MIECZ PRAWDY

AKCEPTACJA ŻYCIA
(CZĘŚĆ 2)
LINK! DO CZĘŚCI 1

Jaki jest dzisiaj dopuszczalny limit na akceptację całego życia? Czy powinniśmy akceptować absolutnie wszystko co nam wchodzi w nasze życie, czy jednak są jakieś limity, choćby moralne?

Jaka jest dystrybucja moralna dla zła, w co nie powinniśmy wchodzić, co nie powinno być nigdy naruszone, bezstronne, a gdzie jest racjonalny powód aby działać inaczej i wydać na pewne sprawy własne osądy, wyroki?

Jeśli będziemy podróżować w czasie przez ostatnie tysiąclecia historii widzimy na Ziemi potężne zmiany, lecz wiele rzeczy, które pochodziły z przeszłości dotarło do naszej epoki ... wiele umarło. Niemniej przedarło się do naszej współczesnej cywilizacji wiele zła, które rośnie jeszcze w większą siłę niż w poprzednich epokach.

Niewiele osób może przepłynąć przez życie bez doświadczeń zła i niewielu bez konstruktywnej krytyki. Każdy z nas ma swojego „brutalnego” krytyka, uczciwego do szpiku kości, który bywa naszym najlepszym doradcą w życiu, chociaż jego doradztwo jest bezwzględne, nie mniej wielce pomocne. Czasami brutalna szczerość zaufanego przyjaciela może dokonać w życiu człowieka wiele pozytywnych zmian, ale co niektórzy nie doceniają tej prawdy i wolą się karmić „słodyczami” swoich fałszywych przyjaciół.

Przykładem brutalnych opiekunów mogą być sami rodzice, którzy nie szczędzą swoim dzieciom krytyki, wskazują im ich błędy kawałek po kawałku, ale nie po to aby to dziecko skrzywdzić tylko ukształtować go w doskonały obraz.

Niektórzy ludzie stają się brutalnie szczerzy jako mechanizm obronny, aby odwrócić krytykę własnych braków lub niedociągnięć. Bywa, że ludzie widzą różne rzeczy na swój dziwny sposób, stawiają przestępstwo jako dobre, tym samym minimalizują prawdę, którą potrafią ocenić bardzo surowo. Ci ludzie często szukają zawodowej kariery i publicznego poklasku, niekoniecznie ze strony dobra, np. adwokaci, krytycy, sędziowie.

Ostra krytyka ma swoje zalety, szczególnie u ludzi, którym brak emocjonalnego rozwoju. Przekraczanie granic moralnych w brutalny sposób porusza w takim człowieku emocje, zmusza go do myślenia, do działania. Brak emocji to słaby filar społeczny, który nas usypia, przestajemy reagować na prawdziwe wartości życia. Są również moralne granice przyzwoitości co możemy przekazać komuś prywatnie a co publicznie. Nie jeden już raz wywalenie czyjegoś życia na żer publiki skończyło się śmiercią tej osoby, czy to jest do zaakceptowania, czy raczej należy takie zachowania potępiać?

Kto reguluje obyczaje moralne?

Regulują je mądrzy ludzie z dużą dawką zdrowego rozsądku i znają ich granice. Natomiast głupcy i oszczercy zawsze je przekroczą, nie zależy im na drugim człowieku tylko na odbiorcy, którego chcą zadowolić, i potrafią zadawać brutalne emocjonalne ciosy, które niestety nie są dla nikogo korzystne, nie rzadko nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i wywołują nie jeden raz ciężkie traumy u niewinnych osób.

Takim zdarzeniom należy zapobiec. Każdy człowiek ma prawo do prywatności a dzisiaj aż się roi od oszczerców i „paparazzi”, którzy w brutalny sposób produkują u ludzi szok, lubią sensacje i nawet jak im brakuje faktów sami je tworzą, ponieważ jedni usychają bez nich jak nie podlewana roślina a drudzy na nich zarabiają.

Jak widać mamy jeszcze dużo takich ludzi, dla których najlepszą pożywką jest życie drugiego człowieka i nie ważne czy to co o nim piszą i mówią jest prawdziwe czy fałszywe, ważne, że został rzucony na żer i coś się dzieje .... jak w dawnych czasach człowiek rzucony w klatkę z lwami, obecnie te lwy zastąpili niegodziwi ludzie.

W naszej epoce nie brak haseł: demokracja, wolność, pokój, sprawiedliwość, prawda zwycięży, a tak naprawdę ta prawda jest coraz bardziej zniewalana, tworzy się nam nowa epoka niewolnictwa, a co gorsze, zniewolenie przebiega spokojnie, przy pełnej misce, w zaciszu własnego luksusu i akceptacji większości społeczeństwa. Coraz więcej ludzi akceptuje te nowe formy życia, zmieniło się tylko pojęcie niewolnika, już nie jest trzymany na smyczy ekonoma, nie jest pętany na noc w łańcuchy, nie widać u niego na ciele blizn po biciu, za to nosi je w sercu, niemal codziennie jest bity i torturowany psychicznie i najczęściej nie zdaje sobie z tego sprawy. I cieszy się ze swoich przywilejów niewolnika, może kupić na raty: szafę, samochód, dom, komórę i spłaca latami ciężką lichwę i jaki jest z siebie zadowolony, że mu wyszło w życiu. Pracuje za grosze i wzmacnia kasę swoich „plantatorów”, i tak prawie każdy z nas jest tak zniewolony. To trzeba mieć ograniczony umysł aby zaakceptować taką formę życia. Największe strefy niewolnictwa to duże miasta i nasze codzienne trasy zniewolenia, które możemy samodzielnie przemierzać.

Każdego dnia widzimy jak coraz bardziej upada moralność człowieka, ile jest w nim sprzeczności, dochodzi do tego, że trudno znaleźć prawdziwego przyjaciela, któremu możemy zaufać w 100%, ponieważ ten bywa najgroźniejszy, jak tylko wywęszy u ciebie coś specjalnego może to zaraz wysłać w eter i wystawić cię pod publiczną krytykę czyniąc z naszego życia piekło. Zawsze mówię, Boże ochraniaj mnie przed takimi przyjaciółmi! Dzisiaj lepiej mieć 10 wrogów niż jednego fałszywego przyjaciela.

A to wszystko robi się dla marnej sensacji, aby sobie przysporzyć kasy, sukcesu ...pytam tylko - jakiego? Dowartościować swoją nędzę!

Nasza fałszywa akceptacja rozszerza się jak zaraza i infekuje coraz większe obszary życia a wokół nas rodzi się coraz większa znieczulica. Ludzie uważają, że jest to normalne a nawet bronią tych fałszywych elementów życia chociaż są one wstrętne i podłe i nigdy nie były Boską Naturą. Coraz mniej ludzi staje w obronie uciśnionego człowieka, to tylko jakiś tam jeden ludzik sobie cierpi i kogo to obchodzi?

Tak w wielkim skrócie wygląda na dzień dzisiejszy ta gra zwana życiem, ponieważ ludzi traktuje się jak pionki na szachownicy, teraz jeszcze jest, a za chwile może go już nie być, strąci go silniejszy .... i dalej przerabiamy prawo dżungli.

Zastanawiam się jak daleko zajdzie ludzkość grając w ten sposób, i co ugra ... luksusowe życie czy jeszcze większe piekło na Ziemi? A to wszystko dzieje się tylko i wyłącznie z jednego powodu, naszego fałszywego osądu i zbyt dużej akceptacji zła.

Namaste

10 May 2013

WIESŁAWA