Istoty inteligentne posiadają dusze, które po śmierci ciała z
powrotem wracają do Energii Wszechświata.
Człowiek w procesie życia nabiera pewnych uniwersalnych cech,
zapisuje w swojej duszy pewien osobisty wzorzec jakim posługuje się
w życiu. Jaką dusza zbiera energię taką będzie reprezentować we
Wszechświecie.
We Wszechświecie wszystko było uporządkowane do momentu kiedy
wtargnął chaos. W chaosie wszystko jest możliwe. Chaos często jest
postrzegany jako "czarna dziura". Energie chaosu zakłócają naturalne
energie wlewając się w naczynia Wszechświata w poszukiwaniu energii,
którą może się zasilać, inaczej zostanie zmiażdżony przez napór
naturalnych uniwersalnych sił. Tak jak w ciele człowieka wnikająca
w nie toksyna osłabia układ immunologiczny, w ten sam sposób chaos
osłabia naturalne prądy życia w Uniwersum. Właśnie dlatego we
Wszechświecie trwa walka o każdą duszę, która może być przerobiona i
dostosowana do odpowiedniego poziomu energii, po czym jest
wchłonięta.
Panowie chaosu obracają się po swojej własnej osi, niszczą naturalny
system Wszechświata tym samym spychając słabsze energetycznie dusze
do jądra chaosu. Z chaosu wychodzi: gniew, zazdrość, przekleństwo,
klątwa; wszystko to jest po przeciwnej stronie ładu, porządku,
pokoju, miłości i błogosławieństwa.
Panowie chaosu i ich dzieci wyniszczają Wszechświat, w tym naszą
Ziemię, robią wszystko co osłabia wolę człowieka, obniża jego
wartość, układ immunologiczny a my ludzie jesteśmy ich ofiarami.
Energia duszy odpowiada jednej formie specyficznej wibracji. Dusze
zbierają różne doświadczenia: dobre i złe, mają również zdolności
oczyszczania się: większe lub mniejsze. Podczas zbierania dobrych
uczynków zwiększają ruch własnej wibracji a przez złe zaniżają.
Każdy człowiek posiada swoją aurę - kolor własnej duszy w zależności
od informacji jaką w sobie nosi.
Każda dusza może się oczyścić z negatywnych wzorców i wzmocnić
własne wibracje i kolory swojej aury. Na Ziemię wcielają się dusze
"młode" i "dojrzałe". Młode mocno demonstrują swoje "ja",
podkreślają własne wartości, własną perfekcję. Dusze dojrzałe
postępują zupełnie inaczej, to od nich najczęściej słyszymy jakie to
są niedoskonałe, życiowo mizerne, niegodne, często wybierają drogę
przez cierpienie, które jest doskonałym narzędziem do osiągnięcia
najwyższego poznania i doprowadzenia człowieka do doskonałości.
Doskonałość - ten proces nie
dzieje się podczas jednego życia. Człowiek musi przejść różne etapy
w zbieraniu i rozpoznawaniu dobra i zła. "Stare" dusze nie inkarnują
się zbyt często lecz kiedy tu przychodzą biorą sobie wielki bagaż
doświadczeń na jedno życie. Dusze przychodzące z wysokich pułapów
inkarnują się dobrowolnie (aby pomagać) i biorą do życia ciężki
program, swoją postawą ukazują światu jak żyć w trudnych chwilach.
Szybko rozpoznacie taką duszę, znosi cierpliwie i godnie wszystko co
stanie jej na drodze.
Młode dusze szybko reinkarnują się ponownie na Ziemi w nowym ciele,
aby móc przeżyć to co jest jej potrzebne, na jej poziomie
świadomości. Lecz aby dusza mogła zaistnieć w ciele potrzebne są
pewne informacje, światło i energia w celu stworzenia nowego ciała.
Żyjąc zbiera informacje: dobre i złe. Kiedy zbiera dobre po śmierci
łączy się ze swoim uniwersalnym wzorcem energetycznym, ale nie jest
to ostateczne wyzwolenie duszy. Nadal jest jej potrzebne głębsze
oczyszczenie i udoskonalenie.
Wiele dusz zostaje zanieczyszczone pobytem w ciele. Wielokrotnie
same czyniły zło, które było przez nie celowo zamierzone. Inaczej
spogląda się na człowieka, który nieświadomie czyni zło a inaczej na
tego, który działa z premedytacją i kieruje nim intencja krzywdzenia
innych. Między tymi uczynkami istnieje wielka różnica. Dusze
działające z premedytacją, wrogością będą oceniane zupełnie inaczej.
Grupa pierwszych po przemodelowaniu ich energii szybko powraca na
Ziemię do nowego ciała. Zazwyczaj będą doświadczać tego czym same
doświadczały innych w poprzednim wcieleniu, teraz oni będą ofiarami.
Dusze bardziej okrutne spędzą dłuższy czas na właściwym do swoich
czynów polu uniwersalnej świadomości. Przez Ziemian ten pokład
różnie jest nazywany, najbardziej znana nazwa to "czyściec", który
może trwać nawet tysiące ziemskich lat.
Każde życie jest darem, podczas którego mamy szansę wspiąć się wyżej,
a nawet na sam szczyt wysokiej góry.
Rada Karmiczna patrzy niezbyt przyjaźnie na dusze samobójcze,
przedwcześnie zrywające więzy życia. Uciekają przed
odpowiedzialnością, trudnościami, zostawiają w wielkim bólu swoich
bliskich, pozwalają im cierpieć z własnej przyczyny co dodatkowo
świadczy o egoizmie samobójcy.
Bywają też samobójcy - ludzie ze zniekształconymi polami
świadomości. Chorzy umysłowo też mają poszczególne pola uniwersalnej
świadomości. Wcześniej czy później zło deprawuje pola świadomości
człowieka, kiedy się w porę nie opamięta takie bywają końcowe
skutki. Brak cierpliwości niedojrzałej duszy wywołuje duże
niezadowolenie, więc samobójcy nie mogą oczekiwać dużej dyspensy w
świecie duchowym.
Zanim zrobisz coś głupiego zastanów
się nad prawdziwym celem i sensem twojego życia. Później odbuduj
swoją duchową energię i walcz z trudnościami. Nie skacz po ścianach
z byle problemu, popatrz na większych od siebie nieszczęśników,
którzy z uśmiechem na twarzy zmagają się ze swoim życiem!
Ileż to razy samobójstwo wynika tylko z głupoty człowieka, chęci
udowodnienia światu nie wiedzieć czego, a płaci tylko ta dusza,
która się na to skazuje. Ucieczka nic nie załatwi tylko pogłębia
cierpienie duszy już po drugiej stronie. To co dzisiaj jest dla nas
straszne jutro będzie miało inne barwy a nawet może się całkiem
zmienić. W życiu potrzebne są rozczarowania aby rozszerzyć nasze
horyzonty świadomości. Każdy dzień daje nową szansę, nowy początek, a
my ludzie musimy nauczyć się radzić sobie w każdych warunkach, trwać
z myślą, że to nadzieja umiera ostatnia.
Na świecie żyją również stare dusze, które są na ostatniej ścieżce (wąskiej
ścieżce) do ostatecznego celu indywidualnej świadomości.
Ewolucja człowieka jest ściśle połączona z Bogiem. Bóg wpływa na
wszystkie życiowe cykle, pulsuje swoim kosmicznym oddechem w całym
Uniwersum, kiedy dusza przechodzi płaszczyznę materialną i dalsze
okresy, gdzie objawia się jej najsubtelniejszy świat. W życiu ziemskim
jest początek i koniec, podobnie ma się sprawa z życiem duchowym.
Protopurusha - energia, która
służy do tworzenia dusz, które będą się rozwijać w warunkach
stworzonych w tym celu w Prakriti. Stwórca pomaga ewoluować fizyczne
ciała, którym udało się przejść cały ich cykl w ich osobistej
wędrówce i powoli osiągają boską doskonałość. Wszystko w kreacji
przeznaczone jest do tego celu. Taki jest sens naszego życia.
Stare doświadczone dusze znają zjawisko występujące w medytacji.
Ziemski czas mierzony przez zegarki zanika. Człowiek zaczyna żyć bez
godzin, minut i sekund. Więcej ... nie istnieją dla niego lata,
miesiące, dni ... wtapia się w czas teraźniejszy. Zaczyna się w jego
ciele tworzenie innych sieci energii. Właśnie ci są już na ostatnim
etapie swojej ziemskiej podróży (nie
utożsamiajcie sobie tego zjawiska z fizyczną śmiercią, nie ma to nic
wspólnego). Tacy ludzie prowadzą już inne życie, inaczej
przeżywają emocje - nie ma w nich ludzkiego dramatu, nie boją się
śmierci a śmierć swoich bliskich traktują jako powrót do Domu Ojca.
Uciekają przed wykształconymi myślicielami. Wiedzą o swoim
przeznaczeniu, a ich najwyższym życiowym celem jest połączenie się z
Boską Świadomością, zatopienie własnej kropelki energii w Boskim
Uniwersalnym Oceanie.
Bóg w aspekcie Absolutu pojawia się w trzech głównych aspektach:
1. Najwyższy Purusha; Bóg
jest Stwórcą, jest celem osobistego rozwoju każdej jednostki życia.
Pierwszy Bóg hinduskiej Trimurti lub Trójcy to Brahman lub Iswara,
od którego wszystko ewoluuje.
2. Wyższa Purusha -
Świadomość Boska wychodzi z Najwyższego Purusha, stąd pochodzą Boscy
Nauczyciele reprezentujący Stwórcę, w chrześcijaństwie jest to Duch
Święty. Wola Najwyższego jest realizowana przez Ducha Świętego. Bóg
może występować przed ludźmi jako Avatar
(znany wszystkim przykład Bóg-Syn
Jezus Chrystus wcielił się w ludzkim ciele) Poza tym istnieją
fizyczne formy poszczególnych dusz, które wysoko ewoluują.
Kluczem do dobrego zrozumienia tej kwestii jest rozpoznanie Boga
względem człowieka. Określenie "Syn Człowieczy", "Syn Boży" oznacza
to, że człowiek pochodzi z tego samego Źródła.
W Indiach Święte Pisma Vedy kierują najważniejsze pieśni do
czcigodnej postaci, kosmicznego człowieka, który przypomina nam
Chrystusa - Syna Człowieczego i Syna Bożego. W tej kwestii nam
ludziom ciągle brakuje wiedzy i dobrego zrozumienia. Aby złożyć
dokładnie całą tą układankę, należy patrzeć na Boga jako na trzy
osoby. Część odpowiedzi możemy uzyskać ze starej i zapomnianej
Vaishnavite (Vishnuizm), jak
sama nazwa wskazuje wywodzi się od słowa Vishnu, który ma największą
liczbę wyznawców w Indiach.
Vaishnavite połączona jest z kultem Naraya - Nara.
Vishnu uznawany jest w Indiach za Najwyższego Boga nad wszystkimi
bogami.
Vishnu posiadający wszystkie
siły, całą władzę, najwyższą wytrzymałość, najwyższy majestat,
nieograniczone zasoby energii i absolutną samowystarczalność. Vishnu
ma swoje inkarnacyjne formy jako Avatarów, najważniejszą jest
Krishna.
Co znaczy słowo Narayan?
Narayan znaczy Syn Człowieczy.
Co znaczy słowo Nara?
Znaczy - Wieczny Duch Święty.
Czy nasze określenie Duch Święty
wywodzi się z Purusha?
Czy jest to znana nam z chrześcijaństwa Trójca?
Trójca Narayan - Nara jest prawie zapomniana, przez co powstają
ogromne luki w badaniach tematu Ducha Świętego i Istoty Trójcy.
W Indiach Krishna jest uważany za Narayan a Arjuna - przyjaciel i
wielbiciel Krishny był uważany za Nar.
Wielu znawców religii twierdzi, że samo słowo Chrystus (wymawiane
Krist) pochodzi od Krishny. Słowo Chrystus w zachodnim
znaczeniu pochodzi od greckiego Khristos, co oznacza namaszczony (jako
zbawiciel)
Językoznawcy milczą na ten temat, pomimo podobieństwa słów Khristos
i Krishna, które odnosi się do zbawiciela w Indiach.
3. Protoprakriti (a) i Protopurusha
(b):
a. promateria - energia, która formuje materię
b. energia używana do
tworzenia dusz, które schodzą do formy materii (Protoprakriti
+ Protopurusha, duchowo - materialna żywa istota).
Bóg wysyła do ludzi swoich Nauczycieli, w ten sposób udoskonala
człowieka. Wyjaśnia w szczególności czym jest poświęcenie swojego
życia w służbie Boga.
Istnieje również Akasha, jest to dyzfuzyjny stan Prakriti i Purushy
(świat materialny i duchowy).
Poświęcenie - jako istotny
element relacji z Bogiem!
Nieważne jakie imiona mają ci nauczyciele: Jezus Chrystus, Krishna,
Buddha, Arjuna, Paramahansa Yogananda; ważna jest ścieżka
poświęcenia się człowieka chcącego osiągnąć najwyższy cel życia -
połączenie się z Bogiem.
Ci, którzy uważają, że w celu osiągnięcia pełnej samorealizacji
wystarczą tylko medytacje i inne techniki, że w ten sposób spowodują
otwarcie dla siebie wszystkich niebieskich bram i spłynięcia Boskich
darów są w wielkim błędzie. Bez Boga nikomu się to nie uda! Bóg nie
daje takiej możliwości dla osób, które omijają poświęcenie,
trudności, cierpienie, nieczuli są na krzywdy innych, chcą tylko
szybko i bezboleśnie przenieść się w Najwyższe Światy. Bez Boskiej
mapy ta podróż nie może się udać... nawet po 30 latach medytacji i
innych technik!!!
Nie można budować własnej duchowej
świadomości bez relacji z Bogiem.
W Biblii czytamy:
"To przez
duchowe wysiłki i cierpienie
człowiek połączy się z Ojcem"...
Tak samo głoszą nauki Bhagava Gita:
"Poświęć całe
życie bez zastrzeżeń dla mnie
aż w końcu dotrzesz do mnie
i będziesz pożarty przez Atma."
Nie tylko Jezus Chrystus i Kriszna osiągnęli w ten sposób swoją
doskonałość, tak samo mówią przywódcy muzułmanów, tybetańskich
buddystów a nawet Majów, ponieważ wszyscy ludzie są prowadzeni na
drodze duchowej przez samego Boga. Tutaj przypomnę - Majowie też
mieli swoją formę boga zstępującego zw
niebios we wcieleniu człowieka.
Trudno nawet się domyśleć, że ciemność, podstęp i poświęcenie są w
życiu mocno powiązane. A jednak ... przez ciemność, podstęp
negatywnych sił i nasze poświęcenie rozszerzamy zakres naszej
świadomości. W ten sposób wzmacniamy nasze słabe energie, podczas
kiedy wszyscy krytykanci, którzy nie chcą uwierzyć w taki model
życia zostają zdmuchnięci na dalszy plan. W życiu każdego człowieka
są obszary niedostatecznie rozwinięte, zależy to od naszego
środowiska, religii, wyrażania naszych emocji, stylu życia.
Prawo przyciągania nie polega jedynie na regule "podobne przyciąga
podobne", oznacza to również, że przyciągają się przeciwieństwa.
Dzieje się tak, ponieważ mamy jeszcze coś do przerobienia w celu
dostosowania się do Całości poprzez uwzględnienie świadomości i
odwrotnie. Trzeba wiedzieć, że strach przyciąga oprawców, czy
chorobę kiedy się jej bardzo boimy. Wszystkie nasze stłumione cechy,
ukryte obawy, niepożądane zdarzenia są naszym cieniem. Nasze normy
wartościowania i nawet nieświadome sytuacje przyciągają
spontanicznie przeciwne wzorce zachowań. Coś co się ukrywa i skrada
za nami, nawet w ciemnych pomieszczeniach tego też nie wolno
ignorować. Wcześniej czy później da o sobie znać. Własnym cieniom
należy stawić czoło. Miejsce ciemności choć dalekie od światła
skrywa wszystkie możliwości i przybiera różne formy.
A ty masz zachować spokój i pozwolić
tej ciemności przybierać kształty. Ta ciemność jest niezbędna aby
dusza mogła wypełnić się światłem. Oznaką naszej ciemności jest
zagubienie, niektórzy ten stan porównują do depresji, należy
jednak wiedzieć:
- nie uwolnisz się od lęków, strachów jeśli nie spojrzysz im prosto
w oczy. Jeśli przezwyciężysz swoje opory, uczucie strachu - WYGRASZ!
Cienie najmocniej ciągną do ludzi stąpających na ścieżce duchowej i
podczas budzenia się Kundalini (jak ćmy do lampy), gdzie wszystkie pola zostają
znacznie wzmocnione. Wtedy mamy największe udręki życiowe, które nas
wyczerpują na ciele i umyśle do tego stopnia, że wydaje się nam
nigdy ich nie przezwyciężyć. Negatywne siły próbują zakłócić proces
ewolucji. Będą niemiłe i będą stawiać coraz większe przeszkody i
ograniczenia, bez względu na sytuacje nie wolno zmieniać swojego
punktu widzenia. Jest to sygnał, że kroczymy dobrą drogą. Czym
bardziej człowiek uparty tym szybciej wzrasta. Jeśli powtarza się w
naszym życiu ta sama sytuacja jest to znak istnienia problemu
źródłowego. Powracające sytuacje są sygnałem do ich wnikliwego
rozpoznania, podpowiadają jak usunąć karmiczne wzorce. Takie
problemy zawsze skrywają w sobie głęboką prawdę i cenne nauki.
Czym większy problem odnajdziesz w
ciemności
tym więcej wyzwolisz w sobie światła.
Kiedy sobie nie radzisz wejdź w medytacji w święte miejsce,
tam gdzie czujesz się bezpiecznie,
otocz się światłem Boga, w którym możesz po prostu być!
Pamiętam swoje doświadczenia na tym polu... godzinami trwałam w
medytacji w jednym miejscu, we własnym pokoju, milcząc i
przypatrując się różnym pojawiającym się kształtom-zjawom, otaczałam
się kręgiem światła i czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że to coś
czego tak się bałam nic mi nie może zrobić i nie będzie tak trwać w
nieskończoność. Bywały trudne chwile, zwątpienie i załamania, lecz
zawsze przypominałam sobie małego pastuszka Dawida, który stawił
czoła wielkiemu Goliatowi.
Zwalczyłam ciemność i już się jej nie lękam, przełamałam własne
opory, zrozumiałam działanie ciemności stając oko w oko na przeciwko
niej, tym samym weszłam w nowy cykl własnego rozwoju.
W tym czasie zdarza się, ludzie popełniają "samobójstwo duchowe",
uciekają od modlitw, kościoła, tam szukają powodów własnej udręki.
Inni sięgają po coś mocniejszego: narkotyki, alkohol, chemiczne leki
aby tam utopić demony. Stan takiej osoby bywa na końcu czasami
bardziej opłakany niż na początku. Zasilacz działa jakiś określony
czas, udręka znowu wchodzi w życie, często jeszcze większa niż
poprzednia. Tylko ci, którzy radzą sobie sami bez pomocy wzmacniaczy
przez oczyszczanie ciała, umysłu i bezwarunkową miłość zręcznie
przeskakują ten gruby, wysoki mur ... chociaż przyznaje nie jest to
łatwe i bywa czasem bardzo rozciągnięte w czasie.
W okresie budzenia się Kundalini w życiu takiej osoby jest okres,
kiedy wchodzą same cienie a brak jest miłości, która dodaje wiary i
nadziei. Jednak należy pamiętać, taki człowiek jest pod opieką
Boga, należy Mu zaufać i mocno wierzyć, że nic złego zdarzyć się nie
może bez względu na ciężar doświadczenia. Kiedy włożymy w swój
światopogląd punktu widzenia, że to Bóg jest ponad wszystkim,
wszystko zarówno ciemne jak i jasne musi to zaakceptować i przyjąć
naszą postawę życia.
Poprzez modlitwy, medytacje stopniowo odcinamy cień, dostajemy
anielskie wsparcie, co pozwala usunąć z naszych ciał nadmierny stres,
depresję i daje siły do dalszej walki. Kiedy wyrwiemy z siebie
chociaż cząsteczkę strachu poczujemy ulgę w "duchowym sercu",
zrozumiemy, że jesteśmy w Obecności Boga, który czuwa nad nami.
Ludzie, którzy przeżywają walkę z cieniem z powodu swoich "czarnych
dziur" w mózgu potrzebują w tej walce drugiego człowieka. Jeśli nie
poszukają mocnego ziemskiego wsparcia będą demonizować jeszcze
mocniej pogrążając wszystkich wokół siebie. Należy wiedzieć, że w
czasie depresji maniakalnej czy innych chorób psychicznych
wychodzenie cienia z ukrycia jest spowodowane nie z powodu budzącej
się Energii Kundalini, z umysłu tego człowieka wyrywa się to czym
był długi okres czasu karmiony. Nie ma to nic wspólnego z procesem
Oświecenia tylko próbą integracji własnej świadomości, uwalniania się
duszy z własnej niewoli. Te osoby będą szukać kozła ofiarnego, będą
obwiniać innych za ten stan rzeczy, tym samym zakażają środowisko
wywołując głębokie niepokoje, a nawet bywają niebezpieczni dla
innych i dla siebie. Często targają się na własne życie.
Tylko w ciszy, modlitwie i prawdzie można usunąć tę obcą inwazję i
dziwne emocje, które targają człowiekiem. Wcale to nie znaczy, że
mamy milczeć i nic nikomu nie mówić, schowany problem istnieje nadal,
a słowa otrzymane od innych mądrzejszych ludzi mogą być kluczem do
własnego oczyszczenia. Należy jednak uważać komu przekazujemy
wiadomość, aby nie stać się pożywką dla ludzi pozbawionych głębszego
duchowego rozpoznania.
Drugim czynnikiem jest sabotaż - antagonista, napastnik, atakujący
nas bez przerwy lub znienacka, niczym partyzant "kłamca",
inkwizytor, okupant, rywal, oszczerca, zdrajca, a nawet morderca.
Cechuje go przebiegłość, chytrość, spryt, oszustwo i podstęp.
W życiu każdego człowieka ta energia jest wmontowana od urodzenia.
Zawsze mamy dobrego i złego anioła, jeden nas strzeże a drugi
podkłada nogę. Zawsze mamy swoich przyjaciół i swoich wrogów -
sabotażystów, często udają przyjaciół i dobroczyńców, ale są do tego
stopnia "uczuleni" na daną osobę, że można to podciągnąć pod chorobę
umysłową.
Fakt bycia sabotażystą jest niekorzystny dla ich własnego zdrowia.
Groźnych sabotażystów nie ma dużo, to oni odeszli od prawdziwego
kosmicznego ziarna, oddalili się jako kainowe dzieci. Najbardziej
bywają dla nas groźni ci, którzy narodzili się jako najbliższe nam
istoty. Nie dzieje się to bez przyczyny, tylko w podobnych związkach
mogą znaleźć własne uzdrowienie.
Toteż biedni rodzice, którzy
cierpicie z powodu "trudnych i wyjątkowo złośliwych dzieci" musicie
wiedzieć, macie coś dla nich do zrobienia!
Nie pytajcie Boga, dlaczego was tak doświadczył?
Może dlatego, że wam zaufał i w was wierzy,
że będziecie umieli wyprowadzić na prostą drogę zabłąkaną duszę?
Trucizny sabotażystów produkują w ich nadnerczach kortyzol - hormon
stresu i tak jak czasami trudno nam pozbyć się szantażysty z naszego
życia oni nie mogą poradzić sobie z własnymi chorobami, problemami.
Nie pomagają im najlepsi lekarze, uzdrowiciele. Jest skuteczny
sposób aby im pomóc, ale ich problemem jest, że demonizują wszystko
co im nieznane i usilnie z tym walczą. Ważne jest tylko to co pasuje
do ich światopoglądu. Tak więc są uzależnieni od samych siebie (proszę
pod ten szablon nie podstawiać wszystkich chorych, którzy nie mogą
uleczyć swoich dolegliwości i zwalczyć trudności życiowych).
Sabotażyści to zupełnie inna grupa ludzi, obawiają się ziemskiej
śmierci i nadmiernie podkreślają własne ego. Jeśli widzą czyjś ruch
w ich kierunku, często wyciągniętą na pomoc dłoń odczytują to zaraz
jako zamach na ich życie, jako wielkie zagrożenie i zaraz przyjmują
kontrolę nad tą osobą. Tak, że sabotażysta sam wpycha się w pułapkę,
którą natychmiast zastawia na swoje upatrzone ofiary.
Sabotażysta tonie w żalu nad sobą, tkwi w frustracji, gniewie i
szuka winy w każdym lecz nie w sobie. Dopóki prawdziwie nie
przejdzie na pozytywne myślenie ciężko mu pomóc.
Sabotażysta stawia przed sobą społeczne zaangażowanie, przemawia
przez niego pewność siebie ... lecz niech mu coś nie wyjdzie, zaraz po
mistrzowsku wmanewruje w ten układ innych ludzi okrywając ich
wstydem obwiniając za swoje własne błędy i porażki, budzi w nich
poczucie winy, nienawidzi, zazdrości, zastrasza i wyklucza z życia w
społeczeństwie. Tak wyglądają podstawowe moduły sabotażysty.
Sabotażystów wspierajmy modlitwą,
Światłem Bożym i własną miłością.
Trzeci czynnik - poświęcenie - bycie służącym dla innych ..., ale nie
służalczym! To jest już zagrożenie dla duszy!
Służalczość to manipulacja i zagubienie własnej tożsamości.
Nasze dawanie siebie innym, tylko i wyłącznie z naszej woli musi być
bezinteresowne, nie stanowić żadnego podstępu. Musimy być na tyle
wspaniałomyślni i wielkoduszni aby umieć dzielić się naszymi darami
życia. Nasze "dawanie" będzie unieważnione kiedy użyjemy kontroli i
manipulacji nawet wtedy kiedy uznamy to za najlepsze.
Aby uzdrowić świat wprzódy należy uzdrowić siebie a nie być symbolem
o dwóch twarzach, które patrzą w przeciwnym kierunku.
Nasza wewnętrzna i zewnętrzna podróż musi być taka sama, to jest
właściwa droga do Oświecenia. Czas zdjąć z twarzy maskę obłudy zanim
ubrana w nią dusza sama nie umrze (duchowa
śmierć). Tam, gdzie manipulujemy umysłem słabych i chorych
ludzi - niby dla ich dobra wywołujemy fale wielkiego cierpienia.
Dobrze wyobraźcie sobie jak zdesperowani ludzie padając pastwą np.
oszukańczego uzdrowiciela, który wyciąga od nich za swoją usługę
ostatnie pieniądze, zadłużają się szukając ratunku. W zachowaniu
takich ludzi nie ma żadnej postawy duchowej tylko dbałość o własne
interesy.
Można wziąć, ale należy wiedzieć od kogo i ile, można tą samą sumę
od razu dać temu kto jej bardzo potrzebuje. "Branie i dawanie jest
wielką sztuką! Tego uczył nas Jezus Chrystus.
Pomiarem wartości ludzi są ich cnoty. Aby ułatwić ten proces
"brania" należy zmniejszyć własne materialne rządze. Kiedy
postępujemy inaczej sabotujemy samych siebie, bardziej
stajemy się ofiarą własnych czynów niż zbawcą dla innych.
Istota ludzka ma dwa skrzydła:
- skrzydło uniwersalności
- skrzydło indywidualności.
I tak można szybko polecieć do Nieba lub zawsze latać tylko nad
Ziemią.
Skrzydło uniwersalności wzrasta w bezinteresownej świadomości, a
skrzydło indywidualności wzrasta poprzez tworzenie własnej
osobowości. Tu tkwi tajemnica ewolucji i ludzkiego szczęścia. W
uniwersalnej miłości nie ma miejsca na oddzielanie siebie. Czym może
być świat małej duszy bez czerpania siły z Wielkiego Boskiego
Oceanu?
Często na podobnych "duchowych" przywódców mówi się "oświecony
egoista".
Poświęcenie pomoże nam w zwalczaniu cienia i sabotażystów. Tylko
dusza będąca bliżej Boga rozumie ten złożony instrument na swojej
ścieżce rozwoju. Spontaniczne przebudzenie się Kundalini wkłada w
ciało "Oddech Ognia" i pociąga duszę na Najwyższe Poziomy
Świadomości. Jest to już Unia z Duchem Świętym. Człowiek bez względu
na to, co jeszcze w życiu wycierpi poświęci się całkowicie Bogu.
11 March 2010
WIESŁAWA
|