KUNDALINI

BAJKA O KUNDALINI...

Kundalini... nagle otworzyło się moje kundalini, już nie mam problemów, zniknęły smutki i choroby... tylko uśmiech na twarzy i w sercu wielka radość... jestem posiadaczem wszystkich zagadek Wszechświata... życie jak w raju... Najpiękniejsza bajka z tysiąca i jednej nocy, ale niestety przykro mi, że to piszę... nierealna...! Właśnie w tym miejscu, w takim umyśle zostało zasiane ziarno obłudy i kłamstwa. Już starożytni Grecy mówili: "uważaj na swoją kość ogonową bo jak ją uszkodzisz całe twoje ciało będzie w ogniu."

Już tyle napisałam aby samemu nie otwierać Kundalini. Ale całe to moje pisanie pracuje na zasadzie: baba swoje a dziad swoje... Potężna Energia Kundalini wyzwolona w niedojrzałym ciele spowoduje wielkie kłopoty. Wnika we mnie wielki smutek kiedy słyszę, że są osoby, które budzą innym Kundalini.

W znanych i szanowanych ashramach u słynnych Mistrzów kiedy spostrzegają, że u ucznia próbuje wyzwolić się Kundalini, oddalają go z ashramu w odosobnienie. Prawdziwy Mistrz nie dotknie ucznia, u którego budzi się Kundalini.

Wszyscy dobrze znamy historię Jezusa, poszedł na pustynię i spędził tam 40 dni... coś to znaczy?

Kiedy człowiek jest wystarczająco dojrzały zawsze przed jego przebudzeniem zjawia się Zwiastun. Może to być Anioł, Boski Mistrz albo wzywa sam Bóg. Jest powiedzenie - kiedy uczeń dorośnie zjawia się nauczyciel. To wezwanie przychodzi z daleka - z głębin Kosmosu. Często w takiej chwili człowiek jeszcze nie rozpoznaje "Boskich Działań." Zdaje sobie sprawę, że Bóg wzywa go ... znamy historię biblijnego Mojżesza, Józefa ... etc ... Jakiś czas później nieoczekiwanie ta Wielka Energia uderza prosto z góry na gotowe już ciało. Spada z oczu zasłona i ujawnia się cel bycia na Ziemi.

...Ogień przyjdzie na ciebie prosto z Nieba,
będzie to większe cierpienie niż śmierć... "

(Ojciec Pio)

Ojciec Pio - w wieku 5 lat po raz pierwszy ujrzał serce Chrystusowe. Jezus uczynił znak aby się do niego zbliżył... wiele, wiele lat później 20 września 1918 roku Ojciec Pio otrzymał stygmaty. Zostały przebite: jego serce, ręce i nogi ... przez świetlistą Istotę.

Faustyna Kowalska ... Głos powołania słyszała w sobie od 7-go roku życia. Wiele lat później objawił się jej cierpiący Jezus Chrystus ... "dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim Miłosierdziem... i tak mogłabym zapełnić kilka stron podobnymi przykładami... ale zdaję sobie sprawę, że kto rozumie prawdy kosmiczne nie potrzebuje żadnych przykładów. Są i tacy, że tysiące zapisanych kartek nie wystarczy, nadal będą błądzić po omacku, zawierzą działaniom ludzi.

Człowiek może otwierać Kundalini ale najistotniejszą sprawą jest ... czy otrzyma siedem promieni płynących prosto z "góry." Czy jego ciało jest gotowe na przyjęcie Wielkiego Kosmicznego Ognia? Kundalini ciała i Ogień Kosmiczny - między nimi jest potężna różnica.

Kundalini w ciele człowieka, energia życia jest również energią seksualną. Odzywa się w każdym człowieku mniej lub więcej podczas jego życiowych akcji. Tantra otwiera kanały Kundalini za pomocą praktyk seksualnych. Człowiek doznaje orgazmów, krótkich wzlotów ..., ale na jak długo? Przyjemność się kończy razem z fizyczną akcją, kundalini wraca do swojej groty i śpi sobie dalej... Niestymulowane nic nie znaczy.

Dlatego często słyszymy: otworzyłem(am) kundalini podczas współżycia... i marzenie... jeszcze raz otworzę ... i znowu stymulacja ... w mechaniczny sposób ... może to być "wyszukana" medytacja ... chwila niebezpieczeństwa ...etc ... chwilowy przebłysk, który jest tylko maleńką iskierką Wielkiego Kosmicznego Kundalini.

Kosmiczne Kundalini to nie drzwi, które można otwierać i zamykać kiedy się chce. Raz otworzony proces w chwili kiedy jest połączony z Kosmicznym Ogniem płonie już w środku ciała człowieka jak wulkan w głębi ziemi. Nie ma już końca i nie widzę żadnej opcji aby można było własną siłą zatrzymać tą energię.

Aby wpuścić w siebie te wielkie energie ciało człowieka musi być CZYSTE... i posiadać dobre intencje... powrócę w tym miejscu jeszcze raz do wyżej podanych przykładów... głos woła z góry... przygotowuje... zmiana stylu życia u tego człowieka... ukazują się w nim czyste intencje... miłosierdzie... aż w końcu po wielu latach następują te główne wydarzenia. Bóg o dziwo jakoś się nie śpieszy... śpieszno tylko człowiekowi, który za wszelką cenę chce udowodnić swoją moc. Takie działania zatrzymują Kosmiczny Ogień. I nie bójcie się, że Bóg może zapomni... o mnie? Spoko... Bóg na pewno nie zapomni! Jak człowiek jest gotowy natychmiast wyśle do niego własne promienie i połączy ze sobą. Zadaniem każdego człowieka jest aby żyć w prawdzie, nienagannie postępować i w ciszy czekać na przyjście tej chwili. Aby nie stało się tak jak z pannami, które zamiast pilnować swojego ognia biegały na lewo i na prawo ... a później zdziwione nie mogły zrozumieć, że przed nimi zatrzaśnięto drzwi. Kundalini to nie zabawa i nie żarty.

Prawda jest taka, że żaden ziemski człowiek nie może otworzyć Kosmicznego Ognia ... a tylko od tego zjednoczenia zależy, że zostaje przyłączony do Najwyższego Źródła. Wówczas rozpoczyna się prawdziwa jego wędrówka po Boskich ścieżkach. Żaden człowiek nie posiada takich mocy aby sprostał temu zadaniu. Dlatego mówi się "dusza wybrana" - bo tak naprawdę tej "operacji" - zjednoczenia - dokonuje tylko Bóg. Następuje zesłanie Ducha Świętego. Jezus udał się nad Jordan, aby przyjąć chrzest od Jana Chrzciciela. Po tym chrzcie z wody, zstąpił na Niego Duch Święty w postaci gołębicy. Później tenże Duch wyprowadzi Jezusa na pustynię.

"A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na niego. A głos z nieba mówił: ‘Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie’." (Mt 3, 16-17)

W chwili kiedy Duch Święty zamieszkuje w sercu można śmiało powiedzieć, że człowiek został połączony z Kosmicznym Ogniem, jest pod działaniem Ducha Świętego. W innym przypadku, kiedy ciągle brak jest połączenia, a energia kundalini w ciele jest wysoko wzniesiona, taka osoba musi dbać aby w jej serce nie wślizgnęła się miłość własna. Może się zdarzyć, że zepchnie na drugą stronę, w kierunku samorealizacji. Pełny proces Kundalini jest wówczas kiedy nastąpi zjednoczenie.

Któregoś dnia odwiedził Vancouver guru z Australii, Hermann Muller, pochodzenia indyjsko-niemieckiego, urodzony w Indiach. Tam pobierał wszystkie swoje nauki spirytualne, później otworzył własny ashram w Australii. Posiada wielką wiedzę i dzieli się z nią jeżdżąc po całym świecie. Wydał kilka książek.

Zapytałam go czy mógłby mi pomoc ustabilizować moje bolesne Kundalini? Zdziwiony popatrzył na mnie i odpowiedział:
"Tam gdzie działa Bóg ja nie mam nic do powiedzenia."

Wytłumaczył mi istotę działania Kundalini i mocno zaznaczył abym w tej sprawie zaufała Bogu a nie ludziom. Od tamtej pory (2002) zdałam się tylko na ręce Boga. Jego proszę o pomoc i prowadzenie.

Każdego dnie obserwuję jak zachodzi we mnie wiele zmian, o których mało pojęcia ma człowiek. Za każdym razem doświadczam czegoś innego o czym nigdy przedtem nie myślałam, a nawet nie znałam. I to właśnie jest najpiękniejsze, Bóg każdego dnia zadziwia mnie własną akcją i własną wyobraźnią.

Próba otwierania Kundalini przez człowieka to nie tylko kpina... głupota... ale i litość dla osoby porywającej się aby wyręczać Boga. Przez tą osobę mówi geniusz własnego ego z głębin jej podświadomości.

Działając w ten sposób można bardzo łatwo otworzyć swoje furtki i wpuścić w ciało inną energię, która nie ma nic wspólnego z Boskim Ogniem. Oby ona nie okazała się dla wielu potężnym utrapieniem!

Obserwuję wielu ludzi wspinających się po ścieżkach spirytualnych ... master reiki, która wypala 20 papierosów dziennie w chwilach przerwy między swoimi sesjami... i tych innych goniących za własnym sukcesem, którzy żyją w samouwielbieniu... potrafią wszystko... czytam ich cenniki... i ręce mi opadają ... Czy naprawdę myślicie, że za takimi działaniami kryje się Boska Energia? Oszukują innych i samych siebie ...

Są osoby, które ze łzami w oczach i z "wielką miłością" w sercu przeforsują każdy swój życiowy projekt. Prawdziwy człowiek powinien przemyśleć wiele swoich pomysłów zanim je wprowadzi w akcję. Nie wolno działać po omacku. ... dla własnego dobra.

Vancouver
29 Aug. 2007


WIESŁAWA