KUNDALINI

SWAMI MUKTANANDA
LINK! DO SWAMI MUKTANANDA - WIERSZE
 

Wielu ludzi, u których przebudziło się kundalini, opisuje później swoje doświadczenia z tą wielką energią.

Swami Muktananda, guru, który napisał wiele książek o kundalini, w "Play of consciousness" (Zabawa świadomości -1978) opisuje własne dramatyczne przeżycia budzenia się jego kundalini.

Opuścił dom w wieku 15 lat i stał się spirytualnym obserwatorem innych wyżej postawionych osób. W tym czasie targały nim niskiego rzędu emocje, miał ognisty temperament, był niecierpliwy, arogancki i posiadał wiele innych negatywnych cech. W swoich wędrówkach po ashramach spotkał guru - Bhagavan Nityananda i jemu właśnie całkowicie zaufał.

W drodze medytacji, głębokich spirytualnych praktyk, zaczął odczuwać w swoim ciele błogostan. Ale również w tym samym czasie z jego ciała uwalniały się potężne energie złości i agresji. Pewnej nocy poświecił się całkowicie na medytację, gdzie cały czas wszystkie swoje części ciała identyfikował ze swoim guru Bhagavan Nityanandą. Łączył również swoją czakrę serca z jego czakrą. W pewnym momencie poczuł energię płynącą do jego czakry serca. Energia rozpływała się po całym ciele osiągając tysiące nerwów. Przerwał medytacje, nie był w stanie dalej jej kontynuować.

Jego guru zobaczył co się wydarzyło i kazał mu się oddalić na samotne medytacje poza ashram. Dał mu swoje sandały, sandały guru.

Zaraz potem rozpoczęły się jego problemy z czakrą podstawy. Była ciągle bolesna, łatwo można ją było podrażnić. Za tymi dolegliwościami w ciele rozpoczęły się silne bóle, cierpiał bardzo, łatwo się irytował. Czuł się bardzo niespokojny, jego ciało było coraz mocniej obolałe, czuł w każdym porze skóry nieprzyjemne igiełki. Początkowe ekstazy odeszły a rozpoczęły się nocne koszmary. Cały spokój jaki osiągnął w drodze medytacji przepadł.

Prześladowały go bardzo przykre myśli, czuł się wielkim grzesznikiem. Doszły bóle brzucha i puchnięcie, miał problemy z oddechem. Jednej nocy uciekł w ciemność i zapragnął śmierci. Ale jego ciało wykonywało taneczne ruchy i inne pozycje do medytacji i yogi. Nagle zobaczył piękne obrazy, światła i piękne postacie. Przybyły też jeszcze inne obrazy i nagie tancerki, kusiły go. Widział też inne, niezbyt miłe zjawy, łącznie z demonami. Po tym przeżyciu nagle ukazało się jasne światło, które wnikało w jego ciało. Jeden świetlisty promień penetrował między oczami. Powoli miękkie światło zaczęło wnikać w jego świadomość. Poczuł w sobie dziwną przemianę.

I znowu odezwał się silny ból w czakrze podstawy i zobaczył jakieś światło biegnące do czakry serca. Usłyszał dźwięki jakby wielbłąda i tygrysa. Od tego dnia jego ciało wypełniło się muzyką. Nadal czuł wielkie huśtawki nastrojów od bardzo dużej fali miłości do wielkiej fali złości. Obserwował też swoją aurę - była w kolorze czerwonym, widział jak się zmieniała, jak rosłą na zewnątrz ciała. Energia w nim zaczęła się zachowywać jak pełzający wąż. W tym samym czasie ukazało mu się tysiące innych światów, nowa ekstaza i usłyszał muzykę w głowie.

Następnie przyszedł nieposkromiony apetyt seksualny. Żył w celibacie od lat, a teraz bez przerwy widział nagie kobiety, przy tym bolały go bardzo mocno ramiona i kręgosłup.

Muktananda już w późniejszych latach wyjaśniał ten proces jako budzenie się sakti. Wszystkie swoje bóle i cierpienia opisał jako proces oczyszczenia swojego ciała i przygotowania nowej świątyni dla Boga.

Jego słowa: "... nie obwiniaj się cokolwiek dzieje się w Twoim życiu, kiedy budzi się kundalini, wszystko co się wówczas dzieje, jest dla twojego dobra. Nie obawiaj się ... podążaj za wszystkim ... wkrótce staniesz się czystym i przemienionym. Nie każ swojego ciała, nie każ swojego umysłu ... wkrótce osiągniesz świętość..."

WIESŁAWA