KUNDALINI

BÓL I CIERPIENIE W KUNDALINI

Kundalini to ból całego ciała; nie tylko fizyczny, ale i emocjonalny. Ból w procesie Kundalini jest efektem przepływu przez ciało człowieka potężnej fali energii o bardzo wysokich wibracjach. Wchodząca w ciało energia Kundalini stymuluje człowieka adrenalinę i dopaminę a te czynniki czynią życie bardziej ciężkim.

W zależności od osoby i od ilości wydzielanych przez ciało w tym czasie hormonów taka osoba czuje się lepiej lub gorzej.

Energia Kundalini wnika coraz głębiej w ciało, otwiera nowe partie w mózgu i w całym układzie nerwowym. Budzące się Kundalini powoduje mocniejszy odbiór własnych emocji. Zmienne nastroje zaczynają się powoli albo nagle w zależności jaki strumień energii Sakti wpłynie do meridian. Targają niepokoje, paniki, podniecenie, depresja, paranoja, wstyd, obawy, litość nad samym sobą. Wszystkie wyżej wymienione objawy biorą się z przepływania i napełniania energią Kundalini lewej półkuli mózgowej. Ten proces jest również wynikiem oczyszczenia ciała z negatywnych emocji i innych toksyn jakie do tej pory nagromadziły się w człowieku. Fala oczyszczająca czyni porządki nagromadzonych negatywnych emocji z ostatniego życia i poprzednich. W miarę oczyszczania w to miejsce wpływają energie spokoju, błogosławieństwa, miłości i radości. Rozpoczyna się proces zmian biologicznych we wszystkich komórkach.

Nie można uniknąć fali oczyszczenia.

Potężny Ogień Kundalini wypala i transformuje ciało na wyższy stopień ewolucji. Oczyszczający Ogień Kundalini umacnia człowieka i czyni z jego ciała twardy kamień "filozoficzny".

Nowa "Kriyas" nie wpływa w system nerwowy bezszelestnie. Układ nerwowy zaczyna "grać". Taka osoba słyszy od tej pory muzykę ze swojego ciała. Z początku są to odgłosy bardzo harde, huki i trzaski, a później kiedy zostaną otworzone wszystkie kanały energetyczne zaczyna "grać" piękna orkiestra swoją nieziemską muzykę. Są różne stopnie Kundalini w zależności z jakim polem ŚWIADOMOŚCI łączy się człowiek.

Trzaski, huki przypominają prace budowlane, ale kiedy zostaną ukończone panuje już w tych miejscach inna atmosfera, radości i spokoju. Kundalini jest zwane "Boską Operacją" lub "Boską Przebudową".

Im więcej w ciele nowych energii wpływających z wyższych pokładów tym jeszcze głośniej gra muzyka. Od tej chwili układ nerwowy i mózg doświadcza również innych dźwięków nadchodzących z dalekiego kosmosu.

Osobiście najczęściej słyszę muzykę przypominającą OM. Na początku nie mogłam zrozumieć skąd dochodzi do mnie ten dźwięk. Był bardzo słaby, miałam wrażenie, że nadciąga z daleka, słyszałam go nocami. Ale w miarę czasu nasilał się i dzisiaj słyszę go bez przerwy w dzień i noc. Również słyszę inny dźwięk, muzykę mojego ciała, delikatną i rytmiczną, która mi nie przeszkadza i nawet bardzo lubię ten proces towarzyszący mi od chwili przebudzenia się w moim ciele tej energii. Początki jednak były dla mnie bardzo ciężkie. Przez kilka miesięcy prześladowały mnie potworne huki, które odbierały chęć do życia (więcej na ten temat można przeczytać w moich doświadczeniach).

Muzyka z ciała i te nadciągające z kosmosu dźwięki nasilają się nocami, w moje ciało wpływa silny i szumiący strumień elektryczności, wówczas czuję się jak wielki magnes. Temu zjawisku towarzyszy też wielka fala gorąca i pieczenia w ciele, we wszystkich komórkach, mam odczucie, jakby nalewał się w nie płynny gorący metal. W takich chwilach mam wrażenie, że stanę cała w płomieniach. Jak zdarza się to w ciągu dnia muszę usiąść, już tak bywało, że wówczas mdlałam. Często kiedy wpływa we mnie silny strumień elektryczności nie mogę otworzyć oczu, czuję się jak zahipnotyzowana, nie mogę również się poruszać, mam w środku dziwną niemoc. Moje ranki, zaraz po przebudzeniu są z reguły bardzo ciężkie, ta wielka rzeka energii płynie nadal wielkim strumieniem.

Muszę spokojnie posiedzieć i przeczekać tę wewnętrzną burzę magnetyczną. Nie jest też rzadkością, że kiedy dotykam innych ludzi z mojego ciała odrywa się iskra ... często słyszę zdziwienie innych ... strzeliłaś we mnie prądem? Nie umiem opisać i wyjaśnić jeszcze w tej chwili wszystkich zjawisk jakie zachodzą w moim ciele. Zawsze wydawały i nadal wydają mi się bardzo dziwne i nikt nie umie mi ich wyjaśnić.

Transformacja Kundalini nie jest łatwym procesem.

W człowieku zmienia się nie tylko cały układ nerwowy, ale również ciało. Medytacje i inne techniki przy tym procesie wielokrotnie pogłębiają tylko cierpienie. Jogini, z którymi miałam możliwość rozmawiać twierdzą, że ten ból jest błogosławieństwem i aby umieć przyjąć go z radością. Może właśnie dlatego ta grupa ludzi najmniej żali się z powodu cierpienia w czasie transformacji Kundalini. Wielcy Mistrzowie kiedy widzą, że w człowieku otwiera się Energia Kundalini potrafią wówczas oddalić go w miejsce odosobnienia. Kiedy któregoś dnia poprosiłam o pomoc jednego z mistrzów, który akurat odwiedził Vancouver, popatrzył na mnie i mi powiedział - "tam gdzie mówi Bóg ja nie mam nic do powiedzenia". Otwarcie tej energii zazwyczaj człowiek przechodzi w samotni. Jest to specyficzny moment w życiu, który mistycy nazywają Getsemani.

Ból i wszystkie cienie spowodowane przepływem wielkiej energii są mechanizmem wznoszenia duszy na wyższe poziomy świadomości. Transformacja i Światło Chrystusa, które wypala nasze przeszłe "grzechy" całkowicie niszczy dotychczasowe przyzwyczajenia czyniąc człowieka zupełnie nowym.

Wznoszenie się Kundalini jest alchemicznym procesem spirytualnym, który doprowadza do otwarcia wysokiej świadomości. Nie jest to proces trwający kilka dni czy tygodni, a rozciąga się na wiele lat ... a nawet powiem więcej ... kiedy przebudzi się Kundalini to już nigdy nie zaśnie. Wielka rzeka energii będzie z każdym miesiącem nabierać na sile. Człowiek doświadczony tym procesem zmienia się mentalnie i przyzwyczaja do nowej roli. W czyste pokłady świadomości zaczyna wpływać mądrość, ale należy również pamiętać, że musi też być do tego gotowy mózg.

Przychodzi inne zrozumienie życia na Ziemi i w kosmosie. Człowiek z przebudzonym Kundalini inaczej się odżywia, inaczej odpoczywa, inne są jego potrzeby życiowe, seksualne. Unika tłumów, zbliża się do natury. Osobiście uspokaja najmocniej mnie i stabilizuje moje energie praca w ogródku.

Nie można mówić o Kundalini jako o procesie parogodzinnym, coś błysnęło nad głową ... przebiegł strumień energii przez ciało... poczułam(em) w głowie gorąco, ... otworzyło się kundalini ... to jest wielki nonsens!!

Takie objawy towarzyszą tylko przy nagłym przepływie energii podczas medytacji lub przy innych ćwiczeniach, a nawet podczas wypadków... podczas seksu ...etc... kiedy nagle zmienia się poziom hormonów ...

Kundalini jest wielkim procesem systematycznym i długim, podczas którego dochodzi do bardzo dużych zmian w mózgu i w całym ciele. Następuje wyższa ewolucja, budzi się DNA, i rozwijają się też wyższe czakry i ciała astralne. Właśnie poprzez te ciała człowiek łączy się z Absolutem. Żadne inicjacje czy inne formy medytacji nie załatwiają szybko sprawy, ciało ludzkie musi być dojrzałe, a wtedy samoistnie wyzwala się ten mistyczny mechanizm.

Medytacje tudzież inne kombinacje owszem oczyszczają ciało, balansują energię etc... i osobiście również każdemu je zalecam aby osiągnąć równowagę i poprawić własne zdrowie. Ale w człowieka ciele zamieszkuje jeszcze dusza i bardzo ważny jest jej stopień świadomości. W tym procesie nie można przeskoczyć wyżej o kilka stopni. Trzeba pracować jak z obieraniem cebuli, warstwa za warstwą, stopień za stopniem, dokładnie. Nie można przeskoczyć i pominąć niższych poziomów.

Na każdym poziomie w ciało wpływa inna energia, o wyższych wibracjach i otwiera odpowiednie substancje chemiczne - hormony. Muszą się otworzyć wszystkie czynniki po kolei, pominięcie czy przeskoczenie do wyższych ośrodków, owszem może je obudzić, ale ten proces spowoduje wielkie zakłócenia w psychice lub mogą nastąpić uszkodzenia ciała i mózgu.

W Spiritual Emergency w USA i Kanadzie spotyka się dużo ludzi, którzy prą własną siłą aby otworzyć wyższe furtki spirytualne, a później zbierają niezbyt dobre owoce swoich nieprzemyślanych czynów. Przeżywają wielki szok a nawet niebezpieczeństwo, wielka energia Kundalini wyzwolona za wcześnie może nawet zabić. Jej siła równa się bombie atomowej. A. Einstein obserwując proces Kundalini stworzył broń atomową. Znał dokładnie ten proces, który posłużył mu do wielu życiowych wynalazków.

Nie wszyscy też ludzie, którzy medytują i próbują otworzyć Kundalini są gotowi na odcięcie od siebie własnego "ego", to jest właśnie dojrzałość duszy. Obserwuję często jak ludzie naskakują na siebie, walcząc bronią "ego" aby w kogoś innego uderzyć ... ale przecież jeśli dusza jest jeszcze nie dojrzała, samoistnie nie zrezygnuje z wielu życiowych dobrodziejstw ... i próżne są wszystkie dyskusje na ten temat. Tylko właściwa świadomość może odciąć "ego"

"... Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie pierwej jednak pozwól się pożegnać z tymi, którzy są w domu moim. A Jezus rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się w wstecz nie nadaje się do Królestwa Bożego..."
(Łk 9, 62)


Również osobiście uważam, że ci którzy walczą tą bronią są najmniej gotowi aby być nauczycielami duchowymi. Odcięcie "ego" jest procesem, który wynika samoistnie. Człowiek może a nawet powinien kontrolować własne zachowania, to robią nawet zwierzęta chociaż nie zaszły tak daleko jak człowiek. Jednak trzeba też wiedzieć, że rodzimy się na Ziemi aby doświadczyć dualizmu, za pomocą 12 wielkich dywizji, które są potrzebne do wzniesienia się Kundalini i osiągnięcia oświecenia. Bez tego doświadczenia to tak jak bez matury człowiek nie otworzy wyższych furtek. A jeśli zaliczy wszystkie poziomy krzyżówka wszechświata rozwiązuje się sama.

Energia Kundalini otwiera poziomy Super Świadomości, Kosmiczną Świadomość zwaną CHRYSTUSOWĄ. A ten proces nie zdarza się jednej nocy.

W alchemicznym procesie "Czerwony Król" musi być ugotowany w agonii własnych naczyń (transformacja neuronów) i poprzez zranienie Króla nastąpi transformacja na "Sekretnego Króla". Żelazo przetopione w tyglu w czyste złoto. W tym procesie pierwsze co odpadnie jest "ego". Taki człowiek nie istnieje więcej dla siebie, ale służy w codziennym życiu tam, gdzie jest taka potrzeba.

"... Kto bowiem jest większy? Czy ten, który u stołu zasiada, czy ten, który usługuje? Czy nie ten, który u stołu zasiada? Lecz Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje ..." (Ew. Łk. 22, 27)

Powiedział Krishnamurti: "... rozwiązanie przychodzi poprzez "ciemną noc" i całkowite załamanie własnych systemów doprowadzi do twojego oświecenia..."

OŚWIECENIE jest nieustępliwym procesem śmierci.

Pierwszy stopień oświecenia, kiedy się to zdarza człowiek wyraża takie swoje myśli:
1. To się zdarzyć nie mogło?
2. Dlaczego ja?


A kiedy przechodzi na wyższy poziom ...
1. Odpycha od siebie własne życiowe problemy.
2. Wzmacnia własnego ducha i nagina go do innych działań.
3. Błogosławi wszystko co mu przynosi życie.


"... Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli ziarno pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje: lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje..." (Ew. J 12, 24)

Vancouver
29 June 2007


WIESŁAWA