W ostatnim artykule dałam kilka przykładów duchowej spontaniczności
człowieka. Czasami mnie śmieszy jak widzę ludzi siadających do
medytacji, yogi i tak siedzących nieruchomo godzinami jak skała w
oczekiwaniu na oświecenie. Jeśli to wszystko byłoby takie proste już
miliony ludzi na tej Ziemi powinno być oświeconych. Owszem, aby sobie
pomóc trzeba mieć niezwykły charakter, wiarę i otwarty umysł, a
przede wszystkim odpowiedni stopień miłości dla wszystkich istot na
ziemi. Potrzebne jest również przebaczenie.
Przebaczenie jest to proces, który dotyczy dwóch stron i tego, który
przebacza i tego, któremu się przebacza. Tutaj musi być wspólny
rozrachunek. Nie wystarczy powiedzieć, przebaczyłem mu ... i między
nami kwita. Tutaj musi zaistnieć jeszcze głębszy proces zrozumienia
zaistniałego procesu. I nie jest to kwestia budowania tylko sobie
lepszego wizerunku - przebaczyłem, więc jestem lepszy, nie ma nic
bardziej żałosnego jak stosowanie takich słów w celu zaspokojenia
własnego sumienia. Prawdziwe przebaczenie jest darem duchowym, jest
przywracaniem harmonii.
Kiedy człowiek dorasta do odpowiedniego poziomu coś go magnetycznie
budzi i czy chce czy nie przechodzi kosmiczną metamorfozę, stopień
po stopniu w różnych okresach życia. Możemy również przebudzić się
duchowo do innego poziomu, ale zdarza się, że nigdy nie wskrzesimy
iskry Kundalini. Sukces przebudzenia Kundalini uzależniony jest od
naszych możliwości całkowitego poddania się Bogu.
Śmiesznie też brzmią wypowiedzi wielu ludzi, którzy nie mają
zielonego pojęcia o procesie Kundalini i nawołują przebudzonych, aby
natychmiast ten proces od siebie odcięli, ponieważ zostali
nawiedzeni przez nieczystą siłę. Kundalini jest niczym poród. Czy
ciężarna kobieta może oddalić od siebie poród kiedy przychodzi czas
rozwiązania? To może zabić i matkę i dziecko.
Znajdą się i w środowisku budzącej się osoby tacy, którzy zalecą
egzorcyzmy, a ci bardziej naukowi leczenie psychiatryczne. Jedni i
drudzy mogą narobić większych szkód niż pomóc. Przebudzenie duchowe
i oświecenie jest wrodzonym procesem przynależnym każdemu
człowiekowi. Inna sprawa czy wszystkim ludziom uda się we właściwym
czasie przebudzić? Będą i tacy, którzy nigdy się nie przebudzą.
Organizm ludzki jest genetycznie zaprogramowany na oświecenie. W
życiu mamy niezwykłe możliwości, ale bez wiedzy na ten temat,
determinacji i stworzenia sobie odpowiednich warunków nie osiągniemy
swoich naturalnych darów. Kundalini odkrywa tajemnicę o naszym
prawdziwym życiu, doprowadza do transmutacji ludzkiego ciała i
umysłu, wszystkie nasze biologiczne i chemiczne przemiany są
ogromnym skokiem do wyższego poziomu, wspaniałą jazdą w kierunku
Boskości.
Powodem, że zajmuję się przekazaniem ludziom tej wiedzy jest
utorowanie drogi do przyszłej transformacji, duchowej ewolucji
ludzkości, ponieważ wchodzimy w epokę, kiedy coraz więcej ludzi
będzie doświadczać tego procesu. Ludzkość zbliża się do własnych
żniw. Ta ewolucyjna fala może być mocno zakłócona przez ignorantów z
powodu niezrozumienia tego procesu, a bez duchowej ewolucji
jesteśmy skazani na wyginięcie. W obecnej formie nie będziemy mogli
przeżyć na naszej planecie, która wchodzi w wyższą fazę kosmicznej
częstotliwości.
Kundalini jest bardziej specyficznym i niepowtarzalnym procesem
chemicznym, który wpływa na każdy aspekt naszej biologii, a także na
całe nasze życie.
Osobiście dla mnie Kundalini jest przyjacielem chociaż niezmiernie
wymagającym, któremu zawdzięczam zdrowie, impuls twórczy, jest moim
nauczycielem, przewodnikiem, nadzorcą, dzięki tej mocy poznałam
wiele tajemnic dotyczących mojego ciała, duszy, zrozumiałam wiele
tajemnic Wszechświata. Nie mam skłonności samozniszczenia, ani
zapędów do niszczenia innych form życia.
W każdej dziedzinie czuję się silniejsza, chociaż przeżywam więcej
doświadczeń różnych prześladowań, choćby od nieświadomego
społeczeństwa, które ciągle boi się tej metamorfozy. Bywa, że i ci,
którzy rzeczywiście znają proces Kundalini lękają się, że zrywanie
starej skorupy, usuwanie blokad, niedoskonałości jest dla nich zbyt
dużym wyzwaniem, nie wszyscy są gotowi na chrzest ogniem, wolą iść
przez życie lekko, bezbólowo, a wchodzenie w ten ogień trwa około 5
lat i nie jest to jeszcze szczyt, to dopiero oczyszczenie i
wzmocnienie ducha. Po pierwszym etapie następuje następny,
naprawianie naszych usterek i dokładne wypalanie karmy, stare bagaże
muszą być rozpakowane. W początkowej fazie po pierwszej
dezorientacji musimy uporać się ze strachem, przesądami, musimy
zrozumieć własny proces i go zaakceptować. Nie będzie to łatwe,
natrafimy na nieuniknione łańcuchy różnych zdarzeń, osobiste
wstrząsy, często nie będziemy rozumieć, co się z nami dzieje?
W
dodatku przeżywamy odrzucenie, świat nas nie będzie chciał, Jedni
będą się nas bali, inni uznają za obłąkanych, nie raz znajdzie się
ktoś, kto będzie nas kompromitował i dyskredytował w oczach
społeczeństwa. Zejdzie jeszcze trochę czasu zanim do naszych
przyjaciół, znajomych i środowiska przeniknie zrozumienie, jedni
powrócą z ciekawości, inni zrozumieją swój błąd, z biegiem czasu
napłyną nowi ludzie i będzie ich coraz więcej. Ale zdarzy się i tak,
że stracimy niektórych przyjaciół na zawsze. Dużo ludzi będzie
oczekiwać od nas załatwienia swoich problemów i też nie będzie to
łatwy czas, ponieważ nigdy nie jest łatwe rozwiązywanie cudzych
spraw i udzielania zadowalających odpowiedzi na wszystkie pytania.
Jeszcze się taki nie narodził, aby wszystkim dogodził.
Energia Kundalini jest niezwykłą mocą i światłem niczym reakcja
jądrowa, jest światłem Boga w ludzkiej istocie. Przebudzone
Kundalini przynosi niezwykłe dary, w tym uzdrawiania, jest to proces
zupełnie spontaniczny. Nie będą potrzebne żadne kursy, nauczyciele,
nie trzeba za takiego człowieka świadczyć, jego czyny są jego
najlepszym świadectwem.
Różne są drogi budzących się za pomocą Energii Kundalini, ale zawsze
będzie towarzyszyć temu procesowi ogromne rozbicie, nawet przez
długie lata, osobista agonia. Mówią o tym mistrzowie, którzy doznali
tego procesu: Swami Muktananada, Gopi Krishna, B.S. Goel i wielu
innych. Będą różne rachunki i doświadczenia, które powodują wzloty i
upadki w naszej duszy, ale to wszystko dzieje się po to, aby podnieść
naszą duchową moc i zagwarantować nam osobisty duchowy sukces.
Proces Kundalini bywa przerażający, długi i zawiły z całym arsenałem
potężnych energetycznych i mistycznych zjawisk jakie nie będą
występować w zwykłym przebudzeniu duchowym.
Wraz z przebudzeniem Kundalini zaczyna się niesamowita aktywność w
całym układzie nerwowym, od czubków palców u stóp do czubka głowy.
Mistycy chińscy opisują to zjawisko jako „obrót światła”, hindusi
„powstanie Sakti”. Jogini nazywają Sakti zmartwychwstałą energią
życia, która ma również inne nazwy: Święty Wiatr, Ognisty Wąż,
Życiowy Wiatr”.
Dlaczego wiatr?
Zanim się objawi Kundalini wprzódy doświadczymy w całym ciele
dziwnych wiatrów (czego nie będzie w innych formach przebudzenia
duchowego). Będą nawet potężne tornada, które spędzają nam sen z
oczu kiedy energia Kundalini wznosi się do góry. (Moje doświadczenie
-
LINK!). Siła wiatru w ciele potrafi być tak silna niczym huragan,
często przypomina dudnienie pociągu, świsty, grzmoty, odgłos
samolotów. Energia po drodze produkuje dużo gorąca, toteż wznosi się
gorączka w ciele. Gorączkujemy bez przyczyny, ciało płonie wewnątrz
i niczym nie można go ugasić. Jeśli ktoś zna historię O. Pio wie, że
miewał bardzo wysokie temperatury, nawet 48 stopni.
W ciele wytwarza
się potężne ciepło, wtedy budzą się nasze niespokojne myśli, które
są spontanicznie spalane. W przekazach buddyjskich Kundalini bywa
zwane określeniem - „ostra i gorąca kobieta” tańcząca między dwoma
wiatrami (energiami) prany i aspany. Prana jest życiodajną energią
skierowaną do góry związana jest z poczuciem impresji i ekspresji a
jej centrum znajduje się w sercu. Aspana jest skierowana w dół,
odwrotnie i jest związana z uczuciem skurczu, a jej centrum jest w
odbytnicy. Zjednoczenie się dwóch potężnych energii daje iskrę do
przebudzenia Kundalini.
Często słyszymy, zimne i gorące przebudzenie Kundalini. Zimne bierze
się z przebudzenia Idy, pochodzi z czubka głowy i spływa w dół,
Pingala wiąże się z gorącą energią, która wznosi się do góry ponad
czakrę korony. Wiatry rodzą się kiedy spotykają się obie energie z
Idy i Pigali, wpływają do Sushumny i wspólnie płyną go góry usuwając
po drodze zabezpieczające węzły. Gorąco jest związane ze słońcem,
zimno z księżycem.
Energia Kundalini bywa określana jako żeńska „czerwona” mieszkająca
w kroczu kobiety i męska „biała”, mieszkająca w kroczu mężczyzny.
Razem zjednoczone płyną kanałem Sushumna w kierunku czakry korony.
Dlatego w tantrycznym otwieraniu Energii Kundalini za pomocą
tantrycznego seksu jest położony nacisk na długość stosunku
płciowego, czym dłuższy, tym efektywniejszy i niezmiernie ceniony w
zjednoczeniu dwóch silnych energii.
Jogini łączą pranę i aspanę za pomocą różnych technik, ale zawsze
powodują, aby wiatr wyszedł z krocza, a później nadają mu tylko
większego pędu kierując go do góry w kierunku czakry korony.
W technikach otwarcia Kundalini ważny jest oddech i praca niektórych
mięśni w okolicy pępka. Widać, który jogin pracuje za pomocą tej
metody, mają brzuchy całkowicie przyssane do kręgosłupa.
Tybetańscy mnisi często mówią : „zawdzięczamy życie trzymając się
wiatru.”
Do przebudzenia Kundalini nie wystarczą tylko ćwiczenia, należy
jeszcze mieć wysokie morale i odpowiednią ilość cnót.
Budzące się gorące Kundalini będzie się nam manifestować w snach
jako pożar, węże, które się czają na nas. Są to znaki, których nie
można lekceważyć, ale i wiadomo, że te osoby przejdą przez ogień.
Nastąpi u nich bardzo szybkie wypalenie się karmy. Przed
przebudzeniem Kundalini nie czują się gotowi do cierpienia, bólu,
kiedy się z nim zetkną są przerażeni, czują się beznadziejni,
bezradni, a nawet będą obrażeni na Boga; tym bardziej, że ten proces
przychodzi spontanicznie i trwa dość długo. Człowiek czuje się
całkowicie bezsilny i musi znosić niesamowity wewnętrzny ogień. I co
byśmy nie robili, możemy krzyczeć, wymyślać, błagać, kiedy przejdzie
przez ośrodek czakry serca nie da się tej energii zawrócić. Czym
wcześniej sobie to uświadomimy tym lepiej dla nas. Jest to ścieżka
świętych. I wiemy, że takie choroby występują nie tylko u joginów,
także u chrześcijańskich świętych.
W czasie przebudzenia Kundalini widać od początku, która energia
będzie dominowała pomimo, że doświadczymy i uczucia wielkiej
gorączki i wielkiego zimna. Będzie faza, gdzie te dwie energie będą
ze sobą walczyć o pierwszeństwo.
Chrześcijanie twierdzą, że jest to zasługa Ducha Świętego, a Hindusi,
że Kundalini... jedno i drugie pojęcie naznaczone jest ogniem.
Ducha Świętego symbolizuje biała gołębica. W hinduskiej mitologii
można znaleźć gołębia w pobliżu świętych kobiet. Podobnie Afrodyta
narodziła się z gołębiego jaja. W Biblii wyraźnie widać dwa wersety,
które przemawiają za przebudzeniem tej energii:
„A
to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im:
<<Weźmijcie Ducha Świętego>>.”
(Jan 20, 22)
„ Nagle dał się słyszeć z nieba szum,
jakby uderzenie gwałtownego wiatru,
i napełnił cały dom, w którym przebywali.
Ukazały się im też języki
jakby z
ognia, które się rozdzieliły, i na
każdym z nich spoczął jeden.”
(Dz 2, 2-3)
Kundalini jest procesem, który niezaprzeczalnie aktywuje w nas
kwantową ewolucję, tak w rozwoju fizycznym jak i duchowym. Zmieniają
się człowieka poglądy, wartości życia i zachowania. Z góry lodowej
stajemy się płynną wodą, która jest bardziej wrażliwa niż stały lód,
a później z wody robi się para, która jest jeszcze bardziej wrażliwa
niż woda. Tak samo wygląda nasze życie z Kundalini, przeżywamy
głębokie skoki z twardej i zimnej rzeczywistości do wielkiej
subtelności.
Bywają też okresowe przebudzenia Kundalini, które są częściowe i
krótkie, nawet kilkuminutowe, mogą zatrzymać się na kilka dni, a
nawet tygodni i ponownie wracają do swojej groty. Zdarza się to
wówczas kiedy Energia Kundalini nie przebije się powyżej czakry
serca. Zazwyczaj przeżyją to osoby podczas intensywnej medytacji,
modlitwy, a nawet po spożyciu psychodelicznych narkotyków. Nie ma to
nic wspólnego z oświeceniem, to tylko chwilowe doświadczenie, które
może już nigdy się nie powtórzyć.
Pełne Kundalini jest kontynuowane nieustannie przez resztę życia,
chociaż już w innej wyrafinowanej formie. W pełnym przebudzeniu
wszystkie czakry są cały czas otworzone na tym samym poziomie -
utrzymują całkowitą harmonię. Nasze życie będzie wystawione na
przeróżne doświadczenia, każda faza przyniesie coś nowego i ciągle
przechodzimy na inne poziomy, nie ma końca. Analizujemy je i
próbujemy odnaleźć samych siebie już na nowej pozycji. Trzeba
wiedzieć, że nasze doświadczenia będą się składać nie tylko z samych
dobrych zdarzeń, będą przeplatane trudnymi, a nawet ciężkimi
doświadczeniami, i nic nie jest przypadkowe. Skazani jesteśmy na
wiele ciężkich prób. Negatywne doświadczenia miewają kluczowe
znaczenie w naszym rozwoju, nawet większe niż te pozytywne.
Osobiste refleksje
Od chwili kiedy odkryłam Energię Kundalini i zauważyłam, że
wszystkie moje symptomy, które były do tej pory nierozpoznane przez
lekarzy pasują do tego procesu zaczęłam głębiej badać tą wiedzę i
rozumieć co się ze mną dzieje. Zrozumiałam, że moje ciało zostało
poddane transformacji. Nie dało się nie zauważyć, że obudziła się we
mnie potężna energia. Na początku nie mogłam pojąć dlaczego we mnie
katoliczce budzą się siły, które znane są w hinduizmie, jednak
krok po kroku rozgryzałam temat i starałam się w rzeczywisty i
analityczny sposób zrozumieć to zjawisko. Na szczęście zawsze miałam
otwarty umysł i inspirowały mnie nowe wyzwania. Lubiłam również
bywać w bibliotekach i nie bałam się szukać wiedzy w innych
religiach, kulturach, tym bardziej, że moje życie było w całkowitej
rozsypce i znikąd nie było pomocy. Sama musiałam chwycić swój ster
do ręki i uporządkować cały ten bałagan jaki mi spadł na głowę, albo
tonąć.
Od początku rozumiałam, że jest to proces idący z wewnątrz i
zewnątrz, jakaś niewidzialna siła, która mocno osaczyła moje ciało i
ducha zmieniając całkowicie moje życie popychała mnie do nowych
działań i cały czas jednoczyła z Bogiem. Nagle Bóg stał się moja
pasją, siłą przewodnią, zawitała w moim sercu modlitwa, medytacja,
poszukiwanie większych wartości duchowych i mądrości z całego
świata. Nie uciekałam przed żadnym wierzeniem, tradycjami, wszystko
brałam pod lupę, wszędzie odkrywałam podobne elementy wiary,
mądrości, zbliżone procesy budzenia duchowego, Boskich objawień i
nauk.
Zrozumiałam, że ludzie zawsze szukali wiedzy na ten temat. Z
greckiego „gnosis” znaczy szukać wiedzy i mistycznych doświadczeń
Boga.
„Kto nie zna
siebie, ten nie wie, a kto nie wie, jak może poznać Wszechświat?”
A Wszechświat mieszka w sercach wszystkich ludzi: hindusów,
muzułmanów, gnostyków, chrześcijan.
„Królestwo Boże jest w was.”
(Łk 17,21)
Co Jezus Chrystus nazywał Duchem Świętym w Indiach nazywano
Kundalini. Jedno i drugie uznawane jest za wielką moc. Grecy
nazywali ta energię „Pneuma”, żydowscy mistycy „Shekkina”, Sumerowie
czcili Matkę Bogini Inannę, która dawała duchowe narodziny i święty
oddech. Potężna energia, która we wszystkich tradycjach była
odbiciem boskiego pragnienia w nas. W naszej chrześcijańskiej
tradycji odnosi się do Ducha Świętego. Kłopotem dla nas wszystkich
jest to, że większość ludzi jest identyfikowana z niższym polem
świadomości. Umysły zbyt wielu ludzi ugrzęzły w materii i nie
potrafią tych wspólnych wartości zidentyfikować.
Nasza iskra
świadomości wzrasta poprzez modlitwy, medytację, kontemplację,
bezwarunkową miłość i podsyca umysły coraz większej ilości ludzi,
którzy uwalniają się z więzienia, ciemności i niewiedzy. Zarówno
świadomość osobista i zbiorowa budzi się i sprawia, że dorastamy do
swojej prawdziwej natury. Żyjemy w przededniu wielkiej transformacji
materii, ducha i światła. Wewnętrzna siła zaczyna nas budzić i grać
w nas samych. Czujemy, że możemy osiągnąć jedność z Uniwersalną
Świadomością, stać się niezachwiani i integralni i otworzyć głębszą
indywidualność. Przemawia do nas jakaś większa siła i miłość,
docieramy do wyższych pokładów własnej duszy.
Dawno zostało przepowiedziane, że w tych czasach obudzi się nasza
cała mądrość, ludzie rozpoznają odwieczne prawdy.
"W
czasach przed moim ponownym przyjściem
wszystkie prawdy przez
wybranych zostaną odkryte"
(Quetzalcoatl).
Jezus Chrystus chciał, aby wszyscy ludzie osiągnęli zjednoczenie z
Bogiem. Wiedział, że ludzkość nie ma dużo czasu, tym bardziej, że
zabrnęliśmy w ciemny i gęsty las, toteż nasze powrotne ścieżki będą
pełne cierpienia, oznakowane separacją, bólem, a nawet krwią.
Wiedział to od początku, od chwili kiedy pojawił się nad rzeką
Jordan w wieku 30 lat, żeby przyjąć chrzest. Od tej pory przez
wszystkie pozostałe dni Jego życia przeprowadzał ludzi w krainę
cudów, do pełnego oświecenia. Jezus sam pokazał nam niełatwą drogę,
wiedział, że nie będzie łatwo i mówi:
„Weź swój krzyż
i mnie naśladuj”
Przedstawia nam ten proces za pomocą innych porównań, mówi, że
będzie czas żniw.
„...Zapuść Twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła juz pora
dokonać żniwa, bo dojrzało
żniwo na ziemi!..."
(Ap 14, 15)
"...Zapuść twój ostry sierp i
poobcinaj grona
winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały!...”
(Ap 14, 18)
Obecnie wszyscy wzrastamy, lecz kiedy idzie na lepsze, to i gorsze
także mocniej się budzi i walka między dobrem i złem staje się coraz
gorętsza.
Mamy porę żniw. Zastanówmy się jakimi jesteśmy żniwiarzami? Czy mamy
co żąć? Jakie jest to nasze pole, pełne kłosów czy usłane kąkolami?
Jezus wielokrotnie mówił o ziarnie, chwastach, zbieraniu dojrzałego
owocu, ale zawsze pierwszym etapem jest wrzucanie ziarna do gleby.
Co posialiśmy wróci do nas wielokrotnie. Zastanówmy się, co
posialiśmy?
Dzisiaj uwikłaliśmy się w materializmie, zagubiliśmy stare prawdy,
boskie mądrości, kłócimy się o nasze osobiste ideologie, ustalamy
własne prawa. Aby to wszystko pojąć i rozwikłać należy spojrzeć na
całą historię ludzkości i naszego świata, a nie tylko na jeden
rozdział ludzkiego życia, na jedną religię, kulturę. W naszym życiu
ważne są nawet mity, legendy, wykopaliska archeologiczne. Sami
widzicie ile elementów nie pasuje, ile brakuje w każdej religii,
zagubiliśmy coś po drodze, albo w ogóle nie wpuściliśmy w nasze
życie, bo albo my sami uznaliśmy to za nieistotne, albo ktoś zrobił
to za nas i narzucił nam swoje racje.
Jezus nam mówił:
„Jan
chrzcił wodą, ale wy wkrótce
zostaniecie ochrzczeni Duchem
Świętym”
A będzie to w czasie, kiedy na Ziemi rozsypie się na kawałki żelazo,
glina, miedź, srebro i złoto, a na klepisku zostanie sama plewa.
Wszystko wskazuje na to, że będzie to miało miejsce latem, w czasie
żniw, wprzódy rozleci się świat materialny. Zaraz potem skończy się
ciemna noc i zajaśnieje gwiazda poranna. To będzie pierwsza faza
zbiorów, tych wcześniejszych. Nie wszyscy będą gotowi, będzie
następna fala w okresie wczesnego deszczu, gdy nastąpią pierwsze
chłody. Jezus prosi: pracujcie, pokutujcie, zrozumcie, że już nie ma
na co czekać!
Co chcecie zrobić z waszym życiem? Pszenica już została zebrana,
czas na owoce. Będzie jeszcze trzecia faza w okresie późniejszych
deszczów, kiedy to już nie można liczyć na dorodny zbiór, rolnicy
porządkują swoje pola z pozostałości wcześniejszych zbiorów, jeszcze
wybierają to co wreszcie dojrzało i nadaje się dla zwierząt. Bóg
jeszcze daje szansę tym największym maruderom, masz jeszcze czas coś
w swoim życiu zmienić, aby cię tylko nie dopadła zima. Jeszcze wasze
serca mogą zostać przekręcone, jeszcze możecie otworzyć się na Ducha
Świętego, a ten wyleje się na was, ale czy wy będziecie gotowi?
Wszyscy musimy być gotowi, gdy objawi się Jezus Chrystus, zwiastun
tych wielkich żniw, przyjdzie w ogniu płomienistym i pamiętajcie,
kto w Niego nie wierzy i krzywdzi Jego uczniów, naśladowców musi się
z tym liczyć, że On ujmie się za swoimi i nie da ich ukrzywdzić.
„Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić.
A co człowiek sieje to i
żąć będzie.”
(Ga 6, 7)
W czerwcu 2001 roku miałam po raz trzeci bardzo znaczący sen z Panem
Bogiem. Był to niesamowity sen, właśnie zostałam wprowadzona na
wielkie pole pszenicy, gdzie nie było widać jego końca. Pszenica
była bardzo dorodna lecz strasznie potargana i zniszczona przez
dziwne straszydła, które bez przerwy nad tym łanem krążyły i
wrzeszczały z całych sił. Od innych istot dostałam przekaz, „znieś
nam to zboże do spichlerza”, i zasłonił mi drogę potężny drewniany
krzyż (sen opisany w Naszych doświadczenia). Po przebudzeniu się
wiedziałam, że nie będzie mi łatwo .... w tamtym czasie jeszcze nie
wiedziałam jakiej zostałam poddana próbie. Myślałam, że zostałam
wyróżniona, a tymczasem czekała na mnie cysterna łez.
20 Oct. 2011
WIESŁAWA
|