, którzy nabyli swoją duchową wiedzę w innych szkołach. I tak rodzi się wiele duchowych szkół, organizacji, które każą wierzyć w ich program a to najczęściej są wzorce marketingowe i oszustwa ... najczęściej bywają to szkoły promujące różowe poczucie dobrobytu i fałszywe poczucie specjalnego przeznaczenia. I tak wielu ludzi utrzymuje takie duchowe oszustwo, które propaguje w swoich szkółkach.

Atrakcja życia, czyli duchowe bajki ... i tak zamiast budować w człowieku prawdziwą duchowość wyrządzają duchowe szkody.

Duchowego rozwoju należy szukać w sobie. Pierwszym i wielkim wyzwaniem jest utrzymać duchowe podejście do życia, widzieć dobro w ludziach, dążyć do lepszego świata, i należy czynić to samemu bez żadnych przywódców, nacisków czy z góry narzuconych ideologii, i na pewno bez wydawania na ten cel góry pieniędzy ... a już same te wyzwania są bardzo ciężkie i kształtują człowieka. Człowiek duchowy umie połączyć ludzi i wznieść ich ponad przeciętny plan w duchowej atmosferze wnosząc w życie dobre słowo, życzliwość, miłość, a nie czerpać tylko materialne zyski.

Dzisiaj duchowość dla wielu stała się zawodem, wielu jest doradców oraz nauczycieli, którym za wszelkie porady trzeba dobrze zapłacić, wówczas otrzymamy od nich wiedzę, którą utrzymują w ścisłej tajemnicy. Mało tego, "współpracują" z innymi wymiarami i handlują swoimi channelingami ... chociaż tutaj należy się mocno zastanowić ile z nich jest prawdziwych, z jakiego wymiaru się wywodzą, a ile urodziło się tylko w umysłach takich osób na potrzeby biznesu. I tak rośnie nam każdego dnia rynek duchowych nauczycieli i innych maści wróżbitów, wystarczy wziąć do ręki gazety, wejść na internet i sprawdzić jak duchowe szkoły intensywnie szukają swoich klientów. To nie jest duchowość, to jest iluzja kontroli i sugestia, że w tych szkołach odbywa się coś ważniejszego, czyli tajemne duchowe nauki, które dzisiaj stały się u ludzi obsesją społeczeństwa. Niby dają nam cel i szczególne znaczenie a tak naprawdę intensywnie budzą ego. W dodatku nauki pod z góry ułożony program nauczyciela uzależnia uczniów, co tak naprawdę hamuje rozwój naszego ducha.

Dużym stresem dla ludzi jest cierpienie, ból, choroba, śmierć, więc większość duchowych systemów bazuje na tych emocjach ludzi obiecując im życie ponad tym poziomem, czyli w wiecznym szczęściu. Oczywiście taki program jest atrakcyjny dla klientów; większość z nich boi się cierpienia, choroby, śmierci, toteż chętnie spieszą do tych szkół, które dają im do ręki mapy jak mają obejść te przeszkody w swoim życiu. Istnieją nawet takie szkoły czy poszczególni ludzie, którzy obiecują ludziom nieśmiertelność tworząc różne duchowe programy i techniki a nawet fizyczne urządzenia. Niestety nie tędy droga do prawdziwej duchowości, żaden nawet unikalny produkt nam tego nie zagwarantuje, nawet jeśli klient poczuje się lepiej.

Niestety, na naszym globie żyje ciągle zbyt dużo naiwnych ludzi i zakupi taką ofertę ... i tak obecny duchowy świat to jedna wielka obietnica szczęścia, zdrowia, sukcesu, wiecznego życie i jeszcze raz szczęścia ... i biznes się kręci ... a ludzie naiwnie wierzą, że jest to ostateczny cel ścieżki duchowej.

Z reguły to ci naiwni szybko stają się rozczarowani i niezadowoleni kiedy to ich tajemne duchowe nauki w dodatku dobrze opłacone nie przynoszą oczekiwanych sukcesów a nawet rozbijają ich boleśnie o bruk pozostawiając im traumatyczne doświadczenia na długie lata. Wszystkie takie duchowe fantazje mocno ograniczają człowieka ... i jedno jest pewne na 100%, żaden duchowy nauczyciel nie może przebudzić ucznia, każdy uczeń musi mieć własne duchowe doświadczenia oparte na jego własnym życiu, emocjach, przemyśleniach, a z tego co widać wiele duchowych doświadczeń jest kradzionych od innych osób, w dodatku bez końca powielane na większą grupę ludzi (pewnego dnia sama padłam ofiarą takiej kradzieży, gdy pewna osoba na duchowym forum skopiowała moje doświadczenia i twierdziła iż są jej, nawet nie zadała sobie trudu aby w nich cokolwiek zmienić!). Nie ma dwóch osób jednakowych, każdy przeżyje pewne doświadczenia inaczej, nawet jeżeli będą bardzo podobne.

Prawdziwy duchowy nauczyciel nie reklamuje się w gazetach, w internecie, nie dba o pieniądze a nawet o swoich uczniów; a ci, którzy rzeczywiście chcą coś więcej osiągnąć sami go znajdują i zadają mu pytania, na które otrzymują odpowiedzi ... albo i nie ... nauczyciel nie musi odpowiedzieć na wszystkie pytania. Prawdziwy nauczyciel zmusza ucznia do jego własnych przemyśleń, działań i nie czyni to dlatego aby utrudnić swoim uczniom życie tylko aby w nich przebudzić wewnętrzną mądrość, zmusić do własnych poszukiwań. Uczy Uniwersalnych Praw ale nie podaje wszystkiego na złotej tacy, nie uwalnia od cierpienia, lecz przekazuje jak samemu transmutować w sobie energie, które nas blokują. Wszyscy ludzie, którzy chcą dotrzeć do oświecenia muszą przez to przejść. W swojej drodze kiedy są pilni stają się zaawansowanymi uczniami ... kwiaty mają wiele nasion w jednej kapsule ale tylko nieliczne przetrwają. Podobnie jest z uczniami, tylko ci najbardziej wytrwali, silni duchem wzbiją się najwyżej, po to aby byli na tyle mocni i silni aby poprowadzić innych.

Jak mogliby poprowadzić swoich uczniów skoro nie znaliby cierpienia, choroby... czy skutecznie uczyliby jak pokonać te i inne trudności? Na tym poziomie sama teoria nie wystarcza. W duchowym życiu cierpienie jest bardzo ważne ponieważ ćwiczy w dyscyplinie, pokorze i budzi wielką wiarę, bez tego nikt nie osiągnie oświecenia. Tylko twarda szkoła życia czyni mistrza. Droga prawdziwego duchowego wojownika nie jest łatwa, w dodatku wąska, trzeba po niej wędrować samotnie, odrzucić wszystkie wątpliwości, nauczyć się odpowiedzialności nie tylko za siebie, także za innych, należy być uczciwym aż do bólu. Na drodze duchowej nie można być niewolnikiem własnego umysłu, musimy nauczyć się myśleć i wiedzieć co czynimy, tylko wówczas możemy wzrastać.

A dzisiejsze duchowe szkoły i szkółki prześcigają się swoimi programami a nawet ubraniami, wprowadzają albo kodeksy wolności, np. seksualnej albo surowego postępowania, jedno i drugie mocno wpisuje się w ego takiej osoby. A co jeszcze dziwniejsze wszystkie te szkółki chronią się prawem autorskim i stawiają na swoich programach znaki towarowe, wszystko czego uczą, co promują, musi mieć specjalną nazwę, najważniejszą pieczęć, zaklęcie i inne dobrze wyglądające prezentacje, reklamy. Takie znaki towarzyszą ludziom biznesu a nie elicie duchowej z najwyższej półki. W dzisiejszych czasach duchowi nauczyciele są bardziej zainteresowani kontem bankowym swojego ucznia niż jego rozwojem duchowym.

A przecież człowiek może sobie sam dostarczyć dobrego samopoczucia; może sam medytować, kontrolować oddech, dobrze się odżywiać, relaksować w ciągu dnia a nawet tańczyć, nie musi być klientem i płacić za te usługi. W dodatku dużo osób łapie różne kursy często zaczynając od tych najbardziej zaawansowanych, a to już jest podróż bardzo niebezpieczna w nieznane, w której mocno naraża się swojego ducha.

Duchowość to nie bigos, gdzie wszystko można znaleźć ani żadna inwestycja, to raczej zatopiony pieniądz i mocno wzmocnione ego, poprzez poczucie skończonej szkoły i posiadanie duchowego dyplomu. Uwierzcie mi, na duchowej drodze do oświecenia nie potrzeba mieć żadnego dyplomu, to raczej jest duchowa przeszkoda niż wzniesienie.

I tak błąka się po świecie coraz więcej osób, które uważają siebie za osoby wyżej rozwinięte duchowo, posługują się wokół siebie duchowym słownictwem, prześcigają się w znajomości ezoteryki, religii, stosują coraz to bardziej wyrafinowane techniki aby zagarnąć ludzi na codzienne „duchowe rekolekcje” prowadzone pod okiem wybornego duchowego nauczyciela, który często ledwo co osiągnął pełnoletność... zrobił w swoim życiu już kilka duchowych kursów i wdrąża swoje wartości życia i doświadczenie osobom dwa razy starszym od siebie... ot, duchowe przebudzenie ludzi w XXI wieku.

Czas człowieku abyś sam umiał podnieść swoje boskie cechy, sam znalazł swoje duchowe cele, sam zmusił się do własnej projekcji, zachowuj się jak naprawdę duchowo przebudzony a nie nawiedzony przez programy innych ludzi. Co innego jak cię ktoś duchowo nadmucha a co innego jak sam się przebudzisz i zaprezentujesz swojego ducha. Wiadomo, w każdej duchowej szkole musisz wpasować się w jej szablon, zrobić wrażenie na duchowym nauczycielu, bo takiego obrazu oczekuje od swoich uczniów, to poniekąd jest jego cel, przyprowadzą mu nowych klientów.

Nie pomogą ci w tym twoje wyszukane ubrania, talizmany, wahadełko w ręku, to tylko dla widowni, raczej załóż to w czym dobrze się czujesz, w czym ci wygodnie, co lubisz i nie martw się, że twój strój może zagrodzić ci drogę do oświecenia.

Szukając swojej duchowej drogi zachowaj spokój, nie panikuj, że jej nie czujesz, bądź pełen dobroci i miłości, skończ farsę z ogromnym niewypowiedzianym cieniem własnych reinkarnacji, których nawet nie potrafisz ani sam określić ani poczuć, ale w nie wierzysz bo ci twój guru tak powiedział ... nie bądź kompletny kretyn, nie ukazuj światu swojej szalonej mądrości przez prezentowanie na każdym kroku własnych wizji ... a może tylko urojeń umysłu? Wizje na zamówienie, pytania i natychmiastowe odpowiedzi od Aniołów, Istot Świetlistych to wszystko marketing. Nikt z Niebiańskiej Elity nie przybywa na specjalne żądanie takich ludzi; tak myślą tylko kretyni tworzący projekcje własnych duchowych przedstawień.

Idąc przez życie między normalnymi ludźmi obserwuj także swoje słownictwo i „duchowe” frazeologie, nie każdy to rozumie, raczej używaj słów prostych płynących z twojego serca, to jest bardziej syty duchowy pokarm, ważniejszy i ma głęboki sens.

Wybujałe słowa i duchowe frazesy to język dla osób zaawansowanych, posiadających głęboką wiedzę, wtajemniczenie, zrozumienie i tam możemy go używać, w ścisłym gronie ludzi myślących podobnie. W życiu codziennym będą używać go osoby, które grają pod publiczkę aby dobrze wypaść w swojej marketingowej prezentacji.

A przede wszystkim bądźmy sobą, znajdźmy to co prawdziwe, autentyczne i nie szalejmy z pustymi frazesami w stylu: „kocham wszystkich bez granic”, „w moim sercu jest tylko radość i szczęście”... jak to często dzisiaj słyszę u pseudo-duchowych ludzi ... to nie jest prawdziwe, bo jak można być szczęśliwym bez granic, gdy wokół siebie widzi się taki świat, jak można się bezustannie uśmiechać kiedy patrzymy na ludzkie cierpienie. Nie można także na wszystko przytakiwać i milczeć kiedy dzieje się niesprawiedliwość, to są same sprzeczności i na pewno nie pomogą nikomu w procesie przebudzenia. Nie wolno tłumić swoich emocji, wówczas stwarzamy w sobie potężne emocjonalne blokady.

Nie wolno także wiązać się zbyt emocjonalnie z innymi ludźmi, doprowadzać do uzależnień. Dopóki potrzebujesz ludzi aby być szczęśliwym daleka twoja droga do oświecenia. Gdy wciąż gonisz po świecie za swoją połówką nie będziesz w stanie skoncentrować się na własnym wnętrzu ... i nie ma nic złego w byciu z inną osobą lecz powinniśmy zachować zdrowy rozsądek. Na tej drodze musimy okazać większą odpowiedzialność, drugi człowiek nie jest zabawką. Największy kłopot ludzi duchowych polega na tym, że są zbyt zajęci organizowaniem sobie tej nowej duchowej rzeczywistości, której często w ogóle ni w ząb nie rozumieją. Tutaj potrzeba cierpliwości i dać sobie czas na głębsze zrozumienie, wtedy możesz się przebudzić. A to wcale nie jest koniec naszej duchowej podróży, to dopiero początek, w dodatku bolesny. Rozpadają się nasze złudzenia i iluzje... rani nas to... cierpimy z tego powodu... a nawet mamy dosyć tego życia.

Zejdzie jeszcze wiele czasu zanim pojmiemy w czym rzecz, zanim przestaniemy się bać, wyobrażać sobie Bóg wie co, i uwolnimy się od zewnętrznego przymusu. A to uwolnienie jest szczęściem, to brak strachu przed życiem, cierpieniem, śmiercią, to jest szczęście kiedy twoje serce jest ciche i spokojne i nie łomocze w każdej minucie życia z powodu odczuwania wiecznego zagrożenia. Żyjesz już bez przymusu tylko na własnych warunkach, nie musisz sprawdzać swojej przyszłości u jasnowidzów, wróżbitów ... wówczas zaczynasz mówić ludziom wspaniałe rzeczy a twój rozum nie rządzi tobą egoistycznie ... możesz być zupełnie samotny a jednak kochasz pełną miłością i zaczynasz widzieć świat w innych barwach. Możesz być biedny jak mała myszka a jednak uśmiech nie schodzi z twojej twarzy, możesz być bogaty ale umiesz dzielić się swoim bogactwem z resztą świata ... i to jest piękne, ponieważ czujesz, że naprawdę żyjesz. Kiedyś Jezus powiedział: kiedy utracisz swoje życie wtedy dopiero zaczniesz żyć.

Największą nagrodą dla człowieka oświeconego jest jego wolność, a nie wszelkiego rodzaju nadzwyczajne dary, o które ludzie tak mocno zabiegają.

27 Sep. 2013

WIESŁAWA