KUNDALINI

NOWY KWIAT ŻYCIA W 49 DNIU

Szyszynka - fotoreceptor, narząd neuroendokrynny.

Morfologicznie i funkcjonalnie podobny do siatkówki oka, czego naukowcy nie mogą jeszcze do końca rozgryźć. Te wysiłki w kierunku wyjaśnienia relacji między szyszynką i siatkówką oka powinny doprowadzić do pełnego zrozumienia ewolucji kręgowców. Wiemy, że szyszynka znajduje się w tylnej części mózgu, ten niewielki gruczoł ma zaledwie 5 milimetrów, jest małą tkanką w czerwono-szarym kolorze. Ten maleńki gruczoł jest ściśle związany z narządami płciowymi.

Szyszynka wydziela hormony, które regulują cały proces ewolucji, rozwój narządów płciowych i nasz rozwój duchowy. Naukowcy twierdzą, że po osiągnięciu całkowitego rozwoju narządów płciowych szyszynka nie jest zdolna do wydzielania żadnych hormonów i coraz bardziej ulega zwapnianiu. Za to już Kartezjusz zapewniał nas, że ten gruczoł jest "siedzibą duszy". Jogini z Indii twierdzą, że szyszynka to okno Brahmy, a ja osobiście uważam szyszynkę za kosmiczne oko lub diamentowe oko, które daje nam wgląd we Wszechświat... ale musi specjalnie rozwinąć się co da nam lepsze postrzeganie. I nie ukaże nam tego żaden teleskop, a ten maleńki organ pozwoli zobaczyć wszystkie ukryte rzeczy, które nas otaczają i znajdują się daleko poza nami, poza naszym fizycznym postrzeganiem, lecz wprzódy należy osiągnąć specjalne funkcje szyszynki. Musi ona rozwinąć się do wyższych form.

Starożytni wschodni mędrcy twierdzili, że człowieka moc seksualna zależna jest od szyszynki. I tu kłania się duchowa postawa naszej seksualnej czystości. Jogini twierdzą, że w szyszynce znajduje się kwiat 1000 płatowego lotosu. Nie ma już żadnych wątpliwości, że jest to korona świętych. Ludzie o wysokiej inteligencji mają już wysoko rozwiniętą swoją szyszynkę i mówi się, że szyszynka kretynów jest w atrofii. I wiadomo też, że u ludzi niżej rozwiniętych jest nadmierny pociąg seksualny... co nie pomaga w wyższym rozwoju szyszynki... stąd wielu duchowych mistrzów zaleca celibat.

Hormony z naszych gruczołów wydzielania wewnętrznego mają wpływ na nasz umysł... toteż Hindusi poświęcają dużo uwagi na kontrolowanie umysłu. Za pomocą umysłu możemy regulować nasze hormonalne funkcje. Dzisiejsi biolodzy badają te wszystkie cuda dalekiego wschodu.

Starożytni wschodni mędrcy mówili także o organie strumieniowym znajdującym się w kontakcie z układem nerwowym i płynem mózgowo-rdzeniowym. W płynie mózgowo-rdzeniowym znajdujemy pewne ilości melatoniny. Dziś dla duchowych znawców tego tematu nie ma tu wątpliwości, że ten organ strumieniowy to ciało astralne, które kwitnie niczym kwiaty lotosu w miejscu gruczołów wydzielania wewnętrznego, kiedy szyszynka odpowiednio rozbudzi się i wzrośnie pozwala nam dostrzec ciało astralne i jego psychiczne zmysły... w tym czasie kwitną już wszystkie kwiaty lotosu w naszym ciele, czyli odpowiednio są aktywowane gruczoły wydzielania wewnętrznego.

Wracając do połączenia szyszynki z narządami seksualnymi. Kilka lat temu zupełnie przypadkowo (o ile można wierzyć w przypadki) znalazłam się na wystawie ciał ludzkich jakie były prezentowane w Vancouver... pomimo, że tych wystaw było więcej, obejrzałam tylko jedną, w dodatku w połowie. Czym dłużej przebywałam w tym miejscu tym bardziej czułam się udręczona... aż w końcu biegiem, w dodatku pod prąd uciekałam z sali, gdzie były zgromadzone eksponaty... wyczuwałam tam niesamowitą moc cierpienia i udręki tych martwych już ciał... jeszcze chwila i pewnie straciłabym w tym miejscu przytomność, więc uciekałam jak najdalej od tego miejsca na świeże powietrze... a moja koleżanka nie była w stanie mnie dogonić. Dopiero dopadła mnie na ławce przed budynkiem i zdziwiona pytała co mi się stało. Nie mniej udało mi się zauważyć wiele rzeczy, o których nigdy nie słyszałam z nauki anatomii a uczyłam się jej szczegółowo w dwóch krajach.

Pierwszy przypadek, który był tam zaprezentowany to "mistyczny pegaz", który ludzie uważają za wymyślony mit... ale ja o tym pegazie już wiedziałam, że właśnie w takiej formie występuje już potężnie rozwinięta czakra gardła... nawiasem mówiąc jest to przepiękny widok... Chińczycy jakoś posiadają tą wiedzę i rozbudowali ciało człowieka w jego poszerzoną formę, kiedy w tym ciele jest już całkowicie przebudzona czakra gardła. Drugi obrazek, który mnie mocno zafascynował i bardzo zdumiał, ponieważ nigdy o tym nie słyszałam to był zapłodniony zarodek ludzki umieszczony w próbówce w 49 dniu swojego istnienia. Zdumiało mnie to, że ten jedyny zarodek ze wszystkich innych wyglądał jak piękny biały kwiat. Znajdowały się tam próbówki z ludzkimi zarodkami od 1 dnia po zapłodnieniu aż do 3 miesiąca a od 4 miesiąca systematycznie był ukazany płód co tydzień aż do 9 miesiąca... i były opisy co się w tym czasie w płodzie rozwija.

Próbówki z ludzkimi zarodkami te, które były ukazane do 3 miesiąca obrazowały zapłodniony zarodek jak wyglądał każdego nowego dnia... ale tylko jeden jedyny ten, który był pokazany w 49 dniu jego istnienia wyglądał jak piękny biały kwiat. Był to obraz niczym "legendarnej paproci", która wykwita w jedną świętojańską noc. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam i nikt mi później tego zjawiska nie umiał wyjaśnić... aż do momentu, kiedy zaczęłam sama doświadczać jeszcze mocniej swojej szyszynki i intensywnie szukałam informacji na ten temat aby wyjaśnić do końca zjawiska jakich osobiście doświadczam... przeglądam wówczas prace nie tylko współczesnych naukowców jak również starą wiedzę z taoizmu, buddyzmu, hinduizmu i wszystkich innych dziedzin duchowej nauki... i staram się to wszystko składać w jedną całość.

Dziś nie jest już tajemnicą, że 40 dni po zapłodnieniu można w tym małym 40 dniowym zarodku ujrzeć już kształtującą się szyszynkę, pokazują to współczesne medyczne maszyny. Już 40 dni po zapłodnieniu funkcjonuje człowieka mózg a w 49 dniu po zapłodnieniu dzieje się magia, można już rozpoznać płeć dziecka, czy będzie to chłopczyk czy dziewczynka.

Ludzki gruczoł szyszynki jest już całkowicie ukształtowany w 49 dniu po zapłodnieniu. Do tej pory nie można absolutnie określić płci dziecka. I znana jest na świecie stara legenda... i skąd się ona wzięła? ... która mówi, że kiedy kropla nasienia pozostaje w łonie kobiety przez 49 dni przychodzi anioł i pyta: "Panie mój będzie to mężczyzna czy kobieta? Będzie dobra czy zła?" i wkłada w ten zarodek rejestr dotyczący tej nowej osoby, wówczas rozpoczyna się przeznaczenie danego człowieka, a ten zarodek zaczyna kształtować się w płód i nabierać ludzkich kształtów.

Tybetańska Księga Umarłych mówi, że dusza wchodzi do płodu po 49 dniach po zapłodnieniu zarodka. Co ciekawe jest to dokładna data, kiedy narządy płciowe są w takim rozkwicie, że można już rozpoznać płeć dziecka i ukształtowana jest już szyszynka.

Podobnie uczą buddyści że dusza ma 49 dni na nową reinkarnację. Tyle duszy potrzeba po śmierci aby się odrodziła w nowym ciele. Tak więc szyszynka i narządy płciowe potrzebują 49 dni aby się zamanifestować.

Natomiast w Indonezji i według Tory powiedziane jest, że płód potrzebuje po zapłodnieniu 40 dni aby spadł na niego anioł z nieba i przyniósł decyzję co do jego dalszego życia.

Ale w Biblii jest zapisane:

"Przeto wiedz i zrozum: Odkąd objawiło się słowo o ponownej odbudowie Jeruzalemu aż do Pomazańca-Księcia jest siedem tygodni (...)" (Księga Daniela 9:25)

Ten tekst sugeruje, że potrzebne jest 7 tygodni aby odrodzić się i przywrócić Jeruzalem... czyli świątynię naszego ducha.

50siątnica jest 49 dniem po Wielkanocy i jest to zesłanie Ducha Świętego. Starsi w świątyni zostali zaskoczeni przez wiatr, który zstąpił niczym języki ognia i spoczął na ich głowach. Innymi słowy można to przetłumaczyć, że ich czakry korony zostały oświetlone, czyli funkcjonuje w tych ciałach pełni szyszynka a Duch zstąpił na człowieka. Oczywiście są to symboliczne pojęcia na to, że 49 dni po poczęciu Duch opada w dół na nas i daje nam nową duszę.

Obecnie szyszynkę traktuje się bardziej jako hormon zdrowotny, mało też kto utożsamia ją z rozwojem duchowym.... ale wiadomo jest, że szyszynka wykrywa światło... dlatego w naszym ciele jest rytm spania i czuwania.

Szyszynka ma także wpływ na nasze układy rozrodcze. Wysokie stężenie melatoniny u dzieci hamuje ich rozwój seksualny a także może doprowadzić do nowotworów mózgu. Ponadto, kiedy melatonina jest zahamowana przyśpieszony zostaje wzrost narządów płciowych i zwiększony jest popęd płciowy.

Kartezjusz nazwał szyszynkę "siedzibą duszy" sugerując, że połączone zostało ciało i intelekt.

Czystość seksualna u duchowych mistrzów związana jest z inną już funkcją szyszynki, która zaczyna się mocniej rozwijać ponieważ skierowana jest na wyłapywanie już potężnego światła. Wiadomo, u osób przebudzonych już inaczej pracują wszystkie gruczoły wydzielania wewnętrznego. Wyżej przebudzona szyszynka jest odpowiedzialna za wydzielanie DMT (dimetylotryptamina), co przyczynia się do efektów wizualnych i innych odmiennych stanów, w tym mistycznych.

Szyszynka nadal owiana jest wielką tajemnicą. Nauka ma tylko częściowe zrozumienie jej funkcji i aktywności wydzielniczej, ale jestem pewna, że dalsze badania dostarczą nam informacji związku szyszynki z naszą biologią i duchowością.

Vancouver
8 July 2015

WIESŁAWA