MEDYTACJE

CZY MEDYTACJA JEST NIEBEZPIECZNA?
(CZĘŚĆ 1)
LINK! DO CZĘŚCI 2

Istnieje wiele książek i wiele opinii na temat medytacji. Wiele z nich jest napisanych z punktu widzenia, który znajduje się w jednej konkretnej tradycji, która brzmi jak z góry określona prawda i faktycznie są to określone procedury do konkretnego systemu praktyk, nie zawsze duchowych. Obecnie rodzi się na naszych oczach coraz więcej różnych systemów medytacyjnych, mamy cały wachlarz skomplikowanych teorii i interpretacji, a co najważniejsze wiele z nich jest sprzecznych ze sobą. Rezultatem jest olbrzymi bałagan i galimatias sprzecznych opinii, technik wraz z masą zewnętrznych narzędzi i danych, a w ten sposób nie pomagamy uzyskać spokoju własnego umysłu, który powinien być indywidualny, dzięki czemu można osiągnąć wgląd w swoje zachowanie, w stan własnego umysłu. Celem medytacji powinno być dotarcie do własnej świadomości i skoncentrowanie się na niej, nastrojenie jej, aby przebić się z zewnętrznych mechanizmów i wyzwolić z zewnętrznych wpływów rzeczywistości.

Bywają również medytacje, które nie muszą być skierowane do naszego wnętrza, kiedy widzimy przerażające sceny skutków ziemskich katastrof, wojen, chorób, głodu, kiedy chcemy pomóc Matce Ziemi i ludziom, którzy na niej giną, kiedy my żywi chcemy wskrzesić chorą Ziemię i ludzi do prawdziwego życia, dać tym pół-martwym nową nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Wtedy możemy koncentrować uzdrawiającą energię za pomocą słów modlitwy, lub naszych współczujących myśli i kierujemy w to miejsce, które wymaga uzdrowienia.

Takie zdarzenia przypominają nam nietrwałą naturę naszego życia. Pomagają nam pamiętać, że to co najważniejsze, to nie tylko kochać siebie, być dla siebie i jaki to skarb, że jesteśmy ciągle żywi, ale zastanowić się co można zrobić dla tych co zginęli, dla ich rodzin, którzy potrzebują pomocy, aby mogli nadal żyć. Nasza energia słana we właściwym kierunku pozwala wrócić poszkodowanym do normalności, docieramy do ośrodka serca, otwieramy miłość, pokój, współczucie i uzdrowienie.

W naszych sercach organizujemy akcję: z serca do serca, w nadziei, że zło jakie wniknęło zostanie przekształcone i powróci pokój, i szczęście. Takie wspólne nasze zbiorowe współczucie może odmienić niejedną tragedię, stąd też wspólne światowe medytacje. Tylko w ten sposób, w takiej potężnej grupie możemy przyśpieszyć tempo gojenia własnych ran. Grupa modlitewna we wspólnej medytacji ma kojący wpływ i oczyszcza każdą skażoną atmosferę. Łącząc się z potrzebującymi własnym sercem, możemy zapalić świece, słuchać uspokajającej muzyki, np.: dźwięku płynącej wody i przywołać słowami modlitwy pocieszenie i uzdrowienie.

Podobnie wspólną grupą możemy prosić o podniesienie naszej zbiorowej świadomości. Prosimy Boga o zrozumienie tego co dla nas ludzi jest najbardziej istotne, ważne i co może odmienić nasze losy, skierować naszą ziemię na drogę miłości, pokoju i pomimo że podstawową ideą większości medytacji jest skoncentrowanie umysłu z zewnątrz do wewnątrz, (aby zwrócić uwagę na samego siebie i centrum swojej świadomości, tak aby umysł był otwarty i przejrzysty, aby można było usłyszeć w swoim sercu głos Boga), to wspólna zbiorowa medytacja-modlitwa czyści czynniki zewnętrzne.

W istocie: medytować znaczy pozwolić, aby Bóg mógł do nas przemówić. Modlitwa jest naszą mową do Boga w nadziei o znalezienie wsparcia. Każda religia znana człowiekowi poucza wiernych do wiary w Wyższą Siłę, która troszczy się o nasze życie, aczkolwiek nic na świecie nie dzieje się bez Woli Boga. Bóg ma wszystko pod kontrolą. Im silniejsza nasza wiara, tym łatwiej jest kierować modlitwę na zewnątrz do innych, a nie wewnątrz siebie. U osób, u których wiara jest niepewna będą modlić się tylko za siebie, aby Bóg uwolnił ich od bólu i cierpienia, ale ci, którzy mają silną wiarę mogą uznać ból i cierpienie jako dar od Boga, jako ciężki test, aby byli silniejsi w życiu i na duchu. Dlatego tacy ludzie mało modlą się za siebie, a swój czas poświęcają na modlitwy za innych, zupełnie bezinteresownie.

Ludzie, którzy modlą się bezinteresownie za losy innych, zwykle są to ludzie, którzy regularnie medytują. Medytacje praktykowane przez takich ludzi są zazwyczaj wolne od egoistycznych pragnień, ponieważ ich modlitwy są bardziej otwarte na wypełnienie ich Wolą Bożą. Taka modlitwa-medytacja łączy w sobie najlepsze elementy modlitwy i medytacji.

Zanim przystąpisz do modlitwy - medytacji usiądź spokojnie, nie ważne czy na krześle, czy na podłodze ze skrzyżowanymi nogami, usiądź wygodnie i miej wyprostowany kręgosłup. Pierwsze co zrób, skup się na wyczyszczeniu z błędnych myśli, usuń je z własnego umysłu, kiedy będziesz gotowy módl się głośno lub w ciszy i kieruj słowa modlitwy do Boga. To On jest świadkiem twojej modlitwy. Módl się za wszystkich, których znasz i ciągle tą modlitwę powtarzaj (już przy codziennych czynnościach), ile razy się da i czuj się tak, jak by jej było ciągle za mało.

Ważne, aby umieć się modlić z wewnątrz do zewnątrz, właśnie taka modlitwa za innych to otwarcie samego siebie na błogosławieństwo Boże. Połączenie takiej modlitwy i medytacji wybawi cię od wielu kłopotów.

Obecnie stosuje się wiele odmian medytacji. Na zachodzie najczęściej mają głupie nazwy, np.: Reiki-Kundalini...

Pamiętajmy, że medytując musimy być odizolowani od zewnętrznych wpływów, które zakłócają nasze pola świadomości.

W rzeczywistości modlitwa - medytacja składa się z czterech stopni, ale możemy wybrać tylko jeden stopień i na nim się skupić:

1. Otworzenie się na medytację i uciszenie własnego umysłu.
2. Medytację połączyć z modlitwą dla wyższych celów, np.: pomocy dla innych ludzi. Tutaj człowieka intencje powinny być czyste i wolne od żądz życia.
3. Próbujemy zrozumieć lepiej siebie i świat, który nas otacza, uczymy się postrzegać umysłem, to wszystko dla poprawy własnego rozwoju duchowego.
4. Kiedy już mamy za sobą pierwsze trzy stopnie, jesteśmy już daleko od ziemskich pragnień, dążymy do poznania i zrozumienia Boga. Przenosimy swoje istnienie ze srebrnego sznura do złotego, za pomocą którego możemy zjednoczyć się z Bogiem.

Każdy z nas ma trochę chwastów, które należałoby wyplewić, bo inaczej zawsze będziemy mieć awarie ... i jakże zagubiony jest ten człowiek, który myśli, że już jest doskonały.

Medytacja uważana jest za ćwiczenie duszy, ale pamiętajmy, że w źle przeprowadzonej medytacji możemy stać się sztywni na umyśle i to jest dopiero straszny stan rzeczy, bo nie pozwoli nam normalnie żyć, tylko każe nam trzymać się sztywnych szablonów/systemów. A my, aby doświadczać życia musimy normalnie żyć aczkolwiek w określony lecz elastyczny sposób.

Również pomieszczenie, w którym medytujemy nie powinno być szare i czarne, a w nim kupa bałaganu. Może być zaciemnione, ale powinno być lekkie, aby można było dobrze nabrać w płuca świeży oddech. Stwórz w nim swoje sanktuarium, zapal kadzidło, świecę. To jest mądrość starożytnych .... więc zadbaj przed medytacją o czystość własnego pomieszczenia, ciała i ubrania. Każda medytacja powinna mieć swój wzór, może to być medytacja miłości, którą przesyłasz w kierunku wszystkich żyjących istot ... a nie tylko rodzaj siedzenia i błędnych myśli, które wypełniają pokój.
Medytacja miłości wiedzie nas do osób cierpiących, myślimy o tych, którzy cierpią, mają swoje smutki, niedole, wysyłamy im współczujące myśli - nasze promienie zrozumienia i sympatii.

Inną formą medytacji jest szczęście innych, aby osiągnęli dobrobyt i wszystko co im sprawi przyjemność. Jeszcze inna forma pozwoli nam przyjrzeć się dobrze złu, chorobie i zastanowić się jak to zło przemienić w dobro? Ostatnie metoda jest dla nas, pomyślmy o swoich największych potrzebach.

Istnieje szereg błędnych przekonań na temat medytacji. Widać to najlepiej kiedy pojawiają się zadawane w kółko te same pytania, uprzedzenia, blokowanie się, a z tego tytułu wynika tysiące nieporozumień i eksplodują w ludziach różnymi odczuciami.

Mamy róże techniki medytacji

1. Relaksacyjna

Wiemy jak bardzo źle wpływa stres na nasz umysł, więc medytując na tej drodze-relaksacyjnej staramy się o koncentrację własnego umysłu, skupiamy się na punkcie czy jednej dziedzinie myśli, wycinamy z naszej głowy wszystko to co nam przeszkadza, zakłóca, zaburza naszą koncentrację.

Czy to jest złe, czy to jest dla człowieka niebezpieczne kiedy próbuje okiełznać własny myślowy chaos?

Tylko dzięki własnemu skupieniu czyli medytacji osiągniemy głęboki relaks, który w hinduizmie nazywa się Jhana, jest to stan największego spokoju, tak wielki, że sprowadza się do zachwytu. Jest to forma przyjemności, która znajduje się powyżej i poza wszystkim czego można doświadczyć w normalnym stanie świadomości. Dla wielu osób jest to największy cel, umieć spokojnie żyć, bez żadnych produktów ubocznych, takich jak nagły strach, lęk, które najczęściej przemiennie targają naszym życiem. I nie jest to jakaś praktyka religijna tylko oczyszczanie i przemiana codziennego życia, które ma jeden cel: mieć spokojny umysł i umieć prawidłowo myśleć.

2. Medytacja wprowadzająca w trans

Medytacja w transie (transcendentalna) jest dzisiaj w modzie na całym świecie, ale zawsze była znana dla wtajemniczonych, którzy twierdzili, że jest to proces łączenia się z Bogiem. W ten sposób próbowano dotrzeć do Boga i z Nim rozmawiać. Jest raczej formą hipnozy. Idąc tą drogą osoby stosujące ją starają się wygasić swój umysł aż do utraty przytomności. Takie osoby próbują zrównać się ze stanem warzyw. To jest odwrotne działanie niż to pierwsze (medytacja relaksująca). Tutaj nie wolno działać w pojedynkę, taka medytacja powinna być kontrolowana przez drugie i doświadczone osoby. Niedopuszczalne jest działanie w pojedynkę, nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć kiedy pozostajemy w stanie nieświadomości. Osobiście uważam, że bardziej odpowiednie jest koncentrowanie własnego umysłu niż wchodzenie w stan, w którym nasz niespokojny umysł może przyciągnąć do nas coś najmniej pożądanego. Podobne przyciąga podobne, a kiedy jesteśmy bezsilni wszystko ma do nas dostęp.

Medytacja transcendentalna ciągle jest uprawiana przez spirytystów wszystkich religii i sekt, tylko na swój sposób. Wielu twierdzi, że jest to jedyny sposób aby dotrzeć do Boga i nie można tego zrobić myśląc o ziemskich rzeczach i wydarzeniach wokół siebie. Musimy być odcięci na jakiś czas od swojego otoczenia.

Aby być gotowym na taką formę medytacji nasz umysł musi być 100% spokojny, oczyszczony, aby można byłoby go umieścić w próżni. Często słyszymy o zagrożeniach transcendentalnych medytacji, a szczególnie otwierających w ten sposób Energię Kundalini.

I jest to wielka prawda, u osób niestabilnych może to łatwo doprowadzić do psychozy, dla człowieka jest to bardzo niebezpieczne i musi to traktować poważnie. Żaden poważny i szanujący się guru czy duchowy nauczyciel nie zastosuje takich form u ludzi nieprzygotowanych. Te rzeczy są naprawdę niebezpieczne i nie powinno się na siłę budzić Energii Kundalini lub mieszać wszystkich praktyk medytacyjnych i technik yogi, nie mając o nich zielonego pojęcia albo mając tylko bardzo mizerne rozeznanie. Duchowe budzenie to nie zabawa tylko potężne przygotowanie, którego celem jest oświecenie i zjednoczenie z Bogiem.

Medytacje transcendentalne są bardzo niebezpieczne dla osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, w ten sposób ludzie pogłębiają je jeszcze mocniej, w dodatku w przekonaniu, że im to pomoże.

Należy też wiedzieć, że zawieszenie naszych zmysłów jest to oszukiwanie własnej duszy, a nawet duchowa niewola, podobnie jak hipnoza. Nawet doświadczeni nauczyciele yogi ostrzegają, aby w ten sposób nie otwierać chorób duchowych i fizycznych. Mało ludzi zdaje sobie sprawę, że podczas takiej medytacji czy projekcji astralnej mogą zasnąć i zapomnieć o powrocie do ziemskiej rzeczywistości.

Umiej rozpoznać różne poziomy świadomości w sobie i innych w przytomny sposób, kiedy wszystkie nasze zmysły są świadome, czujne i aktywne, kiedy sam będziesz umiał rozeznać problem.

Również niepokój i stres może przyczynić się do naszego zawieszenia, odetnie nam dostęp do informacji, które wpływają na nas negatywnie.

Przed podjęciem każdej medytacji ważne jest trochę o niej wiedzieć, jeśli ktoś tylko bawi się z medytacją, jest to igranie z ogniem. Nie pozwól dziecku na zabawę z beczką prochu i pudełkiem zapałek, nie pozwól zrobić mu tego nawet tylko jeden raz!

W taki sam sposób należy zachowywać wielką powściągliwość w praktykowaniu wyższych stopni metafizyki.

cdn...

29 Aug. 2011

WIESŁAWA