KUNDALINI

BOSKOŚĆ, KTÓRA ŻYJE W TOBIE
(CZĘŚĆ 2)
LINK! DO CZĘŚCI 1

Istoty inteligentne posiadają dusze, które po śmierci ciała z powrotem wracają do Energii Wszechświata.

Człowiek w procesie życia nabiera pewnych uniwersalnych cech, zapisuje w swojej duszy pewien osobisty wzorzec jakim posługuje się w życiu. Jaką dusza zbiera energię taką będzie reprezentować we Wszechświecie.

We Wszechświecie wszystko było uporządkowane do momentu kiedy wtargnął chaos. W chaosie wszystko jest możliwe. Chaos często jest postrzegany jako "czarna dziura". Energie chaosu zakłócają naturalne energie wlewając się w naczynia Wszechświata w poszukiwaniu energii, którą może się zasilać, inaczej zostanie zmiażdżony przez napór naturalnych uniwersalnych sił. Tak jak w ciele człowieka wnikająca w nie toksyna osłabia układ immunologiczny, w ten sam sposób chaos osłabia naturalne prądy życia w Uniwersum. Właśnie dlatego we Wszechświecie trwa walka o każdą duszę, która może być przerobiona i dostosowana do odpowiedniego poziomu energii, po czym jest wchłonięta.

Panowie chaosu obracają się po swojej własnej osi, niszczą naturalny system Wszechświata tym samym spychając słabsze energetycznie dusze do jądra chaosu. Z chaosu wychodzi: gniew, zazdrość, przekleństwo, klątwa; wszystko to jest po przeciwnej stronie ładu, porządku, pokoju, miłości i błogosławieństwa.

Panowie chaosu i ich dzieci wyniszczają Wszechświat, w tym naszą Ziemię, robią wszystko co osłabia wolę człowieka, obniża jego wartość, układ immunologiczny a my ludzie jesteśmy ich ofiarami.

Energia duszy odpowiada jednej formie specyficznej wibracji. Dusze zbierają różne doświadczenia: dobre i złe, mają również zdolności oczyszczania się: większe lub mniejsze. Podczas zbierania dobrych uczynków zwiększają ruch własnej wibracji a przez złe zaniżają. Każdy człowiek posiada swoją aurę - kolor własnej duszy w zależności od informacji jaką w sobie nosi.

Każda dusza może się oczyścić z negatywnych wzorców i wzmocnić własne wibracje i kolory swojej aury. Na Ziemię wcielają się dusze "młode" i "dojrzałe". Młode mocno demonstrują swoje "ja", podkreślają własne wartości, własną perfekcję. Dusze dojrzałe postępują zupełnie inaczej, to od nich najczęściej słyszymy jakie to są niedoskonałe, życiowo mizerne, niegodne, często wybierają drogę przez cierpienie, które jest doskonałym narzędziem do osiągnięcia najwyższego poznania i doprowadzenia człowieka do doskonałości.

Doskonałość - ten proces nie dzieje się podczas jednego życia. Człowiek musi przejść różne etapy w zbieraniu i rozpoznawaniu dobra i zła. "Stare" dusze nie inkarnują się zbyt często lecz kiedy tu przychodzą biorą sobie wielki bagaż doświadczeń na jedno życie. Dusze przychodzące z wysokich pułapów inkarnują się dobrowolnie (aby pomagać) i biorą do życia ciężki program, swoją postawą ukazują światu jak żyć w trudnych chwilach. Szybko rozpoznacie taką duszę, znosi cierpliwie i godnie wszystko co stanie jej na drodze.

Młode dusze szybko reinkarnują się ponownie na Ziemi w nowym ciele, aby móc przeżyć to co jest jej potrzebne, na jej poziomie świadomości. Lecz aby dusza mogła zaistnieć w ciele potrzebne są pewne informacje, światło i energia w celu stworzenia nowego ciała. Żyjąc zbiera informacje: dobre i złe. Kiedy zbiera dobre po śmierci łączy się ze swoim uniwersalnym wzorcem energetycznym, ale nie jest to ostateczne wyzwolenie duszy. Nadal jest jej potrzebne głębsze oczyszczenie i udoskonalenie.

Wiele dusz zostaje zanieczyszczone pobytem w ciele. Wielokrotnie same czyniły zło, które było przez nie celowo zamierzone. Inaczej spogląda się na człowieka, który nieświadomie czyni zło a inaczej na tego, który działa z premedytacją i kieruje nim intencja krzywdzenia innych. Między tymi uczynkami istnieje wielka różnica. Dusze działające z premedytacją, wrogością będą oceniane zupełnie inaczej.

Grupa pierwszych po przemodelowaniu ich energii szybko powraca na Ziemię do nowego ciała. Zazwyczaj będą doświadczać tego czym same doświadczały innych w poprzednim wcieleniu, teraz oni będą ofiarami.

Dusze bardziej okrutne spędzą dłuższy czas na właściwym do swoich czynów polu uniwersalnej świadomości. Przez Ziemian ten pokład różnie jest nazywany, najbardziej znana nazwa to "czyściec", który może trwać nawet tysiące ziemskich lat.

Każde życie jest darem, podczas którego mamy szansę wspiąć się wyżej, a nawet na sam szczyt wysokiej góry.

Rada Karmiczna patrzy niezbyt przyjaźnie na dusze samobójcze, przedwcześnie zrywające więzy życia. Uciekają przed odpowiedzialnością, trudnościami, zostawiają w wielkim bólu swoich bliskich, pozwalają im cierpieć z własnej przyczyny co dodatkowo świadczy o egoizmie samobójcy.

Bywają też samobójcy - ludzie ze zniekształconymi polami świadomości. Chorzy umysłowo też mają poszczególne pola uniwersalnej świadomości. Wcześniej czy później zło deprawuje pola świadomości człowieka, kiedy się w porę nie opamięta takie bywają końcowe skutki. Brak cierpliwości niedojrzałej duszy wywołuje duże niezadowolenie, więc samobójcy nie mogą oczekiwać dużej dyspensy w świecie duchowym.

Zanim zrobisz coś głupiego zastanów się nad prawdziwym celem i sensem twojego życia. Później odbuduj swoją duchową energię i walcz z trudnościami. Nie skacz po ścianach z byle problemu, popatrz na większych od siebie nieszczęśników, którzy z uśmiechem na twarzy zmagają się ze swoim życiem!

Ileż to razy samobójstwo wynika tylko z głupoty człowieka, chęci udowodnienia światu nie wiedzieć czego, a płaci tylko ta dusza, która się na to skazuje. Ucieczka nic nie załatwi tylko pogłębia cierpienie duszy już po drugiej stronie. To co dzisiaj jest dla nas straszne jutro będzie miało inne barwy a nawet może się całkiem zmienić. W życiu potrzebne są rozczarowania aby rozszerzyć nasze horyzonty świadomości. Każdy dzień daje nową szansę, nowy początek, a my ludzie musimy nauczyć się radzić sobie w każdych warunkach, trwać z myślą, że to nadzieja umiera ostatnia.

Na świecie żyją również stare dusze, które są na ostatniej ścieżce (wąskiej ścieżce) do ostatecznego celu indywidualnej świadomości. Ewolucja człowieka jest ściśle połączona z Bogiem. Bóg wpływa na wszystkie życiowe cykle, pulsuje swoim kosmicznym oddechem w całym Uniwersum, kiedy dusza przechodzi płaszczyznę materialną i dalsze okresy, gdzie objawia się jej najsubtelniejszy świat. W życiu ziemskim jest początek i koniec, podobnie ma się sprawa z życiem duchowym.

Protopurusha - energia, która służy do tworzenia dusz, które będą się rozwijać w warunkach stworzonych w tym celu w Prakriti. Stwórca pomaga ewoluować fizyczne ciała, którym udało się przejść cały ich cykl w ich osobistej wędrówce i powoli osiągają boską doskonałość. Wszystko w kreacji przeznaczone jest do tego celu. Taki jest sens naszego życia.

Stare doświadczone dusze znają zjawisko występujące w medytacji. Ziemski czas mierzony przez zegarki zanika. Człowiek zaczyna żyć bez godzin, minut i sekund. Więcej ... nie istnieją dla niego lata, miesiące, dni ... wtapia się w czas teraźniejszy. Zaczyna się w jego ciele tworzenie innych sieci energii. Właśnie ci są już na ostatnim etapie swojej ziemskiej podróży (nie utożsamiajcie sobie tego zjawiska z fizyczną śmiercią, nie ma to nic wspólnego). Tacy ludzie prowadzą już inne życie, inaczej przeżywają emocje - nie ma w nich ludzkiego dramatu, nie boją się śmierci a śmierć swoich bliskich traktują jako powrót do Domu Ojca. Uciekają przed wykształconymi myślicielami. Wiedzą o swoim przeznaczeniu, a ich najwyższym życiowym celem jest połączenie się z Boską Świadomością, zatopienie własnej kropelki energii w Boskim Uniwersalnym Oceanie.

Bóg w aspekcie Absolutu pojawia się w trzech głównych aspektach:

1. Najwyższy Purusha; Bóg jest Stwórcą, jest celem osobistego rozwoju każdej jednostki życia. Pierwszy Bóg hinduskiej Trimurti lub Trójcy to Brahman lub Iswara, od którego wszystko ewoluuje.

2. Wyższa Purusha - Świadomość Boska wychodzi z Najwyższego Purusha, stąd pochodzą Boscy Nauczyciele reprezentujący Stwórcę, w chrześcijaństwie jest to Duch Święty. Wola Najwyższego jest realizowana przez Ducha Świętego. Bóg może występować przed ludźmi jako Avatar (znany wszystkim przykład Bóg-Syn Jezus Chrystus wcielił się w ludzkim ciele) Poza tym istnieją fizyczne formy poszczególnych dusz, które wysoko ewoluują.

Kluczem do dobrego zrozumienia tej kwestii jest rozpoznanie Boga względem człowieka. Określenie "Syn Człowieczy", "Syn Boży" oznacza to, że człowiek pochodzi z tego samego Źródła.

W Indiach Święte Pisma Vedy kierują najważniejsze pieśni do czcigodnej postaci, kosmicznego człowieka, który przypomina nam Chrystusa - Syna Człowieczego i Syna Bożego. W tej kwestii nam ludziom ciągle brakuje wiedzy i dobrego zrozumienia. Aby złożyć dokładnie całą tą układankę, należy patrzeć na Boga jako na trzy osoby. Część odpowiedzi możemy uzyskać ze starej i zapomnianej Vaishnavite (Vishnuizm), jak sama nazwa wskazuje wywodzi się od słowa Vishnu, który ma największą liczbę wyznawców w Indiach.

Vaishnavite połączona jest z kultem Naraya - Nara.

Vishnu uznawany jest w Indiach za Najwyższego Boga nad wszystkimi bogami.

Vishnu posiadający wszystkie siły, całą władzę, najwyższą wytrzymałość, najwyższy majestat, nieograniczone zasoby energii i absolutną samowystarczalność. Vishnu ma swoje inkarnacyjne formy jako Avatarów, najważniejszą jest Krishna.

Co znaczy słowo Narayan?
Narayan znaczy Syn Człowieczy.

Co znaczy słowo Nara?
Znaczy - Wieczny Duch Święty.

Czy nasze określenie Duch Święty wywodzi się z Purusha?
Czy jest to znana nam z chrześcijaństwa Trójca?

Trójca Narayan - Nara jest prawie zapomniana, przez co powstają ogromne luki w badaniach tematu Ducha Świętego i Istoty Trójcy.

W Indiach Krishna jest uważany za Narayan a Arjuna - przyjaciel i wielbiciel Krishny był uważany za Nar.

Wielu znawców religii twierdzi, że samo słowo Chrystus (wymawiane Krist) pochodzi od Krishny. Słowo Chrystus w zachodnim znaczeniu pochodzi od greckiego Khristos, co oznacza namaszczony (jako zbawiciel)

Językoznawcy milczą na ten temat, pomimo podobieństwa słów Khristos i Krishna, które odnosi się do zbawiciela w Indiach.

3. Protoprakriti (a) i Protopurusha (b):
a.
promateria - energia, która formuje materię
b. energia używana do tworzenia dusz, które schodzą do formy materii (Protoprakriti + Protopurusha, duchowo - materialna żywa istota).

Bóg wysyła do ludzi swoich Nauczycieli, w ten sposób udoskonala człowieka. Wyjaśnia w szczególności czym jest poświęcenie swojego życia w służbie Boga.

Istnieje również Akasha, jest to dyzfuzyjny stan Prakriti i Purushy (świat materialny i duchowy).

Poświęcenie - jako istotny element relacji z Bogiem!

Nieważne jakie imiona mają ci nauczyciele: Jezus Chrystus, Krishna, Buddha, Arjuna, Paramahansa Yogananda; ważna jest ścieżka poświęcenia się człowieka chcącego osiągnąć najwyższy cel życia - połączenie się z Bogiem.

Ci, którzy uważają, że w celu osiągnięcia pełnej samorealizacji wystarczą tylko medytacje i inne techniki, że w ten sposób spowodują otwarcie dla siebie wszystkich niebieskich bram i spłynięcia Boskich darów są w wielkim błędzie. Bez Boga nikomu się to nie uda! Bóg nie daje takiej możliwości dla osób, które omijają poświęcenie, trudności, cierpienie, nieczuli są na krzywdy innych, chcą tylko szybko i bezboleśnie przenieść się w Najwyższe Światy. Bez Boskiej mapy ta podróż nie może się udać... nawet po 30 latach medytacji i innych technik!!!

Nie można budować własnej duchowej świadomości bez relacji z Bogiem.

W Biblii czytamy:

"To przez duchowe wysiłki i cierpienie
człowiek połączy się z Ojcem"...


Tak samo głoszą nauki Bhagava Gita:

"Poświęć całe życie bez zastrzeżeń dla mnie
aż w końcu dotrzesz do mnie
i będziesz pożarty przez Atma."

Nie tylko Jezus Chrystus i Kriszna osiągnęli w ten sposób swoją doskonałość, tak samo mówią przywódcy muzułmanów, tybetańskich buddystów a nawet Majów, ponieważ wszyscy ludzie są prowadzeni na drodze duchowej przez samego Boga. Tutaj przypomnę - Majowie też mieli swoją formę boga zstępującego zw niebios we wcieleniu człowieka.

Trudno nawet się domyśleć, że ciemność, podstęp i poświęcenie są w życiu mocno powiązane. A jednak ... przez ciemność, podstęp negatywnych sił i nasze poświęcenie rozszerzamy zakres naszej świadomości. W ten sposób wzmacniamy nasze słabe energie, podczas kiedy wszyscy krytykanci, którzy nie chcą uwierzyć w taki model życia zostają zdmuchnięci na dalszy plan. W życiu każdego człowieka są obszary niedostatecznie rozwinięte, zależy to od naszego środowiska, religii, wyrażania naszych emocji, stylu życia.

Prawo przyciągania nie polega jedynie na regule "podobne przyciąga podobne", oznacza to również, że przyciągają się przeciwieństwa. Dzieje się tak, ponieważ mamy jeszcze coś do przerobienia w celu dostosowania się do Całości poprzez uwzględnienie świadomości i odwrotnie. Trzeba wiedzieć, że strach przyciąga oprawców, czy chorobę kiedy się jej bardzo boimy. Wszystkie nasze stłumione cechy, ukryte obawy, niepożądane zdarzenia są naszym cieniem. Nasze normy wartościowania i nawet nieświadome sytuacje przyciągają spontanicznie przeciwne wzorce zachowań. Coś co się ukrywa i skrada za nami, nawet w ciemnych pomieszczeniach tego też nie wolno ignorować. Wcześniej czy później da o sobie znać. Własnym cieniom należy stawić czoło. Miejsce ciemności choć dalekie od światła skrywa wszystkie możliwości i przybiera różne formy.

A ty masz zachować spokój i pozwolić tej ciemności przybierać kształty. Ta ciemność jest niezbędna aby dusza mogła wypełnić się światłem. Oznaką naszej ciemności jest zagubienie, niektórzy ten stan porównują do depresji, należy jednak wiedzieć: - nie uwolnisz się od lęków, strachów jeśli nie spojrzysz im prosto w oczy. Jeśli przezwyciężysz swoje opory, uczucie strachu - WYGRASZ!

Cienie najmocniej ciągną do ludzi stąpających na ścieżce duchowej i podczas budzenia się Kundalini (jak ćmy do lampy), gdzie wszystkie pola zostają znacznie wzmocnione. Wtedy mamy największe udręki życiowe, które nas wyczerpują na ciele i umyśle do tego stopnia, że wydaje się nam nigdy ich nie przezwyciężyć. Negatywne siły próbują zakłócić proces ewolucji. Będą niemiłe i będą stawiać coraz większe przeszkody i ograniczenia, bez względu na sytuacje nie wolno zmieniać swojego punktu widzenia. Jest to sygnał, że kroczymy dobrą drogą. Czym bardziej człowiek uparty tym szybciej wzrasta. Jeśli powtarza się w naszym życiu ta sama sytuacja jest to znak istnienia problemu źródłowego. Powracające sytuacje są sygnałem do ich wnikliwego rozpoznania, podpowiadają jak usunąć karmiczne wzorce. Takie problemy zawsze skrywają w sobie głęboką prawdę i cenne nauki.

Czym większy problem odnajdziesz w ciemności
tym więcej wyzwolisz w sobie światła.

Kiedy sobie nie radzisz wejdź w medytacji w święte miejsce,
tam gdzie czujesz się bezpiecznie,
otocz się światłem Boga, w którym możesz po prostu być!

Pamiętam swoje doświadczenia na tym polu... godzinami trwałam w medytacji w jednym miejscu, we własnym pokoju, milcząc i przypatrując się różnym pojawiającym się kształtom-zjawom, otaczałam się kręgiem światła i czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że to coś czego tak się bałam nic mi nie może zrobić i nie będzie tak trwać w nieskończoność. Bywały trudne chwile, zwątpienie i załamania, lecz zawsze przypominałam sobie małego pastuszka Dawida, który stawił czoła wielkiemu Goliatowi.
Zwalczyłam ciemność i już się jej nie lękam, przełamałam własne opory, zrozumiałam działanie ciemności stając oko w oko na przeciwko niej, tym samym weszłam w nowy cykl własnego rozwoju.

W tym czasie zdarza się, ludzie popełniają "samobójstwo duchowe", uciekają od modlitw, kościoła, tam szukają powodów własnej udręki. Inni sięgają po coś mocniejszego: narkotyki, alkohol, chemiczne leki aby tam utopić demony. Stan takiej osoby bywa na końcu czasami bardziej opłakany niż na początku. Zasilacz działa jakiś określony czas, udręka znowu wchodzi w życie, często jeszcze większa niż poprzednia. Tylko ci, którzy radzą sobie sami bez pomocy wzmacniaczy przez oczyszczanie ciała, umysłu i bezwarunkową miłość zręcznie przeskakują ten gruby, wysoki mur ... chociaż przyznaje nie jest to łatwe i bywa czasem bardzo rozciągnięte w czasie.

W okresie budzenia się Kundalini w życiu takiej osoby jest okres, kiedy wchodzą same cienie a brak jest miłości, która dodaje wiary i nadziei. Jednak należy pamiętać, taki człowiek jest pod opieką Boga, należy Mu zaufać i mocno wierzyć, że nic złego zdarzyć się nie może bez względu na ciężar doświadczenia. Kiedy włożymy w swój światopogląd punktu widzenia, że to Bóg jest ponad wszystkim, wszystko zarówno ciemne jak i jasne musi to zaakceptować i przyjąć naszą postawę życia.

Poprzez modlitwy, medytacje stopniowo odcinamy cień, dostajemy anielskie wsparcie, co pozwala usunąć z naszych ciał nadmierny stres, depresję i daje siły do dalszej walki. Kiedy wyrwiemy z siebie chociaż cząsteczkę strachu poczujemy ulgę w "duchowym sercu", zrozumiemy, że jesteśmy w Obecności Boga, który czuwa nad nami.

Ludzie, którzy przeżywają walkę z cieniem z powodu swoich "czarnych dziur" w mózgu potrzebują w tej walce drugiego człowieka. Jeśli nie poszukają mocnego ziemskiego wsparcia będą demonizować jeszcze mocniej pogrążając wszystkich wokół siebie. Należy wiedzieć, że w czasie depresji maniakalnej czy innych chorób psychicznych wychodzenie cienia z ukrycia jest spowodowane nie z powodu budzącej się Energii Kundalini, z umysłu tego człowieka wyrywa się to czym był długi okres czasu karmiony. Nie ma to nic wspólnego z procesem Oświecenia tylko próbą integracji własnej świadomości, uwalniania się duszy z własnej niewoli. Te osoby będą szukać kozła ofiarnego, będą obwiniać innych za ten stan rzeczy, tym samym zakażają środowisko wywołując głębokie niepokoje, a nawet bywają niebezpieczni dla innych i dla siebie. Często targają się na własne życie.

Tylko w ciszy, modlitwie i prawdzie można usunąć tę obcą inwazję i dziwne emocje, które targają człowiekiem. Wcale to nie znaczy, że mamy milczeć i nic nikomu nie mówić, schowany problem istnieje nadal, a słowa otrzymane od innych mądrzejszych ludzi mogą być kluczem do własnego oczyszczenia. Należy jednak uważać komu przekazujemy wiadomość, aby nie stać się pożywką dla ludzi pozbawionych głębszego duchowego rozpoznania.

Drugim czynnikiem jest sabotaż - antagonista, napastnik, atakujący nas bez przerwy lub znienacka, niczym partyzant "kłamca", inkwizytor, okupant, rywal, oszczerca, zdrajca, a nawet morderca. Cechuje go przebiegłość, chytrość, spryt, oszustwo i podstęp. W życiu każdego człowieka ta energia jest wmontowana od urodzenia. Zawsze mamy dobrego i złego anioła, jeden nas strzeże a drugi podkłada nogę. Zawsze mamy swoich przyjaciół i swoich wrogów - sabotażystów, często udają przyjaciół i dobroczyńców, ale są do tego stopnia "uczuleni" na daną osobę, że można to podciągnąć pod chorobę umysłową.

Fakt bycia sabotażystą jest niekorzystny dla ich własnego zdrowia. Groźnych sabotażystów nie ma dużo, to oni odeszli od prawdziwego kosmicznego ziarna, oddalili się jako kainowe dzieci. Najbardziej bywają dla nas groźni ci, którzy narodzili się jako najbliższe nam istoty. Nie dzieje się to bez przyczyny, tylko w podobnych związkach mogą znaleźć własne uzdrowienie.

Toteż biedni rodzice, którzy cierpicie z powodu "trudnych i wyjątkowo złośliwych dzieci" musicie wiedzieć, macie coś dla nich do zrobienia! Nie pytajcie Boga, dlaczego was tak doświadczył? Może dlatego, że wam zaufał i w was wierzy, że będziecie umieli wyprowadzić na prostą drogę zabłąkaną duszę?

Trucizny sabotażystów produkują w ich nadnerczach kortyzol - hormon stresu i tak jak czasami trudno nam pozbyć się szantażysty z naszego życia oni nie mogą poradzić sobie z własnymi chorobami, problemami. Nie pomagają im najlepsi lekarze, uzdrowiciele. Jest skuteczny sposób aby im pomóc, ale ich problemem jest, że demonizują wszystko co im nieznane i usilnie z tym walczą. Ważne jest tylko to co pasuje do ich światopoglądu. Tak więc są uzależnieni od samych siebie (proszę pod ten szablon nie podstawiać wszystkich chorych, którzy nie mogą uleczyć swoich dolegliwości i zwalczyć trudności życiowych).

Sabotażyści to zupełnie inna grupa ludzi, obawiają się ziemskiej śmierci i nadmiernie podkreślają własne ego. Jeśli widzą czyjś ruch w ich kierunku, często wyciągniętą na pomoc dłoń odczytują to zaraz jako zamach na ich życie, jako wielkie zagrożenie i zaraz przyjmują kontrolę nad tą osobą. Tak, że sabotażysta sam wpycha się w pułapkę, którą natychmiast zastawia na swoje upatrzone ofiary.

Sabotażysta tonie w żalu nad sobą, tkwi w frustracji, gniewie i szuka winy w każdym lecz nie w sobie. Dopóki prawdziwie nie przejdzie na pozytywne myślenie ciężko mu pomóc.

Sabotażysta stawia przed sobą społeczne zaangażowanie, przemawia przez niego pewność siebie ... lecz niech mu coś nie wyjdzie, zaraz po mistrzowsku wmanewruje w ten układ innych ludzi okrywając ich wstydem obwiniając za swoje własne błędy i porażki, budzi w nich poczucie winy, nienawidzi, zazdrości, zastrasza i wyklucza z życia w społeczeństwie. Tak wyglądają podstawowe moduły sabotażysty.

Sabotażystów wspierajmy modlitwą, Światłem Bożym i własną miłością.

Trzeci czynnik - poświęcenie - bycie służącym dla innych ..., ale nie służalczym! To jest już zagrożenie dla duszy! Służalczość to manipulacja i zagubienie własnej tożsamości.

Nasze dawanie siebie innym, tylko i wyłącznie z naszej woli musi być bezinteresowne, nie stanowić żadnego podstępu. Musimy być na tyle wspaniałomyślni i wielkoduszni aby umieć dzielić się naszymi darami życia. Nasze "dawanie" będzie unieważnione kiedy użyjemy kontroli i manipulacji nawet wtedy kiedy uznamy to za najlepsze.

Aby uzdrowić świat wprzódy należy uzdrowić siebie a nie być symbolem o dwóch twarzach, które patrzą w przeciwnym kierunku.

Nasza wewnętrzna i zewnętrzna podróż musi być taka sama, to jest właściwa droga do Oświecenia. Czas zdjąć z twarzy maskę obłudy zanim ubrana w nią dusza sama nie umrze (duchowa śmierć). Tam, gdzie manipulujemy umysłem słabych i chorych ludzi - niby dla ich dobra wywołujemy fale wielkiego cierpienia. Dobrze wyobraźcie sobie jak zdesperowani ludzie padając pastwą np. oszukańczego uzdrowiciela, który wyciąga od nich za swoją usługę ostatnie pieniądze, zadłużają się szukając ratunku. W zachowaniu takich ludzi nie ma żadnej postawy duchowej tylko dbałość o własne interesy.

Można wziąć, ale należy wiedzieć od kogo i ile, można tą samą sumę od razu dać temu kto jej bardzo potrzebuje. "Branie i dawanie jest wielką sztuką! Tego uczył nas Jezus Chrystus.

Pomiarem wartości ludzi są ich cnoty. Aby ułatwić ten proces "brania" należy zmniejszyć własne materialne rządze. Kiedy postępujemy inaczej sabotujemy samych siebie, bardziej stajemy się ofiarą własnych czynów niż zbawcą dla innych.

Istota ludzka ma dwa skrzydła:
- skrzydło uniwersalności
- skrzydło indywidualności.

I tak można szybko polecieć do Nieba lub zawsze latać tylko nad Ziemią. Skrzydło uniwersalności wzrasta w bezinteresownej świadomości, a skrzydło indywidualności wzrasta poprzez tworzenie własnej osobowości. Tu tkwi tajemnica ewolucji i ludzkiego szczęścia. W uniwersalnej miłości nie ma miejsca na oddzielanie siebie. Czym może być świat małej duszy bez czerpania siły z Wielkiego Boskiego Oceanu? Często na podobnych "duchowych" przywódców mówi się "oświecony egoista".

Poświęcenie pomoże nam w zwalczaniu cienia i sabotażystów. Tylko dusza będąca bliżej Boga rozumie ten złożony instrument na swojej ścieżce rozwoju. Spontaniczne przebudzenie się Kundalini wkłada w ciało "Oddech Ognia" i pociąga duszę na Najwyższe Poziomy Świadomości. Jest to już Unia z Duchem Świętym. Człowiek bez względu na to, co jeszcze w życiu wycierpi poświęci się całkowicie Bogu.

11 March 2010

WIESŁAWA