KUNDALINI

KOLEJNY SZCZEBEL DRABINY DUCHOWEJ

Budzimy Kundalini... i co dalej... czy to znaczy, że już jesteśmy w niebie? I czy to znaczy, że wszystko się odbędzie po naszej myśli, bo my tak chcemy? I oczywiście wszystko na cito, a najlepiej na wczoraj... bo nam się śpieszy!

Wspominałam już wielokrotnie o 12 wymiarowej Tarczy Światła, bez której nie ma wniebowstąpienia. To jest bardzo ważna część naszego ciała świetlistego, która wzmacnia naszą aurę i tworzy nasze ponowne połączenia z 12 wymiarowym niebieskim nadrukiem, lub inaczej mówiąc - Kryształowym Ciałem.

Tylko za pomocą tej Tarczy 12D, możemy ponownie wdrukować w nasze ciało język światła, który połączy nas z naszą gwiezdną Rodziną... dzięki tej Tarczy otrzymujemy wiedzę o nas samych, odkryjemy prawdziwe pochodzenie i obudzimy wewnętrzną mądrość.

Aby przebudzić w sobie tą Tarczę 12D, musimy już mieć w sobie strukturę sześcioramiennej Merkabah... 2 równoramienne trójkąty, kiedy jest już przebudzona, można ją zobaczyć wirującą w centrum mózgu na swoim wewnętrznym ekranie. Będzie się pojawiać, aby nam pokazać, w jakim miejscu jesteśmy.

Ta Merkabah znajdzie się w centrum naszego widzenia, ciągle będzie nam wchodzić na nasz wewnętrzny ekran, zobaczymy, jak się obraca, jakimi miga kolorami... a my musimy ją czytać, to język światła.

Połączenie 2 trójkątów Merkabah (jeden trójkąt w dół, drugi w górę, wspólnie na siebie nałożone). To już wyższa forma przez którą przechodzi gruba linia, która jest w kolorze platyny. W podobnym kolorze będzie także budowana Tarcza 12D... i ta prosta połączy pola pod naszymi stopami i czubkiem głowy. Tarcza to taki nasz fundament nowego duchowego domu. Biała linia to rdzeń, nasz filar, nasza siła, moc i ochrona. Kiedy nasze świetliste ciało wybuduje się na tym poziomie, to również wokół ciała fizycznego pojawi się okrągły słup platyny (widać jako biały słup). To jest już zaawansowane ciało... i wokół takiego ciała nieustannie iskrzy białe światło, często taki człowiek razi nas elektryczną iskrą, kiedy go dotykamy. To jest nowy system energetyczny człowieka połączony z Krystalicznym Światłem Boga. Znaczy, nasz fundament jest bezpieczny. Ale to wszystko nie odbywa się ot tak, z dnia na dzień. To długi i dość bolesny proces, w twoim polu muszą się połączyć różne pola, na różnych wymiarach częstotliwości i muszą się ze sobą zrównoważyć. To są 2 energie: elektryczna i magnetyczna i musi się stworzyć silne pole elektromagnetyczne... i musi to być organiczna struktura, a nie jakaś tam mieszanka nie wiadomo czego?

Przez organiczne pole elektromagnetyczne stale płynie płyn fotoniczny, który jest z nim powiązany niczym z naszym kręgosłupem i mózgiem płyn mózgowo-rdzeniowy. To już falujące ruchy światła, które w ciele są odczuwane jako ładunki elektryczne, są już połączone ze Źródłem. I bardzo często włącza się ta machina, nawet kilka razy na dobę, najmocniej pracuje nocami... to jest taki boski światłowód, to jest gwiezdna aktywacja w naszym fizycznym ciele, która, kiedy nasze ciało jest już na to gotowe, przenosi w niego wyższą energię o innej już częstotliwości... i czujemy już inną prędkość tej energii w swoich komórkach. To nasza osobista bateria, która ciągle się ładuje, nawet bez naszej wiedzy ani zapotrzebowania, to nasz kielich, który jest ciągle wypełniany. W ciele cały ten proces przebiega szybko i oczywiście przy udziale takiej energii, która ciągle wpływa, czujemy jakby wybuchy w głowie, które w zależności od częstotliwości tej energii będą miały różny charakter... kiedy kielich się przepełnia czujemy płynące wewnątrz przez nasze ciało jakby elektryczne dreszcze.

Często pisze o tych swoich osobistych wybuchach, jak o bombie, granacie albo porównuje je do krzesła elektrycznego... szczególnie było mi ciężko na początku tego procesu... to było nie do wytrzymania, dostać nagle taką dawkę elektryczności w ciało. Ale jakoś to przeżyłam, a nawet się do tego przyzwyczaiłam... to przy udziale tej energii odbywa się w ciele duchowa alchemia, boska transformacja. Taki człowiek jest już cały czas pod wpływem tej energii, już elektromagnetycznej.

I dokonują się w tym ciele liczne zmiany, czasami bardzo nieprzyjemne...
wieczne zawroty głowy, dezorientacja, utracone przestrzenie czasowe, zawsze gubię nie godziny swojego życia, nawet całe dni, inaczej odbieram upływ czasu... lub wpadam w całkowitą pustkę i kiedy się ocknę, nie wiem, gdzie jestem, która jest godzina... zachodzą duże zmiany w uchu wewnętrznym, cały czas coś tam przeszkadza, są problemy ze słuchem, taka słuchowa dysleksja... i cały czas gra w głowie muzyka, a nawet odzywa się mnóstwo innych dźwięków, nie z tego świata. I często człowiek czuje się jakby pijany, jakby w dziwnym letargu, ciężko mu się skupić na wielu czynnościach, z reguły bardzo prostych życiowo. Często ciężko się jest przebudzić z takiej drzemki. Do tego dochodzą problemy ze wzrokiem, jednego dnia jest bardzo ostre widzenie... a drugiego są problemy z czytaniem wielkich liter. I przed oczami migoczą biało złote iskierki i inne świetliste formy, bardziej ukształtowane, wszystko jest żywe, piękne i jakby nie z tego wymiaru, widzimy je bardzo wyraźnie... wczoraj obserwowałam w swojej głowie kryształowy lotus... to wewnętrzne życie człowieka robi się bardzo bogate i niezwykłe, ciężko za tym nadążyć, opisać, i szybko wyłapać, po co te znaki wpływają w nasze życie. Często widzimy je po raz pierwszy, trzeba szukać tych symboli w świecie materialnym. Wprzódy wpływają, a później dostajemy wiedzę na ich temat. Ta wiedza też się budzi, tam gdzieś w głowie.

Występują ciężkie bóle głowy i inne innowacje, które nawet mocno przestraszą człowieka, na przykład nagłe omdlenia mózgu czy innej części ciała, czy silne ukłucie w głowie, lub słyszę tłukący się kryształ, łamanie gałęzi drzewa czy śpiewającego ptaka. Boli nie tylko głowa, również tył szyi i cały kręgosłup. Taki człowiek musi korzystać z kilku drzemek dziennie, bo czuje wyczerpanie bez powodu. A to tylko półkule mózgowe, prawa i lewa, a także przednia i tylna dostosowują nowe okablowanie, otwierają się nowe sieci neurologiczne... i często czujemy, jak taka elektryczna iskra nagle odrywa się od jednego punktu ciała i zmierza jak strzała w linii prostej do drugiego, czasami z nogi do głowy... widzimy, jak budują się te połączenia... i jest to bolesne, tak jakby naprawdę przeszła przez człowieka strzała... i nigdy nie wiem, kiedy to nastąpi... taką osobę również łatwo wyprowadzić z równowagi, toteż szuka dla siebie spokojnych miejsc i ucieka od kłopotliwych ludzi.

Dodatkowo splot słoneczny powoduje ciągle nudności, dolegliwości układu pokarmowego, oczywiście zmienia się nieustannie dieta, bez mojego udziału... z dnia na dzień już coś inaczej smakuje... ale to nasze ciało szuka nowych budulców dla siebie... i huśta się nasza waga, bez powodu... i potrafimy więcej ważyć, kiedy mniej jemy... i na odwrót... i te ciągłe uczucia wzdęcia, tzw. ciążowe brzuszki... brzuszek Buddy... a to tylko tam, energia znalazła swój magazyn i jej nadmiar wypełnia wolne przestrzenie i nawet nasze komórki potrafią być większe i można je wyczuć palcami, jako bolesne i duże bąble pod mocno swędzącą skórą.

Bolą nie tylko górne części ciała, także te dolne, szczególnie kość krzyżowa i biodra, bóle nóg na różne sposoby (moja dzisiejsza ciężka noc, jakby ktoś mi żyły wyciągał z nóg, a po tej operacji czułam bardzo zimne punkty na nogach, które jakby usuwały z ciała lodowatą energię). To wszystko świadczy o zmieniającej się gęstości naszego fizycznego ciała. To też taki człowiek miewa częste upadki, jego członki nagle odmawiają posłuszeństwa... i trzeba nieustannie słuchać swojego ciała, nie wolno go ignorować.

Poprzez kończyny, w tym nogi, człowiek wznoszący się oczyszcza problemy, nie tylko swoje, również przodków, a nawet ich konflikty. Nasze linie rodowe muszą być czyste i właśnie w tym wcieleniu, to my czyścimy ich karmę, inaczej nie wzniesiemy się duchowo, bo to cała ta nasza rodowa linia będzie się wznosić... i jeśli taka rodzina otrzymuje taką duszę, jest to dla niej wielkim błogosławieństwem. I oczywiście takiego człowieka Wszechświat odcina od jego fizycznej pracy... i tak ma co robić na innych polach i bywa bardziej zmęczony, niż ktoś, kto pracuje fizycznie na całym etacie. Taki organizm nie podoła na 2 fronty. Toteż zawsze otrzyma duchowego opiekuna i na tym globie.

Poza tym przestawia się cały układ oddechowy, który już wymiata wszystko, czego organizm nie potrzebuje, i dociera ekspresem wszędzie, do każdej komórki. Nasz oddech i światło w nas jest niczym skaner, szuka implantów i innych blokad.

W tym procesie jest bardzo ważna energia seksualna, szczególnie te inne bardziej wyrafinowane zachowania, jakie dzisiaj masowo ogarnęły świat. Seks z osobą o negatywnej energii pozbawi tą osobę energii życia, a jeszcze trzeba wiedzieć... w odbytnicy spotyka się 8 meridianowych kanałów, i to przez te kanały, ciemne istoty wysysają energie życiową. Inaczej ma się sprawa z kanałami poczęcia, tam są 2 główne kanały: Yang and Yin, kiedy są już połączone są linią Hary, lub centralnym kanałem pionowym i te energie są niezniszczalne, jest to niepodzielna całość... ale muszą być złączone.

Cały układ nadialny jest eteryczną kopią centralnego układu nerwowego ciała fizycznego i otrzymuje zestaw instrukcji z płaszczyzny 4D.

W przypadku aktywowania się ciała, transmutacji duchowej następuje w nas wiele korekt i ciężkiego oczyszczenia wszystkiego, najgorsze są chyba te powiązania karmiczne, i co jest związane z anty-żeńską architekturą, zniewoloną przez lucyferyczne-księżycowe siły...

i wszystkie te objawy znajdziemy w symptomach przebudzonego Kundalini, i w następnych etapach... kiedy budzą się jeszcze wyższe wymiary, w tym Linia Błękitnego Płomienia, przejście do 13 etapu... i tu pojawią się jeszcze potężniejsze wybuchy energetyczne w ciele fizycznym, w celu połączenia gwiezdnych wrót z siedzibą filarów Różowego Diamentowego Kosmicznego Ojca z odpowiednią liczbą szafirowych ciał... to jest już kilka linii czasowych, i tych objawów jeszcze przybędzie.

To tak w wielkim skrócie, na kolanie... miała być jedna kartka, wyszło 3...
to i tak dużo za mało, jak na ten temat.

Vancouver
25 May 2023

WIESŁAWA