Tą kwestię przedstawia już Św. Hildegarda z Bingen, która
żyła w latach 1098 - 1179 w dolinie Nadrenii. Kobieta -
mistyczka o nadzwyczajnym duchu i odwadze, która umiała
przedstawić światu najwyższe prawdy. Słusznie ją nazywano
przez ówczesnych i późniejszych Ojców Kościoła największym
skarbem renesansu chrześcijańskiego (LINK!).
Była to kobieta niezwykle kreatywna, przeprowadziła wiele
reform w kościele katolickim, ustanawiała klasztory,
uleczała chorych, pisała muzykę, malowała kosmiczne mandale,
pisała listy do cesarzy, papieży, biskupów, arcybiskupów,
przekroczyła wszystkie formy twórczości jak na tamten okres.
Wśród jej książek znana jest „Liber Simplicis Medicinae sive Physica”, która łączy
botaniczne, biologiczne obserwacje przyrody i zawiera porady
farmakologiczne, które służą w medycynie naturalnej
naukowcom do dzisiaj. Napisała książkę o zdrowiu „Liber Compositae Medicinae sive Causae et curae”, w której omawia objawy i przyczyny
różnych dolegliwości fizycznych i daje wskazówki jak je
uleczyć. Była autorem interpretacji „Reguła Św. Benedykta” -
komentarz do Ewangelii.
Hildegarda dokładnie opisuje swoje przebudzenie duchowe w
wieku 42 lat.
„I
stało się w roku 1141 od dnia narodzin Jezusa Chrystusa, że
gdy miałam 42 lata, i siedem miesięcy, rozwarły się niebiosa
i oślepiająca światłość niespotykanej jasności oblała cały
mój umysł. I roznieciła ogień w moim sercu i piersi, jak
płomień, nie paląc a ogrzewając ciepłem... i raptem pojęłam
znaczenie ksiąg, to jest psałterza i innych ksiąg Starego i
Nowego Testamentu.”
Od tej pory dostała wgląd w wiele tajemnych rzeczy. Podobne
wydarzenie ma miejsce podczas zesłania Ducha Świętego,
Hildegarda jest tego świadoma i pisze:
„O
Duchu Święty, Duchu Pocieszycielu,
życie wszystkich istot, ożywiasz i budzisz wszystko co jest.”
Mówi o Bogu jako żywym świetle, które ma na celu ratowania z
ciemności tego, co boskie. Nazywa sama siebie kobietą -
prorokiem, a wielu jej współczesnych porównywało ją do
proroka Debory i Jeremiasza. Ona sama porównuje się z
Judyty, młodej i pięknej wdowy, która zdecydowała sama obronić
miasto, zabijając Holofernesa., także porównuje się do
Dawida, który zabił Goliata. Jest głęboko wdzięczna takim
prorokom jak Daniel i Ezechiel za ich żywe apokaliptyczne
obrazy (Ez 1-24; 2.3. Dn 8, 15-27).
Hildegarda nie zniechęcała się kiedy ją krytykowali na prawo i
lewo jej przeciwnicy swoją prostacką postawą, bo wiedziała, że jej
prawdy wypłyną w przyszłości na światło dzienne i doprowadzą
ludzi do Królestwa Niebieskiego.
Nauki Hildegardy obudziły dużą ilość ludzi i stać ją było na
stwierdzenie:
„Bóg
świeci mi w obu oczach. Przez nie oto pojawia się blask
światła w ciemnościach. Dzięki nim wybrałam ścieżkę i jestem
w podróży, a ja życzę sobie być ślepa i niewidoczna, ale mój
opiekun wzywa mnie dzień i noc.”
Hildegarda miała niezwykle klarowny umysł, widziała mądrze
świat, w odróżnieniu od innych, którzy zachwycali się innym
głupim sposobem życia, kiedy to ludzie nigdy nie podążali
ścieżkami mądrości tylko tonęli w błocie.
Mówiła:
„Droga
mądrości wynika z fontanny tryskającej wody życia, dla
wierzących to źródło, które nigdy nie może być wyczerpane i
suche, ponieważ odradzamy się do życia przez Ducha
Świętego.”
Duchowe przebudzenie Hildegardy w porównaniu do różnych
innych grup religijnych miało niesamowitą ilość mistycznych
doświadczeń, różnego rodzaju i o różnej intensywności.
Hildegarda - mistyk, prorok, chce być praktyczna i użyteczna,
pomaga innym ludziom jak umie.
Pisze: „Bóg
niszczy bezużyteczność.”
Cały czas kładzie nacisk w swoich naukach i pracach na
użyteczność. To pomaga zrozumieć jej niezwykłą kreatywność.
Chociaż w tamtych czasach wielu ludzi jej nie rozumiało, a
nawet były na nią skargi, nie zrezygnowała ze swojego
przesłania, do którego została powołana.
Jedenastowieczna święta pozostawia po sobie wspaniałą pracę,
śmiało można powiedzieć - harówkę. Muzyka, poezja, pisma,
nauczanie, malarstwo i jej kosmiczne obrazy są wspaniałe, a
muzyka zdumiewająca, niewiele jest na świecie kobiet, które
zostawiły po sobie aż tak wiele. W swoim czasie niejeden
raz była wyśmiana, represjonowana, ale wreszcie przyszedł
czas, że ludzkość ją podziwia: za jej pracę, mądrość,
wiedzę, odwagę, za całą jej osobowość, która ma wielki wpływ
nie tylko na naród w jej kraju, ale na całym świecie. Jest
przede wszystkim mistykiem kultury holistycznej, a przy tym
nie obce jej było życie społeczne, polityczne, religijne,
była niespotykaną kobietą swoich czasów.
Uczy ludzi, że mężczyźni i kobiety są biologicznie różni, ale
równi jako partnerzy w działaniu stwórczym Boga.
Pisze:
„człowiek nie może być nazwany człowiekiem bez kobiety,
nie może być kobieta nazwana kobietą bez mężczyzny.”
(...) „Małżeństwo jest ogrodem miłości, który Bóg zaszczepił,
ale mężczyzna i kobieta musi pielęgnować ją w celu ochrony
przed suszą.”
Potrafiła ganić papieża za jego nieporęczność, nieśmiałość,
niezdecydowanie, cesarza za ślepoty moralne, duchownych
uczyła posług duchowych i świeckich, nigdy przedtem nie
robiła tego żadna kobieta. W swoim działaniu często powoływała
się na swoje wizje. Otwierała świadomość kobiet na dominację jaką mają
nad nimi mężczyźni. Często wyrażała gest protestu i
inteligentne działanie nie pozwalające nakładać na kobietę
dybów i ślepego posłuszeństwa wobec męża. Jej działania
wyrastały
ponad umysł mężczyzn żyjących w tamtej epoce. A ona jedynie
wskazywała na to, co zostało pominięte w sposób jednostronny
w kulturze patriarchalnej, tak przez kościół jak i
społeczeństwo.
Hildegarda łączy świętą trójcę: sztuki, nauki i duchowości.
Była zakochana w przyrodzie, a następnie wdrażała ją w swoją
twórczość. Zawsze powtarzała:
„Wszystkie nauki pochodzą od Boga”.
Umiała swoje nauki wyjaśnić ponadczasowo i wyrażała swoje
doświadczenia poprzez sztukę.
W jej zapiskach znajdujemy słowa: „Praca
ludzkości nie zginie kiedy ta jest od Boga, zawsze będzie
jaśnieć w niebiosach,
a praca demoniczna stanie się znana jako dźwięk złego wpływu.”
Słowa Hildegardy potwierdził A. Einstein, który także był
nią zafascynowany.
Hildegarda z Bingen strzegła swojej zakonnej reguły i
śmiało głosiła swoje myśli, i nie bala się krytyki! Jedną z
jej prawd jest uświadamianie ludzi na temat Kosmicznego
Chrystusa.
Kosmiczny Chrystus w jej naukach stanowi centrum jej myśli,
porównuje Go do kosmicznej Sprawiedliwości i Miłości.
Zasadniczo to, co zaczęła Hildegarda przeszło 800 lat temu
dochodzi dopiero obecnie do umysłów wielu grup ludzi, ale
już 100 lat później pójdą jej śladami inne kobiety,
niewykształcone, a nawet analfabetki lecz o wysokiej
wnikliwości duchowej, np. Mechtild Magdeburska (LINK!).
Do dzisiaj możemy przeczytać słowa zapisane ręką Hildegardy:
„Jestem
zmuszona pisać te słowa, co do których bym chętnie milczała,
ponieważ obawiam się bardziej Sądu Bożego, nad małe
stworzenia Boże, za grzech ciszy i zaniedbania, które są
największymi grzechami na świecie, kiedy nie bronimy
uciskanych.”
Dla Hildegardy Ziemia i Niebo były prostą psychologią i były
związane z mikrokosmosem i makrokosmosem. Widzi ludzkie
ciało i ludzką duszę jako miniaturę Wszechświata.
Mówi:
„Jesteśmy w kosmosie, a kosmos jest w nas. Teraz Bóg tchnął
postać człowieka w strukturę świata, i tak są współzależne z
całym stworzeniem i jest z tego prawa współzależność, a
mądrzy życia uczą się z tego i praktykują.”
Prawo Wszechświata Hildegarda deklaruje w następujący
sposób:
„Bóg
zorganizował wszystko w świecie z uwzględnieniem wszystkiego
innego.”
Swoją
wiedzę uzupełnia swoimi mandalami, które są swoistego
rodzaju mapami - przekazami, dzięki którym ukazuje
mikrokosmos i makrokosmos - człowieka i Wszechświat razem.
Cały dramat Wszechświata również powtarzany jest w nas
samych. Ludzkość jest tylko powołana do współtworzenia, a
Hildegarda ostrzega ludzkość :
„Cała
natura jest do dyspozycji człowieka, aby mógł prawidłowo
funkcjonować, więc należy o nią dbać. Pracujmy z nią, bez
niej nie można przetrwać.”
Już w tamtym czasie krzyczy:
„Ziemia
nie musi być ranna, ziemia nie musi być zniszczona”,
ostrzega, że grzechy ludzkości: obojętność i nieuszanowanie
natury spowodują trudności w samej ludzkości. Dzięki swoim
proroczym wizjom domaga się sprawiedliwości i
odpowiedzialności społecznej.
Mikrokosmos i
miejsce, w którym mieszka Chrystus w człowieku, to ludzkie
serce.
Makrokosmos i
miejsce, w którym
mieszka Kosmiczny Chrystus jest Sercem Wszechświata.
I teraz popatrzmy na siebie samych, innych ludzi i
rozeznajmy ich poziomy, wyobraźnię, zrozumienie odwiecznych
prawd, jaka jest obecnie nasza mentalność, jaką świadomością
jesteśmy nasączeni, jak rozumiemy kosmiczne symbole, które
ujawniają nam uniwersalne prawdy? Wszystko co na ich temat
wiemy to tyle, że ich szatan używa do własnych celów .... ponieważ
człowiek NIGDY dobrze nie zrozumiał czym one są dla niego!?
Mało tego wprowadza się w tą wiedzę coraz więcej
nieporozumień.
I teraz co niektórzy współcześni patrzcie na myślenie
Hildegardy, na jej wypowiedzi, ... i popatrzcie na swoje
mądrości, szczególnie te głoszone na co niektórych
internetowych forach. Jaka jest wasza wiedza i mądrość w
porównaniu z XI-wieczną kobietą, która przerosła was umysłem
ponad prawie 1000 lat.
Jak można dyskutować
głębiej
o chrześcijaństwie jak do tej
pory ludzie nie pojmują kim jest Kosmiczny Chrystus? Jakie
ma fizyczne pokrewieństwo ze światem fizycznym i strefą
„Sacrum”? Jak można głosić jakiekolwiek doktryny
chrześcijańskie nie rozumując tak prostych rzeczy?
Hildegarda włożyła wielki wkład w człowieka duchowe
przebudzenie, pokazała drogę w duchową podróż, pogłębiła
świadomość niejednemu na przestrzeni 800 lat, nawet A.
Einstein nie wstydził się podpierać jej poglądami. Ona
budziła nasze ciało i duszę, porównuje człowieka do kosmosu,
oferuje nam uzdrowienie od chorób, które przede wszystkim
zależy od tego zrozumienia, leczy niebezpieczne przepaści
między religiami, oświeca i marzy, aby każdy był oświecony w
swoim czasie.
Minęło 2000 lat od śmierci
Jezusa Chrystusa.
Wielki Jubileuszowy rok Odkupienia w roku 2000 i czerwcowa
wizyta Jana Pawła II w Polsce ... nasz rodak podczas tej
pielgrzymki dużo mówi o Chrystusie.
W książce
„Przekroczyć próg nadziei” Jan Paweł II pisze: ...
„Chrystus jest bezwzględnie oryginalny (...), jest Jedyny,
niepowtarzalny (...), cały świat człowieka, dzieje ludzkości
w
Nim znajdują swój wyraz przed Bogiem (...) Chrystus jest
świadkiem Przedwiecznego Ojca i tej miłości jaką Ojciec ma
do swojego stworzenia od początku." (str. 50-51)
Są trzy aspekty tajemnicy
Chrystusa : kosmiczny, antropologiczny i historyczny.
Znajdują swoje jednoczesne źródło w dramatycznych
wydarzeniach Miłości, jakim są: śmierć Jezusa na Krzyżu,
zstąpienie do piekieł i zmartwychwstanie.
Jan Paweł II kontynuuje:
„człowiek nie może żyć bez
miłości (Redemptor hominis).
Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego
życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość,
jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie
uczyni w jakiś sposób swoją.”
Jedną z możliwych tajemnic wcielenia Jezusa jest perspektywa
kosmiczna:
„Fakt, że słowo przedwieczne
przyjęło w pełni czasu kondycję stworzenia nadaje
wydarzeniom betlejemskim sprzed dwóch tysięcy lat szczególne
znaczenie kosmiczne. Dzięki Słowu świat stworzeń jawi się
jako kosmos, tzw. Wszechświat uporządkowany. I to Słowo
wcielając się odnawia kosmiczny ład stworzenia." (Tertio
millennio Adveniente)
Chrystus jest początkiem, centrum i celem całego stworzenia.
W Nim wszystko zostaje stworzone, ożywione i uświęcone.
„Spotykając Chrystusa każdy człowiek odkrywa tajemnicę
własnego życia"
- podkreśla papież!
Słowa ze słynnego
kazania JP II na Placu Zwycięstwa w W-wie (1979r):
„Człowiek bowiem nie może do końca zrozumieć bez Chrystusa,
a raczej człowiek nie może sam siebie do końca zrozumieć bez
Chrystusa” ...
i słynne zapytanie
Chrystusa jakie zadał apostołom:
„za kogo
mnie uważają ludzie „”
A oni odpowiedzieli:
„Jedni
za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za
Jeremiasza albo za jednego z proroków.”
Jezus zapytał ich:
„A wy,
za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś
Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł:
Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie
objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w
niebie."
i świadectwo
Jezusa, które dał sam o sobie
„Ja
Jestem drogą, prawdą i życiem.”
I co można do tego więcej dodać ...
ano są tacy, którzy powiedzą jeszcze dzisiaj (w dodatku
katolicy)
„Nas
śmieszy cały ten rozwój duchowy, dzieją się poważniejsze
sprawy na świecie”
A drugi wtóruje:
„Jednym
słowem twój ideał sięgnął bruku i wystarczy."
Wystarczy, nic dodać, nic ująć...,
a ja tylko dodam:
... ale to wy, którzy macie
dzisiaj do wykonania ważniejsze rzeczy przyrżniecie swoimi
głowami w ten bruk!
Świadomość Kosmiczna
jest potężnym określeniem, nie da się tego ująć w żadnych
słowach. Nie można tego też ani namalować ani wyrzeźbić ...
nawet jeśli zebralibyśmy wszystkie kamienie świata i
wszystkie ziemskie góry i zrobili z nich pomnik Jezusowi
Chrystusowi nie przybliżymy tej potęgi, jeśli byłoby go
widać w każdym punkcie naszego globu to będzie to ciągle za
mało ... zresztą nie o to tu chodzi ..... Kosmiczny Chrystus nie
potrzebuje takich budowli, potrzebuje innej świątyni, aby
mógł zamieszkać bliżej człowieka ...potrzebuje człowieka
czystego Serca i jego głębokiej wiary w Niego, i tam w tym
maleńkim pokoiku spocznie sobie spokojnie i odrodzi potężną
moc i siłę w tym człowieku, które go wyniosą wysoko ponad
Ziemię w kosmiczny wymiar świadomości.
Pomników potrzebują ludzie małej wiary, ci przyziemni, ci co
jeszcze nie rozumieją, kim jest Kosmiczny Chrystus - Potężną
Kosmiczną Świadomością, toteż potrzebują do swojej wiary
materialnych gwarancji. ... ale ten kamień nigdy nie wzleci do
Nieba. Człowiek powinien służyć Bogu Żywemu, a nie niemym
kamieniom.