Aura jest uważana
za subtelne pole energetyczne lub pole światła wysyłane przez ludzi i przez wszystko co żyje, która otacza to
życie niczym bańka.
Aura wskazuje na duchowy, fizyczny i emocjonalny stan człowieka,
manifestuje się w kolorach, w ich głębokości i sile. Kolory aury są
interpretowane jako wskazujące uczucia, doświadczenia, stan zdrowia.
Dzisiaj możemy już określić aurę za pomocą komputerów, zobaczyć
dokładnie tą niematerialną sferę istoty żywej. Już nie potrzeba do
tego jasnowidzenia, czy innych "czarów", zwanych New Age
... i
śmiesznie to wygląda w zestawieniu z Pismem Świętym, który to tak
mocno potępia spirytyzm, okultyzm, daleko rozwinięta technologia
weszła w tą wiedzę, za pomocą różnych urządzeń można ujrzeć aurę,
czakry, a nawet strumienie mocno płynącego światła w układzie
krwionośnym i nerwowym które odbiega mocno od normy zwykłego
człowieka. Trudno już zaprzeczyć istnienia pól energetycznych
żyjącego ciała. A jednak Kościół Katolicki i inne odłamy
chrześcijaństwa zaprzeczają ...
tylko skąd w kościele katolickim nad głowami świętych wzięły się
aureole?
Są zaczerpnięte od greckich artystów, którzy przenieśli technikę
"halo" z Indii za panowania Aleksandra Wielkiego. Zaczerpnęli ją od
buddyjskich artystów jak to oni przedstawiali wizerunki Buddy i
buddyjskich świętych. Dlaczego więc dzisiejsze chrześcijaństwo
zaprzecza tym naukom skoro sami ją zapożyczyli od wschodnich
religii?
Biblia mówi o "halo" lub aurze zwłaszcza nawiązując do Jezusa
Chrystusa jako "Światłość świata" (Jan 8:12) i szatana, jako tego,
który może się przebrać za "anioła światłości" (2 Kor. 11:14) ...
stąd dowiadujemy się, że może być prawdziwe światło i podrabiane,
niczym słońce na niebie i światło z żarówki napędzane energią z
elektrowni.
Wiemy, że słońce to wieczna bateria życia i bez niego życie nie może
istnieć, nie jest to sztucznie podrabiana energia, podobnie jest z
ludźmi zasilanymi z najwyższego Źródła, z synami i córkami Boga.
"Bóg
jest Światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności."
(1 Jan 1:5)
Żarówki zasilane z elektrowni to fałszywe światło, które można łatwo
rozproszyć, wygasić ... sztuką jest aby szybko znaleźć ten
wyłącznik, który to światło napędza.
Każdy z nas ma swój duchowy energetyczny zapis a to jest zarazem
jego energetyczny podpis, jest to aura człowieka, każdy ma swoją
indywidualną. Jeśli człowiek ma mało światła w sobie i jego aura
jest słabiutka, to automatycznie przyciąga do niej duchy, które
ugrzęzły z wielorakich przyczyn na naszym fizycznym poziomie, są to
różnego rodzaju duchy: lepsze i gorsze, które szukają domów dla
siebie, czerpią z nich energię, lub te złe duchy wykorzystują ludzką
energię do swoich niecnych celów, jednym słowem kradną ludziom ich
życie aby odtwarzać dalej swoje. Są również ludzie, którzy sami
zapraszają w swoje ciało różne duchy ... obecnie, w co wielu ludziom
trudno uwierzyć, są to gry komputerowe, zapatrzeni w grę, zapominają
kim naprawdę są i utożsamiają się z kimś kim nie są ... tym samym
zapraszają w swoje ciało podobne astralne byty, często demonicznych
duchów.
Podobne zabawy, które nawet przekształciły się w wielkie psychozy
obserwuje na necie, kiedy to jedna osoba podszywa się na różnych
forach internetowych pod kilka nicków udając zupełnie kogoś innego
niż jest, wówczas gubi kontakt ze swoją rzeczywistością, swoim
umysłem, duchem i ciałem, przywołując do siebie podobne formy
energii, które ona sama kreuje. Tym samym otwiera furtkę dla złych
duchów. To rodzaj przemocy fizycznej i duchowej na samym sobie, w
której człowiek sam sobie niszczy energię. To taka zła gra, taka
słabość życia, podobnie jak nałóg a taki człowiek zostaje wrzucony
pod nogi trzody świń, które próbują mu zezwierzęcić jego umysł.
Takie postępowanie, rozdrabnianie swojej duszy na wiele kawałków to
szaleństwo, zaburzenie psychiczne i wielkie duchowe zagrożenie dla
tego człowieka. Może być niebezpieczny dla innych, szczególnie kiedy
zaczyna kogoś prześladować, np z pobudek osobistych lub religijnych,
taki człowiek jest zdolny nawet zabić człowieka innego wyznania,
twierdzi, że mu tak Bóg nakazał ...a Bóg nie nakazuje nikogo zabijać
ani niszczyć! Takie czyny nie pochodzą od Boga.
Bóg nie osądza ludzi według tego co myślą, sądzi nas po czynach, Bóg
obserwuje czy człowiek potrafi naprawić własne błędy.
Ludzie pod władzą złych duchów uwielbiają czynić innym zło, czerpią
z tego przyjemność. Są to szczególnie ci ludzie, którzy odwracają
się od wewnętrznego światła, bawi ich blask zewnętrznych lampek,
fałszywego światła, które łatwo gaśnie. Taka dusza zaślepiona jest w
ciemnościach, walczy ze źródłem wewnętrznego światła: czakrami,
meridianami, Energią Kundalini i innymi energetycznymi połączeniami,
nadal jest ślepa i głucha, nie widzi ani wewnętrznego światła ani
nie słyszy wewnętrznej muzyki, która do nas mówi, tym samym wpuszcza
w swoje ciało "demony" ,czyli tacy ludzie uwalniają w sobie złe
rzeczy, a to jest nic innego tylko oddanie swojego mieszkania w obce
ręce, czyli innych duchów, które krążą zawsze wokół nas wszystkich,
kusząc nas i wabiąc abyśmy stracili kontrole nad własnym
mieszkaniem.
Dusze, które kręcą się wokół nas żywych, umieszczają wokół tych
"mniej świecących" czarne i ciemne energetyczne przewody, haki,
niczym przewody hydrauliczne, poprzez które mają dostęp do ich aury,
nawet na odległość z astralnego czwartego wymiaru czarnoksiężników.
Z reguły przy takich ludziach widzę jakby świetliste kanały ale
mocno zakurzone, podobnie wygląda ich aura, która z reguły jest
słabiutka, czasami mało zauważalna. Bywają osoby, które miewają przy
sobie po kilkadziesiąt i więcej takich "tornad", stąd wynika
rozdwojenie ich osobowości, a to mocno osłabia ciało i dusze
właściciela ciała.
Każda żywa osoba jest podłączona do Boga przez przewód energii,
która jest przesyłana do naszych czakr. U ludzi na zwykłych
poziomach świadomości ten przewód jest grubości włosa, na wyższych
poziomach może sięgać nawet 1 metra i więcej ..., im więcej światła
wpływa w układ energetyczny człowieka tym większe połączenie ma z
Bogiem.
Ale i on musi walczyć o swoje ciało i ducha... ponieważ do bardziej
światłych ciał zbliżają się coraz większe legiony ciemności o coraz
większych mocach aby to światło zgasić. Między światłem i ciemnością
toczy się wielka walka, ale ciemność musi ustąpić światłu, bo tak
Bóg zbudował strukturę Wszechświata.
Naturalny przepływ Boży jest w naszym stworzeniu i wcześniej czy
później światło w nas odgoni wszystkie ciemne duchy i demony ...
ponieważ światło wie jak z nimi postępować ...
nie odsyła ich na niziny tylko wznosi mocniej do światła, próbuje
uleczać upadłe dusze i te uleczone umieszcza w wyższych wymiarach.
Akurat światło czyni to na odwrót niż wiele ludzi, w tym
egzorcystów, którzy próbują upadłe dusze strącić w otchłań, tym
samym powiększając moc ciemnych sił. Tak czynią ludzie na niskich
poziomach duchowej świadomości, zamiast rozkruszać mur ciemnych
energii pogrubiają go, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i nie
widzą w tym nic złego.
Ostatecznie wszyscy jesteśmy stworzeni przez Boga i wcześniej czy
później zjednoczymy się z Nim.
Ludzie, którzy mają wokół siebie potężną warstwę ciemności mają
zaduszone ciało wewnątrz własnej istoty, toteż ich zrozumienie
duchowego świata również szwankuje.
Archanioł Michał i Lucyfer, dwie energie, które emanują w przeciwną
stronę w celu dostosowania balansu. Celem ich manipulacji jest
stworzenie dla człowieka bardziej ostrego zaznaczenia Dobra; Jezus
Chrystus - jako najwyższe Dobro, i szatan - jako największy
odpowiednik zła ... dwa potężne żywioły: anielski i demoniczny. Oba
potrafią żyć własnym życiem, tylko, że negatywne energie (demony)
nie przejmują się rozwojem duchowym człowieka, nawet nie kiwną
palcem w celu jego wzrostu, inaczej jest z przeciwną dobrą anielską
energią, która popycha człowieka do oświecenia i mądrości.
Złe duchy są niczym pasożyty zniekształcające nasze ciała, odsączają
nas z naszych dobrych energii, wszczepiają egoizm i namiętności,
zawsze są w pogotowiu, szczególnie czyhają na osoby, które noszą w
sobie więcej światła, te odsysane z energii ciała nie przedstawiają
dla nich większej wartości, a nawet potrafią doprowadzić te puste,
odsączone z energii ciała do śmierci.
Zrobią również wszystko aby przy osobach, gdzie ich ciała osłania
gruba aura, pękła ta ich świetlista osłona aby mogły do niej
wniknąć, to są stwory, które nie szanują nawet Bożej Wolnej Woli,
przeszkadzają nam nieustannie w życiu i manipulują nami narzucając
swoje przekonania
i przyswajają sobie nasze wartości.
Niestety, one
żyją tylko chwilą ... tak z chwili na chwilę, nie mają własnego
ciała, toteż próbują przechwycić cudze ... a kiedy przechwycą
próbują robić dziury w następnych świetlistych aurach atakując
innych ludzi. Oczywiście ich najlepszym kęskiem jest ciało o wyższej
energii, mogą dłużej na tym ciele pasożytować. Przejęcie przez nich
takiego wyżej rozbudzonego ciała to dla nich potężna wygrana, niczym
dla człowieka miliony na loterii, niestety jest to bardzo rzadka
wygrana albo w ogóle niemożliwa, chociaż nie rzadko taki człowiek
wychodzi z tej walki mocno potłuczony.
Jezus Chrystus pokazał nam swoją władzę nad światem demonów,
ponieważ jako biegun tej najwyższej i najczystszej energii przejrzał
tą grę szatana, który jest wielkim fałszerzem i oszustem i ciągle
próbuje naśladować Chrystusa ale na swój własny użytek.
Toteż trudno się dzisiaj dziwić, że szatan poprzekręcał także
energetyczne funkcje ludzkiego subtelnego organizmu, przysposobił
sobie na swój użytek święte symbole, mistyczne kody i miesza w
głowach mało świadomych ludzi. Jezus nauczał, że Bóg jest Duchem, a
to przez Ducha lub świadomość można zbliżyć się do Boga i musi to
być świadomy wybór i działania. Nie ma tu siłowych walk, jak to
widać na świecie między różnymi religiami.
Jak świadomie wybrać drogę, świadomie podwyższyć światło w sobie aby
te nasze pola świadomości wznieść jeszcze wyżej?
A ilu ludzi tak naprawdę dziś zna tą świadomą energię w sobie, jako
Boską Łaskę daną każdemu człowiekowi, która jest niczym innym tylko
połączeniem człowieka z Bogiem?
W starożytności, według hinduskiej myśli znano czakry, które
kształtowały indywidualną świadomość, ułożone są w człowieku od dołu
do góry i pokazywały nam drogę jak się wznosić do Boga, jak bronić
tego światła i stopniowo wzmacniać go w sobie.
Jezus sam stwierdził:
"Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od
złego."
(Jan 17:15)
Wiadomo, że czym więcej w człowieku duchowej energii tym wyższa jest
jego wibracja i częstotliwość, a czym mamy silniejszą energie tym
bliżej jesteśmy Źródła, a tym Źródłem jest Bóg.
Tak mamy żyć aby poprzez nasze myśli, emocje, czyny podnieść naszą
duchową świadomość, wynieść swojego ducha jak najwyżej.
Chrześcijanie piszą, że Biblia nie pisze o czakrach, Energii
Kundalini ...
a jednak Izajasz i Apokalipsa uczą nas, że Bóg ma siedem duchów, a
te siedem duchów jest związane z czakrami ... lub jak kto woli z
siedmioma sakramentami.
"I ujrzałem między tronem z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców
stojącego Baranka jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro
oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię."
(Obj. 5:6)
Kto naprawdę zna mistycyzm i bada duchową ścieżkę wie czego
dotyczą te opisy. Mistycy wiedzą, czemu służą tak zapisane
opisy wyższych ścieżek... np "Twierdza wewnętrzna" wg Św.
Teresy z Avila zawiera siedem mieszkań duszy (LINK!)
i czym jest te siedem duchów, które mieszkają w tych komnatach?
Każda z tych komnat to nasza wyższa świadomość;
i tak możemy te komnaty opisać po chrześcijańsku:
1. Duch Pański
2. Duch mądrości
3. Duch zrozumienia
4. Duch rady
5. Duch mocy
6. Duch wiedzy
7. Duch bojaźni Pańskiej ...
i z tych siedmiu duchów (czakr) rozwija się człowiek - Chrystus;
wszystkie siedem mają jednego Ducha Pana, który jest Duchem
Wyższej Świadomości.
"I wyjdzie różdżka z korzenia Jessego i kwiat z korzenia jego
wyrośnie. I spocznie na nim duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i
mocy, duch umiejętności i bogobojności, i napełni go duch bojaźni Pańskiej. Nie według widzenia oczu
sądzić będzie ani według słyszenia uszu orzekać będzie; ale będzie
sądził w sprawiedliwości ubogich i będzie orzekał w prawości
za cichymi na ziemi; i uderzy ziemię rózgą ust swoich, a
duchem warg swoich zabije bezbożnika." (Iz. 11:1-4)
I chociaż Jezus Chrystus był Synem Bożym to jednak Biblia stwierdza:
"Do Syna zaś:
Tron Twój, Boże na wieki wieków,
berło sprawiedliwości berłem królestwa Twego.
Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość,
dlatego namaścił Cię, Boże, Bóg Twój
olejkiem radości bardziej niż Twych towarzyszy." (Heb. 5:8-9)
Można to odczytać, że Chrystus jest posłuszny Ojcu i uczy nas
posłuszeństwa wobec Boga.
Chrystus wskazuje także nam, że lepsza jest kolejna ofiara niż
lekkie życie. Tylko głębokie doświadczenie może otworzyć w nas wrota
do wyższej świadomości, głęboką myśl, przebudzić nas z głębokiego
snu ... warto się nad tym zastanowić!
Hindusi nie byli pierwszymi, którzy znali czakry, i wiedzieli o czym
mówią i piszą, dokładnie określili te centra energetyczne, jako
pozafizykalne organy człowieka, podobnie jak w Księdze Rodzaju,
kiedy Józef otrzymuje "płaszcz w wielu kolorach" od
ojca, co
oznacza, że w jego ciele uaktywniły się pozafizyczne organy -
czakry.
Dlaczego więc chrześcijanie, w tym Kościół Rzymsko Katolicki mają
swój inny program w nauczaniu swoich wiernych, odwrotny od tego co
nawet mówi Biblia?
Może dla własnych korzyści, stąd obecnie w Kościele Rzymsko
Katolickim tyle dogmatów, tyle piekła pod różnymi postaciami?!
Otworzenie się nowej czakry, wpłynięcie w nią więcej światła, to
taka nasza ewolucja świadomości i pewnego rodzaju szkoła, jak należy
w tym okresie postępować aby przejść do następnej klasy. Jaki włożyć
wysiłek w ten indywidualny proces, szczególnie kiedy człowiek jest
narażony na coraz więcej negatywnych sił, które chcą w nim to
światło zniszczyć. Im więcej otwartych czakr tym większa walka,
większe bombardowanie złych duchów, które opuściły już swoje ciała
ale ciągle funkcjonują na naszym fizycznym planie.
Wiele z tych duchów ma również tą świadomość, że podłączając się pod
te wyżej rozbudzone świetliste ciała osiągną swoje wybawienie,
podobnie jak to było z Jezusem Chrystusem i złoczyńcą, który zawisł
razem z Nim na Krzyżu... kiedy ten poprosił Jezusa o swoje
wstawiennictwo u Boga ... Jezus Chrystus mu rzekł: "Jeszcze
dzisiaj będziesz ze mną w niebie" ... ale drugiego
złoczyńcy, który Mu złorzeczył już ze sobą nie zabrał.
Czego nas uczy postawa dwóch złoczyńców?
To jest słowo wiary, którą głosimy. Sercem przyjęta wiara prowadzi
do sprawiedliwości, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Wszak
mówi Pismo: "Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony".
Jezus znał serce tego człowieka rozumiał też jego prośbę, nawet
jeśli ten, sam nie był w stanie pojąć głębi swojego wyznania. Tak
się dzieje, kiedy Słowo jest blisko ciebie, na twoich ustach i w
sercu twoim.
cdn...
Vancouver
2 Jan. 2015
WIESŁAWA
|